Wyjazd na saksy cz.3.

Punktualnie o siódmej zjawił się mój alfons i zabrał mnie do „domu”. Chyba mnie polubił, bo po śniadaniu poszedł ze mną do mojego pokoju i jak się domyślałam miał na mnie chrapkę. Cóż miałam zrobić. Zrzuciłam ubranie, rozłożyłam nogi i przez piętnaście minut przyglądałam się popękanemu sufitowi i wsłuchiwałam się w skrzypienie łóżka. Brał mnie w gumie, bo byłam przecież dla niego tylko kurwą, ale na koniec ją zdjął, rozchylił mocno palcami cipę i trysnął głęboko do jej wnętrza. Świnia, niby traktuje mnie jak swoją babę, ale nie chce ponosić odpowiedzialności za to, co może mnie spotkać podczas tego, do czego mnie zmusza.
Jak się ubrał, to pokazał mi na zegarku, że o dwunastej mam być gotowa. Jak wyszedł była już dziewiąta i nie było najmniejszego sensu kłaść się spać.
Wzięłam zarobione wczoraj na boku pieniądze i poszłam pozwiedzać najbliższą okolicę.
W pobliskim supermarkecie kupiłam sobie trochę słodyczy, a na piętrze z ciuchami po parze białych i czarnych pończoch. Do tego dwie pary majtek i biustonosz. Strasznie tu mają drogo.
Po drodze weszłam na pocztę, kupiłam papeterię i napisałam krótki list:

„Kochani,

U mnie wszystko w porządku. Dojechałam szczęśliwie.
Mieszkamy w czwórkę w baraku podobnym do przyczepy kempingowej.
Pracujemy w szklarniach przy pomidorach i ogórkach. Dziennie pracuję po 10 godzin.
Praca jest na akord, a ja jak wiecie do leniwych nie należę więc myślę, że zarobek będzie dobry. Jak tylko dostanę wypłatę, to wam poślę.
Robota jest na trzy miesiące, ale mówili, że kilku najlepszych może zostać nawet na pół roku.
Na razie nie podam wam adresu, bo właściciel zabronił przysyłać do nas listy, bo boi się kontroli, a za zatrudnianie na czarno są wysokie kary.

Pozdrawiam was i mocno całuję.
Wasza kochająca mama.”

Kupiłam znaczek i wrzuciłam do skrzynki. W drodze powrotnej zjadłam całą tabliczkę czekolady.
Gdy wsiadłam do samochodu alfons uśmiechnął się do mnie i pogładził mnie po udzie.
Dzisiejsza praca zaczęła się dosyć przyjemnie. Alfons zostawił mnie u łysego dziadka. W domku porządek jak się patrzy. Zaprosił mnie do pokoju. Poczęstował kawą i ciastem. Potem zaprowadził mnie do sypialni i zaczął się rozbierać. Widząc to zdjęłam z siebie ciuchy i położyłam się na łóżku. Położył się obok mnie i głaskał moje piersi, a ja ujęłam w dłoń jego kutasa. Po kilku chwilach wzajemnych pieszczot założyłam mu gumę i wpuściłam między nogi. Kochał się ze mną bez pośpiechu, a ja cichutko wzdychałam przy każdym jego pchnięciu. Krzyknęłam głośno czując, że już wytrysnął, a on opadł na mnie bezwładnie.
Potem wskazał mi drogę do łazienki, a gdy wróciłam ubrana poczęstował mnie jeszcze kieliszkiem nalewki wiśniowej. Miły gość. Chyba wdowiec.

Następny mój klient mieszkał w domu dla emerytów. Czekał na nas na ławeczce przed wejściem i zaprowadził mnie do swojego pokoju. Jakoś na nikim nie zrobiło wrażenia, że prowadzi do siebie kogoś z kilometra wyglądającego na prostytutkę, bo ubrałam się tak jakbym klienta miała szukać na ulicy: duży dekolt, z którego cycki mało nie wypadały, a spódniczka była stanowczo za krótka do stringów i przy każdym kroku świeciłam gołą dupą.
Postawiłam dziadkowi konika, dosiadłam go i tyle. Ale prawie godzina zeszła.

