Najwspanialsza kochanka

Tak właściwie nikt nie przypuszczał, że to się stanie… ale się stało. Czy którekolwiek z nas żałuje?
W ogóle! Było za****ście.

Wszystko zdarzyło się jakiś czas temu w środku upalnego lata. Przekroczyłem właśnie dwudziestkę i zakończyłem niezbyt udany związek, co przyniosło ulgę, ale stałem się też potwornie znudzony.
Rodzice zamierzali kilka dni wraz z wujostwem i ich znajomymi w starym myśliwskim domku nad jeziorem. Moja siostra Ania miała jechać z nimi.
– A ty, Darku, nie chcesz się zabrać? Oderwiesz się od tego wszystkiego, odetchniesz trochę – pytała mama. – Ciągle tylko siedzisz przed telewizorem.
– Nie wiem, mamo. Zastanowię się.
Nie lubiłem dyskutować z moimi staruszkami, a w tamtym momencie nawet nie miałem ochoty na wyjazd w rodzinnym gronie.
Więc spałem do południa, spędzałem całe dnie na kanapie i przerzucałem kanały do późnej nocy. Ogarniało mnie coraz większe zrezygnowanie. Ciągle myślałem o mojej ex, o truciźnie, jaką wlała mi w żyły i to skutkowało moim negatywnym nastawieniem. Chciałem mieć święty spokój.

– Co ja będę tam robić przez tyle dni? – zagadnęła mnie Ania któregoś razu.
– Nie wiem, czemu się na to zgodziłaś – odpowiedziałem, zmieniając kanały w telewizorze.
Wbiła wzrok w ekran, zaczesawszy kosmyk długich blond włosów za ucho.
– Sama nie wiem. Nuda na naszym osiedlu zabiłaby mnie szybciej.
– Masz dziewiętnaście lat i się nudzisz? – spojrzałem w jej niebieskie oczy.
– Ty masz dwadzieścia i co? – odparła lekko oburzona.
Roześmieliśmy się. Rzeczywiście było nudno. Większość znajomych powyjeżdżała na wakacyjne wojaże, inni pracowali – to już nie to, co kiedyś.
– Podobno będzie Wojtek – dodała.
– Jego też namówili? – spojrzałem z niedowierzaniem.
Wojtek był naszym kuzynem, mniej więcej w tym samym wieku. Wysoki i przeraźliwie chudy. Zawsze dobrze się dogadywaliśmy i jako dzieciaki trzymaliśmy razem. Ostatnio nawet słyszałem, że zaczął ostro imprezować – znaczy nie wylewał za kołnierz.
– Chyba zmusili – westchnęła siostra.
Przez chwilę gapiliśmy się w telewizor.
– Ciągle myślisz o tej „jak jej tam”?
Ania oderwała wzrok od ekranu i spojrzała na mnie. Nie lubiła mojej ex.
– Przejdzie mi – odparłem cicho.
– Daj spokój. Jedź. Co będziesz tak sam w domu siedział…?
Naraz wizja spotkania z kuzynem i „imprezowanie” razem stała się bardzo atrakcyjna. Pomyślałem, że to byłoby dla mnie odpowiednie lekarstwo.
– Wyluzujesz. Zapomnisz o niej. Na studiach rozpoczniesz nowe życie.
Od października oboje rozpoczynaliśmy studia. Mieliśmy wyjechać do różnych miast, więc to miały być ostatnie wspólne wakacje.
Anka wynajdywała coraz to nowe plusy takiego wyjazdu, a we mnie wstąpiła nowa energia.
– W sumie moglibyśmy z Wojtkiem obalić kilka piw i poderwać jakieś miejscowe panienki.
Znów się roześmieliśmy, a Ania poczochrała mnie po fryzurze jakbym był jej młodszym bratem. Pomyślałem też, że załatwię „trawkę” na poprawienie humoru w głuszy.

