W publicznej

Nie po raz pierwszy odnalazłem swego w gronie bliskich znajomych. Do was wszystkich zwracam się, zanim zaczniecie szukać obcego gdzieś daleko, przez internet, wymieniać się fotkami przez email, spotykać gdzieś w śmieciach; rozejrzyjcie się dokładnie dookoła. Najpewniej blisko czeka ktoś dobrze znany, swój, niespodziewany. Mnie się to przytrafiło drugi raz, więc nierzadki to przypadek i może czekać każdego. A może ja, nieświadomie, się takimi otaczam?
Wątpliwe, bo osoba o której myślę to znajomy z dawnych lat, jeszcze ze szkoły średniej, a nie wybiera się kolegów z klasy. Ma na imię Daniel. Stało się to wiosną. Tak się złożyło, że paczka znajomych z trójmiasta miała wpaść do nas, do mnie i do naszych wspólnych znajomych, a moich współlokatorów, na weekend. Jednym z nich był rzecz jasna Daniel.
Każdy kto zna takie spotkania wie, że niewiele potrzeba by się dobrze na nich bawić. Kiedy wszyscy dotarli była nas w sumie ponad dziesiątka, z czego pięć kobiet. Złożyło się tak, że byli to sami single, jako że sparowani znajomi raczej nie bywają już na takich imprezach. Nikt ze zgromadzonych nie wyrażał sprzeciwu, by po paru głębszych ukoronować spotkanie szaloną imprezą w klubie na mieście. Dziewczyny wręcz rwały się do tego, co więcej od chwili przyjazdu już miały postanowione, że do klubu nas wyciągną. My, jak to faceci, przy okazji spotkania, wolelibyśmy posiedzieć, popić wódeczki i powspominać, jednak gdy panie użyły argumentów typu w grupie łatwiej na podryw, wszyscy byli przekonani, zwłaszcza, że w naszym gronie podrywaczy nie brakowało. Nie da się ukryć że nasza paczka składa się z przystojnych i wysportowanych typów. Dziewczyny o pięknych uśmiechach, długich nogach i wielkich cyckach. Faceci wysocy, jedni z bródką, inni bez, blondyn, brunet, a każdy przystojny i czarujący. Ja sam również niczego sobie.
Długo to trwało, jednak po przygotowaniach, przebierankach, przystanku w sklepie i nielegalnie wypitej w parku, jak za dawnych lat, flaszeczce, znaleźliśmy się w klubie. Bawiliśmy się początkowo we własnym gronie. Stopniowo jednak grono to kruszyło się w podgrupki, a potem panowie rozbiegli się z jęzorami do lasek, a dziewczyny po dwie, po trzy, ruszyły na podryw. Ja sam podbijałem parkiet z Nataszą, świeżo poznaną wschodnioeuropejską pięknością, która nie sprzeciwiała się przesadniej bliskości ani nie czuła oporu przed tańcem z ręką w moich majtkach. Jako że znajomość nabierała tempa, postanowiłem postawić jej drinka, jednak przypomniało mi się że portfel z pieniędzmi jest w torebce Agi, która podziewa się cholera wie gdzie. Po drodze w tramwaju dałem jej na przechowanie komórkę i portfel, zostawiając w kieszeni 10 zł na wstęp, po czym zapomniałem odebrać.
Na szczęście, w mojej głowie z racji wypitego alkoholu załączył się tryb 'nie panikuj, znajdź wyjście z sytuacji’. Prędko rozejrzałem się i spostrzegłem w oddali Daniela w najbardziej wyuzdanym tańcu z prześliczną, lekko przelewną brunetką o długich włosach. Niepewny, czy to co mój kolega robi to jeszcze taniec, czy już seks, przeprosiłem Nataszę w obcym języku, przyrzekłem odnaleźć ją później przy barze, po czym odszedłem w kierunku Daniela. Miał on w końcu komórkę z której mogłem skontaktować się z Agą, czy to pod jej numerem, czy też pod moim własnym. Zbliżyłem się i w całej tej ciasnocie dość mocno musiałem nim szarpnąć nim zorientował się że to ja i że czegoś chcę. Po wysłuchaniu niecierpliwym gestem oddał mi swój telefon po czym obojętnie wrócił do tańca, chcąc szybko zapomnieć że w ogóle mu przerwano.
Pamiętam jeszcze, że odchodząc przeszło mi przez myśl że Daniel jest chyba najgorętszy z nas wszystkich, i że dziewczyna jest szczęściarą.
Następną moją myślą było przestraszenie, że Daniel nie uświadamiając sobie faktu że nie ma już komórki oddali się gdzieś, a potem wszyscy zostaniemy z mojej winy pogubieni. Zerkając więc co chwila na niego odszedłem w cichsze miejsce. Nieumiejąc dobrze posłużyć się smartfonem kolegi, otworzyłem przypadkiem jakieś małe menu z nagłówkami wiadomości tekstowych. Od razu rzuciło mi się w oczy stare powiadomienie z sexfotki, o tym że otrzymano komentarz. Oczywiście od razu kliknąłem w załączony link i z trudem, po pijaku, mimo że strona wyświetlała się w najdziwniejszy sposób, dotarłem do informacji że Daniel poszukuje nie tylko kobiet, ale i mężczyzn, do tego nie interesuje go wiele więcej niż sam seks. Tych emocji nigdy nie zapomnę. Stałem wtedy jednym okiem zerkając czy Daniel gdzieś nie znika a z drugiej na jego rubryczkę która mówi

'bi dominacja masturbacja seks oralny seks bez zobowiązań seks analny ostra jazda’,

naraz stawał mi kutas i miałem te tysiąc myśli w głowie, a wszystkie mówiły tak chcę tego przecież to Daniel, ekstra koleś, ten który zawsze gadał o laskach, ten którego wypukłości podglądałem w szkolnej szatni, tak dobrze go znam, tak bardzo go lubię. Może trzeźwy dłużej bym się zastanawiał, jednak promil dodał mi odwagi, wróciłem od razu drogą którą przyszedłem, do Daniela, nie zastanawiając się czy nie jest zbyt pochłonięty koleżanką, nachyliłem się od tyłu i szepnąłem mu do ucha 'chodź, poruchamy się’. Ten od razu wstrzymał się, spojrzał że to ja. Teraz to on z lekkim grymasem kalkulował w głowie niedowierzając, nie wiedząc co mi na prawdę chodzi po głowie i czy nie robię sobie żartów. Nabrał pewności widząc swój telefon w mojej ręce.

Wydało się, ale jest ok.

Obrócił się jeszcze, krótkim zdaniem spławił dziewczynę po czym ruchem ciała dał mi znać, że za mną pójdzie. Ja dokładnie wiedziałem dokąd iść. Główny WC był zbyt zaszczany i zarzygany, jednak na górze obok palarni był drugi, jednoosobowy, o którym mało kto wiedział. Sam jednak dobrze go znałem, nie raz jakaś młoda dziewczyna robiła mi tam loda. Bardzo lubię ten klub i mam nadzieję że nasze koleżanki nie odkryły tej nocy tego kibla.
Po drodze na miejsce nie czułem, podobnie jak Daniel, potrzeby by o czymkolwiek rozmawiać. Szliśmy w ciszy, gęsiego. W tym miejscu warto dodać że byliśmy raczej pijani niż trzeźwi, teraz myśl o całej sytuacji podsuwa mi uczucie strachu, może niepewności. Jednak wtedy byłem maksymalnie podniecony, zadowolony i nie mogłem się doczekać owej 'ostrej jazdy’, a jedyna myśl związana ze strachem dotarła do mnie w pół drogi i brzmiała 'Matko ale kto kogo?’. Daniel był tak męski, że od razu pomyślałem że będzie chciał się do mnie dobrać. W takim układzie powinno się to skończyć wzajemnym lodem, jako że ja sam nikogo do tyłu nie dopuszczam. Jednak w całym tym upojeniu, przeszła mi przez głowę szalona myśl, że Danielowi pozwoliłbym nawet i na to. Tę batalię myśli przerwał koniec trasy. Chyba nawet nie rozejrzałem się przy wejściu czy i kto na nas patrzy. Pamiętam tylko ostry zapach dymu z palarni i to że kutas stał mi tak twardy, że ledwo stawiałem kroki w jeansach.
Akcję w toalecie pamiętam już nieco lepiej. Wiedziałem, że w takich sytuacjach najlepiej od razu przystąpić do rzeczy by uniknąć niezręczności. Jednak z początku niezgrabnie nam to szło. Popatrzyłem na nasze odbicie w częściowo rozbitym lustrze. Wyglądaliśmy jak okładka świetnego filmu porno. Dwóch przystojniaków, Daniel trochę wyższy ode mnie, młodych i prężnych, i od razu czuło się z tego obrazka nadchodzący seks.
Zacząłem rozpinać koszulę, Daniel też zaczął rozpinać moją koszulę, więc ja zacząłem rozpinać jego, w tym czasie on też zechciał rozpinać swoją. Zachichotaliśmy z własnej głupoty, jednak sytuacja już nie odwróciła się. Ja jego rozpinałem a on chwycił mnie to za szyję, to z boku. Wysunął mi koszulę ze spodni i jedną ręką wodził pod nią, krócej mówiąc nie wiedział co ze sobą zrobić. Gdy skończyły mi się guziki spojrzałem znów w zbite lustro i tam pierwszy raz od początku akcji spotkały się nasze spojrzenia. Do tej pory z jakiegoś powodu, kierowani podświadomym kryzysem zaufania, unikaliśmy kontaktu wzrokowego. Teraz spojrzenia te przeniosły się z lustra do świata realnego i już nie patrzeliśmy na siebie przez lustro, a twarzą w twarz, i nie było już niezgrabnie ani przez chwilę i każdy przypomniał sobie że to na co ma ochotę, to osoba naprzeciwko.
Nie wiem z czyjej inicjatywy ale nagle zlepiliśmy się ciałami. Twarz miałem przy jego szyi i czułem cudowny zapach potu i perfum. Dopiero teraz mogłem ponapawać się widokiem jego torsu, i dużych sutków, wspaniałą rzeźbą jego ciała, wkładając dłonie pod jego rozpiętą koszulę. Uniknęliśmy pocałunku. Wtem Daniel podszarpnął moją koszulę razem z koszulką którą miałem pod spodem, zdjął mi je przez głowę i zaczął odwzajemniać dotyk. Zmysłowymi ale w ogóle niedelikatnymi ruchami zaczał z dużą siłą, po męsku ugniatać moje ciało, jednocześnie zostawiając na barku najdelikatniejsze pieszczotliwe pocałunki. Również w wyraźny sposób starał się nachłeptać moim zapachem, gdyż pozwalał sobie na tym mocniejsze dotknięcia po każdym głośnym wzionięciu. Nie dało się ukryć że jest równie podniecony co ja, a świadomość że tak go podniecam podniecała mnie jeszcze bardziej, pewnie jego również.
Ja nadal wtulony, czując na czole szorstki dotyk jego od trzech dni niegolonej twarzy, włożyłem mu ręce do kieszeni na tyłku i przekonałem się, że jest dokładnie taki w dotyku jak to sobie wyśniłem. Powoli zbliżenie robiło się bardziej genitalne. Daniel powoli, zgrabnymi ruchami, nieprzyćmiony już przez alkohol, zbliżał się dłonią do mojego krocza. Penis mój nie wymagał dotyku by się ożywić, cały ten czas stał twardy i gotowy. Ta myśl przywiodła do mnie ciekawość, jako że mogłem wreszcie po latach się przekonać co też skrywają spodnie Daniela. Zdążyłem go jednak jedynie dotknąć, gdy zauważyłem, teraz gdy staliśmy oddaleni o pół kroku, całe półnagie jego ciało. Jego owłosienie na torsie składało się z delikatnych, ale czarnych jak smoła włosów, które dotąd skryte pod materiałem koszuli bardzo mnie zaskoczyły i niebywale podnieciły. Prowadziły one mój wzrok w dół, gdzie dalej w okolicy tułowia tworzyła się już prawdziwa ścieżka w postaci czarnej kreski, przechodziła przez pępek by niżej dać początek trasie finałowej, składającej się z krótkich twardych włosów, jednak droga ta zamiast ukazać cel, urwała się nagle za paskiem spodni, co mnie zniecierpliwiło do granic możliwości. Widok jego ciała był tak podniecający że nie mogłem dłużej dać sobie z tym rady. Po raz kolejny dał o sobie znać mój kutas bolesnym prawie skurczem pod ręką Daniela i materiałem spodni.Nie mogłem dłużej czekać. Chciało mi się ruchać.
Obojętny na wspaniałą ścieżkę brzucha Daniela, odwróciłem go tyłem, przerywając i ignorując wszelką pieszczotę którą próbował mi wtedy zadać. Przydusiłem się do niego czując jego tyłek na swoim kroczu. Namacałem jego pasek z przodu i zacząłem rozpinać. Pobieżnie zerknąłem tylko na jego zbitą z tropu twarz w równie zbitym lustrze. Powąchałem jeszcze raz jego wspaniałą szyję i jednocześnie opuściłem razem z majtkami spodnie jedynie tak nisko, jak było to konieczne, po czym wypuściłem z płuc jego wspaniały zapach.

Byłem gotów.

Kierowany penis szybko znalazł miejsce. Napieranie bez gumy i na sucho było bardzo podniecające, działało również na Daniela który choć stękał boleśnie, nie protestował, jednak nie mogło dojść do skutku. Dużo dużo śliny na penisie załatwiło sprawę. A nie było tego wieczora nic bardziej podniecającego niż widok jego twarzy w lustrze podczas gdy ja smarowałem swój penis ręką a on czekał oparty i wypięty, spoglądając lekko nietrzeźwym, ale wyraźnie zniecierpliwionym wzrokiem, poganiając mnie przez lustro. Chwile to trwało nim wszedłem do środka. Nawet dobrze nakierowany kutas miał przed sobą duży opór który wspólnymi wygięciami i wychyleniami, pokonaliśmy szurając nogami po posadzce i dzwoniąc sprzączkami pasków w poszukiwaniu dobrej pozycji by w końcu, z niemałym trudem, wepchnąć mojego kutasa do środka, czego sygnałem był wydłużony syk Daniela i moje powolne westchnienie rozkoszy gdy mój penis powoli zagłębiał się w jego ciepły tyłek. Niezapomniany, na w pół bolesny, na w pół przyjemny moment gdy w sporej części sucha pała zanurza się w całkiem suchej dupie.

Było mi dobrze.