Było już po drugiej więc Alex, mój pan i władca zabrał mnie tradycyjnie na hamburgera i pojechaliśmy dalej.
Wylądowałam w motelu na parkingu przy autostradzie. Alex po załatwieniu formalności przekazał mnie na dwie godziny w ręce miło wyglądającego grubaska. Po wyjściu alfonsa niespodzianka – dołączył do niego kolega. Ostro sprzeciwiłam się pokazując na palcach, że jeden tak, a dwóch nie. Co sobie do cholery myślą, że jak zapłacą za dwie godziny z dziewczyną, to mogą z nią robić co zechcą. Koniec z takimi numerami! To, że jestem kurwą nie oznacza, że mogę dać się tak traktować.
Facet zachował się jak dżentelmen i wręczył mi 50 euro ekstra.
– OK. – odpowiedziałam zadowolona odchylając majtki i ukazując im cipę.
Zrobiłam rozgrzewający stripitizik, wyjęłam ich pały i pompowałam je na zmianę. Potem to, co ostatnio polubiłam, bo zwykle doprowadza mnie do orgazmu, co i tym razem się sprawdziło, czyli ostra jazda na dwie dziury równocześnie. Na deser podwójny prysznic na buźkę i to by było na tyle. Tak się postarałam, że wyrobiliśmy się w godzinę i kwadrans.

Miałam jeszcze dużo czasu, wyszłam więc przed motel i zaczęłam spacerować między zaparkowanymi ciężarówkami. Kręciłam dupą i uśmiechałam się do kierowców.
– Sex? – zapytałam podchodząc do auta, którego kierowca odwzajemnił uśmiech i kiwnął na mnie ręką.
– Zo, hoeveel kost? – zapytał.
Domyśliłam się, że pyta się ile chcę więc napisałam palcem na dłoni 50.
– OK.- powiedział i wskazał na drzwi pasażera.
Wspięłam się po schodkach i weszłam do kabiny, a kierowca zaciągnął zasłonki w oknach. Pobrałam opłatę i przenieśliśmy się na znajdującą się z tyłu kabiny leżankę. Rozebrałam się i przez najbliższe pół godziny należałam do niego. Starłam spermę z brzucha, szybko się ubrałam i pobiegłam pod motel. Na szczęście alfonsa jeszcze nie było. Strach pomyśleć, co by było gdyby wyszło na jaw, że dorabiam na boku. Ledwo zdążyłam, bo zaraz podjechał. Chyba jednak mnie polubił, bo miał dla mnie super prezent rozmówki polsko-holenderskie. Mocno sfatygowane, ale nie mógł lepiej trafić. Naprawdę się ucieszyłam, bo nieznajomość języka mocno dawała mi się we znaki.
– Dank u wel! – powiedziałam po chwili wertowania książeczki, na co uśmiechnął się do mnie.

Pojechaliśmy na obiad, a o dziewiętnastej znowu byłam w pracy. Tym razem pojechaliśmy z doczepioną przyczepą kempingową przerobioną na jeżdżący burdelik. Większą jej część zajmowało łóżko, a okna zasłonięte były różowymi firankami. Wyposażona była w ubikację z umywalką.
Zajechaliśmy do jakiegoś gospodarstwa i po zatrzymaniu Alex trzykrotnie zatrąbił. Wysiedliśmy z samochodu, a po chwili zaczęli się schodzić robotnicy. Na prośbę alfonsa zdjęłam bluzkę i spódniczkę. Stałam tak półnago masując się po biuście, a potem obserwując reakcję schodzących się mężczyzn przechadzałam się mocno kręcąc dupskiem.
Alex otwarł drzwi przyczepy i klepnął mnie w dupę dając znać bym weszła do środka. Ustawili się w kolejce, a Alex sprzedawał na mnie bilety. Zapłacili za najprostszą usługę więc i robota nie była skomplikowana. Każdy miał piętnaście minut klasycznego seksu. Brali mnie jeden po drugim. Byli różnej narodowości, trzech Polaków, a reszta to jugole i ukraincy. Okropnie duszno w tej przyczepie. Mimo otwartych klap w dachu wnętrze mocno się nagrzało i ciężko było mi oddychać, a do tego mocno zalatywało stęchlizną. A ja tu nie byłam dla przyjemności, tylko ciężko pracowałam.
Ledwo żyłam, kiedy ostatni, piętnasty zszedł ze mnie po jedenastej. Nie umiałam wysiedzieć na tyłku w drodze powrotnej. Padałam z nóg, ale niestety musiałam jeszcze się umyć.

