Jeśli ty zapraszasz kobietę na randkę to nietaktem by było proponować jej ponoszenie jakichkolwiek kosztów. Jeśli myślisz o równouprawnieniu to się mylisz. Po pierwsze tak myślą tylko brzydkie i samotne kobiety, po drugie na randkę umawiasz się nie z kumplami, tylko z kobietą, którą chcesz oczarować. Pamiętaj więc, że ile by nie kosztowała kolacja tylko ty za nią musisz zapłacić. Nie możesz także od kobiety pożyczać pieniędzy, bo drugi raz na pewno się z tobą nie umówi. Obowiązek płacenia dotyczy tylko pierwszej randki, nawet, jeśli kobieta upiera się, że zapłacicie po połowie, to w głębi duszy oczekuje, że skoro ty ją zaprosiłeś, skoro mówiłeś jej, że jest wyjątkowa, to powinieneś jej to udowodnić. Na kolejnych randkach możecie przyjąć, iż płacicie na zmianę, bądź po połowie.

Mało kto o ty wie, ale obdarowując kobietę nawet małym prezentem lub kwiatkiem lub fundując kolację albo kino działacie na kobietę psychologicznie. W momencie przyjmowania prezentu kobieta odczuwa potrzebę wzajemności i chce się zrewanżować. Może być to kolejna randka lub coś innego. Zależy od ciebie i od sytuacji.