Wieczorem zajrzała do mnie do pokoju, kiedy oglądałem jakiegoś pornola na kanale dla dorosłych. Zdążyłem na szczęście zmienić kanał. Dobrze, że nie majstrowałem pod kołdrą.
– Dzięki, że się zgodziłeś, braciszku – siadła na skraju łóżka. Moja pała stała na baczność i tylko błagałem w myślach, żeby nie odsunęła pościeli. Czasami, szczególnie jak byliśmy młodsi, przychodziła do mnie i kładła się obok. Zwierzaliśmy się wtedy w sekrecie i przeprowadzaliśmy „poważne” rozmowy na gówniarskie tematy. Teraz moje hormony szalały na całego i nie wiedziałem, jakbym przeżył, gdyby mnie nakryła. Mój „przyjaciel” na pewno nie pozwoliłyby mi się skupić na niczym innym, niż na jej…
– To do jutra – pocałowała mnie jeszcze na dobranoc i wyszła z lekkim uśmieszkiem na ustach. Czyżby wiedziała, co oglądam?

***

Jechaliśmy cały dzień i dopiero późnym popołudniem dotarliśmy do celu. Wyjeżdżając z gęstego lasu ujrzeliśmy prawdziwą starą chatę z bali stojącą pośrodku sporej polanki. Na podwórzu krzątała się jakaś kobieta, która musiała być ową znajomą wujostwa. Ogólnie niezła laska – pomyślałem patrząc na jej figurę. Wydawała się być od nich młodsza.
Wujek kończył przygotowanie grilla. Rzucił wszystko, gdy tylko nas ujrzał i przybiegł się przywitać.
Zaraz potem przyszła ciotka i zaczęły się pocałunki i pytania w stylu: och jak ty wyrosłeś, albo: jaka z ciebie panna, Aniu! Puściłem mimo uszu te wszystkie ochy i achy, bo ciekawiła mnie tylko owa znajoma.
– Chodź, Madziu, poznasz moją siostrę i jej rodzinę – zawołała do niej ciotka, kiedy kierowaliśmy się w kierunku domu.
Kiedy podeszła do mnie zauważyłem, że nie ma stanika, a całkiem spore piersi korzystają ze swobody, kołysząc się powabnie.
– Cześć. Jestem Magda – przedstawiła się.
Tylko nie patrz w dół, tylko nie w dół! – rozpaczliwie prosiłem się w myślach. – Nie na cycki!
– Cześć – uścisnąłem jej dłoń patrząc prosto w oczy. – Darek.
Była niezła – pomyślałem, a zaraz potem poznałem jej… męża.
****… – zakląłem po cichu. Najgorsze jest to, że był dobrze zbudowany, gdzie ja wyglądałem przy nim jak chuchro, no i… miły. Taka babka jak Magda raczej nie spojrzałaby na gościa jak ja, gdy ma faceta z okładki jakiegoś pisma dla kulturystów i do tego… miłego.
Mam pecha. Będę myślał o jej biuście podczas walenia gruchy.
– A gdzie Wojtek? – spytałem wujka, który pomagał wnieść bagaże do sieni.
– Jest w kuchni. Szykuje wyżerkę na grilla. Zaraz go zawołam. Wojtek!! – krzyknął do wnętrza domu.
– Sie ma stary! Kopę lat – uścisnęliśmy sobie graby i poklepaliśmy się po plecach jak starzy znajomi.
– Rzeczywiście długo się nie widzieliśmy – dodałem.
Weszliśmy do kuchni.
– Ale zapachy – za nami w drzwiach stanęła Ania.
– Anula! – Wojtek uściskał ją. – Moja ulubiona kuzynka.
Tu nastąpiło buzi-buzi i Anka wyraziła zachwyt nad nieziemskimi zapachami przypraw, jakie unosiły się w powietrzu. Wujek zaprowadził nas potem do naszych pokoi.
– Ty, Darku, będziesz spał z Wojtkiem, bo na górze są tylko trzy pokoje.
– Ale chyba nie w jednym łóżku? – wolałem się upewnić.
– Oczywiście, że nie – roześmiał się.
Tak więc zainstalowałem się w sporym pomieszczeniu z dwoma łóżkami. Plus był taki, że będę mógł piwkować z kuzynem do rana i nikt nie będzie się czepiać.
Na górze miała spać Ania w mniejszym, a rodzice w większym pokoju. Ostatnie pomieszczenie pomiędzy ich sypialniami było już zajęte przez Magdę i Tomka.
– Dopiero niedawno zainstalowali tu światło, no i jest ciepły prysznic na górze, a wanna na dole – poinformował nas wujo. – Pełen luksus. Nie trzeba już chodzić myć się do jeziora.
Pocieszające – pomyślałem.

