W sidłach zbrodni

Dagmara klęczała i eksponowała swój wydatny tyłek kolejnemu kochankowi. Siedział na czarnej skórzanej kanapie i popijał drinka. Minęło dopiero piętnaście minut. Piętnaście długich minut dla Dagmary i piętnaście krótkich dla jej kochanka. Na stoliku leżała rozpoczęta paczka papierosów i zapalniczka. Wyjął powoli jednego i podpalił. Zaciągnął się i wypuścił cienką strużkę dymu wprost na tyłek swojej kochanki. Odwrócona do tej pory Dagmara przechyliła głowę i spojrzała na niego.

– Poczęstuj się – powiedział tylko.

Dagmara była odziana jedynie w skąpą czerwoną bieliznę podkreślającą jej obfity biust i spory, wydatny tyłek. Na stopach miała czerwone, skórzane buty na wysokim obcasie. Czarne rozpuszczone włosy opadały na plecy, kiedy podniosła się z wykładziny.

On, nieznany z imienia kochanek, siedział ubrany w gustowny garnitur w ciemnym kolorze. Pod szyją miał dobry krawat wzorem i kolorem idealnie komponujący się z garniturem. Czarne pantofle na stopach były czyste i wypastowane.

– Kolana cię nie bolą? – spytał nieznajomy, po czym podał jej paczkę papierosów i zapalniczkę.
– Dla ciebie mnie nie bolą – odpowiedziała fałszywie, choć wiedziała, że dziś już kolejnego klienta obsługuje zaczynając od pokazywania tyłka na czworaka.
– Nie kłam, nie musisz i nie potrafisz – spojrzał na nią.

Dagmara odpaliła papierosa i wypuściła dym rozsiadając się wygodnie na kanapie obok swojego klienta. Pachniał stylowo. Czuła ten zapach dokładnie.

– Ile mam ci zapłacić? – spojrzał na Dagmarę, która zrzuciła popiół z papierosa do popielniczki.
– A co chciałbyś zrobić? – odpowiedziała pytaniem spoglądając na niego z uśmiechem.
– Wszystko – odparł, po czym przygniótł papierosa w popielniczce.

Wstał i zaczął się rozbierać. Dagmara nadal siedziała na kanapie. Patrzyła na niego. W jednej chwili poczuła się jak klient w przybytku rozkoszy. Widziała jego muskularne ciało. Zapach, który poczuła siadając przy nim w tej chwili stał się intensywniejszy. Szybko się rozebrał i stanął przed nią nago. Patrzyła na jego spore przyrodzenie i uśmiechała się w duchu. „Takich lubię” – pomyślała. Usiadł na dużym łóżku stojącym wprost kanapy i stolika. Jego członek opadł. Był dokładnie ogolony. Tak samo jądra, które były częściowo odkryte. Zgasiła papierosa i uklękła przed nim.

Złapała w rękę jego członka i powolnym ruchem ściągnęła skórkę z główki jednocześnie delikatnie uśmiechając się. Spojrzała w oczy klienta, które w tym samym momencie zamknęły się. Jej jedna dłoń spoczywała na członku, głaszcząc go i pieszcząc a druga bawiła się jajkami. Klient przysunął się bliżej krawędzi łóżka rozchylając szerzej nogi. Dagmara pochyliła głowę i skierowała jego członka do ust. Pierwszy dotyk ciepłego języka wyraźnie poruszył jej kochanka. Ciężko i głośno sapnął. Poczuła jak krew napływa do członka. Mruknęła i wsadziła członka głęboko do ust. Kiedy wyciągała go z ust dłoń klienta mocno przytrzymała jej głowę. Nie pozwolił jej przestać.

– Rób tak, dokładnie tak – wysapał mężczyzna.

Dagmara mocniejszymi ruchami zaczęła pobudzać kochanka. Czuła jak jego członek w jej ustach rośnie. Z każdym ruchem wydawał się większy. Kiedy wreszcie nie mogła już złapać tchu, ostatnimi siłami wyrwała się trzymającemu ją mężczyźnie.

