Student Andrzej

Student Andrzej

Znowu jest student i na dodatek Andrzej, tak jak mój były mąż ma na imię i tak jak on kiedyś wygląda, młody wysportowany, wysoki mężczyzna. A wszystko zaczęło się od głupoty dwóch innych mężczyzn. Mam siedzącą pracę, to też od lat staram się trochę ćwiczyć, aby się nie zasiedzieć.

We wtorki staram się chodzić na basen, a w niedzielę przed południem urządzam sobie rowerowe wycieczki i to dość dalekie. Ale mina niedziela była pod względem pogody „wściekła’, lało i lało. To tez postanowiłam około południa iść na basen. Normalnie, jak zwykle, przebrałam się w szatni w kostium, założyłam czepek, nie wymagają, ale jest mi wygodnie, weszłam wsunęłam się do wody i zaczęłam pływać. Chyba z racji pogody na basenie było prawie pusto. Nie jestem żadnym wyczynowcem, nie znam różnych styli, umiem ta swoją „żabą”, ale tak mogę pływać długo. Nie raz były z tym różne numery, tym razem wyszedł też. Pod ścianą siedziało na ławce dwóch młodych mężczyzn, traktując mnie, z racji mojej postury „za dziewczynkę” również wsunęli się do wody i zaczęli obok mnie pływać „młócąc”: wodę jakimś motylkiem czy kraulem. Ja popatrzyłam na nich spokojnie, wzięłam nawrót i płynę dalej. Po przepłynięciu następnych 100m zwolnili i zaczęli mi się dość mocno przyglądać. Ja nie zwracałam na nich uwagę, tylko następny nawrót i płynę. Wówczas jeden z nich zapytał jak długo mam zamiar pływać, odpowiedziałam, ze jak się zmęczę, to wyjdę. No i dalej już się „nabrali” mówiąc – kto pierwszy wyjdzie z wody, ten stawia kawę. Było to przy końcowym brzegu, przy którym siedział ratownik, oni pewni siebie, jeszcze do niego krzyknęli – słyszałeś, on kiwnął głową, a ja odbiłam się od brzegu i zaczęłam dalej pływać. Po 600m widzę, że już wiszą na brzegu. Podpłynęłam i z „szyderczym” uśmiechem mówię – przypominam, że kto pierwszy wyjdzie z baseny, ten stawia kawę, ale mieliśmy pływać, a nie wisieć na bandzie. Spojrzeli na mnie, a ja się odbiłam i płynę dalej, odbili się, zaczęli płynąć też, ale dla jednego było to już ostatnie 100m, kiedy ja brałam nawrót, on wyszedł z basenu i widziałam, jak wychodzi. Drugi wytrzymał jeszcze 150m i wyszedł z drugiej strony basenu, ja podpłynęłam do brzegu, gdzie siedział ratownik i zatrzymując się na chwilę spytałam go – no to gdzie są Ci moi zawodnicy, uśmiechnęłam się i zaczęłam pływać dalej. On się tylko uśmiechnął, po chwili zauważyłam, że też wyszedł, jak długo go nie było, nie wiem, ale przyszedł moment, kiedy ja też uznałam, że dość. Podpłynęłam do drabinki i wyszłam. Wówczas on się poderwał, podszedł, patrzę, a on trzyma w ręku przepiękną pąsową różę, podając, mówi – to dla ciebie, dziękuję Ci, żeś wykończyła tych dwóch zarozumialców. Ja byłam owinięta w ręcznik, wzięłam, po czym zdjęłam czepek, on widząc mnie dostał oczy jak „pięć złotych”, po czym zaczął – przepraszam Panią, ale ja nie przypuszczałem…W tym momencie przerwałam mu, dziękując za różę, i zapraszając go na kawę do baru. Okazało się, że dochodziła akurat 14-ta i jego dyżur na basenie już się kończył, dalej obejmowali dłuż właśnie Ci dwaj, którzy „wysiedli”. Ubrałam się, a kiedy wyszłam z szatni już na mnie czekał. Spojrzał i zrobiło mi się „miękko”. Wysoki, dobrze zbudowany szatyn, o bardzo ładnej powierzchowności, skromnie ubrany w kolorową koszulę i dżinsy. W tym kompleksie jest bar – kawiarnia, poszliśmy, stwierdziłam, że od niego otrzymałam przepiękną różę, to ja zapraszam go na kawę. Podczas rozmowy okazało się że jest to pan