Kilka sekund nacieszyliśmy się to chwilą, potem zacząłem go posuwać. Po chwili, gdy się dobrze naoliwiło, zacząłem tę ostrą jazdę. Ruchałem go ostro i szybko, ciesząc się odgłosem plaskania mojej miednicy o jego pośladki i jego duszonym w ciszy jękiem przy każdym posunięciu. Jednak nie cieszyłem się długo, podniecenie było tak ogromne że poczułem zbliżający się orgazm. Zwolniłem tempo i praktycznie niewerbalnie, nadal ruchając go od tyłu, wymownym spojrzeniem przez lustro dałem mu znać co nadchodzi, a on, równie niewerbalnie, skurczem pośladków wydał mi zgodę.
Ściskając mocno jego miednicę dwoma fałdami skóry po bokach, zacząłem ruchać go równie szybko a nawet szybciej i mocniej niż wcześniej. Każde pchnięcie kończyłem mocnym dociśnięciem tak, że mój penis nie mógł znaleźć się już ani milimetra głębiej. Daniel musiał mocno się zapierać żeby znieść te szalone agresywne ruchy. Wkrótce przekroczyłem ten moment w którym nawet zaprzestanie ruchów nie powstrzymałoby orgazmu. Nie pozostało mi nic więcej niż jeszcze bardziej przyspieszyć by maksymalnie wykorzystać ten bardzo krótki czas przed końcem i doprowadzić się do jak najsilniejszej ekstazy, osiągając już maksymalne tempo przy którym ledwo starczyło mi tchu. Jebałem tak szybko że odgłos klapania o pośladki przerodził się w prawdziwe klaskanie tłumu. Klap klap klap klap wyciskałem te ostatnie sekundy. Gdy poczułem finalny moment odchyliłem głowę do tyłu i nie zważając na nic lałem się do środka jeden wolniejszy ruch po drugim, coraz to bardziej wypompowując się z podniecenia, a było tego tak dużo że ostatnim ruchom towarzyszył odgłos już nie klapania, a chlipania, dopychałem przy tym tak głęboko że Daniel musiał wspinać się na palce bym nie wepchnął mu do środka swoich jaj. A jego śmiałe Oooooohh upewniło mnie że tego właśnie chciał. Całe podniecenie z tej sytuacji, uczucie używania sobie z kolegi, widok jego prawie nie rozebranego ciała w lustrze obojętnie wystawionego na mojego chuja i niewyobrażalnie przyjemny seks, to wszystko poskutkowało jednym z tych niezapomnianych, najprzyjemniejszych z możliwych orgazmów który przeżywałem tam mocno, że krótkimi chwilami uginały się pode mną kolana i upadłbym kilkukrotnie gdybym nie był wbity w kolege, jednak krótki spazm nadawał w następnej chwili więcej sił żeby jeszcze mocniej dopchnąć i żeby jeszcze silniejszą ektazę poczuć. Wydałem z siebie ostatnie westchnienie i pchnąłem go ostatni raz zostając głęboko. Nadal będąc w środku nadal czując trwający orgazm, oparłem głowę na jego barku i dałem sobie, a właściwie nam, kilka sekund na uświadomienie sobie cudowności tej chwili. Posłałem mu jeszcze odwzajemniony uśmiech, po czym z plaśnięciem wyszedłem. Wydarłem na prędce kawałek papieru i przetarłem swój członek, po czym naciągnąłem znów t-shirt i koszulę i wyszedłem. Zostawiając Daniela i jego dupę samych. Co tam robili – nie pytałem. Minęła dłuższa chwila zanim oprzytomniałem na klubowej sali i wróciłem do poszukiwania Agi i telefonu. Z Danielem rozmawiałem następny raz dopiero po paru dniach przez internet. Zwykle po imprezach spaliśmy pijani w jednym łóżku, tym razem jednak obudziłem się z kimś innym, mimo że ledwo pamiętam moment kładzenia się spać. Kac przyniósł ze sobą krótkotrwały żal przez co nie gadaliśmy aż do ich wyjazdu. Ja sam nie żałowałem tego co zrobiliśmy ale tego że robiliśmy to w zwykłym klubie w toalecie po pijaku. Żal nasz nie trwał długo co sobie chwalę. Po wszystkim okazało się że Daniel był biernym tylko raz z ciekawości i podobnie jak ja w pierwszej chwili, zdecydował się zrobić to ze mną.
Tamtej nocy nie widziałem penisa Daniela, ale dla uzupełnienia napiszę, że jest wart swojej ścieżki. Ciężki i mięsisty, sporych rozmiarów. Rano po tej nocy widziałem za to przez chwilę gdy Daniel uniósł koszulkę, dwa ciemnoczerwone ślady po moich chwytach na jego bokach. Dlatego spał wyjątkowo w koszulce a nie w samych majtkach jak to miał w zwyczaju.

Czy długo czekała Natasza – tego nie wiem, ale z jej otwartością pewnie szybko sobie mnie nadrobiła.
Dwa dni później, wieczorem.

Nie zamierzałem pisać do Daniela, jednak kiedy zauważyłem że jest dostępny na facebooku od razu stanęła mi przed oczami nasza przygoda i otworzyłem okienko czatu. -Cześć, mam nadzieję że nie żałujesz tego co się wydarzyło, jeśli masz ochotę to chciałbym z tobą porozmawiać.
Skasowałem. Brzmiało to jak rozgoryczona kochanka. Ja, bądź co bądź, znałem go od bardzo dawna i takie sformułowania mogłem sobie od razu odpuścić.
-Siema, kiedy następne ruchanko?
Nie. To jak wiadomość do obcego gościa z czatu. Powinienem napisać jak do starego przyjaciela.
-Wszystko ok?
Znów trochę jak rozgoryczona kochanka. Skasowałem. Tak się męczyłem kilkanaście minut z tworzeniem tekstu o odpowiedniej wymowie i treści, by po kilkunastu minutach w końcu przesłać wielce wymęczony elaborat o treści:
– Hej, jak tam?
Wyświetlił ją prawie natychmiast, jednak do rozmowy przystąpił po dłuższej chwili. Pisał że jest przewrażliwiony i nie chce pisać na facebooku, więc byłem zmuszony ponownie zainstalować zapomniane już gadu gadu, utworzyć konto, wypstrykać wszystko co potrzeba w tym jakże upierdliwym programie. Tak więc późnym wieczorem, gdy wreszcie ustaliliśmy łączność, jedyne co otrzymałem to seria wykrętów, 'ja to tylko chciałem spróbować’, 'na ogól nie robie takich rzeczy’, 'nie, nie żałuję ale nie chcę tego powtarzać’, 'ale naprawdę przyrzeknij że nikomu nie powiesz’. By w końcu przeczytać że musi rano wstać do roboty i że idzie spać.Jakoś to przeżyłem, ja również miałem na głowie inne obowiązki, nieprawdą byłoby twierdzenie że bez przerwy o tym myślałem itd., jednak rzeczywiście po cichu liczyłem na ciąg dalszy, a w wykręty Daniela za bardzo nie uwierzyłem, z resztą słusznie, gdyż po kolejnych dwóch dniach dniach hormony się w nim odezwały. Oczywiście to gadu gadu z jedynym kontaktem na liście miałem otwarte bez przerwy gdy byłem przy kompie, i doczekałem się w końcu, wieczorem Daniel zagaił rozmowę. Przepraszał mnie, bo to nie jest tak że mu się nie podobało, po prostu się trochę wystraszył, nie chce żeby to się odbiło na naszej przyjaźni. Pisał dość niejasno, robił literówki i od razu poznałem że znów jest wstawiony. Doszło do poważniejszych zwierzeń:
– ale warto było spróbować, to fajne uczucie poczuć kutasa w dupie, ty próbowałeś?
– nie
– a chciałbyś?
– no może..
Teraz to już na pewno nie, ale to zdanie było warunkiem podtrzymania rozmowy więc..
– ja to wale konia teraz jak myślę o tamtym – poinformował mnie.
Zacząłem go podkręcać, że gdybym tam był to sam bym mu zwalił i że ssałbym mu kutasa lepiej niż ktokolwiek i że ma zajebiste gorące ciało. Podkręcał się też sam, pisał że chciałby żebym tam był i w ogóle. Próbowałem też tekstów o tym jak bym go ruchał ale te go jakos nie wzruszały. W końcu doszedł, napisał że jest cały w spermie i musi się umyć więc spada i błagał żebyśmy się kiedyś spotkali. Ja sam chętnie bym sobie wtedy zwalił ale nie byłem sam.
W taki sposób sobie konwersowaliśmy przez cały tydzień. Gdy wtedy okazało się że mam mieć wolne mieszkanie od piątku do niedzieli, od razu napisałem o tym Danielowi a on od razu obiecał że rzuca wszystko i przyjeżdża. Przez następne dwa dni rozmawialiśmy bardziej rzeczowo. Daniel chciał mi zapakować. 'No raczej nie, ale może’, 'no nie spodobało by mi się ale zobaczymy’. Ja sam potrafiłem bardzo bogato opisać Danielowi w jaki sposób jemu włoże, co i jak mocno będę mu robił. Ten miał pewne obiekcje
– ale to musi być w gumce
– no dobra
(Nie ma mowy)
– i kup jakiś żel
– ok
Na żel mogłem się zgodzić.
– tylko nie zapomnij, ostatnio mnie tak dupa bolała przez dwa dni że znów tak nie dam rady
– poćwiczymy Tongue out (1)
Zażartowałem. Ten nadal się upierał więc obiecałem że wszystko kupię, choc miałem zamiar zapomnieć kondomów.
Nadszedł ten dzień. Od rana miałem mieszkanie wolne, wstałem wcześnie i posprzątałem. Dostałem sms od Daniela że wyjechał od siebie. To dawało mi jeszcze kilka godzin. Wziąłem przysznic i ogoliłem jaja. O matko jak trudno było się powstrzymać przed zwaleniem konia. Ale jakoś udało się. Pomyślałem że przyda się jakiś alkohol na wieczór. Może bałem się że będzie niezręcznie, a może podświadomie chciałem przywołać ten raz w publicznej? Nie wiem. Piwo odpadało, za dużo picia a za mało szumu. Wino. Wino mogłoby być, ale kojarzyło mi się z babskimi wieczorami i z romantycznymi kolacjami. Nie zależało mi by było romantycznie, nawet nie chciałem tego. Romantycznie jest kiedy najpierw są komplementy a potem seks, ja chcę od razu seks. Wódka. Wódka nie pasowała jeszcze bardziej. Nie wyobrażałem sobie jak wychodzimy z łóżka na szybką 'kolejkę’. Drink. Zrobię whisky z colą. Poleciałem do biedronki. W międzyczasie sms od Daniela że będzie mnie dziś ruchał. Postawiłem w końcu sprawę jasno że nie dam sie wyruchać. 'W końcu chyba nie zawróci’ – pomyślałem. Jakoś to przyjął. Kupiłem Grantsa i colę i wrzuciłem do zamrażarki. Potem usiadłem w fotelu i poczułem się jak w oczekiwaniu na kontrolę z urzędu. Nic do zrobienia, dużo czekania, nie miałem ochotę na telewizję ani internet. Siedziałem a zegar tykał. Zastanawiałem się czy przygotować łóżko czy nie, w końcu cel wizyty jest jasny. Przygotowałem je. Potem stwierdziłem że Daniel w podróż pewnie ładnie się ubrał a ja w byle galotach i kapciach, postanowiłem się przebrać w jeansy i koszulę. SMS od Daniela: 'Staje mi co chwila’.
Rozważałem czy nie przygotować do podania pizzy którą wcześniej kupiłem. Innymi słowy zachowywałem się jak ciota, po raz pierwszy jak zwykły babsztyl biegałem po domu usiłując przyjąc jak najlepiej gościa. Powiedziałem sobię dość. Zasłałem łóżko spowrotem i stwierdziłem że przyjmę Daniela tak jak zawsze gdy przyjeżdżał, przebrałem się w krótkie spodenki i zwykły t-shirt. W końcu najważniejszy sms: 'Wjeżdzam do miasta’.Muszę przyznać że poczułem trochę zdenerwowania. Wyjąłem duże szklanki zrobiłem drinki, bardzo mocne, cola tylko do koloru, i postawiłem na stole. Na odwagę wypiłem pół swojego a potem uzupełniłem. Przeszło mi jeszcze przez myśl żeby włączyć chociaż radio bo takie siedzenie w ciszy dziwnie wygląda. W końcu dzwonek do drzwi.
Otworzyłem mu, no cześć cześć, jak tam się jechało, trochę padało po drodze, pierdu pierdu. Rzucił walizkę i zaprosiłem go do pokoju na drinka. Tak sobie usiedliśmy, ja na krześle, on w fotelu, i zaczęliśmy rozmawiać o studiach, o kolokwiach, Daniel opowiadał o znajomej która rzuciła studia a teraz jest winna uczelni jakieś pieniądze… A przed chwilą pisał mi sms że kutas mu staje. Odkąd wszedł do mieszkania powstała znów jakaś bariera. Zachowywaliśmy się jak podczas zwykłych jego wizyt dawno temu, gdy piliśmy sobie wspólnie ze znajomymi, gadaliśmy, itd. Jakby znów niewinnie wpadł w oddwiedziny a między nami nigdy nic się nie stało. Dziwnie się czułem, myslałem że to inaczej się potoczy ale sam z drugiej strony nie potrafiłem przełamać lodów. Próbowałem wymownego gestu w postaci łapania się za krocze ale Daniel tego nie zauważał. Kiedy spoglądając na niego uświadomiłem sobie że mój kutas był w nim w środku, zupenie przestałem go słuchać. W końcu za którymś razem gdy podniosłem szklankę do ust a Daniel opowiadał którąś z kolei historię, pijąc widziałem jak mnie przez krótką chwilę świdrował wzrokiem od góry do dołu z lekkim uśmiechem. Powiedzieć że jest przystojny to mało powiedzieć. Prawdziwie przystojna, poważna twarz, tym razem ogolona. Może nie brunet ale o włosach bardzo bardzo ciemnych, wielkie dłonie, szeroka szyja a z jej boku mały pieprzyk.Włosy niedbale rozwiane. Siedział tak sobie wychylony do przodu łokciami oparty o kolana. W tej chwili połykając łyk drinka zrozumiałem że to musi być teraz. Podniosłem od razu znów szklankę do ust i zacząłem duszkiem pić do dna. Daniel czym prędzej, porzucając swoją opowieść uniósł swojego drinka i też zaczął pić. Dodam że serio były mocne, prawie sama whisky. Westchnąłem z palącym gardłem i odłożyłem szklankę. Daniel dopił i zacząl kaszleć a nim się wykaszlał ja już gmerałem ręką w jego rozporku. Nim się do czegoś dogrzebałem ten wstał i zaczął rozpinać pasek. Po sekundzie jego na wpół

narazie stojący, mięsisty fiut był u mnie w ustach a spodnie jego na podłodze, i od razu ssałem go jak twardego, Gdy nabrzmiał stał się jeszcze wiekszy. Daniel

postękując zdjął koszulkę dając znak że dziś nie ma żartów i obnażając tors którego ze swojej perspektywy nie mogłem dobrze popodziwiać. Nie wiedzieć skąd kutas już

stał mi twardy jak kamień. Ssałem Danielowi w najlepsze a on złapał mnie za głowę i zaczął niebezpiecznie głęboko dopychać, jakby odwdzięczając się za tamten raz. Ja

znosiłem to dzielnie, tłumiąc odruch zwrotny i trochę uciekając głową do tyłu, a trochę ksztusząc się jego pałą w gardle. Ssałem mu tak, aż poczułem się zazdrosny

wtedy wstając uwolniłem usta od jego kutasa i zdjąłem od razu, jak Daniel, koszulkę. Zacząłem powoli rozpinać spodnie mając nadzieję ze zniecierpliwiony kolega mnie

wyręczy, on zamiast tego objął mnie i przydusił mocno do siebie ściskając i mocno masując moje plecy. Ja zrobiłem to samo, i znów zaczęliśmy wdychać nawzajem swoje

zapachy. Ja dodatkowo czułem koło pępka wilotny od śliny członek Daniela, wykonujący delikatne posuwiste ruchy. Nasze ciała trochę lepkie od potu. Byłem na maksa

podniecony.

W radiu leciała dziewczyna o perłowych włosach.