Kiedy nastał wieczór, zebraliśmy się na zewnątrz wokół grilla i nareszcie mogłem otworzyć swoje pierwsze piwo. Starzy zaczęli gadać na swoje pokręcone tematy, a w miarę przybywania pustych butelek i puszek, dyskusja stawała się coraz gorętsza.
Z Wojtkiem i Anią usiedliśmy trochę na uboczu i zajęliśmy się naszą rozmową.
Wieczór był bardzo ciepły, piwo nie nadążało się schładzać. W tle świerszcze dawały swój koncert, a alkohol dobrze buzował w żyłach. Mąż Magdy, Tomek, przyniósł gitarę i zaczęły się tańce i śpiewy. Ogólna atmosfera stała się luźniejsza. Przysiadła się do nas Magda podając mi chłodne piwko.
– Dzięki – próbowałem dopatrzeć się jej cudnych cycuszków, ale nic z tego – nałożyła sweter.
– Mogę? – wyciągnąłem rękę po gitarę, kiedy Tomek skończył grać.
Teraz moja kolej. Grałem na tym instrumencie już kilka ładnych lat, więc teraz postanowiłem dać popis. Może chociaż w czymś będę lepszy od Pana Szkatuły.
– Nieźle grasz – podsumowała Magda po ostatnim akordzie najwyraźniej pod wrażeniem. – Gdzie się tego nauczyłeś?
– Rodzice chcieli, abym umiał grać na czymś, bo to podobno rozwija – powiedziałem z nonszalancją w głosie. – Ale ja raczej myślałem o podrywaniu dziewczyn na ogniskach.
Wszyscy parsknęli śmiechem.
Na przykład takiej jak ty – dodałem w myślach, spoglądając na Magdę. Cholernie mi się podobała.

Imprezka skończyła się bardzo późno tym, że wszyscy schlali się w mniejszym lub większym stopniu ze mną, Anką i Wojtkiem włącznie. Kuzyna musiałem podprowadzić do naszego pokoju, podtrzymując pod ramię, bo sam, biedaczysko, musiałby iść na czworakach.
Nieźle zaczynały się moje wakacje i coraz bardziej byłem zadowolony, że tu przyjechałem.

***

Nazajutrz obudziła nas Anka. Wpadła do pokoju i rzuciła podekscytowana:
– Idziecie nad jezioro się poopalać?
– Daj nam spokój – powiedziałem zakrywając twarz poduszką.
– Nie chce mi się iść ze starymi – wymamrotał Wojtek.
– Ale idę tylko ja i Magda – odparła Ania.
Zaraz zaraz… tylko one dwie? To co innego.
Podniosłem się z łóżka, a w moich myślach pojawił się obraz dwóch dziewczyn w bikini, nasmarowanych olejkiem, w gorących promieniach słońca…
– Idę!
Wojtek chyba musiał pomyśleć o tym samym, bo choć męczył go gorszy kac, równie szybko przystał na propozycję.

Do jeziora prowadziła przez las wąska ścieżka. Łączyła się na końcu z szerokim drewnianym pomostem, do którego przycumowanych było kilka łódek.
Rozłożyliśmy ręczniki na deskach i rozebraliśmy się. Tak jak się tego spodziewałem: bikini. Spoza przeciwsłonecznych okularów popatrzałem na Magdę, na jej figurę, cieniutki paseczek majtek i ten biust! Wylewał się apetycznie ze stanika. Nie wiem, ile miała lat, ale wyglądała super. Jak dotąd – w końcu nie byłem już prawiczkiem – widziałem dwie panny nago, ale ten widok za każdym razem ekscytował mnie tak samo. Gorąca fala oblewa mnie wtedy całego i miałem wielką ochotę dotknąć, przyssać się. Uwielbiam to!

