Współlokatorzy

Siedziałem przy kompie, w sumie nic specjalnego kilka osób pisało na fejsie, muzyka z głośników płynie, za godzinę trening. Podsumowując wiało nudą. Poszedłem do kuchni po szklankę soku czy czegoś innego w płynnej postaci coby pragnienie zaspokoić. Drzwi do drugiego pokoju były uchylone a w łazience leciała woda do wanny. Ona jak zawsze przeszła w samym ręczniku do łazienki i go zrzuciła. Chyba mnie nie zauważyła bo w tym właśnie momencie stała nago i przyglądała się w lustrze. Ja zamiast się ulotnić patrzyłem jak wryty. Zresztą który zdrowy facet by nie patrzył jak tu cycuszki i dupcia jak marzenie.

I w tym właśnie momencie stało się to czego się obawiałem.
-Co się tak gapisz?! Wynoś się! – Zatrzasnęła drzwi i coś jeszcze krzyczała, ale szum wody skutecznie ją zagłuszał. Z wrażenia zapomniałem po co się ruszyłem więc wróciłem do pokoju.

Wieczorem tego samego dnia spompowany po treningu odzyskiwałem siły leżąc na łóżku taki jakiego mnie sam Stwórca uczynił. Czytaj wentylkiem do góry. Pukanie do drzwi. Więc z przyzwyczajenia krzyknąłem
-Proszę !*
-Ty specjalnie to robisz, jak możesz?! Dzisiaj mnie podglądałeś a teraz to?! – tak to była ona od razu przed oczami miałem jej cycuszki i tą dupcię. Taką w sam raz żeby chwycić.
-Ups. – dość zwięźle zareagowałem na jej oburzenie, otworzyłem oczy, spojrzałem na nią a ona ciągla gapiła się na mnie i jakby się zacięła powtarzała, że ja specjalnie to zrobiłem. Jak ją aż tak bardzo mierzi widok członka to po co tu jeszcze stoi, przecież mogła sobie pójść. Zamknąć drzwi od razu, powiedzieć przepraszam, albo i nie i od razu wyjść. Ale nie ta stoi i krzyczy, Więc ze stoickim spokojem wstałem i zacząłem szukać czegoś w co by się ubrać. I nie uwierzycie ona dalej tam stała. Z tym że teraz miała przed oczami telefon i najwyraźniej robiła mi zdjęcie.
-Ej a to co ma być?!
-Kiedyś mi się przyda. – Trzasnęła drzwiami i tyle ją widziałem. Wciągnąłem gacie na tyłek i poszedłem do kuchni. Kurczak już się upiekł, nałożyłem solidną porcję i zasiadłem do szamy.
-O jednak nie jesteś do końca taki bezwstydny.- Ach jak ja bym te cycuszki które tak się chowają pod piżamką wymiętosił. Do kuchni weszła ona. Natalia. Długonoga, okrągłotyłeczkowa, dużopiesiowa, powalająca szatynka z ogromnymi oczami i malinowymi ustami. Kolejność wymieniania nie przypadkowa.*
-Heh no wiesz przy posiłku wypada mieć cokolwiek na sobie.-rzuciłem od niechcenia ładując do ust kolejny ogromny kęs.
-Mogę sobie troszkę nałożyć? – przy tym pytaniu zatrzepotała rzęsami
-Jasne. – Na więcej mnie nie było stać bo właśnie nachyliła się tak iż miałem idealny widok na jej idealne pośladki. Posiłek jak posiłek, za dużo się nie odzywałem bo jak pies je to nie szczeka.

Leżałem już w pokoju, zasypiałem, to już był ten błogi stan i … pukanie.
-Masz ochotę obejrzeć ze mną film. – rzuciła jak gdyby nigdy nic.
-Czemu nie.- Wstałem i ruszyłem do jej pokoju. Przemawiały przeze mnie moje hormony, a prowadzony byłem jej tyłkiem, którym tak apetycznie zamiatała.
Obudziłem się na kanapie w jej pokoju. Już wtedy wiedziałem że działo się więcej niż bym pamiętał. Zanim otworzyłem oczy usłyszałem jak kanapa, na której leżę, stoi i jak rosną kwiatki w jej doniczce.

Miałem kaca jak nic.

GIGANTYCZNEGO kaca.

