Syn podgląda mamę

Hmmm, dziwne. Nacisnąłem klamkę, żeby wejść do środka budynku, w którym mieściła się nasza sala treningowa, ale drzwi o dziwo się nie otworzyły. Już wyjaśniam, trenuję sztuki walki w jednym z miejskich klubów. Treningi mam w środy i soboty o godzinie 18. Co prawda gdy przyszedłem, była dopiero 17:45, ale jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby nikt się przede mną nie pojawił. No nic, pomyślałem, poczekam, niedługo na pewno ktoś się zjawi. No ale kiedy przez dziesięć minut siedziałem jak sierota przed zamkniętymi drzwiami, pomyślałem, że zadzwonię do kumpla i spytam się co jest grane, że nikogo nie ma. Głupek ze mnie, mogłem od razu do kogoś zadzwonić. Za pierwszym razem oczywiście nie odebrał, jak to zawsze on.. No ale chwilę później już usłyszałem głos Maćka:
– No siemanko Michał, co się dzieje?
– No w zasadzie nic wielkiego, ale stoję jak debil przed salą, która jest zamknięta, nikogo prócz mnie nie ma, wiesz coś może na ten temat?
-Hahah, przecież za tydzień święta bałwanie, zawsze ostatni tydzień przed świętami mieliśmy wolny.. Haha
-****a… Kompletnie mi to z głowy wyleciało…
– Luzik, 3maj się!

Mam piętnaście lat. Sztuki walki trenuję gdzieś od trzech. Jak sobie pomyślę, że straciłem godzinę na dojazd tutaj, a teraz pewnie stracę drugą na powrót do domu, to mnie krew zalewa. Nie mogę się doczekać aż wreszcie będę miał prawko, człowiek od razu będzie miał dwa razy więcej czasu niż teraz, przez to wieczne tułanie się autobusami.. Oczywiście mogłem poprosić mamę, żeby mnie podrzuciła i odebrała, ale nie lubię się prosić, poza tym po całym tygodniu pracy akurat by jej się chciało.. Mieszkam tylko z mamą, tata (a właściwie ojciec) nas zostawił jak byłem mały (miałem z trzy, może cztery lata). Jestem jedynakiem. No ale trudno, torba na ramię, słuchawki na uszy i rura na przystanek, żeby autobus nie zwiał, bo na kolejny trzeba czekać ponad pół godziny.

Wraz z mamą mieszkamy na obrzeżach miasta, na osiedlu domków jednorodzinnych. Bardzo przyjemna okolica, dość młode osiedle, wokoło same łąki i lasy. Wadą może być to, że najbliższy przystanek autobusowy oddalony jest prawie o kilometr od domu, ale osiedle się cały czas rozbudowuje, więc myślę, że w niedalekiej przyszłości ta sytuacja z przystankami się trochę polepszy.

Wysiadłem z autobusu, i drepcząc powoli do domu zastanawiałem się co by tu porobić wieczorem. Nie byłem zwolennikiem jakichś szaleńczych baletów, no ale w domu człowiek też nie może całymi dniami przesiadywać bo zwiędnie nie biorąc od życia tego co aż się prosi o chwytanie garściami. Na myśl o zapuszczaniu korzeni przed komputerem też mi się gęba raczej nie uśmiechała. Coś na pewno się wymyśli. Mijając kolejne świeżo pobudowane chatki, lub jeszcze budowy w stanie surowym zauważyłem sąsiada spacerującego ze swoim owczarkiem. Mega pozytywny facet, bodajże 55-letni, emerytowany policjant.
– Dobry panie Heniu!
-Ooo, witam mistrzu! Jak tam weekend mija?
-Jak najlepiej Panie Heniu, miłego wieczoru!

Lubiłem tego człowieka, niby 55 lat, ale rozmawiało się z nim jak z kumplem. Potrafił obchodzić się ze sprawami z dystansem, przez co podczas rozmów często miało się wrażenie, że się rozmawia ze swoim rówieśnikiem. No ale i doradzić potrafił, kiedy było trzeba. Nie znałem chyba osoby, która by nie miała o nim dobrej opinii.