Przyjemnie było znów ugniatać jego pośladki jednak ograniczało mnie to że wciąż mam spodenki na sobie. Postawiłem wtedy na bierność kładąc luźno ręce na jego plecach i

oddając się jego dotykowi tak silnemu że nie dało się chwilami stłumić syku lub westchnienia. Nadal mu stał. Chwilami wkładał mi ręce pod ramiona przyduszony tak mocno

do mnie, że gdy przeciągał dłońmi z dołu w góre po plecach to aż czułem że zaraz podniesie mnie do góry. Gdy przez chwilę zobaczyłem jego tors nie wytrzymałem w tej

bierności, siłą wsunąłem dłoń między nasze ciała, odszukałem Daniela kutasa i zacząłem z wolna walić. Przyjemny był w dotyku, duży i wciąż lepki. W końcu doczekałem

się, kolega dokończył rozpinanie moich spodni, opuścił je w dół i włożył mi rękę w bokserki, mysląc że wykpi się samym tym. Złapałem go za bark i próbowałem sprowadzić

do parteru jednak stawial opór. 'No dalej ssij mi’- powidziałem, ten w końcu klęknął i zabrał się do dzieła. Doskonały był z niego ssacz, zacząl powoli delektując się

każdym centymetrem, liżąc, ssąc a po chwili jedynie trzymając go ręką i podziwiając w najlepsze, by po minucie znów zabrać się do ssania, po pewnym czasie zaczął brać

mi go coraz głębiej do ust, a chwile później mocno przyspieszył chlipiąc w najlepsze siorbiąc ślinę po moim penisie. Robił mi mega dobrze a dodatkowe dźwięki tym

bardziej mnie podniecały. Poczułem że robi mi się niebezpiecznie dobrze, a nie chciałem za szybko kończyć więc przerwałem koledze. Zdjąłem całkowicie swoje spodnie i

majtki oraz skarpety i wtedy staliśmy już na przeciw siebie całkiem nadzy. Widziałem jego cudownie owłosione, umięśnione nogi, duże jądra, zarośniętego włosiem penisa

którego trzymał teraz w ręku. Nim zdążyłem się napatrzeć ten znów przydusił się do mnie mocno łapiąc mnie za kutasa i masturbując z wolna. Wtedy postanowiłem że na

chwilę zupełnie oddam Danielowi inicjatywę. Ssał mi szyję głośno zaciągając sie jej zapachem.
– Masz żel? – zapytał nagle.
Sięgnąłem do szafki i podałem mu kupiony wcześniej lubrykant w wygodnej buteleczce. Myślałem że zacznie smarować mi pałę, ale on wylał z góry sporo mi na barki i

klatę, odrzucił specyfik i zaczął ten swój masaż. Chciał ugniatać tak mocno że popychał mnie aż do tyłu. Po chwili siedziałem już na kanapie a chwilę później poczułem

jak jego silne dłonie dociskają mnie zmuszając do zajęcia pozycji leżącej. Na prędce opuściłem oparcie czyniąc łożko dwuosobowym. Byłem podniecony do granic

możliwości. Leżałem bezwładnie a jego ręce wodziły po mnie zadając na zmianę ból i rozkosz. Wkładał mi palce pod pachy i jednocześnie bardzo mocno ugniatał mi klatę

kciukami. Łapał moje barki i ramiona i masował, czułem jak tkanki moich mięśni uciekają między jego palcami.Stękałem. Penis stał twardy tak mi jak i jemu. Odliczył

palcami moje żebra, potezm zacząl drażnić mi sutki. Odkrywałem nową pieszczotę czując jak podszczypuje je a następnie liże i przygryza. Nie wytrzymałem, objąłem go

nogami i przyciągnąłem do siebie. Nasze sterczące penisy ściśnięte po środku. Obróciliśmy się na bok. Nie widząc jego twarzy ani ciała, wykonywałem ruchy dzięki którym

oba nasze penisy były posuwane to o siebie to o nasze ciała. Obmacałem trochę jego tyłek. Poza cichymi steknięciami nikt nie odzywał się słowem, wszystko działo się

samo. Było to bardzo podniecające i trwaliśmy tak dość długo. W końcu stwierdziłem że już czas. Podniosłem się, wykorzystałem chwilę by napowrót podnicić się jego

wspaniałą owłosioną klatą, powodziłem chwilę po niej rękami, a zakończyłem na kilkusekundowej masturbacji Daniela.
Złapałem go za uda, zblizyłem się i uniosłem je nieco ukazując zarośnięty rowek. Nie mogłem się powstrzymać przed próbą włożenia mu na prawie sucho. Zsunąłem napletek

i przyłożyłem żołądź do tym razem dobrze widzianego miejsca przeznaczenia. Poprzesuwałem chwilę a potem zacząłem napierać. -uuummmm – grymasił daniel, ale nie

protestował. Kutas mimo że twardy wyłamywał mi się i wykręcał jakbym wpychał go w ścianę. Usztywniłem go dobrze na długości ręką i naparłem bardzo mocno powoli

wsuwając żołądź do suchej dupy i jednocześnie goniąc wackiem uciekającą w bólu dupę Daniela. Ałaaaaaahhh! Zazgrzytał. Jak przyjemnie było czuć znów to ciepło dookoła.

Poruszałem się lekko czując jednocześnie ekstremalne podniecenie czując przyjemne ciepło i słysząc bolesne stęki kolegi, a jednocześnie bolało mnie gdy naciagałem na

skraj zerwania własne suche wędzidełko. Ukoiłem trochę jego jęczące skarżenie łapiąc go za wciąż twardy kutas i waląc energicznie. Nie uspokoił się do końca gdyż może

po dwóch, może po trzech minutach uniósł lekko głowę
– no już, zaczynaj, tylko weź najpierw i nasmaruj. – powiedział podając mi buteleczkę. Nie trzeba było mi dwa razy powtarzać. Strzyknąłem trochę teru i od razu

wepchnąłem mu kutas głęboko do końca jak wtedy, wykorzystując że nadal jest miejscami sucho i wyciągając z sytuacji ostatnią porcję suchego bólu i słysząc krzyknięcie

Daniela, samemu też jęknąłem czując pieczenie rwanego napletka. Następnie wygiął on się trochę dając mi lepszy dostęp, ja przesunąłem się trochę do przodu.

Zaczęło się.

Nowe to było doznanie, widzieć jego przystojną twarz tuż przed sobą jednocześnie mając kutasa w jego dupie. Nie żałowałem go ani trochę. Zacząłem wpychać mu do samego

końca, co ruch to szybciej, nie przegapiając żadnego grymasu bólu na jego twarzy i nie przepuszczając żadnego tłumionego odłosu 'Auu’ 'Ahh’ 'uff’ 'ooeehh’. Po minucie

gdy wyrównałem tempo było już tylko 'uff, uff, uff, uff’ tłumione stęki, były też wspaniałe wilgotne dźwięki chuja zagłębiającego się w dupie, wsteczny popiardujący

odgłos zasysania, no i to niesamowite uczucie gdy jego ciepło w środku za każdym ruchem okalało moją pałę. A on tak leżał bezwładnie i stękał tylko i mrużył oczy w

grymasie bólu, co rusz to ciszej, ręce trzymając bezwładnie na kanapie. Widząc, słysząc i czując to wszystko i uświadamiajać to sobie przy każdym pchnięciu, niewiele

trzeba było by osiągnąć orgazm. Gdy poczułem że jest to już blisko nagle wyszedłem z niego do końca. 'Auuaa’ wrzasnął i stęknął wyginając się w nowym przeszywającym

bólu i z uczuciem nagłej pustki między nogami.
Nie wiedział o co chodzi. Ja po prostu nie chciałem kończyć pierwszy gdyż stracił bym wtedy zapał, a koniecznie chciałem obciągnąć Danielowi rewanżując się za te

wszystkie razy. Od razu pochyliłem się biorąc do ust jego wspaniały penis, obciągając od razu szybko i mocno, z lekka masując jego spore jądra. O dziwo nie minęła

minuta gdy jego jęki rozkoszy uświadomiły mi że zaraz dojdzie. Wypuściłem go z ust i zacząłem walić ręką. Chwyciłem go mocno przy trzonie i waliłem czekając aż

wypłynie z niego sok. Spodziewałem się że sperma spokojnie z niego wypłynie, jednak zaskoczyłem się. Widziałem jak cyklicznie kurczą się jego cudowne mieśnie brzucha

gdy w końcu osiągnął to i strzelał coraz bardziej coraz mocniej, wyginając swoje ciało i wzdychając mocno, zalewajać sobie cąły brzuch i mi bark. A gdy tak obtrząsał

ostatnie ruchy sapiąc ciężko zalany potem, ja od razu złapałem go za biodra uniosłem i zadałem głębokie pchnięcie, nim emocje jego opadły znów jeknął boleśnie a ja

zacząłem jebać go co tchu, podniecony i zazdrosny jego orgazmu. Po chwili poczułem zdenerwowanie że pozycja ta nie pozwala mi osiągnąć maksymalnego tempa. Wyciągnąłem

kutas enegicznie, ten znów jęknął z bólu i aż wyprostował się z tej pustki w dupie. Kazałem mu klęknąć i się wypiąć. Wsadziłem mu w tyłek i jebałem tak mocno i szybko

jak tylko mogłem, głuchy na skrzypieni łóżka, a gdy poczułem że dochodzę przyspieszyłem jeszcze i klaskałem o jego pośladki coraz szybciej a potem wytrysnąłem mu w

środku zalewając cały odbyt, nie był to zwykły orgazm gdyż dopychałem czując rozkosz wiele wiele razy, za każdym razem czując ogromną przyjemność i za każdm razem

strzelając ogromny ładunek do środka. Zadowolony dopchnąłem ostatni raz bardzo głęboko prawie przewracająć Daniela. Sapiąc, trzymając pałę głęboko w środku,

roześmiałem się właściwie uświadamiajać sobie jakie to przyjemne uczucie mieć kutasa u Daniela w dupie, gdy z mojego organu odpłwała powoli krew. Wtedy wyszedłem z

plaśnięciem z niego i poczułem się maksymalnie spełniony i jednocześnie bardzo zmęczony, dosłownie wypompowany z energii. Ruchem ręki obaliłem go na bok za biodro
– 'Dobrze było, było dobrze’ – powidziałem oczekując potwierdzenia. Daniel obrócił głowę na wznak, spostrzegłem wtedy że ma wypieki, jego oczy są zaszklone a po bokach

ma ślady łez.
-’Mmmhhmmm’ – wydał z siebie tylko niezrozumiały jęk a potem położył spowrotem na brzuchu dysząc głęboko. Ja poklepałem jego pośladki a potem położyłem się obok.

Siągnąłem do wnęki w łóżku i wyciągnąłem tylko jakieś prześcieradło którym przykryłem się i narzuciłem trochę na przepiękne i zruchane jak szmata, nieruchome ciało

Daniela. Tak zasnęliśmy, bez żadnych poduszek, choć miałem zamiar ruchac go conajmniej dwa razy, czując wciąż gasnące powoli pulsowanie w penisie, z zamkniętymi oczami

szybko ogarnął mnie sen.

Spałem jak kamień. Obudziłem się po dziesięciu godzinach z lekkim bólem głowy, ręką namacałem koło łóżka butelkę wody i napiłem się. Odkleiłem od barku przyklejone na

spermę prześcieradło. Wszystko mnie bolało. Szybkie oględziny wykazały że jestem cały posiniaczony. Daniel wciąż spał na brzuchu. Tyłek miał trochę zaczerwieniony,

poza tym był cały. Wystarczyło że przez chwilę popatrzyłem na jego ciąło a już poczułem napływającą do penisa krew. W momencie miałem bolesny wzwód, boki penisa

szczypały mnie i były obrzmiałe. Mimo to z trudem opanowałem pokusę by w brutalny sposób go obudzić. Zamiast tego zacząłem masować go lekko po plecach i muskać ustami.

Uniósł głowę i uśmiechnął się. Chwilę później siedziałem na nim okrakiem, obcałowałem mu szyję i popieściłem całe plecy. W nogach łóżka leżał żel. Daniel nie

protestował ale i specjalnie się nie angażował. Po kilku sekundach rozchylałem mu pośladki w poszkiwaniu wejścia. Nie bez oporu wepchnąłem mu znów do srodka czując

znane ciepło i dużo wilgoci. Daniel głośno i boleśnie jęknął, ja sam również poczułem ból w penisie, jednak nic nie przyćmiło mi odczuwanej przyjemności. Drętwe

szczypanie w kutasie powiększyło tylko odczuwaną przyjemność. Powoli przyspieszałem ruchy opierając się początkowo łokciami o brzeg łóżka. Potem oparłem się o jego

lędźwie i zacząłem posuwać szybko i głęboko. Daniel tylko jęczał i ściskął rękami brzeg łóżka. Trwało to zaledwie minutę gdy w końcu poczułem to, położyłem się całym

ciałem, zlepiając mój tors z jego plecami, i wpompowałem ile mogłem skurczami całego ciała do środka. A był to orgazm nie mniej przyjemny, jeszcze wspomnienie

wczorajszej nocy. Zostałem tak sapiąc, i roześmiałem się. Byłem najszczęśliwszy na świecie. Pragnąłem budzić się tak każdego dnia. Wsunąłem jakoś ręce pod ciało

Daniela i w tej pozycji objąłem go, nadal wbity kutasem w jego tyłek, pływającym we własnej spermie. Oparłem się o jego kark i czułem że mógłbym zasnąć w ten sposób.

Po dłuższej chwili jednak Daniel zaczął wierzgać zmuszając mnie do powstania, miękki kutas wyszedł ze środka z głuchym odgłosem zasysania.
Od rana nikt jeszcze nie odezwał się słowem. Gdy tylko kolega odwrócił się przodem popatrzyłem na jego wspaniałą klatę, na te małe czarne włoski i cudowny brzuch,

wszystko wspaniale wyrzeźbione. Od razu pochyliłem się i zacząłem pieścić ustami jego miękkiego kutasa. Daniel przerwał mi na chwilę by zająć pozycję klęczącą a potem

oddał się chwili. W momencie zaczął mi pomagać dopychając moją głowę znów zbyt mocno niż mógłbym to przyjąć, nadając szybsze niż moje tempo obciągania. Równie szybko

jak ja doszedł tego ranka. Pod koniec zabrał mi swojego kutasa woląc skończyć własnoręcznie. Bardzo szybkimi lepkimi ruchami kończył sprawę. Ja zamiast oglądać finał

wolałem skupić się na jego twarzy. Delektowałem się jego widokiem gdy w krytycznej chwili przymknął oczy rozchylił osta i wydając z siebie prawie nieme westchnienie

doszedł. Niesamowicie podniecający widok jego twarzy gdy widziałem jak jest mu dobrze a jednoczesnie czułem ciepły płyn zalewający mi klatę. Wydusił ostatnie krople na

gołe łóżko. Obruszyłem się trochę, podrapałem po plecach.
– Jesteś głodny? – zapytałem
– No, strasznie. – odparł.

