Wyjazd na saksy cz.4.

Po porannym seksie z alfonsem szybciutko zjadłam śniadanie i wróciwszy do pokoju próbowałam ułożyć wiadomość dla Thomasa, ale szło mi to strasznie opornie. Udało mi się sklecić zaledwie trzy zdania, ale powinno wystarczyć. Miałam jeszcze dwie godziny do rozpoczęcia pracy, pobiegłam więc na poszukiwanie automatu telefonicznego. W sklepiku z gazetami kupiłam kartę telefoniczną i z wypiekami na twarzy wykręciłam numer. Odebrał po trzech sygnałach. Przedstawiłam mu się i wydukałam, że w poniedziałek mam wolne i mogę się z nim spotkać. Sądząc po tonie jego głosu, to chyba się ucieszył. Podałam mu adres, gdzie mieszkam i godzinę osiemnastą. Powtórzył, więc chyba zrozumiał. Na wszelki wypadek powtórzyłam, że chodzi o poniedziałek. Cieszyłam się jak głupia na te spotkanie.

Tylko czy przyjdzie? Chyba mnie już całkiem popierdoliło. Nie dość, że kilkanaście razy dziennie zdradzam męża, kocham się codziennie z Alexem, który traktuje mnie jak swoją kobietę, to jeszcze chyba zakochałam się w chłopaku prawie dwa razy młodszym ode mnie i pragnę go jak jasna cholera.

Wracając wstąpiłam do drogerii gdzie kupiłam sobie ognisto rudą farbę do włosów, balsam do ciała, krem na rozstępy i krem do ujędrniania i obkurczania biust, bo zamierzałam zacząć chodzić do pracy bez stanika, co zresztą dzisiaj od razu zrobiłam. Nie było to dla mnie zresztą nic nowego, bo na gospodarstwie rzadko go używałam. Zawiązałam po prostu koszulkę na supeł poniżej biustu i to zupełnie wystarczyło by był właściwie wyeksponowany i nie dyndał na wszystkie strony.

Nie założenie stanika było naprawdę dobrym posunięciem. Moje dosyć duże brodawki wybrzuszające materiał koszulki przykuły nawet wzrok Alexa, który pokiwał głową z uznaniem i pomacał mnie po cyckach powodując, że wypukłości stały się jeszcze większe.
Teraz wystarczyło tylko leciutko pociągnąć za koszulkę i już wyskakiwały z dekoltu. Tak też zrobiłam gdy mój opiekun oddawał mnie w ręce napalonego gościa. Jeszcze dobrze drzwi się nie zatrzasnęły, a on już wziął je w obroty. Obciągnęłam mu jeszcze w przedpokoju, a on nie umiejąc się powstrzymać zdjął mi majtki i wydupczył na szafeczce na buty, na której mnie usadził. To mi się podoba, piętnaście minut i po wszystkim, a Alex dał mi na to godzinę. Jak się człowiek postara, to spotkanie nie zajmie dużo czasu. Tak trzeba robić, chyba że za ekstra opłatą, to mogę być gotowa na wszystko. A normalnie to zestaw podstawowy chyba, że alfons uzgodni coś więcej, ale to się rzadko zdarza i tylko ja głupia cipa dawałam się na początku robić w chuja.

Ubieranie teraz nie zajmowało mi wiele czasu, a po takim stosunku to nawet nie musiałam się myć. Zeszłam w dół po schodach obskurnej klatki i wyszłam na chodnik zapełniony o tej porze licznymi przechodniami. W pobliżu nie było sklepów, tylko same biura, zaczęłam więc przechadzać się po kilka kroków tam i z powrotem. Jako, że mój wygląd i zachowanie jasno wskazywały kim jestem więc bez problemu znalazłam chętnego do skorzystania z oferowanych przeze mnie usług – po kilku minutach podszedł do mnie młodzieniec z krostami na twarzy i zapytał czy jestem prostytutką. Odpowiedziałam mu że tak i wciągnęłam do bramy, by mi nie uciekł. Pogrzebał w kieszeniach i podał mi banknot dwadzieścia euro. Pokręciłam głową na znak, że za mało. Dorzucił jeszcze kilka monet, a ja widząc, że nie ma więcej kiwnęłam głową i zaciągnęłam go na ostatnie półpiętro.