inżynier, który skończył I etap studiów, a teraz kończy I semestr studiów magisterskich. Jest „zamiejscowy” mieszka w akademiku, a na basenie dorabia do stypendium. Rozmowa toczyła się gładko, wypiliśmy kawę i zrobiła się godzina 15-ta, stwierdziłam, że musze już iść do domu, bo zgłodniałam, czas byłby zjeść jakiś obiad. Wówczas Andrzej, bo wcześniej już mi się przedstawił stwierdził, że on też musi wpaść do jakiegoś Mc Donads’a, bo w niedzielę nie ma obiadu w akademiku. No cóż, mam taka naturę i nic na to nie poradzę, czasami coś szybciej powiem, niż pomyślę. Spojrzałam na niego i stwierdziłam – jest niedziela, należy Ci się normalny obiad za te różę, zapraszam. Spojrzał, a ja powtórzyłam – nie rozumiesz, zapraszam Cię do siebie na obiad. W tym momencie wstałam, chwyciłam go za rękę i zaczęliśmy iść w kierunku szatni. On jakby jeszcze nie dowierzał, ale ja podałam mu swój numerek, wzięłam kurtkę, on zarzucił swoją, wyszliśmy, podeszliśmy do samochodu, otworzyłam, o dziwo otworzył mi drzwi, ja wrzuciłam torbę do bagażnika, wsiadłam i przyjechaliśmy do mnie. Weszliśmy, poprosiłam, aby się rozebrał w korytarzyku, dając mu „dyżurne” pantofle i zapraszając, aby usiadł w salonie przy ławie. Ja się również „zakręciłam” i pierwsze, co zrobiłam, to na szybko naszykowałam dwa drinki. Stuknęliśmy się szklaneczkami, wznosząc toast – za miłe spotkanie, po czym Andrzej zasiadł na kanapie, a ja zajęłam się szybkim przygotowaniem obiadu. Miałam już go podszykowanego dzięki Magdzie, bitki wołowe, ugotowaną kaszę, trzeba było ja tylko podgrzać, zrobiłam mizerię oraz pokroiłam pomidora z cebulką. Gdybym się spodziewała „gościa” to może bym naszykowała coś wykwintniejszego, ale tak, to musieliśmy się zadowolić tym, co miałam podszykowane. Okazało się, że to, co miałam podszykowane, w stosunku do „stołówkowego” jedzenia było też czymś wykwintnym. Nakryłam stół na dwie osoby, postawiłam świece, postawiłam też sok jabłkowy i pomarańczowy, wódeczkę czystą i żubrówkę oraz lód. Po chwili już miałam ciepłe dania, podałam i zasiedliśmy do obiadu. Pokazałam mu alkohole mówiąc – jesteś mężczyzną, decyduj. Nalał do szklaneczek żubrówkę i sok jabłkowy, dołożył lodu, ponownie wznieśliśmy toast – za miłe spotkanie. Przyjemność było patrzeć, jak „pochłania” serwowaną mu kaszę, bitki i surówkę, moment i wszystko ze stołu zniknęło. Kiedy skończyliśmy, zapytałam, przy życzy sobie herbatę lub kawę. Wyraził chęć na herbatę, a kiedy poszłam do kuchni ją szykować, zapytałam, czy może być w kubku, pokazując dość duży kubek. W takim kubku kiedyś pijał herbatę mój mąż, a w tym, który pokazywałam, pijął mój syn. Andrzej spojrzał, po czym rozległo się głośne – takkkk, naszykowałam, postawiłam na ławie, wyjęłam z szafki jakieś ciastka i zasiedliśmy ponownie, Andrzej naszykował następnego drinka, okazało się, że kończy nam się zawartość butelki. Kiedy spokojnie sączyliśmy tego drinka, rozmawiając dalej o jego studiach i planach na przyszłość nastąpiło coś, czego kompletnie nie przewidywałam. Była już prawie 17-ta, kiedy zadzwonił telefon, Andrzej odebrał, po czym usłyszałam, że jakiś męski głos gdzieś go zaprasza. Andrzej odmówił, wyjaśniając, że jest zajęty. Męski głos był dość napastliwy, nalegał, sugerując jakieś atrakcyjne spotkanie, wymieniając przy tym damskie imię. Wówczas Andrzej wyjaśnił, że jest na wyjątkowo atrakcyjnym spotkaniu z wyjątkowo atrakcyjna kobietą i nie zamierza się nigdzie ruszać, po czym wyłączył telefon. Spojrzałam na niego mocno