Z jakiegoś powodu w ogóle nie rozmawialiśmy o sprawach łożkowych, a gdy dochodziło do zbliżeń również nikt nie miał nic do powiedzenia. W pewien sposób nadal byliśmy

tylko przyjaciółmi którzy dodatkowo się ruchają, ale traktują to jak nic wielkiego. Trzymany w tajemnicy dodatek do popijania piwa i obgadywania dziewczyn.
Ja podgrzewałem pizzę a Daniel poszedł się umyć. Po konsumpcji ja również się umyłem. Dochodziła jedenasta. Postanowiliśmy wybrać się na gokarty, jako że o tej porze

powinno być luźno, a romantyczny spacer nas, dwóch facetów, nie wchodził w grę. Na wieczor uzgodniliśmy kino, ale rzecz jasna też nie żadna komedia romantyczna. Niby

wcześniej przez internet poruszaliśmy kwestie braku pieniędzy, jednak w tej chwili mieliśmy już bardziej konsumpcyjne nastroje. Na gokartach bawiliśmy się świetnie. W

wspaniałych humorach wróciliśmy do mnie zjeść makaron z sosem.
W kuchni cośtam się gotowało w garnkach, w międzyczasie Daniel chciał skorzystać z komputera, oczywiście udostępniłem mu laptop i poszedłem pilnować garów. Moment

później na powrót zajrzałem do pokoju. Mimo środka dnia był czerwonawobrązowy półmrok z racji zasłoniętych rolet. Daniel nie usiadł z laptopem, ale stał przy stole

pochylony, obsługując go w takiej to pozycji. Jedna jego noga stała trochę dalej niż druga, co spowodowało że jego umięśnione mięsiste pośladki rozjechały się trochę,

dając mi podniecający widok na lekko przechyloną pupę. Gorąca krew powoli wypełniała mi penisa i rozpychała spodenki. W tej przyciemnionej scenerii miałem wrażenie że

Daniel wręcz zachęca mnie do działania. Niezgrabnie ze sterczącym penisem zacząłem podchodzić w jego kierunku, po drodze odrzuciłem trzymaną szmatę a w to miejsce

zabrałem żel. Zdążyłem jeszcze w myślach skwitować że świetny to wynalazek taki żel nawilżający, gdy byłem już tuż za nim. Klepnałem jedynie raz po bokach pośladki i

już szukałem rękami z przodu sprzączki paska, opuściłem jego spodnie i podniosłem koszulkę odkrywając nową podnietę. Daniela tyłek skryty pod materiałem prostych

szarych majtek. Maksymalnie podniecające, musiałem choć chwilę się tym napawać. Przyciśnąłem swoje zgrubienie jeansów do jego gaci i zacząłem się ocierać, czując

rozrywające chuja skurcze we własnym penisie. Nie przesadzając, dałbym radę dojść w ten sposób, jednak po co? Opuściłem spodnie, wyciągnąłem kutasa i zacząłem wodzić

po jego bawełnianej dupie, przeciągając po rowku, masując od dołu jego jądra własnym wackiem, wreszcie trochę pocierając wejście. W końcu maksymalnie podniecony

opuściłem jego majtki. Nasmarowałem się i już po chwili czułem znów to błogie ciepło. A Daniel również był podniecony jednak miałem wrażenie że mimo kolejnego już

razu, nadal go dość mocno boli. Jednak nie skarżył się ani razu, więc dodatkowo podniecony jego bólem, zruchałem go szybko i konkretnie. Pod koniec na przykurczonych

nogach, odchylony do tyłu, już bardziej od dołu wciskałem swojego penisa aż po same jaja, trzymając Daniela w talii, spuściłem się do środka odchylając do tyłu głowę,

z chichymi tylko westchnieniami rozkoszy. Nie robiąc więcej zamieszania wyszedłem ze srodka. Z penisem na wierzchu wycofałem się do kuchni wyłączyć palniki, Daniel

poddciągnął tylko spodnie i wrócił do przeglądania internetu. Potem przemyłem penisa i zająłem się ratowaniem przypalonego sosu.
Przy posiłku leciały wiadomości, rozmawialiśmy wtedy żywo o polityce, sytuacji w kraju, bezrobociu. Chwilami rozmowa schodziła na inne niewinne tematy. W końcu

stwierdziliśmy że przed kinem należy się podchmielić. Daniel zadeklarował się że on sam pójdzie do sklepu i w podzięce za gościnę kupi trochę piwa.
Sznurował buty a ja ostatni raz w korytarzu tłumaczyłem mu drogę do sklepu. Stwierdził że trafi i że w razie czego ma telefon. Nastał moment ciszy gdy Daniel wstał,

trzymając rękę na klamce spojrzał jeszcze na mnie
– ale nie rób już tak więcej- maksymalnie zażenowany i speszony wypowiedział takie zdanie drżącym głosem
– ale jak?
– no nie kończ tak.. to znaczy no wiesz… nagle, u mnie w środku. Nic przyjemnego tak chodzić zalanym.
Po czym otworzył drzwi i zarumieniony wyszedł. Nie wiedzieć czemu taka sytuacja mnie też trochę speszyła. No tak, musiał to powiedzieć wychodząc żeby tym samym

zakończyć temat. Pełna rozmowa o tych sprawach nie mogła mieć z jakiegoś powodu między nami miejsca. Nagle przemyślałm jego słowa, wyobraźnia zadziałała. Daniel chodzi

zalany… uświadomiłem sobie że on jest teraz w drodze do sklepu a w dupie przelewa mu się moja sperma. Wcześniej nie myślałem o tym jak on odczuwa posiadanie w środku

tego co tam zostawiam. W momencie znów byłem podniecony sprawą i gdyby Daniel nie wyszedł napewno znów bym w nim był.
Gdy wrócił wypiliśmy po dwa piwka rozmawiając o totalnych bzdurach i nadszedł czas by iść do kina.
Film był totalnie beznadziejny, nie wart ani grosza, w drodze powrotnej stwierdziliśmy że sami coś obejrzymy u mnie, coś wartego uwagi. Głupi to był plan, teraz tak o

tym myślę. Dobrą godzinę wybieraliśmy odpowiedni film, przygotowując coś do podjadania i szykując dobre kinowe miejsca siedzące i wypijając całe piwo, by w końcu, gdy

rozsiedliśmy się już do seansu, zdążyć ledwie obejrzeć wstęp. Odkryłem że jestem filmem zupełnie niezainteresowany i zerkałem tylko co chwila w kierunku Daniela, a ten

gdy tylko mnie przyłapał, zsypał z ręki trzymaną garść chipsów na stół, otrzepał jedną dłoń o drugą, wstał, podszedł i zaczął dobierać się do mojego już stojącego

kutasa. Ja szybko uświadomiłem sobie że teraz jest kolej na Daniela więc odtrąciłem jego ręce i to ja zsunąłem mu spodnie i zacząłem obciągać. On w dużej mierze znów

mnie wyręczał chwilami prawie ruchając mnie w twarz. Pomyślałem przez sekundę że nie chce prać koszulki ze spermy, wyswobodziłem się więc na moment by ją zdjąć. Gdy

tylko ją odrzuciłem Daniel chwycił mnie za głowę i zapakował do środka, niejako mszcząc się za to jak agresywnie go rucham. Nie miałem prawa narzekać na to że zaczął

tryskać już w moich ustach a tylko resztę spuszczając na moje ciało. Był to silniejszy od poprzednich orgazm pełen spazmów, Wzdychał przy tym prawie fanatycznie

'hyyyyy aaahhhh hyyyy ahhhh’ i miałem pewność że jest mu dobrze. Pozazdrościłem mu tego stanu jednak gdy tylko złapałem go za tyłek ten z gołym penisem klęknął,

wygrzebał mi penisa z rozporka i zaczął ssać najlepiej jak umiał. Stał mi twardo i po dłuższej chwili chciałem przerwać mu i wstać, ten jednak rękami prowokował bym

siadał spowrotem i ssał mi nadal. Po drugiej takiej próbie zorientowałem się że chce się wymigać od jebania. Dałem mu szansę, choć czułem że doprowadzenie mnie do

któregoś z kolei orgazmu tego dnia przy pomocy tylko ust może nie dojść do skutku. Męczył się chłopak może nawet z pół godziny albo i dłużej. Całego mnie obślinił.

później wiele pomagał sobie ręką. Spocony na twarzy i ciele, zasapany, wręcz wykończony, w końcu dał za wygraną. Wstał i opuścił spodnie. Stosowanie żelu nie miało tym

razem sensu. Powinienem wstać jednak postanowiłem czekać na rozwój sytuacji. Daniel odwrócił się i podjął próbę bycia na górze. Dobrze że podtrzymałem go gdy siadał na

mnie bo klapnął by z impetem być może łamiąc mi prącie. Jednak później puściłem pozwalając mu przejąć kontrolę. Odwrócił gowę, złapał mnie za penisa i próbował

nakierować swoją obolałą dupę w odpowiednie miejsce. W końcu gdy trafił moim żołędziem w punkt i zacząl bardzo ostrożnie i nieśmiało, sycząc opuszczać się w dół,

złapałem go za miednicę z obu stron i mocno szarpnąłem w dół dociskając jego dupę do samych moich jaj, stęknął głośno i spojrzał na mnie nerwowo, jednak po sekundzie

się rozluźnił. Uczucie kolesia siadającego na mnie w ten sposób i ciepłota jego ciała którą czułem gdy tak trwaliśmy, to było wszystko co chciałem wydusić z tej

sytuacji. Bardzo podniecające nowe uczucie. Resztę planowałem dokończyć po swojemu. Nie mogłem pozwolić żeby Daniela ominęło jebanie, a takim nieśmiałym podskakiwaniem

wiele by nie wskórał. Ruchem ręki sprowokowałem by wstał. Z bolesnym sykiem wypuścił z siebie mój członek. Chciałem spróbować tym razem na podłodze w oparciu o kanapę.

Gestami nakłonłem go by klęknął i oparł się brzuchem i głową o łóżko. Klęknąłem za nim z tyłu, okazało się że wysokość jest idealna. Bez ceremoniałów wpakowałem mu

kutasa do środka i obojętny na jego jęki ruchałem bardzo długo, w różnym tempie, starając się szybko, jednak tracąć siły, Daniel od intensywności wrażeń w ogóle

przestał wydawać jakiekolwiek dźwięki. Wielokrotnie przymuszając się do maksymalnego tempa czułem nadchodzący orgazm jednak wymykał się on gdzieś zmuszając mnie do

chwilowego zwolnienia i nabrania tchu by spróbować znów z całych sił jebiąc od tyłu, jednak znów umykał tak już bliski. Byłem tak spocony jak to tylko możliwe a

testosteron aż się we mnie gotował. W końcu wyjąłem wacka i zacząłem walić ręką jak opętany, wykonując ruchy tak szybkie że prawie niewidoczne, by w końcu dotrzeć do

tej ciążko wypracowanej ale jakże słusznej nagrody, jednak nie mogłem postąpić inaczej niż wkładając w ostatniej chwili swojego penisa znów do środka w Daniela dupę i

wykonując najgłębsze pchnięcia, tym razem jednak zupełnie niekontrolowane gdyż tym razem orgazm miałem tak silny że traciłem kontakt z rzeczywistością, prawdziwy odlot

podczas którego nie wiedziałem co się dookoła dzieje skupiając się na tym jasnym ogniu rozkoszy który zapalił się w mojej głowie i powodował nieświadome ruchy całego

ciała. Wylałem Danielowi z siebie tyle płynu że musiała to być woda gdyż niemożliwe jest by tego dnia zachowała się we mnie jeszcze tak ogromna dawka spermy. Gdy

powoli powracały mi zmysły poczułem się tak zmęczony jak jeszcze nigdy dotąd. W zasadzie obojętne było mi w tej chwili wszystko na świecie oprócz snu, dlatego w

ingorancki sposób wyszedłem z Daniela i od razu wspiąłem się na kanapę biorąc ze sobą leżące na podłodze prześcieradło. Oparłem głowę i ostatnim przed snem spojrzeniem

zakodowałem jeszcze że Daniel, wciąż oparty o kanapę ma twarz czerwoną i oczy przekrwione od łez. Kilka sekund później, wciąż czując swój orgazm, zasnąłem.

Rano czułem się jak rozjechany przez pociąg. Cały obolały, siniaki na moim ciele nabrały ciemnej barwy, każdy ruch powodował szczypanie ściągniętej przez zaschniętą

spermę skóry. W gardle gula tak ogromna że aż nie chciało mi się próbować odchrząknąć, w uszach szum. Drobna zmiana pozycji ujawniła dziwny ból w kroczu. Spróbowałem

zciągnąć sobie napletek, bardzo ciasno schodził powodując szczypiący ból, ujawniając napuchnięty obolały żołądź i czerwoną od podrażnień wewnętrzną skórkę. A wszystko

pokryte szklistym, średnio pachnącym przyschniętym filmem z nasienia, potu, żelu i dupy. Świeże powietrze świetnie koiło obolałego kutasa. Obróciłem się na bok i lekko

zwinięty dmuchałem sobie lekko na żołądź, przodem zwrócony do leżącego również na boku, wciąż śpiącego Daniela. Jego twarz zdradzała jeszcze większa fizyczne

wykończenie, oczy naszły mu grudkami ropy, cała twarz lśniła od rozmaitych płynów no i dyszał ciężko i głęboko. W tej pozycji jego wspaniale zbudowane ciało wyciągnęło

się po długości załamując linie mięśni pod rozmaitymi kątami. Miałem okazję cieszyć się jego widokiem bez skrępowania. Twarz może miał zmęczoną, ale ciało równie

prężne i piękne co zawsze. Jego szeroka pierś unosiła się przy każdym oddechu. Przypomniałem sobie swoją nocną ekstazę i to jak Daniel dzielnie znosił bycie tak ostro

ruchanym. Z niemała dumą wspominałem jak ostro go wczoraj jebałem, dopiero teraz myśląc o tym co on musiał wtedy czuć, gdy mój kutas świdrował go od środka bez chwili

przerwy, mocno i głęboko, i to jak na koniec po raz kolejny zalałem go tak wielką ilością rzadkiej spermy. Zechciałem wynagrodzić mu trudy nocy fundując loda na

pobudkę. Osunąłem się głową między jego nogi, i poczułem bardzo nieświeży zapach jego fujary. Nie dotykając niczego innego zbliżyłem usta i delikatnie wessałem jego

prącie do środka, zacząłem ssać i lizać. Smakował słono i cierpko. Po chwili Daniel lekko się poruszył, zerknąłem że otworzył oczy i już nie śpi. Mimo to nie wykazał

zainteresowania tym że robię mu loda. Przełknął tylko ślinę i zamknął spowrotem oczy. Nie poddawałem się, ssałem mu i obciągałem stopniowo zwiększając intensywność.

Pała po chwili stała mu twarda i prężna. W końcu poddał się. Leżąc tak złapał mnie za głowę dociskając ją do łóżka i zaczął sam ruchami całego ciała wsuwać i wysuwać

kutasa z moich ust. Nie robił tego tak gwałtownie jak dotąd, więc mimo że wpychał mi bardzo głęboko sięgając gardła, dało się wytrzymać jego niespieszne, zmysłowe

ruchy. W końcu zaczął lekko pojękiwać. Jego ruchy stały się bardziej nerwowe i może nie szybsze, ale bardziej gwałtowne. Potem jedną z rąk położył mi częściowo na

policzku szczelnie domykając moje usta w okół jego pały. Zaskoczyło mnie gdy poczułem nagłe tryśnięcie ciepłego płynu prosto w gardło, miałem wrażenie że się topię,

próbowałem się wyrwać jednak silna dłonie Daniela trzymały mnie w miejscu. Z trudem udało mi się jakoś przełknąć mimo wypchanych ust, potem z jękiem rozkoszy dopchnął

znów i znów topiąc mnie w swojej spermie. Dopychał tak cztery czy pięc razy by w końcu uwolnić mnie pozwalając mi odkaszlnąć odbeknąć i poprzełykać. Czułem w ustach

niesmaczną cierpką substancję. Musiałem złapać kilka oddechów nim zauważyłem że mój kutas mimo widocznych obrażeń, już stoi twardy zdradzając moje podniecenie.

Zauważył to i Daniel widząc również jak podrażniony i napuchnięty jest mój członek. Złapał go reką i obmacał, dotykając zastrupiałe ranki po bokach i tarmosząc moją

bolesną nabrzmiałą skórę. Wiedział że powoduje to u mnie uczucie przyjemności zmieszanej z bólem. Ja sam byłem bardzo podniecony tym co robił. W końcu złapał go w

garść i zaczął intensywnie na sucho walić nieczuły na to o ile trudniej nachodzi mi napletek i ile bólu mi to sprawia, a być może o to u chodziło. Znosiłem to sycząc z

bólu. W końcu gdy zaczął walić mi naprawdę szybko, nie czułem już bólu a jedynie silne gorąco ogarniające mojego kutasa i wielką przyjemność. Chciało mi się ruchać.