Wstała i spojrzała mu w twarz. Uśmiechał się. Złapał ją za tyłek i mocno ścisnął pozostawiając po swoich palcach czerwony ślad. Dagmara pisnęła. Podeszła do kontaktu i przygasiła światło. Delikatny mrok zmienił się szybko w kompletną ciemność. Pokój rozświetlała tylko czerwona lampa stojąca z boku. Klimat horroru zawitał w pokoju.

Odwróciła się do niego twarzą.

– Chcesz mnie? – spytała oblizując wargi. Zauważyła jak jego członek poruszył się. Uznała to za „tak”.

Swoje kroki skierowała w jego stronę. Wstał i podpalił papierosa. Usiadł na skórzanej kanapie i patrzył się na Dagmarę stojącą przed nim.

– Pobaw się sama. Ja popatrzę – powiedział to i zaciągnął się dymem.

Dagmara zaczęła powoli się rozbierać. Najpierw ściągnęła stanik odkrywając piersi. Spojrzała na klienta, który dłonią pobudzał swego małego przyjaciela. Następnie zabrała się za majteczki, które po chwili opadły w tym samym miejscu, co biustonosz. Złapała się za biust i zaczęła dłońmi krążyć po swoim ciele. Położyła się na łóżku i szeroko rozchyliła nogi ukazując w mrocznym świetle swoją ogoloną cipkę. Klient mruknął z zadowoleniem. Podobało mu się. Dagmara splunęła na palce i skierowała je do swojej nieznanej jemu tajemnicy. Zaczęła krążyć wokół jej powoli się rozgrzewając. Kiedy wreszcie włożyła tam palec klient wstał i podszedł do niej. Zbliżył swoją twarz do jej ucha i szepnął:

– Zajmę się tobą dokładnie. Ale dziś tej dziurki nie lubię. Odwróć się – powiedział to nakazującym tonem.

Dagmara odwróciła się i wypięła w jego stronę tyłek. Splunął w jej dziurkę i powoli zaczął wsuwać swojego członka. Mruknęła i rozluźniła się pozwalając jednocześnie swemu kochankowi na krok dalej. Wsunął się mocniej. Jej dłoń powędrowała do cipki chcą rozbudzić w niej pożądanie i pragnienie mężczyzny. Czując napierającego coraz szybciej mężczyznę Dagmara jednocześnie pobudzała samą siebie. Czuła na swoich plecach jego oddech. Coraz szybszy i szybszy.

– Masz połknąć – po raz kolejny wydał rozkaz.

Nie wyciągnął jednak członka z jej tyłka. Coraz mocniej ją rżnął. Rżnął, bo z miłością to miało niewiele wspólnego. Złapał ją za włosy i pociągnął. Jęknęła. Odwrócił ją i klęknął nad nią. Patrząc jej w oczy zaczął się masturbować. Dagmara myślami była gdzieś daleko. Spojrzała na wiszący zegar. Za kilka minut minie wykupiona godzina.

– Otwórz gębę – niemal krzyknął w kierunku Dagmary.

Rozchyliła nieznacznie usta czekając na ten nieszczęsny dar mężczyzny. Włożył jej do ust dwa palce i mocniej rozchylił. Mając szeroko otwartą buzię, Dagmara czekała na wytrysk i koniec ich spotkania. Po kilku energiczniejszych ruchach klient skierował czubek członka wprost do ust dziewczyny. Trysnął. Dagmara połykała każdą wystrzeloną porcję sztucznie przymilając się oczami.

Wstał i powtórnie usiadł na kanapie. Ponownie odpalił papierosa i patrzył na wycierającą się dziewczynę. Był wyczerpany, ale jakby ożywiony.

– Dodało ci to energii? – spytała Dagmara ocierając usta z resztek spermy i jego soków.
– Nie – odpowiedział krótko.

Wstał i zaczął się ubierać. Dagmara była wciąż naga. Siedziała na łóżku i czekała na zapłatę. Spojrzał na nią zapinając rozporek. Uśmiechnęła się, ale on nie odwzajemnił tego miłego gestu. Dokończył ubieranie i usiadł na kanapie.

– Więc ile? – spytał wyciągając portfel.
– Czterysta złotych – odpowiedziała mówiąc, że seks analny i wytrysk z połykaniem liczy sobie drożej.