Gadaliśmy o wczorajszym wieczorze i sączyliśmy browar. Żyć, nie umierać!
– Posmarujesz mnie olejkiem? – usłyszałem głos Magdy, gdy odlatywałem myślami w palącym słońcu.
Gdy otworzyłem oczy, jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem, jak podaje buteleczkę olejku Wojtkowi! Leżał bliżej niej i się załapał! Kląłem w myślach. Ileż bym dał za taką rozkosz!
Mnie za to poprosiła siostra, żebym i ją posmarował. No dobra.
Usiadła na ręczniku tyłem do mnie i odgarnęła pasmo długich włosów z szyji. Roztarłem olejek na jej gorącej, miękkiej skórze. Rozcierałem powoli po ramionach i plecach. Pochyliła głowę i zamruczała z zadowoleniem. Uwielbiała wszelkie masaże, jak ja.
Trochę przeszkadzało mi wiązanie od stanika. Inną dziewczynę – gdybyśmy byli sami – poprosiłbym, by go zdjęła. Potem zataczałbym coraz szersze kręgi dłońmi aż po jędrne cycuszki…
I w tamtej chwili zdałem sobie sprawę, jaką laską jest moja siostra. Miałem dobry widok z góry na jej nieduży biust skryty pod kolorowym stanikiem; jej niczego sobie dziewiętnastoletnia figura robiła niesamowite wrażenie. Poza tym dotyk gładkiej skóry sprawił, że się podnieciłem. Po prostu mi stanął!
Aby – zanim ktokolwiek się zorientuje – nie zrobić z siebie idioty, w jednej chwili postanowiłem wskoczyć do zimnego jeziora. Woda powinna mnie wystarczająco ostudzić.
Wskoczywszy omal nie umarłem na atak serca – taka zimna! Z pomostu gapiły się na mnie trzy pary zdziwionych oczu. To było dość nieoczekiwane, co zrobiłem. Zanurkowałem więc, by nie musieć odpowiadać na żadne pytania.
Pływając niby od niechcenia, co chwilę spoglądałem na pomost. Wojtek klęczał nad wyciągniętą na brzuchu Magdą i smarował olejkiem jej nogi. Skąpe majtki odkrywały prawie cały krągły tyłek. Zauważyłem też, że miała rozpięty stanik, a jej rozpłaszczone balony lekko wylewały się po bokach. W tym momencie zazdrościłem kuzynowi – jak cholera. Nawet woda z jeziora nie była w stanie ostudzić pożądania, jakie we mnie narosło. Zaraz oszaleję!
Odpłynąłem trochę wzdłuż brzegu, wyszedłem na trawę, schowałem się w krzakach i upewniwszy się, że nikt mnie nie jest w stanie dostrzec, wyjąłem mojego nabrzmiałego przyjaciela i zacząłem się onanizować.
W miarę jak robiło mi się coraz lepiej, w myślach przemykały mi obrazy nagiej Magdy na przemian ze wspomnieniem delikatnej skóry Ani. Gdy czułem, że dochodzę, wyobrażałem sobie jaka gorąca musi być Magda w łóżku. Na pewno odlot. Chciałbym spróbować. Tylko raz… To musi być… Orgazm!
Wystrzeliłem cały ładunek w trawę, jęknąwszy przy tym cichutko. To ciśnienie! Czułem, że zaraz by mnie rozsadziło.
A teraz ulga. Zajęło mi chwilę, by dojść do siebie. Mogłem wtedy spokojnie wracać i już nic nie było po mnie widać. Musiałem tylko jeszcze trochę ochłonąć.
Wskoczyłem na powrót do wody, zanurkowałem i wynurzyłem się przy pomoście. Położyłem się na swoim ręczniku i odleciałem.

