Wacław, czwartek, 19 czerwca. Dzień rozkoszy i dzień bólu, część II
Poszłam w kierunku „łąki”, patrzyłam na różnego rodzaju kwiaty, ale w pewnym momencie między nimi zobaczyłam pokrzywę. Mówi się na jej temat dużo, o jej leczniczych właściwościach, ale przede wszystkim wszyscy wiedzą, że pokrzywa „parzy”
Pokrzywa zwyczajna (Urtica dioica L.) – gatunek rośliny z rodziny pokrzywowatych (Urticaceae). Występuje w stanie dzikim w Europie, Azji, Afryce Północnej, Ameryce Północnej, a zawleczona została także na inne obszary i kontynenty. Rośnie w wilgotnych lasach i zaroślach oraz bardzo często, jako gatunek synantropijny, na żyznych siedliskach ruderalnych. Cała roślina pokryta jest włoskami parzącymi i mniejszymi włoskami szczeciniastymi.
Podeszłam, długo jej się przyglądałam, ale bałam dotknąć, to też wróciłam do domu, wzięłam lateksowe rękawiczki, poszłam, założyłam, zaczęłam przeciągać ręką po łodygach. Tego nie umiem wytłumaczyć, ale w pewnym momencie zdjęłam bluzkę, ściągnęłam ręką kilka liści z łodygi, położyłam je płasko na rękach, po czym ręce przyłożyłam do piersi. Od razu poczułam pieczenie, ale czym ono było mocniejsze, tym mocniej wcierałam te liście. One się jednak szybko „wytarły”, to też ściągnęłam tym razem liście z dwóch łodyg, równomiernie rozłożyłam je na dłoniach, ponownie zaczęłam wcierać w piesi. Piekły mnie, a ja mocniej i mocniej je wcierałam, przyszedł moment, że przestałam, wyrzuciłam to, co zostało w ręku, założyłam bluzkę i tego już zupełnie nie rozumiem. Kiedyś ktoś mi sugerował takie doświadczenie – pokrzywa w pochwie, ale nigdy do tej pory nikt mi tego nie zrobił, postanowiłam sama to zrobić. Zdjęłam szorty, ścięłam jedną całą gałązkę, poskładałam ją na kilka części, po czym szeroko rozsunęłam nogi i wsunęłam tego „gniota” w pochwę, od razu zaczęłam czuć potworne pieczenie, ale nie wyjmowałam niczego z siebie, tarłam ręką po brzuchu, a w pochwie piekło mnie i piekło. Znowu nie zrozumiała sytuacja, zamiast iść do domu, ja prawie pędem do drewutni i od razu zaczęłam nabijać się na ten kołeczek, spowodowało to głębokie wciśnięcie tej łodygi razem z liśćmi, co spowodowało jeszcze większe pieczenie. Ale ja, zamiast wysunąć się już z tego kołka, zaczęłam go jeszcze mocniej ujeżdżać, aż przyszedł moment, w którym płakałam z bólu. Wówczas zsunęłam się z niego, wzięłam majtki w rękę, poszłam do domu, podeszłam do Wacława mówiąc – jesteś lekarzem, zrób coś, wsunęłam sobie pokrzywę w pochwę i mnie piecze. Spojrzał na mnie, po czym usłyszałam – idź do łazienki, puść letnią wodę i dobrze się wypłukaj. Rzeczywiście, letnia woda dała dość dużą ulgę zarówno piersiom, jak i pochwie, ale nadal czułam pieczenie. Wyszłam z łazienki, Wacław pokazał, abym się położyła na łóżku, szeroko rozsuwając nogi. Patrzę, a w jego ręku wcale nie mały wibrator, zaczął mi go wsuwać i to dość intensywnie. Zaczęłam jęczeć, bo przecież „moment temu” wbijałam się na kołeczka, ale ku mojemu zaskoczeniu zaczęłam się podniecać coraz mocniej i mocniej, przyszedł moment, poczułam, że macica puszcza soki i jest ich dużo. Wacław też to wyczuł, nawet nie wiem skąd on to wziął, ale położył się na łóżku, błyskawicznie założył na prącie prezerwatywę, usłyszałam – siadaj. Od razu weszłam na łóżko, przesunęłam się w odpowiednie miejsce, po chwili zaczęłam go sobie wpuszczać. W tym momencie usłyszałam – pracuj