Niepewnie poruszył głową i wyciągnął czterysta złotych. Położył banknoty na stoliku i wstał chowając portfel. Podał jej rękę i wyszedł z pokoju. Dagmara podniosła pieniądze i schowała je do swojej portmonetki. Ukryła ją i wyszła pod prysznic.

Stojąc pod natryskiem myślała o niedawnym kliencie. Zadawała sobie pytania i nie potrafiła na nie odpowiedzieć. Dlaczego był taki cichy, dlaczego taki milczący, dlaczego taki dziwny? Na żadne pytanie nie odpowiedziała. Wyszła spod prysznica i zaczęła się dokładnie wycierać. W tym samym momencie do łazienki wszedł Mariusz, jej szef. Właściciel tego przybytku rozkoszy.

– Dagmara, musimy pogadać. Czekam na ciebie przy barze – powiedział oglądając jej nagie ciało.

Wyszedł. W pokoju ubrała się elegancko i seksownie. Psiknęła się perfumami i otworzyła okno. Zapaliła papierosa i poprawiła pościel. Włączyła normalne światło. Delikatny wiatr zaczął krążyć po pomieszczeniu. Czuła świeże powietrze. Zamknęła okno, aby po chwili je uchylić. Wyjęła klucz i wyszła. Zamknęła drzwi i zeszła na dół.

Mariusz siedział przy barze i przyglądał się chodzącym, skąpo odzianym dziewczynom. Powoli sączył whiskey. Zobaczył Dagmarę stojąca na schodach i ruchem ręki zawołał do siebie. Podeszła i usiadła na skórzanym krześle.

Był ubrany w czarną materiałową koszulę i jeansowe spodnie w tym samym kolorze. Na prawym nadgarstku wisiała złota bransoleta a na lewym zegarek z tego samego kruszcu. Wysoki, dobrze zbudowany z ciemnymi włosami rozczochranymi przez wiatr. Ręką zaczesał włosy do tyłu i spojrzał na Dagmarę.

– Czego się napijesz? – spytał.
– Nie wiem, co pijesz, ale to samo.
– Chodź do stolika – wstał i wskazał stolik – Daniel, przynieś proszę drinka do stolika – zwrócił się do Dagmary i razem podeszli do stolika. Usiedli.
– Ile? – kolejne pytanie.
– Ten, co dopiero wyszedł zostawił dwieście – odparła.
– Co tak mało?
– Chciał tylko loda i zwykły numerek – skłamała – Co miałam zrobić?
– Dobra – odebrał od barmana drinka i podał go Dagmarze – Słuchaj, pojedziesz jutro do Berlina i spotkasz się z moją znajomą, Eriką. Podam ci potem adres. Odbierzesz od niej pięć kilogramów kokainy i przywieziesz ją tutaj.
– Dlaczego ja? – spytała Dagmara słuchając słów Mariusza o narkotykach.
– Nikt cię nie zna. Nieźle się dorobimy na tym. Dostaniesz swoją dolę i każdy będzie szczęśliwy.
– Pięć kilo to dużo – powiedziała patrząc mu w oczy.
– Nie wiem czy to będzie pięć. Może być mniej lub więcej. Nie wiem – powiedział i dodał – Erika ci da tyle ile trzeba.
– Dobra – wzięła łyk whiskey i odeszła od stolika.

Zamknęła się w swoim pokoju. Wzięła komórkę i wykręciła znany sobie numer.

– Prawdopodobnie pięć kilogramów kokainy z Berlina. Jutro. Może być mniej albo więcej. Dokładna ilość na miejscu. Ja jadę.
– Dobra – odpowiedział gruby głos w słuchawce i dodał – Musimy to mieć.
Erika siedziała w wygodnym fotelu z czarnej skóry. Kończyła swoją tradycyjną popołudniową kawę. Z dołu dochodziły pierwsze odgłosy klientów. Wyjrzała za okno. Na parkingu powoli robiło się tłoczno. Czekała na swojego gościa. Odstawiła filiżankę i wykręciła numer Dagmary.

– Kiedy będziesz? – spytała po usłyszeniu jej głosu.
– Już jestem w Berlinie. Będę za jakiś czas – odpowiedziała.
– Adres znasz?
– Tak, wiem jak dojechać.