Daniel był zmuszony przestać gdy przeczołgałem się między jego nogi, jego zaropiałe oczy zdradzały obawę. Rozsunałem mu uda i gwałtownym ruchem uniosłem mu nogi

zapierając je o moje uda. Ujawniłem pokryty zaschniętym śluzem rowek i czerwonawe place dookoła. Od razu zbliżyłem tam penisa. Namierzyłem leżący niedaleko żel i

sięgnąłem. Wypuściłem trochę tylko na swoją pałę czując ulgę gdy rozcierałem chłodny płyn po podrażnionym naskórku. Przyłożyłem go do dziurki i tym razem bardzo powoli

wkładałem, milimetr po milimetrze, rozkoszując się widokiem ginących w środku, nowo powstałych zgrubień i poszerzeń na moim penisie, gdy nagle Daniel uciekł do tyłu

wypluwając mojego członka na zewnątrz. Zrezygnowany rzuciłem mu pytające spojrzenie. Ten dyszał kilka sekund nim się odezwał
– Boli mnie. – powiedział.
Nie za bardzo wiedząc jakiej reakcji się spodziewa, wziąłem tylko więcej żelu. Przeciągnąlem Daniela na brzeg łóżka sam klękając na podłodze, dzięki temu nie będzie

musiał wyginać się do góry. Wylałem sporo żelu na penisa i na jego tyłek. Nic nie rozsmarowując włożyłem mu płynnym, nie za szybkim ruchem, po same jaja. Daniel wydał

cichy gardłowy jęk. Rozkoszowałem się tym jak ciepło jego ciała daje ulgę mojemu obolałemu penisowi nim zadałem pierwsze pchnięcie. Mimo tego że to któryś z kolei raz,

czułem tym większą przyjemność, może dzięki temu że penis od obrażeń stał mi się wrażliwszy, a może dlatego że Daniel, cała jego osoba, jego przystojna twarz i cudowne

ciężkie ciało podniecało mnie znacznie bardziej niż za pierwszym razem. Ruchałem najpierw powoli zwiększając tempo. Jego oczy znów stały się przekrwione. Po którymś

ruchu zakrył twarz dłońmi i przestał wydawać jakiekolwiek dźwięki. Jebałem go wtedy w towarzystwie jedynie wilgotnych plaśnięć odbytu i penisa. Jak chce – pomyślałem.

Poczułem się jakbym uprawiał seks z bezwładnym worem który leży tylko po to bym ja poczuł się dobrze, powtarzałem sobie tę myśl potęgując tylko uczucie przyjemności.

Wyciągnąłem na chwilę kutasa by móc na nowo poczuć przyjemność powolnego go wkładania do środka. Kucnąłem trochę niżej i zacząłem tak od dołu wpakowywać mu, powoli,

podniecając się narastającym uczuciem ciepła. W tem zauważyłem że takie ruchy, pomimo że skarżył się na ból, powodują że Danielowi na nowo napływała do kutasa krew.

Widok jego powoli rosnącego organu podniecił mnie już najbardziej jak tylko mogłem byc podniecony. Uniosłem się, pochyliłem nieco do przodu i jebałem i jebałem jebałem

jebałem nie spoglądając w ogóle na Daniela aż poczułem że zbliża się orgazm, a i wtedy nie przestawałem, jebałem równie szybko spuszczając się z każdym ruchem i

stękając do środka. Daniel patrzył na mnie już gdy wykonywałem ostatnie ruchy. Zapomniałem się, zwykle dbam by nie dochodzić jako pierwszy. Postanowiłem przymusić się

do pomocy Danielowi – w końcu stał mu kutas zwarty i gotów. Korzystając że mój kutas nadal jest jeszcze twardy powróciłem do pozycji która spowodowała u Daniela wzwód

i zacząłem z wolna poruszać się w nim w takiej pozycji. Wypuściłem żelu na jego chuj i zacząłem mu walić słysząc rozkoszne plaskanie jego wilgotnego chuja w mojej

ręce. Przyjemnie było to obce uczucie chuja w ręku. Spróbowałem zsynchronizować moje ruchanie od dołu z masturbacją Daniela, jednak widocznie dla niego było to za

wolno gdyż zabrał mi swój penis i zaczął go jak szalony szybko i intensywanie walić. Podniecający był to widok. Gdy jego zwieracz zaczął cyklicznie drgać zaciskając

się na moim wietczejącym kutasie, poczułem że krew zamist całkiem go opuścić na powrót zaczynała mi do niego napływać. Po chwili drażniłem go już znów twardym chujem i

znów zacząłem odczuwać przyjemność, mimo że nie ochłonąłem jeszcze po poprzednim razie. Znów spróbowałem zsynchronizować ruchy tym razem z masturbującym się Danielem.

Jebałem więc strasznie szybko jednak bardzo płytkimi ruchami, w zasadzie drgałem jedynie czując za każdym razem opór na czubku penisa gdy tak od dołu dopychałem się

miednicą. Przestałem skupiać się na tym co robi Daniel gdy nagle poczułem silne skurcze w jego odbycie i zobaczyłem jak silnie wytryskuje wysoko w powietrze, później

kierując kutasa tak by następne salwy poleciały prosto na mnie, niesamowicie przyjemne uczucie jakby dupa którą rucham dodatkowo robiła mi masaż, spowodowało że nie

wiadomo skąd, ja też doszedłem, nie przyspieszając ruchów ani nie robiąc głębszych pchnięć, wylałem się do środka a ekstaza która temu towarzyszyła była ukoronowaniem

tego weekendu gdyż nigdy w życiu dotąd nie czułem tak ogromnej przyjemności, łamały się podemną nogi a nie miałem sił na potęgowanie tego orgazmu więc tylko mu się

oddałem czując wirowanie w głowie. Żałowałem że nie biorę go od tyłu bo mógłbym wtedy opaść na niego bezwładnie, a tak przytrzymując się za jego uda trwałem kutasem w

jego dupie nadal czując jego sporadyczne skurcze, z zamkniętymi oczami przeżywając własny orgazm w sumie ponad minutę, dyszałem ciężko i słyszałem że on także dyszy.

Gdy w końcu kutas mi zwiotczał a uczucia odeszły, wyciągnąłem go ze środka i poczułem że bolą mnie jądra. Daniel opadł wtedy stopami na podłogę nie mając siły trzymać

ich dłużej w górze, ja opadłem na łóżko nadal dysząc z uśmiechem, uśmiechał się również i on, położyłem mu leżącemu na wznak ręke na torsie.
– nigdy w życiu nie było mi tak dobrze – powiedziałem przerywając dyszeniem
– mnie też – wysapał
– nie bolało cię już?
– bolało – odparł tylko
I leżeliśmy tak, odzyskując siły, chwilami przysypiając, ale główie po prostu leżąc, ciesząc się swoją obecnością. Chwilami Daniel łapał mnie za krocze ale penis mi

ani drgnął, miętolił mi jądra a te były bardzo bolesne, ale nie dałem po sobie poznać. Innym znowu razem ja macałem jego kutasa starając się jak najlepiej zapamiętać

jego budowę. Opuszczałem mu napletek i zbierałem palcem zawartą tam maź, potem wcierałem mu w brzuch i w pierś. Gdy pomacałem jego jajka poczułem wiele wilgoci na

łóżku która wylała się wcześniej z jego odbytu. W końcu tak po prostu leżałem zasłaniając swoją ręką jego krocze, po chwili on zrobił to samo mi. Tak leżeliśmy

półprzytomnie, nie wiem czy przysypiając czy będąc półświadomym. Ocknąłm się leżąc bokiem, Daniel trzymał moją rekę na swoim kutasie, z tym że on też leżał bokiem

przede mną. Zbliżyłem swoje krocze do jego tyłka, pojeździłem prąciem w jego rowku czując nim pozasychane i pozlepiane włosy. Rozchyliłem jego pośladki i uwięziłem w

szczelinie swojego miękkiego wacka, potem złapałem go za biorda i docisnąłem się mocno. Czując przyjemne ciepło jego ciała znów straciłem świadomość. Na moment

ocknąłem się gdy Daniel wstawał, nie chciało mi się podnosić. Przysnąłem znów gdy w końcu on obudził mnie mówiąc że musi już jechać, był czysty schludny i pachnący, a

przede wszystkim, ubrany. Pamiętam że do niemożliwości chciało mi się pić. Dopadłem wodę i wypiłem duszkiem z pół butelki.
– Zostań do wieczora – zaproponowałem.
– ale niedługo przyjadą tamci
– no to co, powiem że tak wpadłeś odwiedzić przy okazji.
– i co będziemy razem robić? Oglądać film?
Roześmieliśmy się. Miał rację, obecność nas dwóch wraz z którymś z moich współlokatorów byłaby męką a nie przyjemnością.
– To narazie – powiedział nagle. Nie spodziwałem się że aż tak bardzo już jedzie. Bez jedzenia ani napicia, było mi smutno. Przy drzwiach leżała już jego spakowana

torba. Wyszedł do korytarza. Co chwilą poprawiał ręką krocze w jeansach co mnie w bardzo przyjemny sposób rozbawiło. Poszedłem za nim.
– To cześć – wyciągnął rękę.
Uścisnęliśmy sobie dłonie a potem staliśmy jeszcze przez chwilę, czując że dotychczasowe pożegnanie jest nieadekwatne do nowych warunków naszej przyjaźni.
Zaraz potem przytuliliśmy się, a w zasadzie przycisnęliśmy do siebie gdyż w takim objęciu trudno było nawet złapać oddech.
– Do zobaczenia niedługo
– mam nadzieję – odparł.
Gdy tak staliśmy pozwoliłem sobie jeszcze raz włożyć mu ręce do kieszeni z tyłu i uściskać.
-Mmmmmhhh – zazgrzytał
-co? boli?
– Strasznie. Nie wiem jak ja wytrzymam tyle godzin w samochodzie.
Nieśmiało prychnąłem śmiechem
– Nawet nie wiem jak dojdę do samochodu
Teraz to roześmieliśmy się już obaj.
-Następnym razem ja cię wyrucham.
– No dobrze – odparłem rechocząc.
Na koniec poklepaliśmy się jeszcze po plecach jak starzy przyjaciele, ja całkiem goluteńki, on ubrany. Wypuścił mnie i ruszył w swoją podróż.
Ja odwróciłem się w stronę mieszkania i zastanawiałem, drapiąc po włosach na kutasie, co teraz.
Mycie się, sprzątanie, pranie kanapy, mycie podłogi, czyszczenie zaspermionych ścian, pranie pościeli, mycie zasyfiałej kuchni, mycie podłóg. A to wszystko muszę