biodrami intensywnie, to jedyna metoda oczyszczenia się, ale jak tu „pracować intensywnie” kiedy każdy ruch to podrażnienie wnętrza i pieczenie. Nie miałam jednak innego wyjścia, systematycznie unosiłam się raz w górę, raz w dół, nabijając się na niego bardzo mocno. Przyszedł moment, znowu poczułam podniecenie, znowu poczułam dość mocne skurcze w brzuchu, aż doprowadziłam go do wytrysku. Zsunęłam się na bok, padłam i długo leżałam, nie mogąc złapać oddechu po tym zbliżeniu, Wacław wstał, poszedł do łazienki, a kiedy wyszedł, usłyszałam – za tą głupotę dostaniesz po dupie, a teraz zrób kawę. Ubrał się, poszedł znowu do komputera, ja też się ubrałam naszykowałam sobie i jemu kawę, podłam, tuląc się do niego i całując w policzek, usłyszałam – dobrze, dobrze, kara Cię i tak nie minie. Poszłam do kuchni, coś tam sprzątałam, po czym mu powiedziałam – idę pomyć meble na tarasie. Nawet nie zareagował, rzeczywiście, przetarłam stół, ale od razu poszłam do drewutni, szybko zdjęłam majtki, pomyślałam jak to jest metoda, to trzeba ćwiczyć. Tym razem lekko posmarowałam ten korek, nagięłam do przodu, abym mogła się na niego nabić, po chwili już miałam go mocno w sobie. Ponieważ był lekko posmarowany, od razu zaczęłam go „ujeżdżać” aż poczułam mocny skurcz brzucha a za chwilę wypływ moich soków. Jeszcze przez chwilę posiedziałam na nim, znowu uznałam, że pupie się też taki „trening” należy, tym razem byłam przodem ustawiona do kołeczka, dość mocno go naginając przesunęłam do pupy zaczęłam go puszczać. Kiedy się wyprostował ja ledwo stałam na nogach, czułam, jak mi się głęboko wsuwa. Ruszyłam nogami raz i drugi, patrz, a ja mam go już na wysokości pępka, tam się zatrzymał, bo poczułam pierwszy ból. Tak samo, jak poprzednio, zaczęłam dotykać łechtaczki czując narastające we mnie podniecenie. Kiedy już popłynęła struga mojego orgazmu delikatnie się z niego zsunęłam, wróciłam do domu. Wacław niby niczego nie widział, ale kiedy wyszłam z łazienki usłyszałam – idź do sypialni, rozbierz się i wypnij pupę robimy dalsze „oczyszczanie” Spojrzałam, ale niczego nie komentowałam, poszłam, zdjęłam z siebie wszystko, klękam na łóżku wypinając mocno pupę. Po chwili pojawił się Wacław, a w ręku trzymał klasyczny bat, zaraz też jego końce zaczęły spadać na moje pośladki. Nie uderzał mocno, ale po którymś tam uderzeniu zaczęłam głośno jęczeć, to nic nie dawało, on uderzał dalej, w pewnym momencie idealnie trafiając w rowek, tym sposobem końcówka tego bata spadała na cipkę. W pewnym momencie przestał, a ja poczułam, że on mi wsuwa w cipkę dość duży wibrator typu „laseczka”, nie był on zbyt gruby, ale za to dość mocny, poczułam mocno jego wibrację mocno w sobie, wówczas Wacław pchnął mnie, zsunął nogi do siebie, a samemu zaczął wsuwać mi się w pupę. Zaczęłam jęczeć, a on mówi – podniecaj się, to się szybko oczyścisz, po czym zaczęłam mocno czuć, jak się wsuwa w pupę. Ku mojemu zdziwieniu zaczęłam się coraz mocniej podniecać, czułam jakby coraz słabiej to pieczenie po pokrzywie, a kiedy się we mnie spuszczał, ja też poczułam, jak puszczam swoje soki. Tkwił jeszcze przez chwilę, po czym poszedł się umyć, a ja jeszcze długo leżałam, kiedy wyszedł z łazienki poszłam się umyć, wyjmując z siebie tą „pałeczkę”, wyłączyłam jej wibrację, odłożyłam na bok. Ale rzeczywiście, chyba się „oczyściłam” po tym myciu bardziej jeszcze