Wstała z fotela i otworzyła szafę. Wyciągnęła czarne pończochy i czarny, seksowny komplet bielizny. Zdjęła jeansy i prześwitującą białą bluzkę. Rozebrała się, sięgnęła po balsam i kiedy otworzyła wieczko rozległo się pukanie.

– Kto tam do jasnej cholery?! – krzyknęła pytając.
– Szefowo to ja, Michał – odpowiedział niewysoki blondyn, pracujący, jako barman w agencji towarzyskiej, której właścicielką była właśnie Erika.
– Poczekaj – schowała się za parawanem i dodała – Dobra, wejdź.

Młody chłopak wszedł i kiedy zobaczył leżącą bieliznę na łóżku momentalnie zrobił się czerwony. Szukał wzrokiem Eriki, ale nigdzie nie mógł jej znaleźć. Podszedł do szafy i odchylił drzwi. Odwrócił się i powiedział w stronę parawanu:

– Zapewne tam się szefowa schowała.

W odpowiedzi usłyszał głośny śmiech.

– Coś się stało? – spytała Erika wychodząc zza parawanu całkowicie naga.
– Nnie, to znaczy tttak, to znaczy piwo się skończyło. Tak, piwo – odparł i stał patrząc na duże piersi i nieogoloną cipkę.

Szukał wzrokiem jakiegoś punktu zaczepienia, który oderwałby go od tego niecodziennego widoku. Spojrzał na żyrandol, ale oczy, mimo jego woli, wciąż wędrowały w stronę ciała Eriki. Czuł nadchodzącą krew do jego przyrodzenia. Czuł jak się unosi, jak staje się twardy. Był świadomy tego, że poniżej jego pasa trwa burza. Ukradkiem spojrzał na swój krok i zobaczył sporej wielkości namiocik.

– Przepraszam – wyjąkał i zakrył się rękoma.

Erika podeszła do niego i rozpięła mu spodnie. Opuściła je do kostek, po czym to samo zrobiła z bokserkami. Chwyciła jego mocno naprężone prącie i zaczęła poruszać w górę i w dół. W górę i w dół. Michał stał niczym posąg z szeroko otwartymi oczami jakby zobaczył ducha. Przestraszony i maksymalnie podniecony. Erika splunęła na członka i dłonią rozsmarowała ślinę. Teraz przesuwała ręką jeszcze szybciej. Słyszała delikatne pomruki Michała. Drugą dłonią drażniła jądra. Patrzyła w jego utkwione gdzieś w przestrzeni oczy. Kiedy poczuła, że orgazm zbliża się wielkimi krokami odsunęła się, aby nie zachlapał jej ciała. Szybko wyciągnęła chusteczkę i podsunęła pod czubek członka. Po chwili Michał głośno jęknął i wystrzelił salwą białego nasienia wprost na podstawiony materiał.

Erika wypuściła go i drugą chusteczką wytarła dłonie. Spojrzała na Michała, który podciągnął bokserki i spodnie i szykował się do wyjścia.

– Piwo się skończyło? – spytała go. Odwrócił się i odpowiedział:
– Tak, piwa nie ma. Trzeba zamówić.
– Zróbcie to – nakazała i odwróciła się.

Usłyszała zamknięcie drzwi. Kiedy była pewna, że została sama odwinęła chusteczką ze spermą i podstawiła sobie pod usta. Wysunęła delikatnie język i dotknęła białej mazi. Posmakowała i powiedziała sama do siebie: Ohyda.

Wyrzuciła obie chusteczki do kosza i ubrała się w czarny komplet bielizny, pończochy w tymże kolorze oraz czarną spódniczkę mini. Dołożyła do tego jeszcze czarną bluzeczkę z wydatnym dekoltem i kolczyki z czarnymi kamieniami. Spojrzała w lustro i mruknęła: No, teraz Mariuszku to możesz mi wylizać.