Pierwsza próba otworzenia oczu była bardzo bolesna, światło dnia jest takie jasne! Później już było tylko gorzej. W buzi kapeć, pizza śmierdzi, wódka o niee… . Zobaczyłem butelkę wódki i od samego widoku mi niedobrze.
Powoli zacząłem odtwarzać w mojej głowie to co się działo wczorajszego wieczoru. Bałem się *w sumie jak cholera, bo wiem z doświadczenia, że po takich wieczorach potrafię bardzo dużo nie pamiętać. Ale spokojnie głęboki wdech, szklanka wody i jeszcze jedna szklanka wody, głęboki wdech, cholera pęcherz… uff lepiej, szklanka wody. Co się wczoraj działo?
-O wstałeś już. – oznajmiła zbyt głośno towarzyszka ubiegłego wieczoru
-Mhm- tyle byłem w stanie powiedzieć. Nawet moje myśli były za głośne. Cholera, cholera, cholera!
-Smażę jajecznicę. Chcesz?
Anioł jak nic anioł. Smaży jajeczniczkę na kaca. Podniosłem rękę i pokazałem całe pięć palców.
-OK – i trzasnęła drzwiami. Tak mi się wtedy wydawało. Wróciłem na kanapę, nie miałem siły wyjść z tego pokoju. Od razu pożałowałem, znowu czułem pizze.*
-Mmm – jej jak ja głośno mruczę, ale zapach jaki wydobywał się z kuchni był tego wart.
-Czy Ty dzisiaj coś powiesz?
-Mhm- Wymruczałem między kolejnymi łykami wody.-Jak doszło do tego że piliśmy wódkę?
-Oglądaliśmy film pamiętasz-pokiwałem głową, zgodnie z prawdą-piliśmy piwo, były chipsy i popcorn-pokiwałem ponownie. – I jeden z bohaterów powiedział że pół litra na dwóch to dużo. Wtedy postanowiłeś dowieść że sam jesteś w stanie tyle wypić.
-Oj – jęknąłem niedobrze się zapowiadało.
-Próbowałam Cie odwieźć od tej decyzji, ale jedyny argument jaki poskutkował to pizza. Więc zamówiłam pizzę, zjedliśmy Ty wypiłeś już czwarte piwo. I wtedy powróciłeś do swojej myśli że Ty mi udowodnisz że sam pół litra wypijesz, a już byłeś w stanie wskazującym. – To zdanie wypowiedziała nakładając mi pachnącą jajecznicę na talerz i w sumie nie wiedziałem czy chcę wiedzieć więcej, bo już byłem prawie że szczęśliwy. – Zadzwoniłeś po TAXI żeby taksówkarz kupił Ci pół litra czystej. – To zdanie wypowiadała zalewając herbatę mocną, i gorzką podała dla mnie, anioł a nie kobieta.
-Tyle jeszcze pamiętam -powiedziałem najciszej jak się dało a i tak wyszło głośno jak cholera.
-Zapłaciłeś i zacząłeś pić. Najpierw spokojnie a później coraz szybciej. Kiedy już nie byłeś w stanie trafić butelką do kieliszka poprosiłeś mnie. Odmówiłam. Zareagowałeś dość ostro i powiedziałeś mniej więcej tak „Jak dziewczyna z takimi cudnymi cucuszkami i taką dupcią może mi odmawiać” – i wiedziałem że jestem czerwony od czubka włosów, do dużego palca w stopie. Byłem skończony.
-Czy powiedziałem coś jeszcze?
-W sumie to mówiłeś dużo