czułam pieczenie na piersiach, niż w cipce. Ubrałam się, Wacław już rozpalał kominek, usłyszałam – za nim rozpali się kominek, jeszcze trochę popracuje, później usiądziemy do kawy i podwieczorka, podchodząc w tym momencie do komputera. Poszłam do kuchni, uruchomiłam ekspres, kawa się wolno sączyła, a mnie znowu poniosło „na kołeczek”, tym razem od razy wbiłam się na niego i intensywnie „ujeżdżając” doprowadziłam się do orgazmu, czując jednak dość mocne „rozciąganie” cipki. Wróciłam do domu, zajęłam się szykowaniem podwieczorka, ale cały czas „przebierałam” nogami, czując w sobie ten kołeczek. W kominku już mocno strzelały iskry i czuć było jego ciepło, usiedliśmy na kanapie, Wacław przyniósł butelkę wina i sącząc je wolno z kieliszków zaczęliśmy rozmawiać o naszych planach. Postanowiliśmy „odpuścić” wakacje, pozostawiając je „na żywioł”, Wacław ma jakieś zobowiązania wobec uczelni, ja mam wobec Macieja i jego propozycji rejsu. Przy tej okazji napomknęłam, że taka „wyprawa” to trochę kosztuje, nawet jeżeli ja zrezygnuje ze swojego honorarium jako kapitan. Wacław powiedział, żebym się tym nie martwiła, sprawa jest już załatwiona, kiedy doszliśmy do września zaproponowałam, że ja pozostanę przy swoim grafiku basenowym – poniedziałek, środa, a wtorek i czwartek będzie nasz, weekend jak się uda. Wacław to zaakceptował, przy tej okazji napomknęłam mu, że 04 września mam zebranie sprawozdawczo – wyborcze w Stowarzyszeniu, zamierzam zrezygnować z funkcji Prezesa, Karolina jest już drugą kadencję wice, niech przejmie, ja mogę się zgodzić na funkcję doradcy, tym sposobem będę miała więcej czasu dla nas. Słysząc te słowa Wacław objął mnie ramieniem, zaczęliśmy się całować, po chwili jego ręka zaczęła wsuwać się pod spódnicę. Wówczas pokazałam, aby mnie puścił, podniosłam biodra, zsunęłam spódnicę i majteczki, zaraz też poczułam jego palce w cipce. Wypięłam w jego kierunku biodra, a on zaczął j intensywnie wsuwać, zaczęłam głośno jęczeć, przecież jakąś godzinę temu byłam na kołeczku. Kiedy poczuł, że jestem już mocno podniecona, wstał, poszedł do łazienki, przyniósł ręcznik, pokazał, abym się nim owinęła, po czym usłyszałam – idziemy, mam dla Ciebie niespodziankę. Patrzę, a on mnie prowadzi do drewutni, otwiera, pokazuje kołeczek, po czym mocno naciskając obniżą, pokazując, że mam się na niego nadziać, jednocześnie wyjął z reklamówki jakiś spray, którym go zmoczył. Ja udaję, że nie wiem o co chodzi, ale delikatnie wypinam pupę, ustawiając dziurkę pod kołeczkiem, lekko się wsuwam, on „zwalnia blokadę” puszczając ręce, ja wsuwam się mocno na niego. Kiedy już mam go w sobie Wacław wyjmuje z torby bat, który miął w sypialni, staje za mną i uderzając po pośladkach zachęca mnie do „ujeżdżania” kołeczka. Robię to niby z ochotą, ale przecież jeszcze czuję poprzednie ujeżdżanie, tym nie mniej zaczynam się podniecać, aż przychodzi moment, kiedy dochodzę do dużego podniecenia. Wacław widząc to uderza mnie dwa razy po plecach, po czym pomaga mi obniżyć ten konar, tak, abym mogła się z niego wysunąć. Okazało się, ze w siatce ma jeszcze wodę, łapczywie piję, wówczas pokazuje, abym oparła się rękoma o drzwi drewutni i wypięła pupę, po chwili jest już bez spodni a jego prącie wędruje prosto w moją dziurkę. Pojękuję, czując jak mnie wypełnia, jak jest głęboko we mnie i już bardzo głośno jęczę, kiedy się we mnie