Wchodząc na uliczkę, przy której mieszkam (jest stosunkowo krótka), dostrzegłem na jej drugim końcu zaparkowany samochód. Niby nic nadzwyczajnego, ale po prostu pamiętałem, że żaden z sąsiadów nie jeździ audi A4, więc rzuciło mi się to w oczy. Pewnie goście do kogoś przyjechali, pomyślałem. Drzwi jak zwykle były zamknięte, a ja klucz wrzuciłem do torby, w której pewnie spadł na samo dno podczas drogi, więc zapukałem. Zawsze z mamą przekluczaliśmy drzwi, nawet jak ktoś był w środku, taki zwyczaj po prostu. No ale się nie otwierały, więc pewnie mama wyszła gdzieś na spacer. Trochę zniechęcony zrzuciłem torbę z ramienia i zacząłem swoje nieudolne próby gorączkowego poszukiwania klucza. Klucz noszę luźno, bez breloczka, więc tym trudniej go było znaleźć. No ale gdzieś po minucie wreszcie się udało i mogłem wejść do środka.

Na korytarzu zobaczyłem mamę, w szlafroku, przymykającą drzwi od swojej sypialni. Jedyne co mnie zdziwiło, że miała jakby odrobinę poczochrane włosy (przynajmniej takie odniosłem wrażenie). Przywitał mnie jej ciepły i o dziwo lekko podenerwowany głos:
-Ooo, cześć synek! Myślałam, że wrócisz później, coś się stało?
-Oprócz tego, że jestem głupi i zapomniałem, że nie mamy treningów w tym tygodniu? Nic. A z Tobą wszystko w porządku? Wyglądasz na lekko podenerwowaną..
-A wiesz, chciałam się trochę położyć i odpocząć. Zostajesz w domu czy idziesz gdzieś ze znajomymi?
-Nie wiem właśnie, muszę pomyśleć. Zrobiłabyś mi herbatki? Ja idę do łazienki.
-Nie ma sprawy.
-Ty masz makijaż na sobie? – Spytałem zaintrygowany przechodząc blisko niej na korytarzu.
-Nie chciało mi się zmywać po pracy..

Mama zajmuje jakąś wysoką pozycję w dziale kadr w dużym przedsiębiorstwie, przez co musi czasem pojawiać się w pracy również w weekendy. No ale zarabia stosunkowo dużo, więc nie ma co narzekać. Jak na swoje 37 lat jest bardzo atrakcyjną kobietą i doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Często ubiera się tak, aby podkreślić swoją kobiecość. Kolczyki ma na sobie prawie zawsze, do tego jakaś bransoletka na nadgarstek, czasem naszyjnik. Lubi odsłaniać swoje atuty. Nogi ma zgrabne, wysportowane, praktycznie zawsze gładziutko ogolone. Chodzi na jakieś tam treningi fitness czy jakiegoś innego aerobiku, sam nawet nie wiem, ale dba o siebie i swoją figurę, z czego się cieszę, bo wiem, ze to daje jej satysfakcję. Lubi odsłaniać również ramiona i dekolt, który przyciąga wzrok niejednego faceta. Piersi ma.. bo ja wiem? Rozmiar stanika C(75?) Chyba tak, jakoś tak. Czasem wspomina o tym, że to właśnie podkreślanie różnic płci buduje atrakcyjność. Jesteśmy ze sobą blisko, często opowiadamy sobie o sukcesach, porażkach, problemach. Generalnie mówimy sobie bardzo dużo, prawie wszystko.

Wszedłem do łazienki i zacząłem się zastanawiać co się dzieje. Zauważyłem, że podczas tej krótkiej wymiany zdań mama ze dwa razy nerwowo zerknęła w stronę przymkniętych drzwi swojej sypialni. No i do tego ten delikatny makijaż.. Nie wyglądał jakby znajdował się na jej twarzy od rana. Siedząc na tronie i snując te rozważania zauważyłem na półce jej otwartą kosmetyczkę. Poza tym przecież unosił się zapach jej perfum! No i szybko zacząłem kojarzyć te fakty: lekko rozczochrane włosy, podenerwowany głos, makijaż, perfumy, do tego te dziwne audi zaparkowane odrobinę dalej na ulicy.. Chociaż to przecież jeszcze nie oznaczało, że mamuśka skrywała właśnie w swojej sypialni jakiegoś faceta. Trzeba to będzie sprawdzić – pomyślałem. Wyszedłem z łazienki i rzuciłem na głos, że nie mogę znaleźć laczków i sprawdzę czy nie ma u niej w pokoju. Kiedy nerwowo wyrwało jej się, żebym tam nie wchodził i pił herbatę bo ostygnie, a ona w tym czasie sprawdzi, to już wiedziałem, że miałem trafne podejrzenia.

