Miałam wielkie plany dotyczące mojego związku z Markiem, ale niestety wszystko prysnęło niczym bańka mydlana. Wszystko układało się znakomicie aż do ostatnich dni czerwca. Kończyła się szkoła i obydwoje mieliśmy wyjechać na zasłużone wakacje do Chorwacji. W końcu jako nauczyciele w ciągu roku ciężko pracujemy, więc należy nam się chociaż trochę odpoczynku, prawda? Niestety do wyjazdu nie doszło, pokłóciliśmy się i on powiedział, że odchodzi. To stało się tak niespodziewanie, że aż oniemiałam. Zostałam z biletem na wakacje, w sumie wszystko było już opłacone, ale zdecydowałam się nie jechać, nie chciałam tam spotkać…jego.

 

Nie wiedząc co ze sobą począć wyjechałam do Ciotki na wieś. I to był strzał w dziesiątkę. Świerze powietrze (czasem tylko lekki smrodek z obory), mleko prosto od krowy, słońce, jezioro i pyszny wiejski chleb. W sumie ucieszyłam się, że tak się to wszystko ułożyło, i zamiast nudy na plaży, mam prawidziwie rustykalne wakacje z dala od miasta i wszelkiej techniki. Komórki nawet nie używałam, zdecydowałam, że tak będzie najlepiej. Nastawiłam się na to, że będzie to okres spędzony bez mężczyzn. Żadnych planów matrymonialnych, żadnego rozdzierania szat, dzięki temu udało mi się spędzić najlepsze wakacje od lat. Wypocząta i zrelaksowana wróciłam do miasta.

 

Tam okazało się, że czekała na mnie wiadomość od…dawnego kolegi, który właśnie wrócił z zagranicy i intensywnie mnie poszukiwał. Zostawił numer, więc oddzwoniłam i dzięki temu udało mi się dostać na otwarcie wystawy o którą bardzo chciałam zobaczyć. Po przybyciu na miejsce zobaczyłam Michała, mojego dawnego kolegę otoczonego wianuszkiem pięknych pań. Od razu mnie zauważył i podbiegł w moim kierunku, żeby się przywitać. Objął mnie i pocałował, a ja nie broniąc się specjalnie oddałam pocałunek. Nagle wokół nas wyrośli fotoreporterzy i zaczęli nam robić zdjęcia. Po paru minutach, kiedy udało nam się już zejść z pod obstrzału fleszy dowiedziałam się, że mój dawny kolega został znanym projektantem mody. Na wernisażu jego obecność przyćmiła nawet gospodarza dzisiejszego wieczoru. Po paru kieliszkach szampana uciekliśmy stamtąd by pospacerować. Odżyły emocje i wspomnienia wspólnych lat kiedy spędzaliśmy czas na beztroskiej zabawie. Co prawda nigdy nie byliśmy parą, ale jakoś tak podświadomie zawsze mi się podobał. Późno w nocy wylądowaliśmy u niego w łóżku, zaczęliśmy się całować, ale jakież było moje zdziwienie, kiedy w jego łóżku znalazłam drugiego faceta. Wymacałam znane krągłości, to był mój eks… nie muszę mówić, że byłam zdziwiona, ale też podniecona. To był szalony seks we troje, rano jednak mój dawny kolega nas opuścił, spieszył się bowiem na samolot. Ja zostałam w ramionach Marka. Nadal go kochałam…