spuszcza. Jeszcze przez chwilę tkwi we mnie, po czym się wysuwa, mówiąc – idziemy do domu. Gdy tylko weszliśmy, od razu otworzył szafkę, nalał mi duży kieliszek wódki, mówiąc – spisałaś się ładnie, należy Ci się, a ja nawet nie zastanawiając się wypijam go do dna, odstawiłam, Wacław poszedł sprzątnąć komputer, ja posprzątałam po naszym podwieczorku, wrócił, znowu nalał mi wódki, tym razem sobie też, stuknęliśmy się bez słów i znowu wypiłam wszystko, wówczas usłyszałam – idź się umyć. Umyłam się, po czym wsunęłam do łóżka, czekając na Wacława, był to nasz wspaniały dzień, kiedy tylko chcieliśmy, odbywaliśmy zbliżenia, mocno je przeżywając, szczególnie kołeczek. Nie chcę tego składać na karb alkoholu, ale teraz też byłam na niego mocno napalona, gdy tylko wyszedł z łazienki od razu posadziłam go na brzegu łóżka, rozsunął szeroko nogi, a ja od razu zaczęłam pieścić jego prącie ustami. Robiłam to dość energicznie, chcąc mięć go jak najgłębiej w sobie, efekt był taki, że się szybko podniecił, pokazał, abym się położyła. Szybko zmieniłam pozycję, szeroko rozsuwając nogi i wpuszczając go głęboko w siebie. Myślę, że był to efekt całego dnia, pomimo „ćwiczeń” na kołeczku czułam go wyjątkowo mocno, wypełniał mnie całkowicie, każde jego pchnięcie czułam na szyjce, co powodowało narastające we mnie podniecenie. Wyrzuciłam ręce do tyłu, na boki, wypinałam w jego kierunku biodra jęcząc – dobrze, dobrze, dobrze. A on, leżąc na mnie prawie całym ciałem wykonywał systematyczne pchnięcia, aż do końca, aż do momentu, kiedy się we mnie zaczął spuszczać. Wówczas chwyciłam go za ramiona, głośno prawie krzycząc w pełnej rozkoszy spełnienia. Nie tylko czułam skurcze macicy, ale jakoś dziwnie poczułam dreszcze na całym ciele. Wacław lekko uniósł się na ramionach, po czym opuścił, zaczęliśmy się mocno i namiętnie całować, wówczas usłyszałam jego cichy szept – chcesz coś jeszcze w cipkę ? od razu jęknęłam – taaak, spojrzał, po czym dokończył – ale głęboko, ja znowu, nawet przez moment nie zastanawiaj jęczałam – taaak. Usłyszałam – nie ruszaj się, wysunął się, podszedł do jednej z szafek, patrzę, a on ma w ręku paczkę pałeczek bambusowych, otworzył ją, wyjął jedną, popatrzył na mnie, mówiąc – rozchyl wargi, od razu przesunęłam ręce na wargi, szeroko je rozciągając, tak, aby mógł ją wsunąć. A on bardzo ostrożnie wsuwał ja coraz głębiej, doszedł do szyjki, ja tylko przymrużyłam oczy, czując, jak nią napiera, szyjka, po tym naszym zbliżeniu była bardzo rozluźniona, od razu wsunął się dość głęboko. Po chwili zaczął wsuwać drugą, poczułam ja mocniej, ale też weszła dość gładko. Zaczęłam jęczeć, kiedy wsuwał trzecią, ale też dał radę ją wsunąć. W tym momencie wszystkie trzy pchnął we nie, aż do końca, aż do tylnej ścianki macicy. Położyłam rękę na brzuchu, czując, gdzie je mam, natomiast Wacław zaczął wsuwać czwartą już między te trzy , zaczęłam jęczeć, czując już mocno, jak mam rozciąganą szyjkę. Kiedy już miałam czwartą w sobie Wacław polecił mi uklęknąć, po czym pokazał, abym się uniosła, on dostawił piątą, ale tym cienkim końcem, weszła pomiędzy te, które już miałam w sobie, mówiąc – kucaj, w tym momencie już sama zaczęłam ją wsuwać w siebie. Jęczałam już głośno, bo to, że zaczęła się wsuwać cienkim końcem nie oznaczało, że nie byłam dalej rozciągana, ale jakoś ją wsunęłam. Spojrzałam na niego proszącym