Szanuję ją bardzo, więc nie chciałem jej przeszkadzać. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że mimo, iż byliśmy ze sobą blisko i staraliśmy się pomagać sobie wzajemnie jak to tylko było możliwe, to nie jestem w stanie zapewnić jej wszystkiego i zaspokoić wszystkie potrzeby. Pomyślałem, że wyjdę gdzieś z domu na jakiś czas, żeby mogli dokończyć te swoje miłosne igraszki, które tak niespodziewanie im przerwałem. Jednak, gdy ubierając buty uświadomiłem sobie, że za kilka minut moja mama będzie się kochała z jakimś facetem w moim domu, zdałem sobie sprawę, że niesamowicie ekscytuje mnie ta sytuacja. Krzyknąłem, że wychodzę na godzinkę i że zamknę drzwi za sobą, po czym zamiast przekluczyć drzwi ‘na dwa razy’, przekręciłem raz w prawo, a następnie w lewo z powrotem je odkluczając. Byłem coraz bardziej podniecony. Uznałem, że nie mogę nie skorzystać z takiej sytuacji. Doskonale wiedziałem, że moja mama jest bardzo atrakcyjną kobietą, jednak nigdy nie postrzegałem jej jako obiektu erotycznego. Zdarzało się nawet, że przemykała po domu w samej bieliźnie, jednak traktowałem to jako normalną sytuację, nic nadzwyczajnego. Postanowiłem, że jeśli się uda, to pooglądam sobie te ich łóżkowe zabawy.

Niemal bezszelestnie przedostałem się na korytarz z każdym krokiem czując coraz większą adrenalinę. Powoli, coraz bardziej podniecony zbliżałem się w stronę drzwi od sypialni. Serducho waliło mi jak oszalałe. Czułem jak sztywniejący penis coraz bardziej wypełniał spodnie. Drzwi były delikatnie uchylone. Podszedłem troszkę bliżej. Czułem niesamowite napięcie. Trochę bałem się spojrzeć, to było takie… zakazane. Stałem już tuż przy drzwiach. W tle słyszałem subtelną, nieco erotyczną melodię dobiegającą z sypialni. Przechyliłem głowę w stronę szpary. Widać było jedynie wielką szafę, w której mama trzymała prawie wszystkie swoje ciuchy oraz kawałek łóżka. Wysunąłem rękę w stronę drzwi, aby je delikatnie jeszcze odchylić. Aby zobaczyć głównych bohaterów przedstawienia erotycznego, które miałem zamiar obejrzeć. Odrobinę tylko, nie za mocno, żeby nie zdradzić swojej obecności. Wystarczyło. Mogłem już dostrzec całe łóżko. To co zobaczyłem wprawiło mnie niemal w osłupienie.

Mama właśnie ściągała z siebie szlafrok. Była cudowną kobietą. Miała cudowne, wręcz boskie ciało. Stała przy łóżku, bokiem do mnie. Na wprost niej, na łóżku klęczał facet odpinający ostatni guzik swojej błękitnej koszuli. Na oko miał około 185cm wzrostu, krótkie, gęste, ciemne włosy. Nie był specjalnie umięśniony, ale sylwetkę miał odpowiednio wyrzeźbioną, wysportowaną. Posturę miał pewną siebie, władczą. Karnację raczej ciemną, chociaż dokładnie określić nie mogłem z powodu słabego oświetlenia. Chwilę później się wyprostował. Na jego bokserkach odznaczał się już sztywny, średniej wielkości penis. Mama wyglądała wręcz bosko. W życiu chyba nie widziałem równie ponętnej kobiety, nawet na filmach porno, które oglądałem co jakiś czas na swoim laptopie. Kruczoczarne włosy opadały na jej ramiona zasłaniając przy tym ramiączka stanika. Biustonosz miała na sobie czerwony, koronkowy, idealnie eksponujący jej pełne, jędrne piersi. Niżej stringi, też czerwone, pewnie do kompletu ze stanikiem. Ich czerwone koronki idealnie zdobiły apetyczne pośladki. Na nogach miała pończochy, czarne, zakończone również częścią koronkową. To był niesamowity widok. W pewnej chwili zacząłem żałować, że dopiero dzisiaj, dopiero teraz zorientowałem się, że mieszkam pod jednym dachem z tak podniecającą kobietą. Wiedziałem, że mimo wszystko jest moją mamą, ale nie przyglądałem się mamie. Przyglądałem się kobiecie, która zdawała się być personalizacją moich wszelkich wyobrażeń kobiecości.

