Życie płynie dalej

„Łzy już nie ciekną na wspomnienie tamtych chwil
Życie płynie dalej, zostaliśmy sami
Gdzieś za nami okręt dobija do brzegu
I tylko my, jedyni – sami”

Już nie martwię się tym. Kilka tygodni strachu o następny dzień zmieniło się w pogoń za pieniądzem. Każdego dnia. Już nie pamiętam czasu wolnego. Wypady na piwo, mecze z przyjaciółmi zamieniłem na pisanie ckliwych wierszy. Zresztą tandetnych i nieciekawych. Jednak pisałem je wciąż i wciąż nie myśląc o tym, jakie one są. Każde kolejne „dzieło” znajdowało swoje miejsce w szafie z papierami. Nuda.

Znów tu leżę i znów rozmyślam. Myślę o tym, co było kiedyś. Jakoś dziwnie się teraz czuję. Przygnębienie pomieszane z radością i euforią. Leżę na tej samej, co wtedy polanie. Wokół mnie rośnie wysoka trawa gdzie niegdzie przylepiona od wciąż rozkładanych koców ludzi pragnących odpoczynku. Nie powiem, na odpoczynek to jest najcudowniejsze miejsce. W oddali widać dachy budynków i niewielki rynek. Centralne miejsce miasteczka. Obok polany płynie wolno strumyk. Tam często opalają się piękne dziewczyny. Fajne ciepłe powietrze oraz delikatny chłód od strumyka daje całkiem przyzwoite miejsce.

I znów wspominam Agatę. Poznałem ją w miejscowym sklepie. Stała za ladą i sprzedawała mi bułki. Często wspominałem, ze poznaliśmy się przez mój głód. Pamiętam nasze wypady na pizze, do kina czy w miejsca gdzie można odpocząć. W miasteczku była jedna dyskoteka. Nigdy tam nie byłem i nie korciło mnie żeby zajrzeć w tamto miejsce. A po co? Nic tam po mnie. Nie lubię techno ani dance a takie tam puszczają.

Pewnego dnia Agata zaczęła mnie namawiać na wyjście do tej dyskoteki. Nie chciałem, ale ona wciąż znajdowała jakieś powody, dla których powinienem wyjść. I tak się nie zgodziłem. Wciąż powtarzała, że mnie kocha. Wciąż mnie trzymała za rękę, tuliła się i całowała. Na każdym kroku wyznawała mi miłość. Nie wstydziła się tego. Bez żadnego mrugnięcia okiem mówiła: kocham cię. Wierzyłem.

Poszła do tej dyskoteki z jakimiś koleżankami. Pamiętam, że wtedy siedziałem w domu i odpisywałem na zapomniane, maile. Włączone jakieś radio internetowe puszczało jakąś dziwną mieszankę muzyki. Raz coś klasycznego a raz coś nowego. Wtedy usłyszałem tę melodię.

„ Hej suczki, nananana, znamy wasze sztuczki nananana”

Zapewne znacie. Uśmiechnąłem się w duchu i wróciłem do pisania maili. Wtedy zadzwonił telefon. Matka Agaty dzwoniła. Drżał jej głos. Coś mówiła o ojcu Agaty. Zrozumiałem z tego dygotania głosem tylko kilka słów, resztę sobie dopowiedziałem: zawał, ciężki stan, szpital. Szybko się rozłączyłem i bez wahania wsiadłem do samochodu. Musiałem powiadomić Agatę o jej ojcu. Jej komórka została w domu. Ruszyłem w kierunku dyskoteki.

Wchodząc do środka słyszałem tylko huk tej muzyki. Bez żadnego miłego przekazu czy nawet łapiącego w ucho brzmienia. Pusta muzyka dudniąca w uszy. Przedarłem się przez ścisk ludzi i ruszyłem w kierunku stolików, które z trudem ujrzałem. Kiedy już znalazłem się w pomieszczeniu ze stolikami muzyka przycichła. Rozejrzałem się po sali i dostrzegłem Martynę, koleżankę Agaty. Podszedłem do niej i spytałem się gdzie jest Agata. Pijana, odpowiedziała tylko, że w toalecie i dalej spała. Spytałem się jakiegoś przechodzącego gościa gdzie są toalety i ruszyłem w ich kierunku.

