Koleżanka z szkolnej ławki

Przypadkiem na mieście spotkałem koleżankę z dawnych szkolnych lat, pamiętałem ją jako pyzatą, szaloną nastolatkę dobrą kumpelę do pogadania i pożartowania. Kiedy zobaczyłem ją po latach nie dowierzałem własnym oczom, gdyby ona sama mnie nie zaczepiła na pewno bym jej nie poznał. Długie czarne włosy, śliczna opalenizna ukryta pod obcisłą, krótką sukienką, głęboki dekolt ukazujący piękne piersi, długie nogi, wysokie szpilki… Po chwili zorientowałem się, że zamiast sensownie rozmawiać wgapiam się w jej biust. Musiała to zauważyć, jednak dalej kokieteryjnie uśmiechała się do mnie. Rozmawialiśmy chwilę kiedy oznajmiła, że musi iść dalej, jednak z przyjemnością umówi się ze mną na wieczór powspominać stare dzieje. Zgodziłem się bez zastanowienia, wymieniliśmy się numerami telefonów i rozstaliśmy się. Ciągle nie dowierzałem, że mogła się aż tak zmienić… z niepozornej szarej myszki w tak gorącą i piękną kobietę. Pojechałem w umówione miejsce, usiadłem do stolika i czekałem. Po kwadransie weszła ona… jeszcze bardziej zjawiskowa niż rankiem. Wyglądała niesamowicie, pobudzała zmysły, sprawiała że w mojej głowie pojawiały się różne myśli… kurcze musiałem się opanować, przecież to nie randka, to zwykła kolacja ze starą koleżanką! Wieczór mijał bardzo miło, moja towarzyszka nie stroniła od wina kiedy ja popijałem tylko wodę. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, wspominaliśmy. Okazało się, że tak jak ja jest singielką, oddaną pracy zawodowej i żyjącą z dnia na dzień. Rozluźniliśmy się początkowe zdystansowanie minęło, przecież znaliśmy się tyle lat. Nagle poczułem jak jej noga ociera się pod stolikiem o moją. Patrzyła mi głęboko w oczy oblizując usta. Starałem się jednak ignorować te sygnały, gdyż wydawało mi się, że przesadzam z ich interpretacją. Nagle usłyszałem spadający na podłogę but i po chwili jej stopa błądziła palcami w okolicach mojego krocza… Uśmiechnąłem się, dotknąłem jej gładkiej nogi. Zaproponowała mi abyśmy wyszli na papierosa, poprosiłem o rachunek, poszliśmy. Noc była ciepła, stojąc obok mojego samochodu nie patrzyła na mnie, milczeliśmy, zagryzała nerwowo wargi jakby intensywnie o czymś myślała. Kiedy dopaliłem papierosa zaproponowała mi wreszcie abym zawiózł ją do domu a odwdzięczy się kawą. Dojechaliśmy, kazała wyłączyć silnik i pójść z nią. Nie protestowałem. Kiedy przekroczyliśmy próg jej mieszkania miałem mieszane uczucia… nie wiedziałem czego tak naprawdę ode mnie oczekuje. Najpierw delikatnie dając znaki w restauracji, później będąc obojętną na parkingu aż wreszcie to zaproszenie na kawę. Nie miałem jednak wiele czasu na rozważanie tego jakie ma zamiary co do mnie… Przyciągnęła mnie do siebie, przyparłem ją do ściany zaczęła całować moją szyję i rozpinać guziki koszuli, jej ciepły oddech sprawiał, że odruchowo wplotłem palce w jej włosy. Błądząc ustami po moim torsie dłońmi rozpinała pasek spodni, pomyślałem że nie ma się co zastanawiać… też chciałem uprawiać z nią seks. Nasze usta stopiły się w gorącym i namiętnym pocałunku. Pozbyła się mojej koszuli a ja rozpiąłem zamek jej sukienki, opadła na podłogę. Moim oczom ukazała się seksowna czarna bielizna… wyglądała bardzo pociągająco. Kiedy pieściłem jej ramiona coraz śmielej przechodząc do piersi, poczułem jak wsunęła mi dłoń w spodnie, gdzie już od jakiejś chwili panowała sztywna atmosfera. Ścisnęła przez bieliznę mojego penisa, całując mnie bardzo intensywnie, szepnęła do ucha bym poszedł za nią. Zdjąłem resztę ubrań pozostawiając tylko bokserki i długo się nie namyślając udałem się jej śladem. Zaprowadziła mnie do sypialni, zdecydowanie przejąłem inicjatywę… zacząłem ją całować i pieścić, rozpiąłem stanik i moim oczom ukazały się piękne piersi… niesamowicie gładkie i twarde. Nie