Wyciągnęłam na wierzch cycki i wtuliłam w nie jego głowę. Drugą ręką rozpinałam mu spodnie. Moje mieszanie w majteczkach pozytywnie działało na jego fujarkę. Przykucnęłam biorąc sterczący narząd do ust. W tej pozycji króciutka spódniczka zupełnie nie osłaniała cipki zwłaszcza, że przeciągnęłam zupełnie na bok moje cieniutkie czerwone majteczki. Prawą ręką i ustami pompowałam kutasa, a palcami lewej masturbowałam się dotykając cipkę. Ale chłopak nie chciał skończyć na lodzie i wyjął mi kutasa z ust. Szybciutko naciągnęłam mu gumkę i oparłam się rękami o schody wypinając w jego kierunku dupę, a on podszedł, rozchylił palcami wargi sromowe i od razu głęboko wszedł w moją wilgotną norkę. Zachowywałam się cichutko, chociaż przychodziło mi to z wielkim trudem, bo nie chciałam zwracać uwagi mieszkańców kamienicy. Miałam nadzieję na szybki finał, ale młodzieniec zamarzył sobie inne zakończenie i wyjąwszy ze mnie kutasa trysnął na mój wystawiony języczek. Za te pieniądze nie powinien tego dostać, ale niech ma chłopak co kolegom opowiadać, a każda kasa zarobiona na lewo miała dla mnie duże znaczenie, bo nie spodziewałam się, że moi szefowie dużo mi zapłacą. Wyplułam jego nasienie, a on z zadowoleniem obserwował, jak kapie z brody na cycki. Było już późno, obtarłam chusteczką buzię i biust, podtarłam cipę, by nie poplamić śluzem majtek, które z powrotem na nią naciągnęłam, schowałam cycki i pobiegłam na dół.

Do obiadu obsłużyłam jeszcze czterech facetów, ale nie ma nad czym się rozwodzić, bo były to standardowe usługi, a tylko jednemu z nich udało się w wykupionym czasie przelecieć mnie dwa razy pod rząd i na dodatek poplamił mi koszulkę tak, że lepiła mi się cała do cycków jak od niego wychodziłam. Całe szczęście, że w samochodzie miałam drugą na zmianę.

Od ósmej miałam całonocną robotę chyba na jakimś wieczorze kawalerskim. Kiedy tam przyjechałam towarzystwo było już lekko opite. Wprowadzono mnie do zadymionego pokoju, gdzie przy głośnej muzyce popijało i dyskutowało kilkunastu młodzieńców. Zgodnie z sugestią weszłam na stół, choć bałam się czy wytrzyma moją wagę i z kwadrans tańczyłam pozbywając się stopniowo okrycia. Gdy już byłam zupełnie nagusieńka położyłam się na stole i zaczęłam masturbować się. Nie trzeba było długo czekać by pierwszy śmiałek podszedł do mnie zmuszając do oralnych pieszczot członka. Zaraz po nim podszedł następny i wpakował mi w cipę swój narząd. Mając zamiar kończyć przeprosił gościa, który pieprzył moją buźkę, by się odsunął i wywalił cały swój ładunek na moją buzię.

Ten drugi zaraz poszedł w jego ślady. Leżałam tak dymana przez kolejnych, a wszystko to działo się na oczach reszty towarzystwa. Zdarzali się i tacy, którzy woleli seks przez drugą dziurkę. Zasychająca sperma obkurczała mi skórę na twarzy, szyi i cyckach, a każdy z kolesiów pokrywał mnie świeżą dawką. Leżałam tak z zamkniętymi oczami i powoli traciłam rachubę czasu. Nie mam pojęcia już nawet ilu mnie przeleciało, a ilu tylko spuściło się na mnie. Sądząc z odgłosów bawili się znakomicie i strzelali fotki telefonami komórkowymi. Ale to nie było jeszcze wszystko, bo jak już przestali się mną zabawiać, to poczułam na twarzy ciepłą strugę jakiejś cieczy. Zaraz po nie następną i następną i jeszcze kilka na całym ciele. O kurwa! Przecież oni najzwyczajniej w świecie oddawali na mnie mocz! Można mnie pierdolić na różne sposoby, ale to już naprawdę było upokarzające. Miałam ochotę wstać i dusić ich po kolei gołymi rękami, ale jak zaczęli klaskać, to trochę mi przeszło. Wytarłam twarz podanym ręcznikiem i udałam się do łazienki, gdzie spędziłam godzinę po prysznicem. Nie ubierałam się, bo chuj wie co im jeszcze może strzelić do głowy.

Gdy wróciłam do towarzystwa zaprosili mnie do siebie, dali drinka i kazali się częstować jedzeniem. W czasie gdy posilałam się chłopaki zrobili zrzutkę do czapki i wręczyli mi kupkę banknotów. Jak następnego dnia policzyłam, to wyszło sto dziewięćdziesiąt euro!
Muszę przyznać, że lekko się wstawiłam i do białego rana to siedziałam któremuś na kolanach, to tańczyłam, to kochałam się z którymś. Sądząc po ilości opakowań po prezerwatywach musiałam być brana przynajmniej z piętnaście razy, oczywiście licząc ze wstępem.