zdziwiona, po czym dokończyliśmy pitego w tym momencie drinka. Ponieważ z ust Andrzeja padła taka deklaracja wstałam, przyniosłam następną butelkę żubrówki i pojemnik soku jabłkowego. Andrzej dość szybko zmontował następnego drinka, po czym stuknęliśmy się szklaneczkami i wprost mu powiedziałam, że nie chcę, aby miał przeze mnie jakieś kłopoty, szczególnie z kobieta. Andrzej wyjaśnił, że nie ma żadnych zobowiązań wobec żadnej kobiety i póki co, jest mu bardzo dobrze ze mną. Nie wiem, czy powodem tego postępowania była ilość wypitego alkoholu, czy rozdrażnienie po tej rozmowie, ale Andrzej w pewnym momencie obrócił się w moim kierunku, chwycił rękoma za boki głowy i bardzo wolno zbliżył usta do moich. Ja otworzyłam bardzo szeroko oczy, ale kiedy je poczułam na swoich zmrużyłam w znaczący sposób. Usta nasze na początku jakby muskały się, ale po chwili już mocno do siebie przywarły. W następnym momencie lekko uchyliły i poczułam, jak zaczynają dotykać się nasze język. Delikatnie, jeden muskał drugi, aż przyszedł moment, że przywarły do siebie bardzo mocno. Wówczas Andrzej puścił moją głowę, ale za to mocno przytulił do siebie. Przywarłam do niego, czułam, jak faluje jego klatka piersiowa. To falowanie jego klatki spowodowało wręcz drżenie mojego całego ciała. Nie byłam w stanie tego wytrzymać. Nie wiem, kiedy to się stało, ale razem zaczęliśmy unosić się, a kiedy stanęliśmy na nogach, on pochylony nade mną całował mnie bardzo żarliwie, a ja obejmując jego ramiona cała po prostu drżałam. Nie umiem tego wytłumaczyć, czy to magia tego imienia, czy to magia tej postaci, ale w pewnym momencie miałam wrażenie, że czas się cofnął, ja jestem młodą dziewczyną i tulę się do swojego Andrzeja. On to wyczuł, uniósł głowę, spojrzał na mnie, ja tylko kiwnęłam głową i zaczęliśmy iść do sypialni. Iść, jest to źle powiedziane, wręcz płynęliśmy, pozbywając się po drodze ubrania. Doszliśmy do łóżka, ja się na nie wsunęłam, szeroko i wysoko unosząc nogi, po chwili on się pojawił nade mną całym swoim torsem, a po chwili poczułam koniec jego kutasa, jak ślizga się po dziurce. Nie będę ukrywała, że byłam wyjątkowo podniecona, to też w momencie, kiedy mnie wypełniał aż jęknęłam. Poczułam go bardzo mocno w sobie, czułam, jak jego główka ślizga się delikatnie po ściankach po to, aby za chwilę oprzeć się o ścianki szyjki. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale czułam go bardzo mocno w sobie, wyrzuciłam ręce do tyłu i wypinając w jego kierunku biodra czekałam na każde jego następne pchniecie. On to chyba wyczuł, bo się wcale nie śpieszył, wolniutko minimalnie się wysuwał, po czym równie wolno, ale w dość zdecydowany sposób wsuwał mi tero kutasa aż do końca. Nie wiem, jak on to robił, ale ta zabawa trwała dość długo, miał mnie całą pod sobą, patrzył mi prosto w oczy i wsuwał się aż do końca. Po którymś kolejnym pchnięciu zaczęłam czuć narastające skurcze brzucha sygnalizujące nadchodzący orgazm. Chciałam mieć go razem z nim i lekko ściskając ja próbowałam go powstrzymać. Okazało się, ze mi się udało, mocne skurcze przyszły kiedy zdecydowanie zwolnił ze swoimi pchnięciami, ale za to zrobiły się bardzo mocne, po chwili poczułam, jak tężeje, jeszcze moment, jak mnie wypełnia. Wówczas ja też dostałam bardzo mocny skurcz pełnego orgazmu, który potwierdziłam bardzo głośnym jękiem. Tak tkwiliśmy jeszcze przez dłuższą chwilę, po czym powiedziałam, że na piętrze jest druga łazienka, żeby tam poszedł się umyć. Jeszcze chwile tkił we mnie, ale