Wszedłem do damskiej toalety i usłyszałem głośne jęki. Cicho zamknąłem za sobą drzwi i wszedłem do jednej z kabin. Jęki nasiliły się. Stanąłem na sedesie i spojrzałem na kabinę obok z góry. Jakiś facet siedział na sedesie a na jego penisie podskakiwała jakaś dziewczyna. Trzymał ją za biodra i mocno nasadzał na swojego członka. Patrzyłem zafascynowany na całą scenę. Delikatne światło dawało tylko delikatny blask. Dziewczyna zagryzała wargi i jęczała głośno. Jej dłonie wędrowały po piersiach mocno zaciskając sutki, które zapewne były mocno twarde. Patrzyłem się i nie mogłem przestać. Zapomniałem, w jakim celu tu przyszedłem.

Piękne ciemne włosy opadały na ramiona delikatnie zakrywając je. Facet całował plecy napalonej dziewczyny i głośno dyszał. Wreszcie zdjął dziewczynę z siebie i nakazał jej klęknąć przed sobą. Ta zrobiła, co kazał facet i wzięła jego penisa do ust. Przyozdobiony prezerwatywą błyszczał się od soków i śliny. Dziewczyna połykała go w całości. Mocno wciskała penisa w swoje gardło. Dłonią miętosiła jądra faceta i mruczała niczym dzika kotka.

Facet silną ręką wyciągnął penisa z ust dziewczyny i szybko ściągnął prezerwatywę. Zaczął masturbować się z całą siłą kierując członka wprost na usta dziewczyny. Ta mocno je rozchyliła i wystawiła język. Facet odchylił głowę do góry i dyszał przez zaciśnięte zęby. Wreszcie wypuścił całą masę spermy wprost do ust dziewczyny. Ta przy pierwszym strzale wsadziła penisa do ust i znów zaczęła go lizać i całować. Wyciągnęła członka z ust i przełknęła spermę wraz ze swoim ładunkiem spermy.

Wtedy zrezygnowałem z dalszego oglądania. „Jakie szczęście, że to nie Agata – pomyślałem”. Spojrzałem na swoją dłoń a następnie na ścianę. Była ochlapana moją spermą. Z tego całego podniecenia nie zwróciłem uwagi na to, że zacząłem się masturbować. Usiadłem na toaletę i odetchnąłem. Schowałem penisa do spodni i wyszedłem z kabiny. Wyszedłem z damskiej toalety nie znajdując tam Agaty. Następnie wkroczyłem do męskiej gdzie na podłodze leżała jakaś dziewczyna a przy niej skakało kilku facetów. Jednemu obciągała z zamkniętymi oczami a inni bawili się jej zarośniętą cipką. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że to jest Agata. Podszedłem do niej i klepnąłem ją w brzuch. Otworzyła oczy i zamarła. Widziałem przerażenie.

– Twój ojciec miał zawał, jest w szpitalu – powiedziałem i wyszedłem.

Widziałem ją wtedy ostatni raz w życiu. Teraz leżę na tej pięknej polanie i sobie myślę, czy wszystkie kobiety są takie same. Kłamią, że kochają. Pieszczoty są sztuczne. Czyżby to kobiety były najlepszymi aktorkami? Nie wiem. Nie uprawiałem z Agatą seksu, bo, jak mówiła, jest dziewicą. Wiem, że kłamała. Czy tylko ona jest taka, czy wszystkie kobiety udają miłość, aby mieć faceta? Czy aż tak bardzo boją się samotności, ze wolą żyć z kimś nie kochając go? Nie wiem…

Wiem, że będę wracał teraz na tą polanę, co rok. Każdego dnia będę zapominał o Agacie, choć w głębi duszy zostanie na zawsze. Teraz są wakacje i odpoczywam przy prażącym słońcu i chłodnym strumyku. Wyjadę do miasta a za rok znów wrócę.

A może zostanę tu na stałe? Tak tu pięknie…

Scroll to Top