Ocknąłem się rano. Słońce wlewało się do pokoju przez okno. Ania leżała przytulona do mnie. Wyglądała urzekająco, gdy spała. W mojej głowie nagle pojawiła się jedna myśl: co teraz? Chodzenie do łóżka z siostrą nie należało do normalnych praktyk. Mogłem zwalić to na pijaństwo i „trawę”, ale to nie jest wytłumaczenie. Kochałem moją siostrę, uwielbiałem ją. Jako rodzeństwo żyliśmy zgodnie, zgadzaliśmy i trzymaliśmy razem, jednak Ania nigdy mnie nie pociągała… seksualnie. Była ładna, owszem, nawet bardzo, ale nigdy nie byłem na nią tak napalony, jak wczoraj. Ona chyba też nie. Nawet jak w domu paradowała w samym tylko ręczniku po kąpieli, czy kiedy widziałem ją w samej bieliźnie, ani nawet jak przyłapała mnie kiedyś na robieniu sobie dobrze.
Była jeszcze kwestia, że tak naprawdę to wczoraj przeleciałbym wszystko. Miałem za długą przerwę w bzykaniu. Przez to ciepło i palenie, myślałem inną głową. Co ona na to wszystko powie? Czy w ogóle będzie pamiętała? Nie chciałbym, by coś się popsuło między nami. W rodzinie i w ogóle…
Wstałem powoli z łóżka nie budząc jej. Spojrzałem jak śpi, na zmięte majtki na podłodze… Będziemy musieli pogadać.

Poszedłem do lasu. W domku wszyscy jeszcze spali po wczorajszym ognisku. Pewnie jeszcze nawet nie wytrzeźwieli. W głowie plątały mi się różne myśli. Powinienem czuć się winny, ale jakoś nie byłem… Takiego seksu nie miałem ani z wcześniejszą dziewczyną, ani nawet z pierwszą. A podobno pamięta się swój pierwszy raz, kiedy się traci dziewictwo. To jednak pobiło wszystko.
Nie zjawiłem się na śniadaniu. Kiedy wróciłem, wszyscy już powstawali. Niektórzy, jak mój ojciec, albo Wojtek, byli cholernie skacowani.
Wszedłem do chaty. Gorączkowo rozglądałem się za Anią. Poszedłem do jej pokoju. Pusto. Słyszałem szum prysznica, może się kąpała. Usiadłem na łóżku i postanowiłem poczekać.
Po chwili weszła owinięta ręcznikiem z mokrymi włosami opadającymi na ramiona i plecy. Przez sekundę wydawała się być zaskoczona moją obecnością.
– Hej, gdzie byłeś? – spytała jakby nigdy nic zamykając drzwi.
– Obudziłem się… Nie mogłem spać.
Jej widok zawstydzał mnie, ale oczami wyobraźni rozbierałem ją. Już wiedziałem, jakie cudowne ciało ukrywa pod ręcznikiem. Wycierała włosy.
– Ale wieczór, co?
Przytaknąłem, nie wiedząc jak z nią rozmawiać. Zauważyła to.
– Czujesz się winny? – zapytała naraz, nieruchomiejąc i spoglądając na mnie.
– Nie, a ty?
– Też nie.
Uśmiechnęła się.
– Wiedz, że tego nie planowałem. Nie przypuszczałem nawet… Po prostu się stało.
Próbowałem się tłumaczyć. Byłem zakłopotany. Bzyknąłem własną siostrę, no i nie potrafiłem przejść nad tym do porządku dziennego.
Ania usiadła blisko obok mnie. Objęła ramieniem, jakby chciała mnie pocieszyć.
– Rozpaliłeś mnie do czerwoności. – Pocałowała mnie w usta. Długo i namiętnie.
Luźny ręcznik rozwiązał się i opadł nieco, odsłaniając pierś. Podnieciłem się momentalnie tym widokiem, a serce pompowało krew jak szalone. Po chwili wstała, poprawiając okrycie. Zdążyłem jeszcze (chyba zrobiła to specjalnie) ujrzeć przebłysk jej nagiego ciała.
– Myślisz, że nikt nie wie? – zapytałem po chwil.
Wzruszyła niepewnie ramionami.
– Bylibyśmy martwi. Rodzice by nas przeklęli.