Uklęknęła na łóżku patrząc w oczy swojemu kochankowi. Podreptała na czworaka w jego stronę kusząco machając przy tym swoim tyłkiem. Facet mimowolnie zaczął masować przez bokserki swojego nabrzmiałego penisa. Ja również poczułem, że mój mały bohater stwardniał w spodenkach do granic możliwości. Była już prawie przy nim. Objęła go rękoma kładąc dłonie na jego (w sumie to chyba nawet zgrabnych jak na faceta) pośladkach. Pocałowała go nieco niżej pępka. Później jeszcze raz, kolejny. Schodziła ustami coraz niżej aż wreszcie chwyciła zębami materiał bokserek próbując ściągnąć je na dół. Pomogła sobie rękoma. Sekundę później wyskoczył z nich niczym z procy jego sterczący penis. Mama podniosła głowę, spojrzała swojemu kochankowi w oczy uśmiechając się zadziornie. Na jej twarzy malowało się zaskoczenie pomieszane z rozweseleniem i zaciekawieniem. Chwyciła go prawą ręką, niezbyt wprawnie. Droczyła się z nim, jakby nie wiedziała jak się do niego zabrać. Ściągnęła napletek, naciągając go później z powrotem. Masowała go takimi posuwistymi ruchami. Facet wciągnął głęboko powietrze do płuc wypinając klatkę piersiową. Widać było, że mu się podoba. Mama z czasem zaczęła przyspieszać swoje ruchy. Obserwowała z zaangażowaniem to nadgarstek, to minę swojego kochanka. Kiedy obciągała mu tak energicznie, z jej ust wydobyło się krótkie, ale jakże wiele mówiące „Mmmm…”. Pochyliła się nad nim, nad jego penisem. Objęła ustami główkę, schodząc coraz niżej w kierunku nasady. Facet zaczął coraz szybciej oddychać, jego wdechy i wydechy były coraz bardziej chaotyczne. Nie mogłem w to uwierzyć. Jeszcze godzinę temu nawet nie pomyślałbym o takim obrocie spraw. Moja mama właśnie robiła laskę swojemu kochankowi, a ja przyglądałem się temu przez niedomknięte drzwi. Kiedy oglądałem porno na komputerze z reguły nie przepadałem za scenami robienia loda, starałem się je przewijać. Ale na żywo to było coś zupełnie innego. Moja dłoń powoli zaczęła zsuwać się po brzuchu w kierunku spodenek. Zacząłem masować twardego penisa przez ich materiał. Mama brała do ust już prawie całą męskość swojego kochasia. Robiła to coraz szybciej pomagając sobie dodatkowo dłonią. Nagle przestała. Domyślałem się jedynie, że zorientowała się, iż facet dochodzi, a ona po prostu pewnie nie chciała kończyć zabawy tak wcześnie. Cała akcja trwała może.. bo ja wiem.. Z 5 minut? Może z 10. Co prawda straciłem trochę poczucie czasu, ale tak mi się wydawało.