Wziąłem łyka herbaty, przyjemne ciepełko w przełyku i szamałem dalej. Może pięć jajek to za dużo? Z zamyślenia wyrwał mnie słowotok towarzyszki. – Marcin! Marcin! – Machała mi ręką przed oczami- ocknij się mówię do Ciebie. I jak przekonałam Cię że w tym stanie to nie zbyt dobry pomysł żeby pobiegać, to stwierdziłeś że weźmiesz prysznic. Nie byłoby w tym nic dziwnego z tym że rozebrałeś się do nagusieńka na środku pokoju i dopiero wtedy ruszyłeś pod prysznic. Krzyczałeś żebym do Ciebie dołączyła, ale ja nie skorzystałam.
-Natalia – przerwałem bo ciekawość mnie zżerała – czy my? czy Ty?
-Czy uprawialiśmy seks? – zapytała figlarnie. No tego się nie spodziewałem. Wynajmowaliśmy razem to mieszanie od dwóch lat, znaliśmy się jeszcze będąc w pieluchach a ona takie pytanie. No z tej strony jej nie znałem.
-Tak właśnie o to chciałem zapytać – wydukałem, nieco onieśmielony przyznam.
-Marcinku-oj to nie wróży dobrze- skoro nie pamiętasz niech to dla Ciebie pozostanie słodką tajemnicą – tajemnicą owszem ale SŁODKĄ? o nie słodka to ona na pewno nie była. Być może bzyknąłem laskę o której marzę po nocach a ona mi mówi że niech to pozostanie słodką tajemnicą. Ale zaraz, nawet jeśli, to musiało być jej dobrze, bo inaczej nie użyła by słodką. A może chce mi osłodzić, bo po pijaku dałem plamę, albo wymiękłem, dosłownie.
-Wolałbym żeby jednak w tej kwestii była jasność. Dla nas obojga. – ciągnąłem ją za język.
-Wróciłeś spod prysznica nieco bardziej kontaktując. Tak mi się wtedy zdawało, teraz już wiem że nawet tego nie pamiętasz. Poszedłeś do swojego pokoju i wróciłeś ubrany. W sumie to wolałam Cię bez ubrania, ale chciałeś się dowiedzieć co się działo.
-Natalia – przerwałem jej – ja w sumie nie wiem czy chcę wiedzieć co się działo dokładnie, tak ze szczegółami, powiedz tylko tak czy nie.
-Hahahah ! – Zaśmiała się głośno. Za głośno jak na moja bolącą głowę. Po czym podeszła i usiadła mi na kolanach. Przyznam takiego obrotu sprawy się nie spodziewałem. Zaczęła dotykać mój nagi tors, brzuch. Czułem ją każdym centymetrem kwadratowym. Była blisko, za blisko. Chociaż przecież to o tym po nocach marzyłem, że wpadnie do mojego pokoju, zdejmie z siebie ubranie rozbierze mnie i och. A teraz kiedy jest tak blisko ja nie wiem co zrobić. Chyba bałem się że ją spłoszę. Po chwili poczułem jej wargi na swoich. Zamknąłem oczy i czekałem co będzie dalej. Objąłem ją nieśmiało, nie zaprotestowała, zaczęła mnie całować. To był długi namiętny pocałunek. Zdecydowanie nie tak to sobie wyobrażałem. Miałem być trzeźwy, prosto spod prysznica, a tu o. Poddałem się chwili. Nagle urwała pocałunek. – Szkoda że potrzebowałeś takiej ilości alkoholu żeby się przełamać. – Wstała i jak gdyby nigdy nic ruszyła do swojego pokoju. A dla mnie mowę odjęło. Jak nic. Kto normalny by siedział i milczał.