Potem razem poszliśmy do lasu. Powiedziała, że ciągle myśli o seksie. Bezustannie. Jak słyszała co noc pojękiwania zza ściany, odchodziła od zmysłów. Onanizowała się, ale to nie skutkowało. Poza tym wczoraj, kiedy tak siedziałem i grałem na gitarze u niej na łóżku, zobaczyła mojego „Wacka” przez nogawkę od spodenek. Zrobiło jej się mokro i nie mogła się skupić. Po spaleniu jointa na chwilę odleciała strasznie podniecona. A kiedy dotknąłem jej piersi, omal nie dostała orgazmu. Mówiła, że to było tak silne, że potraciła zmysły. Dodała jeszcze, że kocha mnie i ufa, dlatego się wtedy poddała. Jestem jej przyjacielem. Przyznała, że również tego nie planowała, dlatego nie ma wyrzutów, a na samo wspomnienie, zalewa ją fala ciepła.
Uznaliśmy to jako eksperyment po pijaku i że więcej się on nie powtórzy, choć oboje chyba nie do końca w to wierzyliśmy. Spytała, czy nie wezmę jej za rękę. Dotknąłem dłonią jej dłoni, a nasze palce splotły się w delikatnym uścisku. Szliśmy dalej w milczeniu, ze spokojną pewnością, że wszystko jest dobrze między nami. Rozluźniłem się i uśmiechnąłem do niej. Odwzajemniła się tym samym.