Alex odebrał mnie o piątej rano. Ani trochę nie było mi go żal, że musiał przeze mnie tak wcześnie wstawać. Wszedł za mną do pokoju po swoją poranną daninę. Ale dzisiaj zrobiłam go w chuja! Podczas gdy leżałam na nim i ruszając dupą ujeżdżałam jego kutasa, włożyłam rękę pod siebie i pieszcząc mu jaja zaczęłam paznokciami skubać prezerwatywę. Chwilę to trwało, ale w końcu pękła i po kilku ruchach kochał się już ze mną gołym chujem. Trzeba było widzieć to przerażenie na jego twarzy, gdy zorientował się, co się stało i to jak szybko zrzucił mnie z siebie. Gdyby jeszcze wiedział, że po kilku ostatnich razach wcale się nie myłam! Ale jak żyje z mojej dupy, to czemu tylko ja mam ryzykować, że zarażę się jakimś paskudztwem. Dał mi w pysk, ale wrócił do przerwanego zajęcia i tym razem spuścił się jak należy.
Wychodząc powiedział, że na jedenastą mam być gotowa.

Przy sobocie kupę ludzi ma wolne, a jak mają wolne to chcą się zabawić, a jak facet chce się zabawić, to nie ma nic lepszego niż przelecieć jakąś dupę, a jak nie ma nic na oku, to zawsze może zamówić sobie taką jak ja, która za niewielką opłatą zrobi mu dobrze. Tak więc całą sobotę robiłam im dobrze. Do wieczora zaopiekowałam się sześcioma, a na ósmą byłam u gościa, który wynajął mnie na całą noc. Poczęstował mnie szampanem, a potem uprawialiśmy seks analny. Po dwóch godzinach padł wyczerpany i nagusieńka przespałam noc w jego ramionach, a gdy się rano przebudził, to przerobiliśmy to raz jeszcze, choć tym razem w skróconej wersji. Alfons był po mnie o ósmej.

Dziś niedziela i miałam cichą nadzieję, że może uda mi się pójść do kościoła, ale miano dla mnie zgoła odmienne plany. Po spełnieniu małżeńskiej powinności względem alfonsa, który tym razem nie robił już głupich numerów i kochał się ze mną normalnie i śniadaniu, pojechaliśmy z przyczepą na objazd trzech gospodarstw. Takiego dnia jeszcze w życiu nie miałam.

Na pierwszej zaczęliśmy o dziesiątej i myślałam, że dupa mi się zapali, bo choć robiłam wszystko, by spuszczali się jak najszybciej, to i tak do trzeciej zeszło mi na obsłużenie piętnastu gości. Całe szczęście, że było zachmurzone, bo można było jakoś w tej plastikowej budzie wytrzymać.

W drodze na drugą Alex zabrał mnie na obiad do przydrożnego baru, ale po czwartej znowu rozkładałam nogi w nowym miejscu i do siódmej miało mnie następnych ośmiu.
Dobrze, że do ostatniego miejsca było pół godziny jazdy, bo mogłam chwilę odpocząć przed następnymi siedmioma. Teraz już tylko leżałam bezwładnie i nawet nie wstawałam między jednym, a drugim. Pod koniec mojego dnia pracy zużyte prezerwatywy aż wysypywały się z kubełka na śmieci. Wróciliśmy przed samą północą. Padłam na łóżko nawet się nie myjąc i wcale mi nie przeszkadzało, że miałam na sobie zapach trzydziestu partnerów, a dupa śmierdzi mi gumą.

Niestety dzisiaj wolne miałam tylko od klientów, bo alfons przyszedł mnie wydupczyć skoro świt. Jednak dobrze, że się wczoraj nie myłam, bo musiałabym to robić jeszcze raz.
Po kąpieli ufarbowałam sobie włosy, kolor wyszedł lepiej niż myślałam. Wcześniej nawet na myśl by mi nie przyszło, aby wybrać taki oczojebny kolor, ale teraz zależało mi na agresywnym wyglądzie.

O dziesiątej udałam się do szefowej po wypłatę za pierwszy tydzień mojej pracy.
– Ty dużo pracować, ty dużo zarobić, ale my zapłacić za ty dużo euro i ty musieć odrobić. Za pokój i jedzenie ty nam płacić, za doktor i kondomy też. Jak ty pracować dużo jak teraz ty zarobić tysiąc euro tydzień, ale pierwszy miesiąc ty zarobić tylko sto.
Aż mnie zatkało. Wzięłam pieniądze i wyszłam bez słowa. Co oni sobie kurwa myślą. Przez tydzień wydupczyło mnie ponad stu facetów, niektórzy kilka razy. Przecież to wychodzi po jedno euro za numerek ze mną. I po co ja się kurwa tak staram? I jeszcze codziennie muszę dawać dupy pierdolonemu alfonsowi. Sprzedali mnie do burdelu jak jakąś niewolnicę!