zrobić przed czyimś przyjazdem.
Ehh, westchnąłem, ale najpierw zrobię sobię wielką mocną kawę.
Każdy by tęsknił do tak wspaniałej przygody. Sama myśl o tym co robiłem z Danielem przyprawia mnie do dnia dzisiejszego o potęzmy wzwód. Nigdy w życiu, czy to z kobietą, czy z mężczyzną, nie przeżywałem tak silnych orgazmów jak z nim, żadna inna osoba nie jest w stanie zapewnić mi choć porównywalnych wrażeń. Uważałem się za osobę świadomą swojej seksualności i lubiącą seks, okazało się że dotąd nie wiedziałem czym on jest, gdyż przyjemność którą czułem przewyższa wszystko co do tej pory przeżyłem. Jak on odczuwa to ze swoje perspektywy – nie mam pojęcia, ale mam nadzieje że w choć trochę podobny sposób.
Tęskno mi było do tej przyjemności już dzień później. Nie mogłem się pogodzić z faktem że wyrwano mi możliwość spędzania z nim czasu i zaspokajania swoich potrzeb. W myślach moich rodził się scenariusz w którym po tygodniu, dwóch, spotykamy się na nowo, wyposzczeni, żądni dalszych wrażeń. Jednak żądza ta ostygła po pierwszym miesiącu bezskutecznego oczekiwania na dogodny termin spotkania. Gdy minął kolejny miesiąc i byłem już na skraju szaleństwa, gdy po raz kolejny czytałem na gadu gadu serię wymówek jak to odczuwałem, ale najpewniej były to prawdziwe powody z których Daniel po raz kolejny nie może do mnie w dany weekend przyjechać, podczas gdy o wolny weekend w moim 3 osobowym mieszkaniu jest na prawdę trudno.
Nie jest łatwo to wyznać, jednak nikt nie zna mnie z nazwiska, więc przyznam że wtedy waliłem konia jak opętany. Jak szczeniak, gimbus, otwierałem porno i brałem pałę do ręki zaspokajajac się, wytryskując z siebie całą tą frustrację. A zdażało się i 3 a i też 4 razy dziennie. Czasem wystarczyło mi wejśc do ubikacji niby na siku, zamykałem oczy na kilka sekund, widząc te chwile spędzone razem, a dochodziłem w mgnieniu oka. Bycie w miejsciu publicznym też nie stanowiło problemu. Minuta dłużej w kabinie nie budzi podejrzeń. W mieszkaniu znajomych? Żaden problem. Brałem fiuta do reki i po chwili było po wszystkim. Kto by mi się dziwił że w końcu postanowiłem umówić się na seks z kimś innym. Nie mogłem sobie poradzić bez ciepłej dupy w pobliżu. Odczułem to jako zwykłą potrzebę którą należy zaspokoić, jako facet mam swoje libido a w zasadzie byłem wolnym strzelcem i nic nie stało na przeszkodzie by obcego faceta popukać.
W tej desperacji zamieściłem na jednym z portali swoje zdjęcie, dużo ujawniające ale mimo wszystko anonimowe. W normalnych okolicznościach nigdy bym się na to nie zdecydował. Tak zachęceni użytkownicy zasypywali mnie wiadomościami jak szaleni. Kilkanascie razy dziennie wchodziłem na stronę sprawdzając gości, już drugiego dnia swoje zdjęcia odkrył przede mną jeden bardzo męski gośc, taki jak lubię, do tego oferował lokum i pełną dyskrecję. Nie krępowało go wysyłanie dokładnych zdjęć swojej osoby. Na ogół nie lubię gdy facet tak oficjalnie obnosi się ze swoją orientacją, ale jednak był nieziemsko przystojny i miał cudowny zarost, do tego zdjęcia prezentowały wyrzeźbione ciało i zgrabny tyłek. Nie przedłużając zbytnio konwersacji, gość równie zachęcony moim zdjęciem zaprosił mnie do siebie na następny dzień, co prawda rano, ale może to lepiej.
Stawiłem się jak było umówione pod wskazanym adresem. Otworzył mi ten oto mężczyzna, a ja, jak wspomniałem, wiem już że w takich chwilach należy przystępować do rzeczy od razu. Przywitanie było w zasadzie niewerbalne. Minutę od progu już miałem kutasa w jego tyłku. Na ten raz zabrałem ze sobą paczkę gumek. W ciągu godziny czy dwoch zużyłem cztery. Ruchałem faceta z oczywistą satysfakcją, spuszczając się raz po raz, wyrzucając gumkę, by po paru minutach znów to robić. Było mu świetnie z tym co się działo, miałem wrażenie że byłoby mu cudownie nawet gdybym go ruchał kolanem. Nawet nie dotknąłem jego fujary ręką, gość sam masturbował się dochodząc też wiele razy. W końcu po którymś razie, między stosunkami mieliśmy chwilę bliskości, kiedy nasze ciała dotykały się a on próbował pocałować mnie w usta, oczywiście nie pozwoliłem na to, a jego dotyk z niewiadomych przyczyn powodował u mnie uczucie wstrętu. Niestety w tej całkiem niepodniecającej chwili znów stanąl mi kutas więc położyłem nowego znajomego i wyruchałem go raz jeszcze, odczuwając to bardziej jako zobowiąznie niż szczery akt. Po wszystkim zostawiłem go razem z czterema gumkami pełbymi mojej spermy, wykręcając się od pozostawienia numeru telefonu.
Nie potrafię wyrazić swoich wyrzutów sumienia po tym spotkaniu. Wmawiałem sobie że to nic wielkiego. Jednak reakcja Daniela na wiadomość że wróciłem z seksu z losowym gościem uświadomiła mi jak mi jest przykro. Napisał po prostu 'a ruchaj sobie kogo chcesz’.
Następny dzień przyniósł długie rozmyślania o Danielu. Nie zakończyliśmy rozmowy w bojowych nastrojach, jednak miałem poczucie że wyrządziłem mu krzywdę. Poza tym oddałbym wszystko żeby mieć go obok siebie. Nie myślałem już o jego cudownych pośladkach ani o spuście w jego tyłku. Myślałem o uczuciu kiedy jego głowa przytula się do mojej piersi i czułem jak jego włosy ciągną mnie ocierając się o skórę, o jego radosnym spojrzeniu kiedy roześmiewa się słysząc coś zabawnego, o tym jak zamyślony patrzy gdzies w dal czasem drapiąc się w niedogolony podbródek.
Musiałem powstrzymywać się od blagania by przyjechał. Podawałem tylko zdawkowe 'kiedy tylko będziesz miał chwilę to daj znać’ a prawda była taka ze czułem się jak ostatni śmieć w tej samotności, często waląc konia i wspominając nasze przygdy.
Trzy miesiące postu. Nie postu od seksu w ogóle ale postu od Daniela, bo może być seks ale seks z nim to była zupełnie inna kategoria doświadczeń. Po trzech miesiącach udało się załatwić wspólną sobotę. Przed przyjazdem nie było już długich rozmów ani ustaleń kto co komu. Po prostu ustaliliśmy że za 5 dni w sobotę już o 5 rano Daniel wyruszy w podróż. W piątek nie mógł. Po takim trybie życia wytrzymanie pięciu dni bez masturbacji to była istna katorga. Każdy dzień doprowadzał stopniowo moje jądra do eksplozji. Zajmowałem sobie czas muzyką i grami, ignorując wszystkich męskich gości na chodnikach i wypchane majtki moich współlokatorów.
W sobotę miałem ustawiony budzik już na 5 rano, tylko po to by móć odczytać sms od Daniela o tym że już wyjechał. Od samego rana nie mogłem uwierzyć że on w końcu przyjedzie. Nietrudno było wypełnić sobie czas w oczekiwaniu na niego. Panował bałagan w całym mieszkaniu, dużo czasu spędziłem sprzątaniu. Biorąc prysznic z wielkim wysiłkiem nie zwaliłem konia. Kupiłem wódkę i napoje na drinki i trochę jedzenia. Przygotowałem ciepłe kołdry i koce. Na dworze już pierwszy przymrozek, a w mieszkaniu zimno.
Gdy Daniel napisał że zaraz będzie poczułem wirowanie w żołądku, nie wiem dlaczego poczułem zdenerwowanie. Niecierpliwie oczekiwałem na dzwonek do drzwi. Kiedy wszedł, olśniewający jak zawsze, jego zwykłe szczere cześć zabrzmiało dla mnie wręcz nierealnie. Uśmiechnięty, trochę speszony, podał mi rękę, głupi, uścisnąłem mu dłoń i od razu miałem ochotę go objąć. Popędziłem go by zdjął płaszcz, niedbale rzuciłem płaszczem w wieszak a potem włożyłem mu ręce pod ramiona i przytuliłem go z całych sił. Trochę roześmiał się na to śmiałe powitanie, przytulił mnie trochę, nie wiedząc co innego uczynić. Po chwili chciał przerwać ten uścisk czego nie mogłem mu darować, ścisnąłem go z całych sił podkurczając głowę do jego torsu. W końcu ta chwila go poniosła, otoczył moją głowę łokciem i przydusił do siebie, brodę opierając na mojej głowie. Uwielbiam to uczucie gdy całym ciałem on jest przy mnie. Jego szara bluza pachniała trochę perfumami i potem spod płaszcza. Otoczył mnie ręką i czułem się jakbym nagle schronił się przed całym zimnem na świecie. Nagle uświadomiłem sobie że lecą mi łzy. Nie płakałem, po prostu bezgłośnie wyleciało mi z oczu kilka łez. Chwilę później Daniel uniósł moją głowę, patrzył mi głęboko w oczy i zbliżył ją do własnej na zbyt bliską odległość. Czułem że chce się całować i bałem się tego. Zamknąłem oczy. Po chwili poczułem jego usta na swojej wardze. Nie całowałem a jedynie pozwoliłem się pocałować. To nowe uczucie było przyjemne i bardzo wilgotne. Czułem się trochę niezręcznie jednak Daniel ułatwił mi to, gdyż po chwili poczułem jego dłoń za swoim paskiem. Gdy tak masował mi kutasa i całował, te dwa uczucia rozpraszały mnie powodując że zacząłem w nieświadomy sposób odwzajemniać pocałunek. Puściłem na chwile objęcia by rozpiąc sobie spodnie. Objałem go znów jednak po chwili zacząłem ciągnąć go w kierunku pokoju na łóżko. Daniel gonił moją twarz swoją i gdy tylko dotarliśmy na łóżko wpił się we mnie na nowo i znów złapał mnie za penisa. Ja w pozycji półleżąc na plecach a on z przodu przechylając się na mnie. Zacząłem rozpinać mu spodnie. Wyswobodziłem jego stojącego fiuta i zacząłem go masować tak jak on mi. Było mi niesamowicie dobrze, pożałowałem wszstkich chwil gdy nie całowałem Daniela, a mogłem. Wtem on sam opuścił sobie jedną ręką spodnie poniżej tyłka. Nie zabiegałem o seks, mógłbym trwać do końca w takiej chwili, jednak on nagle uniósł się i czekał tak aż zajme się nim. Wycofał się kolanami na podłogę podczas gdy ja zajmowałem pozycję za nim. Ledwie dotknąłem penisem jego tyłka gdy poczułem że nie chcę tak. Uniosłem go za ramię, obróciłem i sprowokowałem by położył się na plecach. Okazało się że wciąż ma na nogach ubłocone buty, mocno ciągnąc zrzuciłem je a potem z jego pomocą zdjąłem mu spodnie i majtki. Prędzej zatęskniłem za jego ustami niż za tyłkiem. Najpierw znów zetknęliśmy się twarzami, dopiero po tym zacząłem szukać penisem odpowiedniego miejsca. Gdy je odnalazłem, przypomniałem sobie że żel jest w schowany w łazience. Nie chciałem niszczyć tej chwili nagłą wyprawą do ubikacji. Dłuższą chwilę zbierałem ślinę by potem wetrzeć ją w kutasa. Dotknąłem jego wejścia i powoli, całując, włożyłem do środka na powrót czując to cudowne ciepło i ciasnotę. Minęło kilka minut nim zacząłem go posuwać. Wcześniej starałem się go aktywnie całować, próbowałem tak jak robiłem to z dziewczyną jednak Daniel całował zupełnie inaczej, jak mężczyzna, po chwili całowaliśmy się bardzo agresywnie, dusząc sobie nawzajem czaszki i niemiłosiernie mocno ssąc usta. Dopiero ja przerwałem to wycofując miednicę i dopychając nagle na powrót penisa wywołując nagły syk Daniela. Następne ruchy wykonywałem już bardzo zmysłowo i namiętnie. Nie miałem pojęcia że te powolne ruchy sprawią mi tak dużą przyjemność. Było to bardziej jak nabieranie tchu, ruchy równie powolne jak ruchy napełniających się płuc. Nie całowałem go wtedy jednak usta nasze były prawie w jednym punkcie, wymienialiśmy ze sobą każdy oddech i każde uderzenie serca. Taki stosunek powodował u mnie stopniowe narastanie podniecenia. Normalnie w takiej chwili zacząłbym przyspieszać by w końcu szczytować, jednak postanowiłem kontynuować te delikatne posuwanie by podniecenie wzniosło we mnie jeszcze bardziej, a w końcu byłem już tak podekscytowany że czułem jakby palił się we mnie ogień. W zasadzie kilkoma ruchami mogłem doprowadzić się do orgazmu a jednak nie robiłem tego. Trwałem tak, wsuwając i wysuwając członka z jego tyłka. Ustami prawie zwarty z jego wargami, jednak nie całując się, z rzadka boleśnie zderzając się zębami. Ruchy były bardzo powolne jednak trwało to tak długo że w końcu zmęczyłem się i spociłem. Przecież byłem praktycznie całkiem ubrany a Daniel też miał na sobie bluzę. Ukradkiem widziałem że jego penisa prawie rozrywa gorąca krew. Gdy w końcu odchyliłem się, wiedząc że na dłużej nie starczy mi sił, i postanowiłem dokóńczyć Daniel zaczał powoli spoconą ręką walić sobie konia. Przypomniałem sobie coś. Opuściłem się znów ustami w jego usta i wciąż z wolna ruchając go w dupę wyszeptałem jedno słowo – 'Razem.’. Daniel nagle zaczął szybko sobie walić. Nie minęła minuta gdy już wiedziałem że Daniel dochodzi. Nie musiałem przyspieszać, nie musiałem zwalniać ruchów, nie musiałem brać sobie do ręki. By osiągnąć orgazm musiałem po prostu pozwolić temu się stać. Trwałem w końcu od dłuższego czasu na granicy szczytowania. Gdy całą przestrzeń między naszymi ciałami wypełniały niesamowicie obfite strzały z pałki Daniela, ja sam dopchnąłem się po same jądra i pozwoliłem temu trwać. Było to tak intensywne doznanie że nie mogłem powstrzymać jęków rozkoszy. Czułem jak ze skurczami wystrzeliwuję do środka ogromne ładunki, a skurcze trwały znacznie dłużej niż same salwy. Czym był seks z tym przypadkowym gościem i zbliżenia ze wszystkimi innymi ludźmi z którymi byłem, wobec tego co czułem w takiej chwili z Danielem? Zupełnie niewartymi uwagi błahostkami, coś jak masturbacja przy pomocy drugiej osoby. Teraz było to prawdziwe współżycie, czułem że pierwszy raz w życiu prawdziwie uprawiam miłość z drugą osobą. Tak bardzo było mi dobrze.
Gdy powróciły nam zmysły opadłem na niego, do reszty brudząc nasze ubrania w spermie. Po chwili leżeliśmy na boku twarzami do siebie całując się.
– nie chcę byś znów odjeżdżał – powiedziałem nagle.
On uśmiechnął się. – Ja też nie chcę, ale wiesz, tak trzeba żyć.
Potem wstaliśmy, ubraliśmy się, Daniel zdjął bluzę zostając w zapoconej koszulce. Ja szybko obmyłem pałkę w zlewie, Daniel tylko wytarł swoją papierem i naciągnął majtki i spodnie. Pewnie pomyślał ze nie warto mu szczególnie się myć bo wkrótce znów będziemy się ruchać.
– Choć, wypijemy po drinku. – powiedziałem kierując się do kuchni.
Uczucie niedosytu pozostało. Nie dopiliśmy jeszcze flaszki, gdy znów leżeliśmy na sobie. Wziąłem go po raz kolejny, mocno i głęboko. Po tym zbliżeniu, gdy tak siedzieliśmy i piliśmy nie wiadomo dlaczego na powrót ubrani, nagle Daniel trochę już podpity zaczął swoje zwierzenia. Może to był mój błąd, że nie zaspokoiłem go tym razem, jednak mówił bardzo emocjonalnie i czuć było, że to, co mówi przychodzi mu z trudem i jest dla niego bardzo ważne. A komunikat był dość prosty, już wcześniej poruszany – Daniel chciał poruchać. Tęskno mu było do dupy tak samo jak mnie.
– Ja to tylko gości od tyłu brałem, nic innego z nimi nie robiłem – mówił, jednak nie był śmiały na tyle by wprost spytać czy może to zrobić mnie, ani na tyle zuchwały by próbować bez pytania.
W międzyczasie otworzyłem drugą butelkę. Piliśmy jednak z kielonów, a kolega miał słabą głowę.
– Pamiętasz tego Łukasza z klasy A? Co się przyprowadził w drugiej klasie? Byku na niego mówili…
– No pamiętam.
– Nie był za bystry, nie zdał w drugiej klasie, jakim to trzeba być głąbem żeby drugą klasę oblać.
– No.
– Ale przyznaj że był niezły koleś, wszystkie laski obracał.
– No, a co ty wspominasz jakiś kolesi sprzed lat?
– On mi pierwszego loda zrobił.
– Co? Robiłeś to z Bykiem? Byku jest no wiesz?
– A ja nie wiem, co on jest a co nie jest – Daniel prawie bełkotał, ale nieprzerwanie polewaliśmy sobie, za każdym razem wznosząc kielony i życząc sobie zdrowia – w każdym razie kutasa ssał tak, że żadna laska by nie potrafiła.
– Kto by pomyślał że Byku ssie kutasy.
Byku odkąd pojawił się w szkole wprowadził niemałe poruszenie. Był średniego wzrostu, a włosy miał czarne jak smoła, najczarniejsza możliwa czerń. W ogóle karnację miał dość ciemną i ciemne, intrygujące oczy. A co najbardziej bolało nas wszystkich, miał imponujący, niesamowicie gęsty zarost, któremu często pozwalał rosnąć ku zazdrości nas wszystkich. Pseudonim Byku miał być pogardliwy, jednak miał sporo wspólnego z prawdą gdyż był on od samego początku dobrze zbudowany, i rósł dalej, mimo że nikt go nigdy nie przyłapał na siłowni. Mimo tego wszystkiego Byka traktowano z dystansem, jak to osobę, która pojawia się nagle w drugiej klasie. Jedynie dziewczyny biegały za nim jak szalone, no i ja lubiłem zawiesić oko.
– Jak do tego doszło?
Daniel jakby mnie nie słyszał.
– No i on właśnie nagle pierwszy mi się wypiął. Ja nawet nie chciałem, ja nawet miałem przestać z tymi lodami, ale ruchałem go, może trochę pijany byłem, ale podobało mi się to.
– Ty ruchałeś Byka?? No nie wierzę.
– No i wtedy to tydzień w tydzień, w poniedziałki chodziłem do niego, bo mieliśmy mało lekcji i ruchaliśmy się, to była trzecia klasa.
– Ale przecież ty w trzeciej chodziłeś z tą Olą…
– A no chodziłem, ale do Byka do domu też chodziłem.
– I ty przez cały ten czas…
– Cicho bądź, daj mi powiedzieć. I właśnie ja to chciałem zawsze robić, a odkąd do ciebie przyjeżdżam to jestem jak taka suka…
– Nie, to nie jest tak.
– Daj mi powiedzieć. Ja bym chciał też czasami chciał się zmęczyć przy tym, po czuć ten upust, a nie tylko ten ból i…
– Myślałem, że cię nie…
– Cicho. Czy ty wiesz, że ja odkąd z tobą jestem nie miałem nawet żadnej dziewczyny. – Daniel nie dawał mi dojść do słowa.
Postanowiłem dać mu się wygadać. Od razu poruszył mnie i trochę spłoszył zwrot 'jestem z tobą’, jako że nie byłem pewien, co oznacza. Bełkotliwie wydusił z siebie pokrótce to, co już nakreśliłem. Stwierdziłem, że byłem głupi myśląc, że taki typowo męski i nieprzegięty gość jak Daniel zgodzi się na taki układ jak nasz. Potrzebował dominacji, poczucia siły w czasie seksu jak prawdziwy samiec, czego ja mu nie dawałem i nie umiałem albo nie chciałem dać.
Gdy w końcu zamilkł, nie za bardzo wiedziałem jak się do niego odezwać. Polałem jeszcze kielona, po czym spostrzegłem, że Daniel jest na granicy snu na siedząco, a ja sam czułem niezłe wirowanie, gdy wstałem z krzesła. Gdy wypiliśmy klepnąłem go w ramię i powiedziałem, że idziemy spać.
Jak zwykle, odwrócony tyłem, w konspiracyjnej pozie zsunąłem spodnie by założyć jakieś shorty do snu. Nagły przebłysk nastąpił dopiero, gdy spodnie były na podłodze, 'przecież mogę nawet rozebrać się do naga’ – pomyślałem, i tak, w całym tym upojeniu zrobiłem. Nie omieszkałem ukradkiem spoglądać w kierunku Daniela, który niby nie spoglądając na mnie, też postanowił rozebrać się całkiem. Gdy nie zostało już nic do zdjęcia, odwróciłem się w końcu w kierunku partnera i niewiadomo skąd, znaleźliśmy się na sobie. On na mnie i a ja na nim, czuć było jedynie nasze stające niechętnie penisy między ciałami i pamiętam tylko, że chciałem go i że odwróciłem go tyłem, niewyobrażalna przyjemność i bliskość, tyle tylko wspomnień zachowałem z tego wieczora. Rano, świadomy jedynie dwóch rzeczy, bólu głowy i niewyobrażalnego spełnienia wiedziałem że w nocy dałem dobry popis bo napletek nadal miałem zasklepiony własnym zaschniętym nasieniem, a Daniel leżał na brzuchu, ciężko dysząc z mocno zaczerwienionymi pośladkami i wielkimi sińcami na przepięknych, kształtnych plecach.
Jednak z jedną różnicą – tego ranka miałem większą ochotę zwalić sobie konia myśląc o wczoraj, niż znów to robić.
Tego dnia Daniel odjechał.