już nie długo, wysunął i poszedł. Ja zwinęłam się w fasolkę i tak tkwiłam jeszcze przez chwilę, jak bym chciała zatrzymać go jak najdłużej w sobie, ale po pewnym czasie też się poszłam umyć. Wróciłam, poszłam do kuchni, wzięłam jeszcze sok, postawiłam na barku, przejechałam pod ławę, wzięłam resztę, która była i ustawiłam to wszystko pod oknem w sypialni. Andrzej przyszedł owinięty w ręcznik, położył się na łóżku i za chwilę leżał obok mnie. Ale była to bardzo krótka chwila, bo której ja ułożyłam się na jego przedramieniu, a on mnie przytulił. Przytulił i nasze usta ponownie się spotkały. Spotkały w żarliwym, namiętnym pocałunku. Całowaliśmy się jak dwoje kochanków, nasze języczki biegały to w jedną to w druga stronę. Nie wiem, jak długo to trwało, ale w pewnym momencie powiedziałam – chce mi się pić. Andrzej spojrzał, uniósł, usiadł na krawędzi łóżka, przyciągnął do siebie barek i ponalewał do naszych szklaneczek. Nie będę ukrywała, że bardzo chciało mi się pić, myślę, że przede wszystkim z powodu podniecenia, do jakiego mnie doprowadził. Kiedy tak oboje siedzieliśmy na łóżku i popijaliśmy spojrzałam w dół, a tam jego kutas jeszcze „ w spoczynku”. Nigdy nie ukrywałam, że seks oralny również sprawia mi przyjemność, że nie raz bardzo dobrze czułam nie jednego kutasa w swoim gardle. Ale teraz trzeba było pobudzić tego kutasika. Odstawiłam szklankę i przesunęłam się między jego nogi, on tylko spojrzał, też odstawił szklaneczkę, oparł się na łokciach odchylając do tyłu, dając mi możliwość większego do niego dostępu. Wzięłam go w ręce i delikatnie zsuwając napletek zaczęłam oblizywać główkę, to z jednej strony, to z drugiej, to znowu delikatnie biorąc ją w usta, języczkiem próbując wcisnąć się w dziurkę. To ponownie wysunęłam się i ponownie zaczęłam oblizywać główkę. Poczułam, że już zaczyna się robić sztywniejszy, wówczas zsunęłam napletek i w tej pozycji wsunęłam go sobie w usta, tym sposobem miałam go od razu dość głęboko. Czując, że już jest coraz bardziej twardy zaczęłam jeszcze intensywniej wsuwać go sobie w usta, aż poczułam, że jest już dość mocny. Wówczas wysunęłam się, mówiąc – posuń się wyżej, a samej przemieściłam się na jego brzuch i zsuwając się coraz niżej w wsunęłam go sobie w dziurkę. Andrzej tylko spojrzał, po czym chwycił mnie za piersi lekko ściskając, ja oparłam swoje ręce o jego ramiona i zaczęłam się systematycznie unosić i opadać. To powodowało coraz mocniejsze nabijanie się na jego kutasa, który robił się coraz twardszy. Zaczęłam go czuć coraz mocniej w sobie, każdy taki ruch do góry i na dół potwierdzałam coraz głośniejszym jęczeniem. Andrzej widząc to moje podniecenie, w pewnym momencie puścił moje piersi, chwycił za biodra i zaczął unosić swoje. Nie był to wielki problem, bo on duży, dobrze zbudowany mężczyzna, ja drobna kobieta. Poczułam, jak coraz mocniej ściska te moje biodra, jak coraz szybciej unosi mnie do góry i opuszcza, aż doszedł do samego szczytu, spuszczając się we mnie. Opadłam na niego, mocno oddychając. On też łapał głębokie oddechy, a oczy jego wyrażały ogromną radość. Przytulił mnie do i dość długo leżeliśmy w tej pozycji. Ale w którymś momencie trzeba było się ruszyć, zsunęłam się i poszłam do łazienki. On też poszedł się umyć, a kiedy wrócił, dokończyliśmy wcześniej rozpoczętego drinka, po czym położyliśmy się i leżeliśmy dłuższą chwilę nie rozmawiając. Ale po chwili zaczęłam – Andrzej, czy Ty masz jakieś zobowiązania, bo nie chcę, abyś miał kłopoty. Andrzej spojrzał, po