***

Tamtego popołudnia wraz z innymi wybraliśmy się na pomost. Tylko Wojtek i tato zostali. To był ostatni dzień naszego pobytu. Nazajutrz mieliśmy wracać do domów.
Słońce przygrzewało ostro popołudniowymi promieniami. Rozłożyliśmy się na pomoście. Ania, rozbierając się rozmawiała z mamą, Tomek smarował żonę olejkiem, a ja starałem się znaleźć miejsce dla siebie. Spod przeciwsłonecznych okularów zerkałem na moją siostrę, na jej ciało, lekko przykryte kostiumem kąpielowym, jej zgrabny tyłek i nogi. Widziałem jej cycuszki zeszłej nocy i nie mogłem zapomnieć tego widoku. Teraz zupełnie inaczej patrzałem na nią – stała się już moim obiektem pożądania. Straciłem natomiast zainteresowanie Magdą, która właśnie przekomarzała się z mężem i obsypywała go pocałunkami.
Położyłem się na brzuchu z głową zwróconą ku Ani. Chciałem na nią patrzeć i rozkoszować się widokiem jej krągłości. Zauważyłem, że ona również na mnie zerkała od czasu do czasu z porozumiewawczym uśmiechem i kusiła mową swego ciała. Położyła się na plecach, nogami w moją stronę i zafundowała mi niebywały widok. Na wpół zgięte nogi rozchyliła nieznacznie i tylko warstwa materiału osłaniała pejzaż jej kobiecości. Podziwiałem ją, a wyobraźnia podsuwała mi coraz to nowe fantazje. Czułem jak mój „przyjaciel” wbija się w twarde deski pomostu chcąc wydostać się z ciasnoty, a ja nie mogłem przestać patrzeć. Siostra też wydawała się być rozpłomieniona. Nikt inny nie dostrzegał sekretnej gry między nami, ani nie czuł tego napięcia i żaru.
Musiałem wskoczyć do jeziora i ochłonąć. Jeszcze trochę i „Wackiem” przebiłbym pomost. Podniosłem się i ruszyłem ku końcowi kładki. Obrałem taką postawę, by nikt nie widział moich nabrzmiałych spodenek. Nikt, oprócz Ani.
Wskoczyłem do wody. Była przyjemna, orzeźwiająca. Podziałało – „mały” opadł i leżał już sobie spokojnie. Pływając, starałem się odsuwać myśli od seksownej laski, która była moją siostrą.
– Chodźcie się kąpać – usłyszałem z brzegu.
To Ania szykowała się do wejścia do wody i próbowała namówić innych. Wiedziała jednak, że będą zbyt rozleniwieni, by dołączyć. Wzrokiem odnalazła mnie i uśmiechnęła się szeroko, po czym wskoczyła w toń.
Szybko znalazła się obok.
– Nie mogę się opanować – powiedziała szeptem, pływając wokół mnie.
– Mała kusicielka z ciebie, wiesz? – powiedziałem równie cicho, a na jej twarzy pojawił się ten diabelski uśmieszek.
Zanurkowała gwałtownie, a sekundę później poczułem jej rękę na moim kroczu. Pod wodą, skryta przed wzrokiem innych, wyjęła mojego penisa i głaszcząc go, wsadziła sobie do buzi. Nie potrafiłem ukryć, jak mi było dobrze. Byłem daleko od brzegu i nikt na szczęście nie zwracał na mnie uwagi. Ania wynurzyła się i spojrzała na mnie.
– Zabierz mnie gdzieś – wyszeptała prosząco, po czy odpłynęła ku nabrzeżu.
Myśli pędziły jak oszalałe, rozpaliła mnie i doprowadziła na skraj obłędu. Cały drżałem z podniecenia i wtedy pomyślałem: a niech to. I popłynąłem za nią.
Kiedy wyszedłem na pomost, woda spływała po mnie, lecz „mały” już nie sterczał. Ania siedziała na deskach i kończyła wycierać swoje ciało. Patrząc z dołu, podała mi ręcznik.
– Czy myślicie, że można popływać łódką? – spytałem naraz, wskazując na przycumowane krypy.
– Można. Tą zieloną – odpowiedział leniwie Tomek. – Mamy w domku klucz do kłódki. Tylko musisz po niego iść.
Pobiegłem zaraz do chaty. Ojciec rąbał drewno na podwórzu. Wskazał mi szafkę z kluczem do łańcucha, którym łódka była przycumowana do kładki. Chwyciłem go i wróciłem biegiem.
Otworzyłem kłódkę i zwolniłem łańcuch.
– Mogę popłynąć z tobą? – zapytała niewinnie Ania. Spojrzałem na nią i zobaczyłem płomienie w jej źrenicach.
– Pewnie. Chodź.
– Tylko uważajcie na siebie – krzyknęła jeszcze mama, gdy odbijaliśmy od brzegu.
Ania rozłożyła ręcznik na ławeczce i usiadła na rufie, a ja wiosłowałem.
– Może popłyniemy na tamtą wyspę? – Ania wskazała palcem kępę drzew na środku jeziora.