Zeszła na dół i poszła na zaplecze. Przygotowała sobie drinka i wyszła na salę. Kilka dziewczyn już nakręcało klientów a inne oczekiwały na „ofiary”. Usiadła w kącie sali i obserwowała wchodzące osoby. Wśród kilku mężczyzn do lokalu weszła kobieta. Czarne włosy i cudowny biust wkroczyły na salę niosąc za sobą czar i zapach perfum. Stanęła przy barze i poprosiła o wodę z lodem. Erika podeszła do niej i zaprosiła do stolika.

Usiadły patrząc się na siebie. Miały podobnej wielkości piersi, które aż rwały się do wyskoczenia z głębokich dekoltów. Barman przyniósł wodę i Dagmara wzięła łyk. Wypuściła powietrze i sięgnęła do kieszeni.

– Można? – spytała wyciągając paczkę papierosów.
– Proszę, nie krępuj się. Jak droga?
– Spokojnie. Masz towar?
– Oczywiście, że mam. Co tam u Mariusza?
– Jak to u Mariusza, dalej udaje gangstera – odpowiedziała ze śmiechem Dagmara.
– Z tego to on jest znany. Chodźmy na górę.

Erika wstała pierwsza a za nią poszła Dagmara. Erika, już w pokoju przekręciła zamek i usiadła w fotelu wskazując jednocześnie miejsce Dagmarze. Kiedy Dagmara założyła nogę na nogę w głowie Eriki zaczęły pulsować receptory odpowiedzialne za podniecenie seksualne. Czuła nadchodzące pragnienie seksu, czuła chęć rzucenia się na nią i kochania się z nią bez zbędnego gadania. Niepotrzebne są słowa, kiedy ciała rozmawiają.

– Pozwolisz, że przebiorę się w coś luźniejszego – ni to pytanie ni to stwierdzenie.

Erika wstała i rozebrała się do naga. Stojąc tyłem do Dagmary nie wiedziała, co ona robi. Kiedy pochyliła się, aby wyciągnąć z dołu szafy bluzeczkę poczuła szelest i po chwili dłonie rozwierające jej tyłeczek. Poczuła ciepłe powietrze a tuż za nim gorący języczek powoli liżący jej skarb. Mruknęła. Nie odwracała się. Wciąż pochylona odbierała delikatne, erotyczne ataki ze strony Dagmary. Lizała ją mrucząc przy tym. Zanurzała się do najgłębszych zakamarków jej cipki. W pewnej chwili oderwała się i zaczęła się rozbierać. Zdjęła spodnie i bluzkę zostając w samej bieliźnie. Erika wyprostowała się i położyła na łóżku. Dagmara odwróciła ją na brzuch i wypięła jej tyłeczek. Pocałowała z czułością oba pośladki, po czym zaczęła wirować językiem wokół jej oczka. Erika zamknęła oczy oddając się pieszczotom. Zaciskała palce na pościeli w przypływach rozkoszy.

Dagmara oderwała się od niej i zdjęła swoje majteczki ukazując dokładnie ogoloną cipkę. Położyła się i rozchyliła nogi. Erika bez jednego słowa zaczęła lizać jej muszelkę. Po chwili czuła jak cipka Dagmary wypuszcza swoje soki miłości. W tym samym momencie rozległo się pukanie.

Erika oderwała się od cipki Dagmary i spytała:

– Kto tam?
– To ja, Michał, musi pani podpisać fakturę. Facet na dole czeka.
– Zaraz – wstała i otworzyła drzwi.

Michał po raz drugi tego dnia zamarł z wrażenia. A może ze strachu? Widział stojącą przed nim szefową, nagą – drugi raz dzisiejszego dnia. Na łóżku leżała naga kobieta, rozkraczona i dotykająca się w miejscach intymnych. W momencie ujrzenia tego widoku, ciśnienie skoczyło a do członka napłynęła krew. Stali obaj.

– Pppodpisac trzeba – wymruczał a Erika machnęła szybko podpis na fakturze.
– Co, znów twardy? Chodź, dziś masz swój szczęśliwy dzień – złapała go za rękę i podprowadziła go do krawędzi łóżka. Dagmara spojrzała na chłopaka i rozpięła mu rozporek. Złapała w rękę jego członka a po chwili już z wyraźnym zadowoleniem miała go w ustach.