czym wyjaśnił, że nie ma żadnych zobowiązań damsko – męskich. Ma zobowiązania co do nauki, chce skończyć te studia magisterskie, następnie najchętniej by został na studium doktoranckim, a jeśli nie, to chciałby wyjechać gdzieś za granicę, ale nie do pracy, a uczyć się. Muszę przyznać, że tą wypowiedzią mi zaimponował, to też ciągnę dalej – a ta praca na basenie ? Odpowiedź była krótka – dorabiam sobie w wolnych chwilach na wakacyjny wyjazd. W tym momencie rozłożył mnie na płask, rozsunął nogi, wsunął między nie głowę, a za chwilę poczułam jego język na łechtaczce. Może on zobowiązań wobec kobiety nie ma, ale doświadczenie ma na pewno. Z bardzo dużym wyczuciem jego języczek przesuwał się po mojej łechtaczce. Było niemożliwym, żeby nie widziała moich pierścionków, ale niczego nie komentował, wręcz odwrotnie pieścił mi łechtaczkę jakby jego tam nie było. Dotyki jego języka spowodowały natychmiastowe mje podniecenie, cipka się powiększyła, a w dziurce pokazały się pierwsze kropelki soków. On to zauważył i zaraz zaczął je zlizywać, mocno wsuwając języczek do środka. Te kropelki soków to była ewidentna oznaka narastającego mojego podniecenia. Dalsze jego działania tylko je potęgowały. Wsunęłam ręce pod biodra i jeszcze mocniej rozsunęłam nogi, aby miał jeszcze większy dostęp do cipki, a on jeszcze mocniej zaczął wsuwać języczek w dziurkę. Jęczałam już coraz głośniej, a on nic, tylko oparł ręce na moich udach i to lekko unosił się do góry, aby językiem „drażnić” mi łechtaczkę, to lekko się zsuwał, zanurzając języczek w dziurce. Przyszedł moment, że była ona prawie pełna soków, zwilżył w niej swój język, zsunął się jeszcze niżej i przystawił go do brązowej dziurki. Jęknęłam jeszcze głośniej, bo mam ja tez bardzo wrażliwą. On to czując zaczął jeszcze mocniej wsuwać go, aż prawie wkręcił się do środka, na ile mógł. Po chwili poczułam, że ta moja dziurka jest mocno mokra. Wówczas Andrzej uniósł się, popatrzył na mnie a po chwili dostawił do niej swojego kutasa, który nabrał dużej sztywności. Ja szybko chwyciłam się za uda, jeszcze wyżej podciągając biodra, jakby dając mu jednoznacznie do zrozumienia, że akceptuję jego pomysł. On go też tak zrozumiał i bardzo wolno zaczął na nią napierać. To trwało tylko chwile, pupa się rozluźniła i po chwili już był we mnie. Czułam go głęboko w sobie, mocno się wysuwał i jeszcze mocniej wsuwał. Trzymał mnie za biodra, jego kość łonowa mocno na mnie napierała. Jęczałam, bo to się inaczej czuje, ale też jest przyjemne, to jęczenie narastało aż do momentu, kiedy się we mnie spuścił. Wówczas prawie krzyknęłam, czułam, jak te jego soki rozpływają się po moim wnętrzu, powodując taki dziwne, ale bardzo przyjemne uczucie. W tej pozycji mógł dość długo we mnie tkwić, ale przyszedł moment, kiedy się wysunął poszedł myć. Ja również, po wyjściu z łazienki okazało się, że to jest już prawie godzina 20-ta, zaproponowałam kolacje. Andrzej w pierwszej chwili się bronił, ale po pytaniu – a co masz w lodówce, w akademiku, już dłużej ze mną dłużej nie dyskutował. Zasiedliśmy do stołu, zjedliśmy, zaproponowałam herbatę, którą postawiłam w salonie na ławie, cały czas „drinkowaliśmy”, Andrzej usiadł na kanapie, a ja poszłam na moment do kuchni, chciałam jeszcze pokroić kawałek ciasta. On jednak to widząc poszedł za mną i kiedy je kroiłam zaczął głaskać mnie po pośladkach. Przesuwał rękę, a ma ją dość dużą to po jednym, to po drugim pośladku. Byłam ubrana w lekką cienka podomkę, więc dobrze czuł, jak