potrafiłem oderwać od nich rąk, całowałem i językiem drażniłem sutki, które z każdym moim ruchem stawały się coraz bardziej sztywne. Ona sama dotykała mnie po ramionach, całowała… zauważyłem, że lubi być poddana. Dotykałem jej ud by po chwili powędrować wyżej, kuse stringi wbijały się w jej gorącą i mokra szparkę. Zdjąłem je zębami całując okolice, po chwili zapragnąłem poczuć jej smak i zapach… mój język delikatnie wsunął się w jej gładziutką szpareczkę, była niesamowicie wilgotna. Drażniłem jej łechtaczkę zapuszczając się językiem coraz głębiej… bardzo podobało się jej to co robię, jednak po chwili podniosła moją głowę chcąc mnie pocałować. Całując się wsunąłem jej delikatnie palce w mokra dziurkę, pomyślałem, że koniec z delikatnością… zacząłem stanowczo i mocno jej dotykać, uśmiechnęła się i szepnęła do ucha mocniej… Nie trzeba było mi dwa razy powtarzać. Moje palce tańczyły w niej jak szalone, kciuk ocierał łechtaczkę a ona coraz bardziej wiła się z rozkoszy… wyglądała pięknie, miałem nieziemską ochotę tak bawić się z nią całą noc. Po chwili przewróciła mnie na plecy zdejmując moje bokserki, z których dosłownie wyskoczył widocznie zniecierpliwiony już penis. Zaczęła go dotykać, po chwili całować… patrzyła mi głęboko w oczy kiedy brała go do ust, intensywnie ssała i udowadniała, że języczkiem potrafi naprawdę wiele. Byłem niesamowicie rozpalony, to uczucie potęgowały jej seksowne ruchy i wypięty tyłeczek. Wiedziałem, że jeżeli zaraz w nią nie wejdę skończy się to tylko na seksie oralnym, czego bardzo nie chciałem. Złapałem ją za ręce i przyciągnąłem do siebie… położyłem na plecach przyciskając jej dłonie do poduszki… szepnąłem jej do ucha: „Teraz rozchyl szeroko nogi bo będę Cię ostro pieprzył…” Bez słowa dyskusji zrobiła co powiedziałem a ja stanowczo wsunąłem w nią swojego penisa… jęknęła. Ja bez chwili zawahania zacząłem ją posuwać… jej gorąca i mokra szparka była tak przyjemnie ciasna, że nie mogłem się powstrzymać od coraz szybszych i stanowczych ruchów. Całowałem jej szyję, jedną ręką trzymałem mocno ręce nad głową, drugą pieściłem piersi. Kiedy ją trochę uwolniłem, zaczęła delikatnie drapać moje ramiona, przygryzać ucho i wydawała z siebie podniecające jęki. Nagle się wycofałem… rzuciłem tylko: „Wypnij pupę” i już po chwili była na czworakach, wsunąłem delikatnie penisa głaszcząc jej plecy, schodząc do piersi… moje ruchy były mocne i głębokie, ona sama coraz bardziej wypinała cudowny tyłeczek w moim kierunku, błagała wręcz bym robił to mocniej, stękała… trudno było mi się opanować, ale nie chciałem jeszcze zakończyć tego cudownego seksu. Położyłem się na plecach zachęcająco spoglądając na jej ciało… dosiadła mnie, z każdym jej powolnym i namiętnym ruchem jej piersi przepięknie falowały, dotykałem jej ciała, błądząc po nim palcami, szukając rozpalonej łechtaczki… była cudowna, odchyliła się do tyłu i niczym zawodowy jeździec rozpoczęła swój galop ku rozkoszy… Jej ciało wyginało się, przechodził je dreszcz a z ust wydobył się dźwięk niesamowitej przyjemności. Nagle przestała się poruszać, próbowała złapać oddech… długo się nie zastanawiając obróciłem ją na plecy, stanowczo wsunąłem się w nią i zacząłem dziko posuwać, głośno jęczała a ja czułem się jak w transie, mocno zacisnąłem dłoń na jej piersi, zamknąłem oczy i pieprzyłem. Po chwili poczułem niesamowitą rozkosz, trysnąłem głęboko w nią… zamarłem w bezruchu… ciszę przerywały tylko nasze przyspieszone oddechy i galop mojego serca. Emocje opadały, mój penis pulsował w niej… przytuliła się do mnie całując w szyję. Odsunąłem się na bok… świadomość wróciła. Uśmiechnąłem się… rzuciłem, że kiedy kończyliśmy liceum nigdy nie uwierzyłbym gdyby ktoś powiedział mi, że spędzę z nią taką noc… że będzie taka niesamowita.

Scroll to Top