Złota Natalia epilog

Natalia zeszła ze sceny i, po bardzo męczącym koncercie, z ulgą opadła na fotel w swojej garderobie. Była wykończona, ale i bardzo szczęśliwa. Jej kariera kwitła, kończąca się właśnie trasa koncertowa przyciągała tłumy, a płyta miała świetne wyniki sprzedaży. Jednak najważniejsze było, że mogła robić to, co kochała najbardziej – śpiewać.

Teraz jednak chciała chwili spokoju. Wypiła letnią herbatę i zamknęła na chwilę oczy. Prawie przysnęła, nadal w scenicznym kostiumie, gdy rozległo się pukanie do drzwi… „Nie…” jęknęła w duchu. Lubiła swoją pracę, chciała rozdawać autografy, robić z fanami zdjęcia, ale nie dzisiaj…

Drzwi lekko się uchyliły i już myślała, że zobaczy twarz swojej menedżerki, jednak do garderoby wkroczył wielki bukiet kwiatów, a dopiero za nim…
– Norbert! – poderwała się w jednej chwili i padła w ramiona ukochanego.

Nie widzieli się dobry miesiąc. Ona koncertowała i wciąż jeździła z jednej miejscowości do drugiej, a Norbert, który już dawno porzucił myśl o karierze muzycznej, teraz często podróżował w sprawach biznesowych – był wziętym analitykiem giełdowym i uchodził za jednego z najlepszych w swej branży.

Trwali tak chwilę, przytuleni, ciesząc się swoją obecnością. Spragnione ciepła ciała szybko dały o sobie znać i po chwili ich usta rozchyliły się w namiętnym pocałunku. Jednak nie chciały poprzestać tylko na tym. W jednej chwili zmienił się scenariusz wieczoru, a zmęczenie ustąpiło pod wpływem fali nagłego podniecenia.

Pocałunki były coraz zachłanniejsze, niespokojne języki na przemian parły i splatały się w ich ustach. Bukiet upadł na podłogę, a dłonie poczęły gorączkowo sięgać zamków i guzików. Estradowy kostium nie chciał się łatwo poddać, jednak haftki i sprzączki w końcu uwolniły ciało Natalii, ukazując sterczące z podniecenia sutki i bardzo skąpe stringi artystki.

Tymczasem opadła również wizytowa koszula Norberta, jego garniturowe spodnie, aż w końcu jedwabne bokserki. Nie przerywając pocałunków uniósł ją za pośladki i posadził na toaletce, za którą było duże lustro okolone dziesiątkami jasnych lamp. Jeden ruch ręką wystarczył, by na podłogę spadły wszystkie kolorowe kredki, szminki, cienie, spinki, nawet perfumy piosenkarki. Rozświetlający puder roztrzaskał się o podłogę okrywając ich ciała warstwą migoczących w iluminacji drobin. Wcale się tym nie przejęli.

Jednym ruchem Norbert zerwał małe majtki ukazując skąpaną w rozkoszy jej czerwoną różę. Była nabrzmiała i gotowa do przyjęcia sztywnego penisa. Poddając się chwili i wciąż podkręcając tempo, szybko zagłębił się w jej gorącym wnętrzu. Kochali się zachłannie, gwałtownie, a ich spragnione pieszczot ciała wciąż błagały o więcej.

Spełnienie przyszło równie szybko co sex i było równie obezwładniające co ich pragnienie. Donośny głos Natalii odbijał się echem od ścian niewielkiej garderoby i wcale nie krępowała się tym, że teraz cała ekipa wiedziała, co się u niej dzieje.

– Kocham cię – wyszeptał Norbert, gdy opadli na blat toaletki – zostań moją żoną…

* * *

Było już dobrze po 22, gdy Norbert otworzył cicho drzwi. Gdy tylko wszedł do przedpokoju usłyszał delikatny i ciepły głos Natalii:
Na Wojtusia z popielnika iskiereczka mruga
Choć, opowiem ci bajeczkę…
Bezszelestnie przeszedł korytarz i zajrzał przez uchylone drzwi do sypialni.

Natalia siedziała w wygodnym, miękkim fotelu, który kupili dwa tygodnie temu, gdy kończyli urządzanie wspólnego domu. Na rękach miała niewielkie, różowe zawiniątko, które pojawiło się dokładnie osiem miesięcy i 28 dni po pamiętnym spotkaniu w jej garderobie. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się tak, jak tylko ona potrafiła – delikatnie i promiennie, niemal miękko. Jego Złota Natalia…

Scroll to Top