Mama położyła się na łóżku, facet zniknął mi z pola widzenia. Przestraszyłem się jak cholera, że będzie chciał wyjść po coś z sypialni. Czmychnąłem szybko na schody obserwując zza barierek drzwi. Serce waliło mi jak oszalałe. Nie otworzyły się. Odczekałem jeszcze może z minutę, po czym powolnymi krokami wróciłem na miejsce obserwacji. Mama leżała na plecach z wygiętym ciałem eksponując swoje cudowne piersi. Wyglądała cudownie. Facet pochylał się nad nią kładąc jej coś na dekolt. Zmarszczyłem brwi, żeby się lepiej przyjrzeć. Po chwili zorientowałem się co to było – kostka lodu. Pewnie to właśnie po nią wstał z łóżka – musiała leżeć na ławie. Przyłożył do niej usta i masował tak delikatnie jej dekolt. Aż mnie ciarki przeszły z podniecenia. Pewnie gdybym był bliżej dostrzegłbym gęsią skórkę na idealnym ciele mojej mamy. Musiała czuć się cudownie. Kropelki roztopionego lodu spływały po jej piersiach zatrzymując się na materiale stanika. Nie potrafię opisać ile byłbym wówczas skłonny oddać, by móc zatrzymać je językiem. Mama oparła się na łokciach unosząc łopatki. Facet zanurzył dłonie pod jej ciałem, chwile później stanik leżał na poduszce obok pary kochanków. Co za ironia, pierwsze piersi jakie widziałem na żywo, należały do mojej mamy. Nie miałem kłopotów z utrzymywaniem kontaktów ze znajomymi (również z dziewczynami), ale jakoś mnie nigdy nie ciągnęło, aby je rozbierać. Kochanek zaczął pieścić te cudne piersi, dotykać je, ugniatać. Pochylił nad nimi twarz. Pocałował. Błądził po nich ustami co jakiś czas zahaczając o sutki, podrażniając je tym samym. Objął jednego ustami i zaczął delikatnie ssać. Po chwili powtórzył to z drugim. Zauważyłem, że mama zaczęła oddychać szybciej, gwałtowniej. Jej dłoń powędrowała w dół masując swoją kobiecość przez delikatny materiał swoich majteczek. Widząc to, od razu maksymalnie podniecony również zacząłem dotykać swoje krocze. Druga ręka mamy leżała za głową ściskając w dłoni prześcieradło. Wsunęła odrobinę palce pod majtki, dostrzegłem jedynie, że masowała się okrężnymi ruchami, kiedy jej kochanek w najlepsze zabawiał jej piersi.