Nie wiem, dlaczego po kilku dniach, gdy byłem w pracy, myśli moje fruwały wokół Byka. Przypominałem sobie jego osobę, jaki był, jak się odzywał, jak wyglądał. Wyobrażałem sobie jak to było, gdy on i Daniel się spotykali.
Wysłałem Bykowi krótką wiadomość, co tam u niego, u mnie ok, niech się odezwie.
Po wysłaniu stwierdziłem, że to dość głupie, ale stało się. Wiadomość poleciała, może odpisze? Chwilę po tym jak schowałem telefon, zobaczyłem znajomą osobę przy wejściu.
Magda niby przypadkiem znalazła się w miejscu gdzie pracuję. Przez zupełny zbieg okoliczności była w okolicy i przeszło jej przez myśl, że może wejdzie sprawdzić czy nadal zajmuję tę posadę. I ona właśnie, przypadkowo się w tym miejscu pojawiwszy, pyta mnie czy u mnie wszystko ok. Po standardowej odpowiedzi, że tak, że ok, ona dalej:
– A między tobą a Danielem, wszystko ok?
Skąd do kurwy nędzy przyszło jej do głowy takie pytanie?
– Dlaczego mną a Danielem? Był u nas jakiś czas temu a co z nim?
– Ale no w sensie no wiesz, ciebie i jego.
– Jakiego mnie i jego, a co ja jestem jakaś jego dziunia?
– No ja wiem o wszystkim. Daniel mi powiedział, nie musisz się tak denerwować.
– Niby o czym ci powiedział? Nie mam teraz czasu na takie rozmowy. Muszę iść, gadaj z Danielem skoro on ma czas na takie gadki.

Nie byłem tak zdenerwowany od niepamiętnych czasów. Po robocie kupiłem sobie papierosy a w drodze do domu zadzwoniłem do Daniela. Po jego wyjeździe nie byłem na niego zły. Może i rozstaliśmy się w nienajlepszych stosunkach, ale w moim przekonaniu nadal było wszystko ok. Jednak to, co on zrobił, wygadał pierwszej koleżance, podczas gdy ja żyłem w totalnej konspiracji, było nie do przyjęcia.
– Ale daj spokój, Magda nikomu nic nie powie, to nie jest jakaś pierwsza lepsza znajoma, ty też ją znasz przecież.
– No i to jest najgorsze! Będzie teraz się wtrącać w nasze życie, a w finale powie komuś.
– Przyrzekła, że nie powie a w twoje życie nie będzie się wtrącać, bo to ze mną się przyjaźni.
– No to powie w tajemnicy a tajemnica się rozejdzie, nie wiesz jak takie rzeczy się rozchodzą?
– Ale kiedy powtarzam ci kolejny raz, ona nic nie powie.
– A co ma mówić? Co jej powiedziałeś?
– No ogólnie, o nas.
Znowu to „nas”
– Czyli co? Kiedy się spotykamy, jak często?
– No…
– Co robimy?
– No też.
– Co? Że ja ciebie i że razem w łóżku? Wszystko jej powiedziałeś? Pojebało cię?
– To nie jest moja wina, że ty nie możesz zrozumieć, że można z kimś porozmawiać w tajemnicy.
– No to gadaj, ale nie o tym!
– Ale daj już spokój, powiedziałem to nie odpowiem, między nami ok?
– Nie jest ok, nie ma między nami, było fajnie, ale musiałeś się, kurwa wygadać swojej powierniczce.
– Muszę już kończyć, jak…
Rozłączyłem się.
Nawet, jeśli jest taka dyskretna, to nie mogłem znieść faktu, że ona wie, że zna szczegóły, że dopytuje się go jakby ta wiedza do czegoś jej służyła. Poza tym nie wyobrażałem sobie jak będę mógł przebywać z nią wśród znajomych, będzie rzucać mi to spojrzenie 'ja wiem’, gdy będę podrywać inne dziewczyny. A gdy będziemy we trójkę z Danielem? Będzie pytać jak nam się układa? Co nam się układa? Daniel przesadził. Uznałem to za najlepszy moment żeby zakończyć ten 'romans’.

Tym bardziej ucieszyła mnie odpowiedź od Byka wieczorem. Ucieszył się, że odświeżam kontakt. Opisał ogólnie jak mu się życie układa dość nieciekawie, ale nie wdawał się w prywatne szczegóły.
Postanowiłem zapuścić żyłkę, zaproponować spotkanie, ale takie, żeby było wiadomo, o co chodzi. Napisałem mu, że warto by było się zobaczyć i powspominać szkolne czasy, że mogę wpaść do niego kiedyś na noc, na końcu dodałem pytanie czy ma jakąś pannę, i komentarz, że ja nie mam a przydała by mi się jakaś, bo cholernie jestem ostatnio napalony. Powinno wystarczyć nawet dla tak niedomyślnej osoby jak Byk.

Tego samego wieczora pojawił się jeszcze na czacie. Po krótkiej rozmowie dowiedziałem się że ma on do dyspozycji kilka lokali, z uwagi na skomplikowaną sytuację rodzinną, więc prawie na każdy weekend się jakieś miejsce znajdzie. Łukasz miał chyba doświadczenie w podobnych podchodach gdyż pisał w tonie, który zdradza, że zna cel spotkania i godzi się na nie, a jednak nie ujawniał nic wprost. „Jedna noc może nam nie wystarczyć, poza tym jak będziesz prowadzić w sobotę jak w piątek popijemy? Zostań do niedzieli”, „Zapowiada się fajny weekend mam nadzieję, że wystarczy ci siły na całą noc dobrej zabawy, bo ja aż kipię”.
Byłem pod wrażeniem jak łatwo przychodzi mu taka rozmowa i nie ukrywam, że tego wieczora nie pamiętałem, co zaszło ze mną i Danielem, za to siedziałem w rozepchanych spodniach czytając maksymalnie podniecające wiadomości Byka.

Nie byłem tak podkręcony od czasu pierwszego spotkania z Danielem. Kilka wieczorów spędziłem waląc konia przy fotkach Łukasza, potem musiałem się powstrzymać przed nadchodzącym spotkaniem.
Miejsce spotkania znajdowało się w moich rodzinnych stronach, co dawało mi mnogość wymówek dotyczących powodu i celu mojej wizyty. Z optymizmem spoglądałem, w przyszłość na nieskończone możliwości spotkań bez dekonspiracji. Celowo nie rozmawiałem zbyt wiele z Bykiem przed spotkaniem, chciałem zostawić możliwość rozmowy, jako dodatkową podnietę w trakcie spotkania. W zasadzie nie znałem go za dobrze a nadarzyła się okazja by się bardzo dokładnie i głęboko poznać. Obgadaliśmy jedynie szczegóły, co do miejsca i terminu. Oprócz tego Byku w najbardziej subtelny sposób podzielił się ze mną informacją o tym, że lubi, gdy facet nie ogoli tego i owego. Żyletkę mogłem więc sobie odpuścić a i sam dałem mu do zrozumienia że włosy nie przeszkadzają mi w najmniejszym stopniu.