wzrokiem, zrozumiał, usłyszałam – jeszcze jedna, uniosłam się, wsunął między te poprzednie, a ja zaczęłam opuszczać biodra. W tym momencie już głośno jęczałam czując mocny ból naciągniętych mięsni. Wacław w tym momencie mnie przytulił, zaczął całować, po czym usłyszałam – w może masz chęć na jajko w macicy ? Zaczęłam na niego patrzeć szerokimi oczyma, ale on wstał, podszedł do tej samej szafki, wyjął „piękne” błyszczące srebrnym kolorem „jajko” na długiej nóżce, poszedł do mnie zaczął mi je pokazywać a to z tej strony, a to z drugiej strony. Popatrzyłam, moim zdaniem miało ono ok. 6cm długości i ok. 3cm średnicy w najgrubszym miejscu. Patrzyłam, a on wsunął je sobie do ust, zaczął oblizywać, pomyślałam – mam szyjkę rozciągniętą, pewnie wejdzie, kiwnęłam głową. Wówczas usłyszałam – unieś się na biodrach, rozsuń szeroko nogi, ja wysunę pałeczki, Ty wsuniesz jajeczko, od razu na nim siadaj, w tym momencie dając mi je do ręki. Zorientowałam się, że nie jest ono wcale takie ciężkie, ale dość duże, wziął je ode mnie ponownie, podszedł do szafki, wyjął jakiś krem, posmarował je, ponownie dał mi je do ręki, po czym usłyszałam – już. Uniosłam się, rzeczywiście, Wacław zaczął wysuwać ze mnie te pałeczki, a kiedy wyszły na zewnątrz jakby odruchowo wsunęłam to jajko w siebie, od razu siadając. Poczułam dość duży opór, ale za chwilę poczułam, jak się wolno we mnie wsuwa, moment i już je miałam w sobie. Chwyciłam za brzuch, poczułam, gdzie ono jest, Wacław pchnął mnie do tyłu, położyłam się na wznak, nadal mając szeroko rozsunięte nogi. Wacław sięgnął po ręczniczek jednorazowy, klęknął przede mną, dokładnie wytarł, po czym szybko się położył, za chwilę jego język zaczął lizać mi łechtaczkę. Znowu zaczęłam się podniecać, poczułam, jak macica puszcza soki, jak to jajko zaczyna we mnie wibrować. W tym momencie zorientowałam się, że ma ono w sobie „wkładkę” kiedy będę się ruszała, będzie wibrowało. Kiedy już mocno jęczałam Wacław uniósł się, chwycił ta długa stopkę, po czym usłyszałam – mam wyjąc czy zostawić do końca weekendu. Spojrzałam, nie wiem dlaczego powiedziałam – zostaw, wówczas pokazał, abym szeroko rozsunęła nogi, a on delikatnie kładąc mi rękę na brzuchu lekko je we mnie docisnął, po czym zaczął wykręcać stopkę. Kilka ruchów, wysunął, ale ta „zabawa” spowodowała, że on się ponownie podniecił, pokazał, abym się obróciła na kolana. Zaraz też miałam go w sobie, od razu napierał na mocno bolącą mnie szyjkę, a ona napierała na macice, w której było wibrujące jajko. Zaczęłam prawie krzyczeć, tylko nie wiem dlaczego, ale chyba z rozkoszy, bo było mi wspaniale, czułam go wyjątkowo mocno w sobie, czułam wibrujące jajko i czułam wcale nie mały ból i na szyjce i na wargach. Moment, kiedy się we mnie spuszczał potwierdziłam prawie krzykiem rozkoszy i zadowolenia. Wacław jeszcze przez chwile tkwił we mnie, kiedy się osunął ja opadłam na bok, mocno ściskając nogi. Kiedy wyszedł z łazienki poszłam się umyć, myjąc brzuch, poczułam, gdzie mam to jajko, ale jest ono na tyle małe, że nie jest to w zupełności widoczne. Umyta, wróciłam do łóżka, Wacław w tym czasie posprzątał „zabawki”, wypiliśmy jeszcze po kieliszku i poszliśmy spać. Zbyt szybko nie usnęłam, ale leżałam przy nim, rękę trzymałam na brzuchu, wspominając cały dzień – kołeczek, pokrzywę i teraz to jajko. Tak się zakończył drugi dzień tego czerwcowego weekendu.