Po chwili podniósł się, usiadł okrakiem na jej brzuchu. Cały czas zabawiali się bokiem do mnie, więc nie musiałem się ani za bardzo obawiać, że mnie zauważą, ani wkurzać, że nic nie widzę. To było chyba najdogodniejsze ustawienie – miałem szczęście. Facet ustawił penisa między piersiami mojej mamy, po czym zaczął go powoli między nie wsuwać. Mama pomogła mu trochę dociskając rękoma piersi do siebie. Wsunąłem rękę pod spodenki i bokserki i zacząłem masować swojego młodego, nabrzmiałego penisa wyobrażając sobie, że jest teraz między piersiami mojej mamuśki. Że to ja ją posuwam między cycuszki. W tle oprócz subtelnej, erotycznej muzyki, słychać też było coraz głośniejsze westchnięcia pary kochanków. Oparłem się o ścianę i oddałem swojej wyobraźni, tylko co jakiś czas już zerkając przez szparę na miłosne igraszki.
Po kilku minutach facet zszedł z niej głośno oddychając. W pierwszej chwili pomyślałem, że spuścił się między piersi mojej mamy i będą niedługo wychodzić z sypialni. Trochę zacząłem żałować, ze to już koniec tego erotycznego przedstawienia, które nieświadomie przede mną odgrywali. Ale po krótkiej chwili zauważyłem, ze mama odwróciła się kładąc brzuchem na łóżku. Potem się odrobinę podniosła wypinając swój boski tyłeczek w stronę partnera. Zawrzało we mnie, kiedy uzmysłowiłem sobie, że za chwilę mogę zobaczyć jej cudowną muszelkę, jej największy skarb, który tak często migał mi przed oczami ignorowany przeze mnie, zasłonięty kilkoma warstwami materiału ubrań. Niesamowite uczucie. Zaczęły przechodzić mnie dreszcze ekscytacji. Kochanek chwycił za cienkie paseczki stringów na jej biodrach po czym szybkim zwinnym, ruchem ściągnął je z niej i niekontrolowanym ruchem odrzucił na bok. Dość mocno. Wylądowały gdzieś półtora metra od drzwi. Przestraszyłem się, że mogą spojrzeć w moją stronę i schowałem się szybko za ścianą. Po krótkiej chwili znów zacząłem zerkać przez szparę. Facet zanurzył twarz między jędrnymi pośladkami mojej mamy. Wsysał się ustami w jej cipeczkę, kiedy ona kusząco kręciła pupą, żeby dodatkowo podać sobie więcej przyjemności. Jej dotychczasowe westchnięcia zamieniły się z chaotyczne, trochę piskliwe pojękiwania. Czułem, że długo już nie wytrzymam. Opuściłem spodnie wraz z bokserkami nieco powyżej kolan i zacząłem masować sobie penisa posuwistymi ruchami to ściągając, to znów naciągając napletek. Wreszcie po jakimś czasie Kochanek mojej mamusi oderwał się od jej tyłeczka. Przez moment mogłem wpatrywać się w jej niesamowitą, lśniącą od wilgoci cipkę. Rzuciłem na chwilę okiem na leżące niedaleko drzwi majtki. Przez chwilę przeszła mnie myśl, ze może mógłbym spróbować po nie sięgnąć. Wyobrażałem sobie jak dotykam nimi swojego penisa czując, być może przesiąknięty jej soczkami, materiał. Zrezygnowałem jednak, za duże ryzyko. Musiałbym o wiele szerzej odchylić drzwi, poza tym nie miałem nic pod ręką, czym mógłbym je do siebie przysunąć. Kochanek uklęknął za mamą i masował jej pośladki swoim gotowym do wejścia penisem. Niesamowity widok. Usłyszałem charakterystyczne, głośniejsze od poprzednich jęknięcie mamy, kiedy wszedł w nią pierwszy raz. Zauważyłem, że nie założył prezerwatywy. Pomyślałem, że może mamusia chce mi sprawić rodzeństwo.. choć to wydawało się mało prawdopodobne. Mając piętnaście lat niewiele wiedziałem o antykoncepcji, o kalendarzyku, pigułkach. Zdecydowaną większością mojej wiedzy o zabezpieczeniach były po prostu kondomy. Mama przechyliła twarz w bok, na szczęście ten przeciwny do mnie, tak, że widziałem tył jej głowy. Co jakiś czas spoglądała na swojego kochanka. On wchodził w nią coraz bardziej zdecydowanymi, energicznymi ruchami. Ja zabawiałem się już w najszersze podglądając kochającą się parę i wsłuc***ąc w jęki rozkoszy mojej mamy. W życiu nie podejrzewałem, że będę mógł ją podziwiać w takiej perspektywie. To było ze sto razy bardziej ekscytujące przeżycie niż zabawianie się wieczorami przed komputerem, oglądając pornosy. Facet napierał na nią niemal z całej siły. Jego ręce zawędrowały pod ciałko mamuśki ugniatając piersi i od czasu do czasu podrażniając palcami sutki. Oderwałem od nich wzrok, oparłem się o ścianą i zabawiałem się w najlepsze wyobrażając sobie, że to ja ją posuwam, że to mój penis znajduje się w jej cudownej, ciepłej i wilgotnej cipeczce. Z czasem moje wyobrażenia stawały się coraz bardziej bezwstydne, a ja traciłem swoją początkową ostrożność. Zganiłem sam siebie za nieuwagę. Przecież nie mogę odrywać wzroku na tak długo, bo w każdej chwili któreś z nich mogłoby niezauważenie podejść do drzwi, otworzyć je i nakryć mnie. Niby to oni mieliby więcej powodów do zażenowania, ale i tak nie chciałem aby tak to się skończyło. Czując, że za chwilę nie wytrzymam i trysnę spermą na drzwi od sypialni, zwolniłem nieco tempo. Chciałem zachować finał na dłużej, skończyć w miarę równo z kochankami.

Kiedy kolejny raz zerknąłem przez szparę, kochanek leżał na plecach, mama siedziała okrakiem na jego brzuchu kusząco poruszając tyłkiem. Ocierała się swoją cudowną cipeczką o jego podbrzusze i penisa. Czułem, że serce wali mi jak młot. W życiu chyba nie byłem aż tak podniecony. Opierała dłonie o klatkę piersiową swojego kochanka. Jedną z nich odchyliła do tyłu pomagając mu dostać się do krainy rozkoszy. Pochyliła się tak, aby mógł zatopić twarz w tych cudownych, pełnych piersiach. Raz po raz odchylała się do tyłu, opierała na nogach i zaczynała skakać po nim coraz bardziej, coraz głębiej się nabijając. Później znów się pochylała, uśmiechała do niego i kręciła biodrami sprawiając mu jeszcze większą przyjemność. W życiu nie widziałem bardziej podniecającego widoku niż moja mama kołysząca tak seksownie bioderkami nabitymi na penisa swojego kochanka.