Ale mając na uwadze słowa gościa, który mnie tu przywiózł, a z drugiej strony nie chcąc, by coś pokrzyżowało moje dzisiejsze plany, podziękowałam i z tymi kilkoma marnymi banknotami pobiegłam do pokoju, gdzie wyryczałam się w poduszkę. Ale mnie zrobili! Wychodzi na to, że jestem warta cztery złote, to w Polsce najgorszej dziwce trzeba zapłacić przynajmniej dziesięć razy tyle!

Było już w pół do dwunastej i pora było przestać użalać się nad sobą, bo miałam trochę do zrobienia zanim spotkam się z Thomasem.
Na poczcie w okienku Western Union wysłałam prawie całe ciężko zarobione pieniądze do Polski – pięćset euro. Za sam przekaz zapłaciłam jeszcze trzydzieści pięć.
Potem po raz pierwszy w życiu poszłam do solarium. Chciałam ładnie wyglądać dla Thomasa. Gdy wychodziłam z kabiny zauważyłam, że chłopak z obsługi bezczelnie podgląda mnie przez szparę w zasłonie. Nie przeszkadzało mi to specjalnie, bo przywykłam już do paradowania nago.

– Sex? – zapytałam zaskoczonego młodzieńca, kiedy znienacka wciągnęłam go za kotarę.
– Moment. – powiedział zupełnie nie zaskoczony moją propozycją i pobiegł zamknąć drzwi salonu.
– Prostitute? – zapytał.
– Zo. – odpowiedziałam rozpinając mu spodnie.
– Hoeveel kost? – zapytał, gdy miał już kutasa w mojej buzi. W odpowiedzi wskazałam palcem na gablotę z kolczykami, a potem na mój pępek. Przytaknął i chwyciwszy mnie za tył głowy zaczął mocno pieprzyć moją buźkę. Nie przepadam za takim rodzajem seksu, gdy wpycha mi się go do samego gardła, ale sama byłam sobie winna.
Po pół godzinie czułam jeszcze w buzi smak spermy, ale miałam kolczyk w pępku i karnet na trzy wizyty w solarium w ręku.
W drodze powrotnej kupiłam w drogerii trzy opakowania prezerwatyw, a w sklepiku kilka batonów.

Stałam przed lustrem i przypatrywałam się swemu ciału. Trochę się zmieniło. Schudłam pięć kilogramów i brzuch się zrobił trochę bardziej płaski, a kolczyk naprawdę był śliczny i wart tych kilku grzesznych chwil. Piersi też wyglądały jakby trochę inaczej, pełniej. Zrobiła bym sobie jeszcze tatuaż i kolczyk w języku, ale jak bym się z tym w domu pokazała. Zresztą nad czym ja się zastanawiam. Domu raczej prędko nie zobaczę.
Ubrałam się zupełnie inaczej niż do pracy. Założyłam dłuższą sukienkę i delikatnie się umalowałam.

Wyszłam przed dom już kwadrans wcześniej i nie zawiodłam się, bo on już tam czekał. Przyjechał po mnie starą Corsą. Wiedziałam co to za marka, bo w domu mamy taką samą, tylko czerwoną. Otwarł drzwi i zaprosił mnie do środka. Powitałam go czułym pocałunkiem i poprosiłam, by jechał, bo nie chciałam, by nas ktoś tu zobaczył.

Zaprosił mnie na kolację do małej restauracyjki, a potem do motelu, gdzie kochaliśmy się do upadłego. Nie będę opowiadać o szczegółach, bo mi wstyd. Chociaż codziennie ma mnie tylu facetów, z nim jest zupełnie inaczej. Każdy pocałunek, każde zetknięcie się naszych ciał były przepojone uczuciem. Każdy jego ruch we mnie napełniał mnie rozkoszą, tak jakbym po raz pierwszy oddawała się ukochanemu. Cały czas powtarzał mi, że bardzo mnie lubi i nie ma dla niego znaczenia, że jestem prostytutką i tak jak poprzednim razem kochaliśmy się bez zabezpieczenia. Ja też szeptałam mu, że go kocham.

Przyniósł słowniczek polsko-niderlandzki i z jego pomocą podczas kolacji opowiedziałam mu w skrócie moją historię. Najpierw się zasmucił, a potem powiedział, że cieszy się z tego, że nie robię tego z własnej woli. Chociaż tu nie do końca miał rację, bo kurewstwo zaczynało mnie coraz bardziej wciągać.

Odwiózł mnie po północy. Chciał mi zapłacić, ale nie pozwoliłam mu mówiąc, że go kocham. On powiedział, że też mnie kocha i nasz pożegnalny pocałunek przeciągnął się do kwadransa. Powiedziałam mu, że jak tylko będę miała wolne, to znowu się spotkamy.

Scroll to Top