Spałam jak zabita, aż o ósmej obudził mnie Alex bezceremonialnie pakując mi się do łóżka.
– Co to ja jestem kurwa jego własność, czy co? – wkurzyłam się, ale jak wpakował we mnie chuja, to mimo piekącej dziury zaczęło mi się robić przyjemnie i pomyślałam, że nie ma nic lepszego na przebudzenie jak seks. Szkoda, że byłam zbyt zaspana by z tego coś mieć.
Tak, jak wczoraj trysnął mi do cipy. Wkurwiało mnie to, bo musiałam się potem podmywać.
– Znaczy mnie tą spermą tak, jak pies swoje terytorium czy chce mi kurwa dziecko zrobić na pamiątkę? – pomyślałam – ale jak ma mieć z tego uciechę, to niech ma.

Po śniadaniu miałam jeszcze godzinę do wyjazdu więc poszłam się przygotować. Przełamałam się wreszcie i ogoliłam cipę, bo w żaden sposób mój zarost nie chciał się zmieścić po stringami, zwłaszcza ten w okolicy odbytu. Co mi tam, do powrotu do domu odrośnie. Nie zgoliłam oczywiście wszystkiego, zostawiłam sporą kępkę na podbrzuszu. Dziwnie się trochę czułam stojąc przed lustrem. Czy z przodu, czy z tyłu wszystko teraz miałam na wierzchu, ale teraz będzie prościej facetom lizać mi cipę, co bardzo lubiłam. Co gorsza nawet po założeniu majtek było widać odciśniętą w nich moją szpareczkę. Jak się odpowiednio umalowałam i ubrałam to nie byłam już tą szarą myszką co kiedyś ale całkiem do rzeczy babką. Ale chyba o to chodziło, bo nie byłam przecież zakonnicą tylko prostituee czyli kurwą i chyba zaczynała opanowywać mnie jakaś obsesja na punkcie seksu, bo nie mogąc doczekać się wyjazdu strzeliłam sobie szybciutką, ale zakończoną pełnym odprężeniem palcówę. Pomyślicie sobie, że głupia cipa ze mnie, ale mogę przysięgnąć, że nigdy tego wcześniej nie robiłam. A to wszystko wina Alexa, gdyby się bardziej postarał, to nie musiałabym się masturbować.

O jedenastej byłam już w pracy. Jak zwykle przed południem objazd emerytów.
Pierwszy był bardzo grzeczny, nawet nie chciał bym wzięła mu do buzi, wlazł na mnie i wydupczył bez zmieniania pozycji.

Z drugim było trochę gorzej, bo chyba zażył viagrę, ale po dziesięciu minutach się już zasapał i musiałam wleźć na niego i wszystko zrobić sama, a trochę to trwało. Mając już niewiele czasu dokończyłam robotę buźką, co tak mu się spodobało, że aż dał mi 10 euro napiwku.

U trzeciego jedynym ekscesem, na który sobie pozwolił było włożenie kutasa między cycki i pieprzenie ich zakończone strzałem na buźkę.

Po lunchu przeżyłam prawdziwy szok. Drzwi domku otwarła nam para miej więcej w moim wieku.
– Co tu kurwa jest grane? – pomyślałam widząc jak Alex inkasuje należność.
Zupełnie onieśmielona weszłam do pokoju dziennego i ponaglana wstydząc się jak cholera rozebrałam się do naga. Podeszli do mnie oboje i zaczęli mnie macać. Wiele już przeżyłam, ale pocałunek jaki wymusiła na mnie kobieta był dla mnie czymś nowym, a zarazem nienormalnym. Poczułam się jak bym robiła coś zakazanego i bardzo grzesznego, chociaż smakował mi bardziej niż następny z jej partnerem. Kazali mi się położyć na łóżku. Pan domu stanął z boku i pieprzył moje usteczka, a pani domu zabrała się za lizanie mi cipy. Ach, co ona tym języczkiem wyprawiała! Tylko kobieta wie jak można dogodzić kobiecie. Ale przyszła pora na zmianę pozycji, bo pan chciał sobie pociupciać w mojej rozgrzanej przez jego partnerkę wilgotnej cipce. Zamieniłyśmy się z kobietą miejscami i teraz ja liżąc wygoloną cipkę starałam się jej odpłacić za rozkosz, jaką z jej strony doznałam, zupełnie nie zwracając uwagi na gościa walącego moją dupę. Ciałem kobiety wstrząsnęły spazmy, a ja mogłam przenieść się na łóżko i dosiąść kutasa. Kobieta w tym czasie zabawiała się sztucznym penisem.
Uklękłyśmy obie przed nim z wyciągniętymi języczkami, ale zignorował mnie spuszczając się do ust partnerki. Zrobił to specjalnie, bo kobieta obdarowała mnie pocałunkiem, podczas którego przekazała mi zawartość swojej buźki. Sperma jeszcze kilkakrotnie wędrowała między naszymi ustami, aż w końcu była tak rozrzedzona śliną, że ją połknęłąm.
Musiało im się chyba podobać, bo jak się ubierałam, to kobieta wcisnęła mi do ręki 50 euro i raz jeszcze bardzo namiętnie pocałowała. Pocałunek trwał dobrych kilka minut podczas których nawzajem pieściłyśmy sobie piersi. Moje sutki dawno nie były tak nabrzmiałe. Przypomniałam sobie stare powiedzenie: „Żeby życie miało smaczek raz dziewczyna, raz chłopaczek”.