ZAKOŃCZENIE: WERSJA 1
Kiedy tak kochali się namiętnie, znów zacząłem coraz gwałtowniej zabawiać swojego młodzieńczego, kompletnie niedoświadczonego penisa. Po raz kolejny bardziej angażowałem się w doznania niż ostrożność. Zamknąłem oczy czując, że zbliża się finał. Traciłem kontrolę nad sobą, liczył się tylko orgazm. Czułem jak się zbliża, potężny, większy niż te, które miałem do tej pory. To tylko potęgowało zaangażowanie. Słyszałem jedynie jęki rozkoszy wydobywające się z sypialni, z ust mamy, z ust najpiękniejszej kobiety na świecie, która kochała się właśnie kilka metrów ode mnie. Nagle ręka ześlizgnęła mi się z penisa i powędrowała bezwiednie w stronę drzwi. Usłyszałem dość głośny stuk. Otworzyłem oczy przerażony. Zobaczyłem mamę patrzącą w moją stronę z otwartymi na oścież ustami wydzierającymi się w bezdźwięcznym krzyku. Minę miała jakby właśnie zobaczyła dwumetrowego, włochatego pająka wlepiającego w nią ślepia z drzwi do jej sypialni. Serce stanęło mi w miejscu. Stałem bez ruchu kilka sekund, po czym naciągnąłem chaotycznie bokserki, później spornie. W pośpiechu pobiegłem do drzwi. Założyłem szybko buty, nie zwracając uwagi nawet, że lewego buta miałem na prawej nodze. To był koszmar. Chciałem jak najszybciej znaleźć się jak najdalej od domu. Wiedziałem, że jestem w czarnej dupie. Wybiegłem. Przebiegłem jeszcze chyba z pół kilometra, zanim zatrzymałem się kompletnie wyczerpany sprintem. Nie mogąc złapać tchu. Usiadłem na murku pod płotem jakiejś budowy w surowym stanie i zacząłem się zastanawiać co będzie dalej…

ZAKOŃCZENIE: WERSJA 2
Czułem, że za chwilę dojdę. Nie wiedziałem co zrobić, przecież nie mogłem zalać nasieniem ani drzwi, ani ściany, ani nawet podłogi. Musiałbym to potem skrupulatnie powycierać, a to byłoby zbyt niebezpieczne. Łatwo mógłbym zostać zauważony. Wpadłem na pewien pomysł. Ściągnąłem spodnie, później bokserki. Nałożyłem same spodnie, bokserki trzymając w ręce. Znów spojrzałem na kochanków. Mama skakała po nim zatopiona w doznaniach, które jej fundował. Facet się nie liczył. Liczyłem się tylko ja ze swoją zabawą i moja cudowna mamusia, cudowna kobieta oddająca się dotykom ekstazy kilka metrów ode mnie, nieświadoma jak wiele tym dla mnie zrobiła. Zacząłem zabawiać się coraz gwałtowniej, energiczniej. Przed oczami miałem najseksowniejszą kobietę na świecie, w uszach jęki jej rozkoszy. Przysunąłem bokserki do penisa, wystrzeliłem w nie nasieniem. Potem kolejną porcję, następną. Masowałem go jeszcze przez chwilę, po czym zwinąłem bokserki, upewniając się, że żadna kropla nasienia nie upadła na podłogę. Wytarłem jeszcze penisa do czysta i ostatni raz spojrzałem na kochanków. Żałowałem, że nie mogę zostać dłużej, że nie mogę zobaczyć mamy podczas orgazmu. Ale nie chciałem ryzykować. Wiedziałem, że ten dzień i tak zmieni bardzo wiele w naszych relacjach, a już na pewno z mojej perspektywy. Zakradłem się do swojego pokoju, wrzuciłem „zużyte” bokserki do pustej szuflady, po czym udałem się do korytarza. Chwilę później byłem już poza domem bojąc się, że moje zafascynowanie mamą może się przerodzić w obsesję.

Scroll to Top