Dzień spotkania. Z radością powitałem od rana ten znajomy stres, który przed pierwszym spotkaniem z Danielem doprowadzał mnie do obłędu, a tym razem w stymulujący sposób mnie podkręcał. W czasie podróży moje myśli miotały się we wszystkie strony. Zatrzymałem się tylko raz na stacji paliw, przy okazji kupiłem pół litra wódki. Stłumiłem za kółkiem samochodu kilkanaście spontanicznych wzwodów nim w końcu dotarłem na miejsce. Byku od razu zaprosił mnie i proponował jedzenie. Co prawda byłem trochę głodny jednak odmówiłem posiłku świadomy, że to dodatkowo opróżniłoby nasz seks.
Oczywiście od samego progu gadka szmatka, pytania o drogę, jak sprawuje się samochód, czy pracuję. W całym tym swoim podnieceniu i podkręceniu nie miałem ochoty na takie podchody. Obaj znaliśmy cel spotkania poza tym osoba Łukasza kojarzyła mi się bardzo mocno z takim spełnianiem pierwotnych instynktów, spełnianiem żądz bez niepotrzebnych ceregieli. Zdjąłem buty, mimochodem coś odpowiadając koledze na pytania wszedłem nadal w płaszczu do pomieszczenia, które uznałem za salon. Z kieszeni wyjąłem pół litra i bez zbędnych komentarzy na ten temat postawiłem je na jego stole. Zdjąłem płaszcz i rzuciłem na stojące obok krzesło. W międzyczasie nadal odbywała się między nami rozmowa, której przebieg i treść nie jest zupełnie ważna. Od razu, spoglądając w kierunku Łukasza, z uwagi na gorąco, zacząłem rozpinać koszulę.
On, w prostej koszulce i spodenkach prezentował się świetnie. Umięśnione, owłosione łydki i spore mięsiste uda. Najbardziej na świecie kształtny tyłek rodem z reklamy majtek. Szerokie bary i spore ramiona. Krótko ścięte, czarne jak noc włosy, przeseksowny, krótki, zaledwie przedwczorajszy zarost i po prostu nieziemsko przystojna twarz o idealnych rysach greckiego posągu. Do tego wszystko zamknięte w tak prostej, skromnej postaci ubranej w zwykły codzienny tshirt, żyjący z dnia na dzień, lekko do tego podchodzący, borykający się z problemami dnia codziennego oraz patologiczną matką, pozbawiony zupełnie jakiejkolwiek pretensjonalności czy poczucia wyższości, zwykły z pozoru chłopak. Choć mógłby z powodzeniem pracować w roli aktora gdyż ze swoją urodą zostałby gwiazdą niejednego serialu bez żadnej szkoły aktorskiej, jeżeli tylko patrzący miałby na tyle wyobraźni by oderwać go od brudnego, trochę obskurnego mieszkania stanowiącego tło. A on po prostu był obywatelem tej skromnej mieściny. Myślałem o tym jak oglądają się z wodą w majtkach za nim dziewczyny, o tym jak większość w nich wskoczyłaby mu do łóżka po to tylko by móc mu się oddać. Taka ofiara dla jego ponadludzkiej urody. Gdy tak popatrzyłem na niego, nie mogłem uwierzyć, byłem najbardziej podnieconym człowiekiem na świecie. Nie dowierzałem, że najnormalniej w świecie Łukasz należy do mnie tego wieczora, że to ze mną spędzi tę noc, że mogę zrobić z nim, co tylko zechcę.
Nie mogę nie wspomnieć o tym, że od czasu naszego poprzedniego spotkania i tak przystojny już Łukasz stał się jeszcze bardziej przystojny. Poza tym nabrał swego rodzaju spokoju i pewności siebie w swoich ruchach. Rozpinając te koszulę miałem dziką chęć by po prostu rzucić się na niego i jestem zupełnie pewny, że on to czuł i że trochę też tego chciał. Powstrzymałem ten odruch, pozwalając by kolega zaproponował kieliszek czystej dla uczczenia spotkania.
Przyniósł dwa ogromne kieliszki, szklanki i colę do popicia. Miał też dodatkowe własne pół litra wódki z niższej półki, które polał. Gdy tylko wznieśliśmy toast, ja od razu chwyciłem tę butlę i wlałem znów. Ignorowałem propozycję by usiąść, piliśmy na stojąco. Z uwagi na rozmiar kieliszków, po dwóch kolejkach butelka była w połowie pusta a mnie do reszty rozgrzało. Zdjąłem szybko rozpiętą koszulę i poprawiając t-shirt, który miałem pod spodem, przekręcając pasek, wkładając i wyjmując ręce z kieszeni, dałem Łukaszowi lekko ponaglający sygnał. Rzucałem mu spojrzenia mówiące 'no dalej ruchaj się ze mną’. I gdy tak stojąc i rozmawiając, o czymkolwiek wtedy rozmawialiśmy, po raz pierwszy przez krótki tylko ułamek sekundy przeszła mi przez głowę myśl, że Byku tak naprawdę planował jedynie nasiadówkę przy wódeczce a całe noce jebania to tylko dodatkowy wymysł mojego zboczonego, opanowanego przez kutasa umysłu, on w końcu podjął zabawę. Widziałem jak popatrzył na moje krocze, potem pogładził się po brzuchu unosząc koszulkę i odsłaniając seksowne owłosienie. Gdy w końcu włożył kciuk za gumkę spodenek byłem już pewien, że to ten czas. Podszedłem te dwa dzielące nas kroki i dotknąłem tego miejsca ciesząc się, że ma na sobie jedynie tak luźne spodenki. Po raz ostatni upewniłem się wtedy, że sytuacja jest jasna spoglądając mu w twarz z ręką na jego kroczu, nie odnajdując tam sprzeciwu ścisnąłem w garści namacanego wcześniej penisa i gładziłem czując jak rośnie. Byku nie został mi dłużny i zaczął gmerać w zamku moich jeansów. Gdy masowałem już w pełni twardego chuja Byka przez materiał jego szortów i popatrzyłem na niego uświadamiając sobie, jaki nieziemski facet trafił mi się na te noc, zapragnąłem jeszcze bardziej umocnić ten moment pomyślałem, że wspaniale byłoby odwrócić go i wziąć bez wzglądu na jego potrzeby od tyłu, tak jak brałem Daniela w tę noc w klubie. Z drugiej strony, byłem pod takim wrażeniem jego wyglądu, świadomy tego jak przystojny i męski jest, że przysięgam, gdyby w jakikolwiek sposób zdradził zamiar by wziąć mnie, gdyby złapał mnie za tyłek lub w jakiś sposób zaproponowałby, że mnie wyrucha, pozwoliłbym mu na to i spędził najlepszą noc patrząc na jego twarz w rozkoszy i mimo że jego wielki kutas rozdzierając mój nietknięty tyłek sprawiłby mi potworny ból to czułbym wielką przyjemność mając w głowie myśl, że jemu jest dobrze i to moja zasługa.
Nie zdradził takiego zamiaru, za to ja, trochę zawiedziony a trochę ucieszony włożyłem mu ręce za gumkę spodni, ale z tyłu, kładąc dłonie na sporych pośladkach i poczułem jak Łukasz zaciska je bym mógł poczuć je w najlepszej okazałości.
Zbliżyły się nasze twarze i choć nie miałem na to ochoty przez może dwie sekundy połączyły się nasze usta. Potem od razu mocno za ramię poprowadziłem go w stronę łóżka. On od razu wiedział jaką pozycję zająć i gdy klękałem za nim on już klęczał wypięty i gotowy. Opuściłem mu spodenki i majtki i szybko opuściłem własne spodnie. Przyłożyłem kutasa do niesamowicie gęsto zarośniętego tyłka i zacząłem się ocierać. Uczucie i myśl o tym, że mogę się zaspokoić a Łukasz czeka wypięty dla mnie podniecała mnie tak, że kutas aż mnie bolał od napływu krwi. Jednak pomyślałem, że nie muszę na siłę powtarzać tego razu z Danielem, że choć nie wiem jak bardzo podniecająca jest ta sytuacja to nie pożałuję, jeśli sprawię by nasz pierwszy raz był od początku do końca taki jak powinien.
Opuściłem jego majtki niżej a on pomógł zdjąć je całkowicie. Potem zdjąłem jego koszulkę a następnie sam rozebrałem się cały. Wciąż klęczał tyłem, gdy zdejmowałem mu skarpetki. Następnie, ku jego zaskoczeniu odwróciłem go na plecy i znów mogliśmy patrzeć sobie w twarz. Spory kutas, duże jaja i włosy wszędzie. Owłosiona cudowna, wyrzeźbiona klata, którą dotykałem może dwie sekundy, gdyż byłem tak podniecony, że nie było już czasu na takie podchody. Uniosłem jego uda nie mogąc porzucić wspomnienia jak robiłem to z Danielem. Ujrzałem jego tyłek. Włosy, włosy wszędzie. Prawdziwy samiec. Ja też zdążyłem już nieźle zarosnąć. Gumka nawet nie przeszła mi przez myśl a z penisa wyciekło mi już dość lubrykantu. Przyłożyłem go tam i wreszcie chwila zaczęła przynosić spełnienie, gdy powoli jednak zdecydowanie wkładałem go do środka. Czułem nowe przyjemne ciepło, opuszczałem się całym ciałem coraz niżej wypełniając go od środka sobą i wydałem z siebie długie westchnienie, zakończone dopiero w momencie gdy moja miednica zaparła się o jego pośladki i nie było już nawet milimetra penisa które mógłbym wepchnąć do środka. Na to uczucie wypełniania źrenice Byka zwariowały przez chwilę rozszerzając się i kurcząc, podczas gdy on zapatrzony w bliżej nieokreśloną przestrzeń zamrugał powoli w prawie ekstatycznej pozie również wzdychając głęboko. Jego kutas także stał. Wiedziałem, że będzie dobrze nam obu.
Wysunąłem i wepchnąłem go na powrót kilka razy, potem jebałem go płynnymi ruchami, w ciągu jednej minuty przechodząc od fazy początkowej do maksymalnego tempa, i zacząłem zderzać się z klapaniem o jego pośladki. Było mi niesamowicie dobrze, czułem jak piecze mnie cała twarz a jądra aż buzują od testosteronu. Gdy spoglądałem na wzdychającego ekstatycznie Byka i jego rozbiegane pełne szaleństwa oczy w spazmach przyjemności, sam czułem ciarki na plecach i gorąco ogarniające całe ciało, w mojej głowie szum. Gdy w końcu zerknąłem na jego twardego penisa i zobaczyłem tą obfitość mazi, jaka wylała się na włosy na jego podbrzuszu od samego tylko uczucia penetracji poczułem, że muszę przerwać, ale nie tylko dlatego że zaraz dojdę, ale głównie dlatego że zaraz zwariuję. Zatrzymałem się w pozycji najgłębszej i zacząłem bardzo szybko się wentylować w nadziei, że to nierealne oderwanie od rzeczywistości dzięki temu zaraz minie. Wziąłem raptem kilka oddechów a ten szał nie zdążył ujść ze mnie gdy Łukasz w ekstatycznym uniesieniu wybąkał, że chce jeszcze, że mam nie przerywać. Zacząłem jebać znów, czułem dreszcze, trzęsły mi się uda, ale też ramiona, na których się podtrzymywałem. Ilość potu na mojej twarzy była tak wielka, że zalane oczy odebrały mi możliwość wyraźnego widzenia a przez cały ten czas orgazmu był zaledwie o milimetr ode mnie, ale mnogość nowych uczuć przez chwilę go opóźniła. Nagle ledwo będący w tym świecie Łukasz po prostu ni stąd ni zowąd, nawet nie dotykając własnego kutasa po prostu doszedł, wytrysnął wysoko w górę wielką ilością nasienia kurcząc całe swoje ciało, ukazując przez ułamek sekundy napięty sześciopak na brzuchu i ściskając mojego kutasa we własnej dupie. Nie wytrzymałby tego nikt, ja sam nawet nie wiem, od którego momentu, do którego trwał mój własny orgazm, ale wiem, że był tak silny, że nie czułem już pojedynczych salw spermy. To była jedna wielka eksplozja przyjemności i czułem, że w moim prąciu przepływa płyn, jednak nie były to skurcze orgazmu a jedno ciągłe uczucie niesamowitej ekstazy, która trwała bardzo długo. Miotałem się na granicy świadomości nie tylko z przyjemnością, ale też z zaskoczeniem, że czuję to w sposób tak potężny ogarniający całe ciało, że towarzyszył też temu przez krótką chwilę strach czy na pewno jest wszystko w porządku w tej chwili z moim ciałem.
Było tego dużo, za moim penisem opuszczającym tyłek Byka wylała się wielka ilość płynu na włosy i łóżko. Byłem wykończony.
Tego wieczora stałem się innym człowiekiem. Myślałem, że jestem doświadczony i niezły w łóżku. Dotarło do mnie, że w zasadzie to nadal nie mam pojęcia o seksie, który uprawiałem w końcu setki razy. W tej chwili wiedziałem już, że mogę się jeszcze wiele nauczyć i dowiedzieć. Nadal młody a czekał na mnie bogaty świat seksu. Mało tego, Łukasz, choć nie podejrzewałem go o to, okazał się świetnym kochankiem. W tej właśnie chwili postanowiłem, że odkryję wszystko, co oferują łóżka choćby nie wiem, co. Noce z Danielem odeszły w niepamięć. Dyszeliśmy. O tej porze roku wcześnie robiło się ciemno. Byku nieodrazu wstał by odczytać wiadomość, jednak kiedy to zrobił, ja, choć na wpół śpiący, przyglądałem się jego ciału w półmroku myśląc o tym jak bardzo mnie podnieca. Światło z telefonu oświetlało jego wspaniały tors, cudowną twarz i krótkie, potargane włosy. Po chwili odłożył telefon
– Będę musiał na chwilę wyjść.
Natychmiast się rozbudziłem.
– Coś się stało?
– W sumie nie, moja dziewczyna ma kłopot, muszę na chwilę do niej jechać.
To że ma dziewczynę trochę mnie zbiło z tropu, jednak skoro on nie ma z tym problemu, to i ja.
– No to stało się czy nie? Może pomóc?
– Nie, to nic takiego, jej koleżanka się upiła do nieprzytomności i trzeba ją zanieść do domu. Mogę pożyczyć twój samochód?
– Przecież piłeś.
– A no tak.
W jego oczach nie stanowiło to problemu, ale nie upierał się. Powiedział że nie będzie go maksymalnie dwie godziny. Ja oczywiście panikowałem, nie chciałem zostać sam w cudzym mieszkaniu. Łukasz zapewniał że nikt nie przyjdzie. Wpadł na chwilę do łazienki, wytarł co trzeba, popsikał się dezodorantem, ubrał się w ciągu minuty. Pokazał mi pilot od telewizora, uruchomił komputer, przypomniał że w kuchni stoi lodówka i wyszedł.
Łatwo powiedzieć 'na pewno nikt nie przyjdzie’. Ostatnie na co miałem ochotę to dać się złapać nago w mieszkaniu faceta. Złatwiłem więc higienę minimalną po czym ubrałem się i zacząłem usuwać wszelkie ślady tego że w mieszkaniu pan z panem uprawiali seks. Sprzątnąłem wódę i kieliszki, jednak potem postawiłem z powrotem myśląc że z wódką wygląda to mniej podejrzanie.
Zrobiłem sobie kanapki z kiełbasą i kawę. Potem przysiadłem do komputera i po chwili znalazłem profil dziewczyny Byka. Tak jak się spodziewałem, Patrycja była osobą nie mniej urodziwą od Łukasza. Przepiękne oczy i włosy, duże usta, cycki, super zgrabna. W niezłe toważystwo wpadłem – pomyślałem. Nie ukrywam że miałem na nią ochotę, a oddałbym wszystko by zobaczyć ją z bykiem w łóżku, cudownie byłoby móc się przyłączyć. Za bardzo się rozmarzyłem.
Przekopałem jeszcze komputer w poszukiwaniu śladów porno, nie zawiodłem się. Trzeba przyznać że oglądał on porno wszelkiej możliwej maści. Gejowskie, lezbijskie, gangbang, 10 facetów 1 babka, 10 babek i facet, 10 facetów, bukkake, różne dziwne fetysze, facec bijący drugiego w czasie seksu, plucie, sikanie, miejsca publiczne, prawdziwe seksualne wyzwolenie, zupełnie nie wiedziałem co myśleć. Żałowałem że na to wpadłem, ale trudno. Kawa trochę dała mi kopa. Po napoju i kiełbasie zacząłem niecierpliwie oczekiwać powrotu Łukasza. Stwierdziłem że potrzebuję gumy do żucia – nie znalazłem, więc umyłem zęby.
Wróciłem do salonu, nie zostało mi już nic do zrobienia. Rozejrzałem się i zauważyłem jeszcze Łukasza majtki za łóżkiem. Podniosłem je do twarzy i wessałem zapach. Żel pod prysznic o fajnym sportowym zapachu i ten intensywny zapach kutasa. W moim kroczu momentalnie napęczniało. Niech on już wróci, do diaska, pomyślałem. Rzuciłem te ubranie w kąt i jak na zawołanie usłyszałem hałasy przed wejściem. Wystraszony że może to być ktoś obcy siadłem przy kompie w świętoszkowatej pozie i udawałem że robię coś niewinnego.
To był byk.
– Sory że tak długo, ta wariatka zaczęła płakać, wymiotować, cholera wie co jeszcze. – tłumaczył się rozbierając przy wejściu. Opowiadał co przytrafiło się niejakiej Marcie i jak to się stało że ona się upiła, a Patrycja pozostała trzeźwa. Wszedł jeszcze do WC umyć ręce, gdy wyszedł i stanął w progu pokoju, zatrzymał się i popatrzył na mnie
– A ty już ubrany? – Zapytał z lubieżnym uśmiechem – Ale zmarzłem, polej to się trochę rozgrzeję.
Wypiliśmy kolejkę. Po paru sekundach milczenia Łukasz odezwał się
– Chyba dobrze ci było, normalnie odleciałeś.
Przes sekundę przypominałem sobie ten stan, rzeczywiście, odleciałem. Nieziemskie uczucie. Nie da się tego opowiedzieć. Zaskoczyło mnie że Łukasz wszczął taką rozmowę, dotąd nie gadałem o tym co działo się w łóżku. Muszę przyznać że na lekkim rauszu spdobało mi się to, odkryłem że przecież o tym można normalnie mówić. Dodatkowo podniecało mnie to jak wypowiadanie słowa 'penis’ w podstawówce. Dla Łukasza taka gadka nie była chyba niczym nowym.
– Ja? A Ty? Doszedłeś bez trzymanki.
Prychnął śmiechem.
– Często ci się to zdarza?
– Po prostu było mi aż tak dobrze. – odpowiedział. Podszedł bliżej i szybkim ruchem zdął koszulkę. Przez sekundę odebrało mi dech. 'Jaki on jest przystojny’ myślałem. Miałem chęć dotykać go po całym ciele, lizać i masować, jednak nie mogłem pokazać mu że ma nade mną aż taką władzę. Zamiast tego złapałem go za tę nieprzyzwoicie przystojną twarz i otarłem się własnym policzkiem o jego, pozwoliłem by nasze zarosty zaszeleściły o siebie i na to uczucie aż przeszedł mnie dreszcz. Rzeczywiście od Łukasza nadal czuć było zimno dworu. Objąłem go, jednak to że byłem w ubraniu bardzo mu nie odpowiadało. Wsunął mi rękę za pasek i złapał za twardego już penisa. Potrzepał może trzy sekundy, potem oderwał się ode mnie.
– No chodź, włóż mi go. – powiedział i wycofał się do łóżka. Usiadł na nim, ja podążając już zacząłem się rozbierać. Gdy dotarłem do niego on zdejmował mi spodnie a ja zdjąłem bluzkę. Odrzuciłem spodnie jednocześnie zdejmując noga o nogę skarpety. Potem pochyliłem się i z jego pomocą zsunąłem jego spodnie. Pod spodem miał znajome spodenki, które bardzo sprawnie, jednym ruchem zdjąłem z niego. Od razu wspiął się dalej na łóżko ciągnąc mnie za rękę – No chodź. Położył się płasko na brzuchu.
O tak, uwielbiam tę pozycję. Jego zniecierpliwienie i pośpiech bardzo mnie podniecały. Myślałem: 'Szybko, bo on tego bardzo chce, musze jak najszybciej mu włożyć’, jednak gdy już klęczałem za nim okrakiem, stwierdziłem że każę mu trochę poczekać. Zaledwie oparłem penisa o to miejsce i wyciągnąłem się do przodu zlepiając własne ciało z ciałem Łukasza. Lekko ocierając się kutasem w szczelinie pozwoliłem by moje ciało odebrało całe zimno jego pleców, a moja miednica ogrzała jego zmarznięte pośladki. Gdy było nam na tyle ciepło że na złączeniu ciał zaczął pojawiać się pot, uniosłem się na powrót i zacząłem znów znęcać się nad nim, powoli przesuwając prącie po jego tyłku, lekko muskając od dołu jego jądra. Potem powoli przesunąłem go od samej góry na krótką chwilę zatrzymując się w wiadomym miejscu pozwalając mu myśleć że to już, jednak wiodłem go dalej, w dół i w górę, mój kutas był twardy jak kamień i gotowy do wejścia w każdej chwili, jednak chciałem poczekać na dodatkowe słowa zachęty, chciałem poczuć że to ja mam władzę nad nim.
– Włóż do środka, chcę to poczuć.
Znikąd pojawiły się ręce Byka i rozchyliły mu pośladki. Nie mógł bardziej się o to prosić. Przyłożyłem kutasa do wejścia i parłem. Żadnego nawilżenia czy smarowania. Ciepło było przyjemne, jednak rwąca napletek suchość po pierwszym centymetrze już nie. Po chwili pojawiły się palce Byka w zaczęły wcierać jego ślinę w mojego kutasa. 'A więc teraz moja rola jest tylko jedna’, powziąłem nagłe postanowienie że nie dam sobie odetchnąć tym razem, zrobię to raz, od początku do końca. Myślałem tylko o tym jak przyjemnie będzie znów położyć się na nim w finałowym momencie i dojść.
Wepchnąłem jednym silnym ruchem do końca i jęknąłem na to cudowne uczucie posiadania go wszędzie dookoła. Łukasz stęknął z aprobatą.
Wyjmij, włóż, wyjmij włóż, coraz szybciej, po chwili Byku zabrał ręce a ja zacząłem z siłą plaskać o jego pośladki. Lubiłem tę świadomość że nie mogę włożyć mu już głębiej, że czuję to tak bardzo jak mogę. Zaparłem się rękami i teraz jebałem już tak mocno i szybko jak się tylko da. Brałem go maksymalnym tempem, klapanie pośladków było teraz zagłuszane przez niemiłosierne, rytmiczne skrzypienie łóżka. Sąsiedzi na pewno wiedzieli co się dzieje. Jebałem tak już dość długo, normalnie bym już doszedł, tempo było szalone, jednak nie dochodziłem. Zacząłem się martwić bo powoli brakowało mi sił. 'Wytrzymam’ – pomyślałem. Gdy tak go jebałem mój pot kapał na jego piękne plecy. Nagle poczułem skurcze w koło penisa. Wiedziałem, że tam pod spodem Łukasz spuścił się pod siebie. Nie przeszkadzałem sobie, wsłuchałem się w chlipiący już teraz odgłos chuja chowającego się w dupie, z całą tą wilgocią którą wypuścił z siebie mój chuj by ratować się przed zatarciem, i po chwili zobaczyłem światełko orgazmu coraz bliżej, i bliżej, a gdy w końcu poczułem że go mam, zwolniłem, opadłem torsem na niego i wolnymi ruchami zlałem się tak obficie jak się tylko da, nie uroniłem ani kropli a stęknięcia które mi się wyrwały były tak głośne że prawie krzykliwe. Błogość. Prawdziwa błogość i spełnienie.
– Zajebiście.. zajebiście.. – Łukasz ledwo zrozumiale wystękał twarzą wbity w podszkę.
Każdy kolejny orgazm lepszy od poprzedniego. Bałem się do czego to może poprowadzić.
Nie miałem ochoty wyjmować kutasa. W końcu było tak ciepło i przyjemnie, czułem go całym ciałem pod sobą. Zostałem tak długo.
To nie był nasz ostatni raz tej nocy.

Scroll to Top