– Goed? – zapytał mnie Alex zawadiacko się uśmiechając.
– OK. – odpowiedziałam.
Teraz już wiem czemu pytał, bo następna była kobieta. Mogła mieć z pięćdziesiątkę i była chuda jak tyka. Do biednych nie należała, bo przed eleganckim domkiem stało nowiusieńkie BMW. Nalała nam po kieliszku czerwonego, jak dla mnie za kwaśnego wina i usiadłyśmy obok siebie. Gdy położyła rękę na mojej dłoni, to wiedziałam, że będziemy się całować. A umiała całować. Podczas pierwszego pocałunku zdążyłyśmy wyszarpać sobie na wierzch cycki, zwłaszcza moje, bo w jej przypadku ze względu na ich rozmiar nie było to możliwe. Zresztą zaraz po nim nasze wargi powędrowały w stronę piersi partnerek. Jak jej ciało ślicznie pachniało! Potem zaciągnęła mnie do sypialni z ogromnym łóżkiem. Zrzuciłyśmy z siebie resztki ciuchów i w miłosnym splocie ciał zaczęłyśmy tarzać się po nim. Ułożyłyśmy się przeciwlegle do siebie tak, by móc sobie nawzajem lizać słodkie dziureczki. Zaczynałam rozumieć lesbijki chociaż zawsze będę uważała, że bez chuja w dupie jest jakoś nie tak. Rozwiała moje obawy wyjmując z szuflady dwustronnego sztucznego penisa, tak więc mogłyśmy się pieprzyć nawzajem. Potem leżałyśmy w mocnym uścisku i pieszcząc się nawzajem nieomal równocześnie przeszedł nas dreszcz rozkoszy. Leżałyśmy jeszcze przez jakiś kwadrans całując się i tuląc. Naprawdę było miło i długo tego nie zapomnę.
Na pożegnanie podczas ostatniego przedłużającego się mocno pocałunku wsunęła mi w rękę stu eurowy banknot wraz z wizytówką i podziękowała. Intymność chwili brutalnie przerwał dzwonek do drzwi. Była już prawie siódma i miałam nadzieję, że pojedziemy na kolację.
Jak zobaczyłam co było zaczepione do samochodu to wiedziałam, że nici z kolacji. Ale za to miał dla mnie kanapkę i butelkę wody mineralnej.
Jakaż to był nudny i mechaniczny seks w porównaniu do poprzednich dwóch spotkań! Całe szczęście, że dzisiaj było tylko dziewięciu chętnych na spotkanie z moim ciałem, bo przy tym tempie na spotkanie z resztą mnie nie mogli liczyć. Po tym, co przeżyłam wcześniej strasznie się rozmarzyłam i specjalnie nie interesowałam się co dzieje się z moim ciałem. Rozmyślałam to o domu, to o tej kobiecie, to znowu o Thomasie.
Po powrocie zjadłam kolację, wzięłam prysznic i przed snem przeglądnęłam rozmówki. Muszę teraz każdą wolną chwilę poświęcić na naukę języka. Postanowiłam, że zadzwonię do Thomasa i jakoś spróbuję mu powiedzieć, że mam wolny poniedziałek.

Scroll to Top