Nie widziałem jej aż do wieczora. Usłyszałem jak w przedpokoju się szamocze. Wyszedłem. Ubierała buty i właśnie brała płaszcz z wieszaka.*
-Wrócę późno, klucz mam nie czekaj na mnie. – I tyle ją widziałem. Kolację zjadłem sam i poszedłem się położyć. Prawie że zapomniałem o tym co się wydarzyło minionej nocy. Położyłem się spać. Jutro zajęcia na 8.00.

Gdy zadzwonił budzik za oknem było ciemno. Myślałem że się pomyliłem. Znalazłem zegarek. Była 6.40. Lało i zapowiadał się ponury dzień.

*Do domu wróciłem ok 19.00. Miałem tylko chęć na kolację i prysznic. Kiedy się kładłem ona zapukała do drzwi.
-Wróciłam ! – po czym trzasnęła drzwiami. Zmąciła tylko mój wewnętrzny spokój.

*********************
'Od tamtego wieczoru minęło 36h od momentu kiedy go całowałam ok 24h a tak bardzo chciałabym spróbować jeszcze raz. Jeszcze raz widzieć go kiedy jest inny niż na co dzień. Kiedy jest zrelaksowany i zabawny. Chciałabym żeby zachowywał się tak zawsze. Albo nie. Najlepiej tylko przymnie. Swoją drogą co mi odbiło żeby go pocałować od tak, bez zapowiedzi. Biedaczek zapewne nadal się zastanawia czy coś między nami zaszło. A to po prostu był miły wieczór, nie zmącony żadną erotyką, a jednak tak bardzo intymny. Duchowe zbliżenie się do drugiej osoby pozwala tak bardzo poszerzać horyzonty i rozwijać nasze wnętrze. Uwielbiam osoby uduchowione, dla których nawiązywanie więzi emocjonalnej jest o wiele ważniejsze niż wszystkie inne zmysły poprzez które możemy się poznawać.’ Moje rozmyślanie przerwało pukanie do drzwi.
-Proszę! – Krzyknęłam. W drzwiach pojawił się nikt inny jak właśnie on. Po co przyszedł przecież powiedziałam że już jestem, jest dość późno muszę rano wstać. Co do cholery. Dlaczego on mi się tak przygląda. -FUCK ! – pośpiesznie schowałam się pod kołdrę. Siedziałam w zwiewnej atłasowej piżamce, moje sutki sterczały i było widać prawie cały pośladek. – Usiądź. – wydukałam nieco chrypiąc. Wszedł powoli i usiadł na łóżku obok mnie. Wtedy nie wiem co mnie podkusiło i dotknęłam jego nagiego torsu. Był cieplutki wręcz gorący. Spiął mięśnie a ja bezwstydnie błądziłam po nim dłonią. Usiadł tyłem a ja zaczęłam go masować. Położył się usiadłam okrakiem i podziwiałam jego silne i rozbudowane plecy. Męskie plecy, silne i szerokie barki. to jest to co bardzo mocno działa mi na zmysły. Jego skóra pachniała jakimś orientalnym żelem pod prysznic, włosy jeszcze wilgotne przyjemnie pachniały szamponem, czułam też perfumy. Mocne z pieprzową nutą. Powoli się pochyliłam żeby móc złożyć pocałunek na jego karku. Wtedy on niespodziewanie odwrócił się i czułam że jego męskość jest w stanie najwyższej gotowość. Przyznam że speszyło mnie to troszkę. Ale on położył mi dłonie na biodrach i zaczął dotykać moich pośladków, ud, pośladków, brzucha, piersi, ramion, szyi, ramion piersi, brzucha, bioder. Usiadł. Czułam jego oddech na moich ustach. Ale nie zaczął mnie całować. Nadal mnie dotykał, a ja dotykałam jego. Czułam jak jego mięśnie drgają i powracałam dotykiem do tych miejsc, bo wyraźnie sprawiało mu to przyjemność. Wtedy zaczął mnie całować mocno i zachłannie. a ja wtedy zdałam sobie sprawę jak bardzo tego pragnęłam. Cała duchowość przestała mieć znaczenie. Zaczął liczyć się dotyk, zapach, smak.
-Natalia – przerwał pocałunek i wyszeptał -Natalia – powtórzył nieco głośniej i zaczął mnie odsuwać. Nie wiedziałam co się dzieje. A co z tym co było jeszcze przed chwilą. Atmosfera była bardzo gęsta i napięta. -Ja nie chcę żebyś pomyślała że ja Cię wykorzystuję.*
-O nie no nie powiesz mi chyba że teraz Ci się zebrało na sentymentalne gadki – warknęłam z wyrzutem. Wstałam z łóżka i założyłam szlafrok.
-Nie zrozum mnie źle – wtedy nie wiem co we mnie wstąpiło i zaczęłam strzelać słowami jak z karabinu
-Teraz Ci się zebrało?! Trzeba było to przemyśleć zanim tu przyszedłeś! Zanim rozpaliłeś mnie do czerwoności! Zanim pomyślałam że mogłabym być Twoja! Zanim zacząłeś mnie całować, dotykać ! Zanim sprowokowałeś mnie do tego wszystkiego! – Sama nie wiedziałam dlaczego to mówię w dodatku na głos i to do niego. – Mogłeś pomyśleć zanim och ! Jaka ja byłam głupia! – Wyszedł na balkon. – Teraz uciekasz tchórzysz?
– O czym Ty w ogóle mówisz? -wtedy wszystkie moje hamulce puściły
-Myślisz że nigdy nie wyobrażałam sobie jak zaglądam do Twojego pokoju, a Ty czekasz tam na mnie żeby mi powiedzieć że od dawna Ci się podobam i chciał byś ze mną być. Że nie myślałam, o tym czy kiedykolwiek będę mogła Cię dotknąć. Że nie podniecasz mnie jak chodzisz po domu w samych bokserkach w których i tak doskonale widać czym Cię matka natura obdarowała. Myślisz że mieszkając pod jednym dachem z tak seksownym facetem normalna dziewczyna o nim nie fantazjuje? -Słuchał mnie i coraz szerzej otwierał usta i oczy. *Chciał wyjść- Wracaj. -Był to bardziej rozkaz niż prośba. -Chcesz mnie zostawić teraz. Taką napaloną i podnieconą.
Zdjął ze mnie szlafrok, pchnął mnie na łóżko i znów zaczął całować.

Scroll to Top