zaczęły drżeć pod wpływem jego dotyku. Czując, że jestem już trochę podniecona wsunął mi lewą ręką pod sukienkę, wsuwając ją mocno miedzy nogi. Ja w tym momencie oparłam się o blat, szeroko rozsuwając nogi. Palec Andrzeja za chwile już dotykał łechtaczki, a po chwili ona już się zrobiła duża. Trudno to wytłumaczyć, ale praktycznie od razu się podnieciłam i poczułam, jak dziurka napełnia się moimi sokami. Andrzej to wyczuł, za chwilę zaczął delikatnie sprawdzać dziurkę. Czując, że jest wilgotna wsunął w nią palec. Jęknęłam, poczułam go aż na szyjce. Jakby odruchowo lekko cofnęłam biodra do tyłu, jeszcze mocniej rozsuwając nogi, a on już bardzo swobodnie zaczął wsuwać i wysuwać swój palec w dziurkę. Ja zaczęłam się robić coraz bardziej podniecona, praktycznie położyłam się na blacie, wypinając mocno biodra do tyłu. Andrzej to wykorzystał i za moment miałam w sobie dwa długie i dość grube palce, a nie jeden. Jęczałam coraz głośniej, bo on coraz energiczniej wsuwał mi je i wysuwał. Przyszedł moment, kiedy praktycznie dostałam orgazm, jęczałam bardzo głośno, a z dziurki wręcz kapały moje soki. Andrzej zorientował się, że ma bardzo mokre palce, to też je wolno wysunął, przesunął minimalnie do góry i od razu znalazły się w mojej brązowej dziurce. Jęknęłam, czując je głęboko w sobie i jakby odruchowo uniosłam się do góry. On pewnie na to czekał, palce jego prawej ręki błyskawicznie wsunęły się pode mnie wypełniając cipkę. Jęczałam już bardzo głośno, niby byłam wyprostowana, ale stałam na ugiętych nogach, a on już obiema rękoma przemiennie wbijał we mnie swoje palce. Cipka była bardzo mokra, prawie cały czas sączyły się z niej soki, on to wyczuł i po chwili poczułam jak rozpiera ją swoimi trzema palcami. Jęczałam bardzo głośno, a on wsuwał je bardzo mocno. Czułam je bardzo mocno, czułam, jak się dotykają pomiędzy sobą, aż przyszedł moment, kiedy dostałam bardzo mocny orgazm, z mojego wnętrza wręcz chlusnęło sokami na podłogę, a ja prawie zawyłam. Andrzej uznał, że osiągnął swój cel, położył mnie na blacie i ponownie wypełnił mi pupę. Wbijał się bardzo mocno, a ja jęczałam, Czując, jak się wbija, jak mnie wypełnia, aż do końca, do momentu, kiedy się spuścił. Trzymał mnie dłuższą chwilę, po czym wysunął, poszedł na górę umyć się, a ja usiadłam na stołku z bardzo drżącymi nogami. Po chwili dopiero wyjęłam z szuflady czystą ściereczkę, najpierw wytarłam siebie, za chwile podłogę. Andrzej w tym czasie umył się i już zszedł z góry ubrany, dając do zrozumienia, że skończył to spotkanie. Podszedł, objął ramieniem, mówiąc – jesteś niesamowita, kiedy będziesz na basenie. Popatrzyłam, mówiąc – we wtorek wieczorem. Pochylił się i bardzo mocno mnie pocałował, a kiedy skończył powiedziałam – to się spotkamy. Przez długą chwilę patrzył na mnie, po chwili tym razem to ja mu rzuciłam się na ramiona, a usta nasze zwarły się w bardzo mocnym, namiętnym pocałunku. Kiedy trzeba było wziąć oddech zakryłam mu usta ręką, mówiąc – idź. Robiłam to wbrew sobie, bo jeszcze chwilę a ponownie byśmy wylądowali w łóżku. Andrzej to zrozumiał, założył kurtkę, wyszedł. Ja usiadłam i jeszcze długo nie mogłam dojść do siebie. Dopiero po dłuższym czasie posprzątałam, zrobiłam sobie jeszcze jednego drinka, zasiadłam na kanapie i analizowałam to, co się stało. Właściwie nie stało się nic, po prostu kochałam się z młodym chłopakiem, myślę, że sprezentowanie mu laptopa pomoże mu na jego studiach. A co będzie dalej, zobaczymy. 17 stycznia 2011r. Baśka.

Scroll to Top