Erika położyła się i zaczęła kończyć swój przerwany dotyk miłości. Znów wysunęła języczek i zaczęła lizać płatki jej cipki. Ręką drażniła łechtaczkę. Michał patrzył na to wszystko z wyraźnym niezrozumieniem, ale także z wyraźną chęcią wejścia w jedną z pań.

– Siadaj w fotelu – nakazała Dagmara – Jak będziesz dochodził, daj znać. Michał usiadł a Dagmara przewróciła Erikę i zaczęli lizać sobie wzajemnie.

Zanurzały się w cipkach zlizując wszystko. Mruczały a Michał siedząc w fotelu, czerwony na twarzy masturbował się i napawał widokiem dwóch pięknych pań. Ewidentnie miał swój szczęśliwy dzień.

Erika czuła nadchodzący orgazm, wygięła się w pół i zaczęła jeszcze mocniej drążnic łechtaczkę swojej kochanki. Po chwili obie kobiety głośno jęczały i dochodziły do siebie po przebytych orgazmach. Położyły się obok siebie i pocałowały się. Michał widząc dwie całujące się dziewczyny zaczął mocniej poruszać ręką.

– Zaraz strzelę – powiedział to, po czym Dagmara wsadziła sobie jego członka do ust i zaczęła mocno obciągać. Po krótkiej chwili Michał strzelił wprost w usta Dagmary. Kiedy już opadł z emocji wyciągnął swojego członka a Dagmara połknęła cały ładunek, którym uraczył ją Michał.

Chłopak zapiął rozporek i wyszedł z pokoju mówiąc obu paniom: Dziękuję. Zaśmiały się i ubrały. Znów usiadły w fotelach a Dagmara poczęstowała papierosem. Odpaliły, po czym Erika spytała ją:

– Jak ty możesz to połykać? Ohydne to jest.
– Dlaczego? Ja wprost uwielbiam spermę – zaśmiała się.
– Nieważne, wracajmy do interesów. Mam paczkę. 5 kilogramów. Dasz radę?
– Zrobi się. Mariusz będzie ją miał za kilka dni.
– Chcesz to wszystko oddać Mariuszowi? On się obłowi a my nic z tego nie będziemy miały.
– Nikt tak nie powiedział. Jestem w stałym kontakcie z policją…
– Co?!
– Spokojnie. Jestem w stałym kontakcie z policją. Muszę, mam wyrok w zawieszeniu. Muszę z nimi pracować. Mam plan. A z tobą mi się uda – pocałowała ją w usta.
– Nie rozumiem – odparła Erika.
– Dajesz mi 5 kilogramów. Co to w ogóle będzie?
– Amfetamina.
– No i pięknie. Ale miała być kokaina.
– Wiem, ale sprawa się ryła – odparła Erika i dodała – Mariusz wie wszystko.
– Ok, jest tak. Ja biorę pięć kilo w domu rozdzielam na pół. Sobie biorę czystą amfę a resztę mieszam z proszkiem do pieczenia. Różnicy nie pozna, on jest głąb. Dla niego to będzie super mocna amfa – powiedziała Dagmara – I tak jak mówię, mam dwa i pół kilo czystej amfetaminy. Pakuję ją i razem sprzedajemy w Berlinie. Zysk po pół. Plus kasa oczywiście od Mariusza za przewóz. Pasuje ci tak?

Erika wstała i podeszła do okna. Spojrzała na Dagmarę i schyliła się do niej. Pocałowała ją w usta i powiedziała:

– Wracaj jak najszybciej. Mam ochotę na powtórkę.

Klęknęła, odchyliła majteczki Dagmary i pocałowała ją w cipkę. Na do widzenia.

Jeszcze tego samego dnia Dagmara zatelefonowała do Mariusza.

– No cześć – powiedziała do słuchawki.
– Masz?
– Mam, 10 kilogramów czystej amfetaminy. Mam przywieźć jej kasę.
– Nie ma sprawy. Wszystko pięknie. Wracaj do kraju – powiedział Mariusz i się rozłączył.
– Już jadę – odparła do głuchej słuchawki i pogłośniła radio grające właśnie „Kasa i sex” i zanuciła, „bo to, co nasz podnieca to się nazywa kasa”.

Scroll to Top