Dobry pomysł! Skierowałem łódź wprost na trzciny okalające kawałek ów lądu. Gdy wiosłowałem, siostra oparła się z tyłu rękoma o burtę i wystawiła swe ciało do słońca. Zmrużyła oczy, a na ustach pojawił się błogi uśmiech. Wyglądała nieziemsko, a szczególnie jej pięknie uwydatniony biust.
– Zdejmij to dla mnie – powiedziałem, wskazując na staniczek. Spojrzała na mnie i sięgnęła ręką do wiązania na plecach. Po chwili materiał opadł i teraz mogłem podziwiać lśniące piersi z różowymi aureolami wokół sutków. Ania delikatnymi ruchami dotykała się głaszcząc i pieszcząc oba cycuszki. Widziała, jak reaguję na taki widok. Znów podniecenie narastało, aż końcówka mojego penisa wyjrzała przez nogawkę spodenek. To jeszcze bardziej nakręciło Anię. Sunęła ręką w dół, po czym dłoń zniknęła w majteczkach. Pocierała paluszkami swoją muszelkę, wyginając całe ciało w przypływie rozochocenia.
Dobiliśmy do wyspy.
– Jak ci się podobało? – zapytała schodząc na ląd i seksownie się o mnie ocierając.
Bosko – nie ma co!
Patrzałem za nią jak idzie powolnym krokiem, kręcąc tyłkiem zachęcająco. Nachyliła się i rozpostarła ręcznik na trawie. Miejsce było osłonięte od świata i tylko ktoś z bliska mógłby cokolwiek dostrzec.
Usiadła na posłaniu, opierała się rękoma z tyłu i rzuciła mi wyczekujące spojrzenie.
Podszedłem powoli, gdy położyła się na plecach. Przyklęknąłem przy niej, nachylając się do ust. Przyciągnęła mnie do siebie i przyssała się łapczywie. Jak cudownie! Całowałem każdy zakątek jej warg, nasze języki tańczyły ze sobą, wolną dłonią masowałem jej piersi. Od ust powędrowałem w bok, pieszcząc jej uszy i szyję. Nadstawiała wszystkie miejsca, które chciała, bym całował. Następnie zszedłem niżej do jej dekoltu. Czułem, że jej oddech jest bardzo szybki. Dotykałem ustami jej biustu, zlizywałem niewidzialny miód, powolutku zagęszczając koliste ruchy w kierunku brodawek. Najpierw jedna potem druga. Nic nie uszło mojej uwadze. Językiem i wargami drażniłem je, a Anka wariowała. Słyszałem raz po raz cichutkie pojękiwania z rozkoszy. Głaszcząc jej brzuszek, zszedłem jeszcze niżej. Włożyłem palce pod materiał majtek i pogmerałem we włoskach. Nie ściągnąłem jednak ich. Jeszcze nie. Chciałem ją trochę pomęczyć. Rozchyliłem jej uda, dłonią gładząc wewnętrzne ich strony. Zmieniłem również pozycję: przyklęknąłem pomiędzy nogami tak, by nic nie zasłaniało mi widoku. Pochyliłem się i całowałem łydki, kolana i wyżej. Ania była już dobrze rozpalona, gdy dotarłem na szczyt ud. Wodziłem językiem po obwodzie majteczek, przejeżdżając niby przypadkiem przez jej najczulsze miejsca wciąż skryte pod materiałem. Włożyłem pod spód delikatnie palce i odsłoniłem część jej kwiatu. Nie omieszkałem liznąć po nim językiem. Ania aż jęknęła z podniecenia.
Majtki od stroju miały wiązania po bokach, wystarczyło tylko pociągnąć za sznureczki i… zwiewny kawałek tkaniny opadł, odsłoniwszy całą krasę cudownej cipki. Ania cała drżała. Chwilę przyglądałem się jej szparce, zapamiętując każdy szczegół. Była piękna. Palcami delikatnie buszowałem we włoskach na wzgórku łonowym.
Dziewczyna uniosła się na rękach i wskazała na moje spodenki.
– Ściągaj je – wyszeptała rozkazującym tonem.
Wstałem i posłusznie wykonałem polecenie. Stałem przed nią zupełnie nago. Uklękła i objęła dłonią nabrzmiałego drągala. Przesuwała ręką w górę potem w dół. Przybliżyła się jeszcze bardziej i zaczęła go całować i lizać. Sprawiło mi to nieopisaną przyjemność.
Położyła się znowu, rozchylając nogi w zapraszającym geście. Ukląkłem między nimi, podparłem się rękoma wzdłuż jej ciała i pocałowałem. Ania swoją dłonią pocierała szparkę i wreszcie chwyciła mojego penisa i nacelowała w siebie.
– Tylko musisz uważać – ostrzegła szeptem.
Wsunąłem w nią sam koniuszek nabrzmiałej męskości powoli i delikatnie. Jęknęła cicho. Potem wszedłem nieco głębiej. Przyglądałem się jej twarzy, grymasom, jakie się na niej malowały, przymkniętym oczom i słuchałem przyspieszonego oddechu i cichych pojękiwać. Uwielbiałem to!
Powoli wchodziłem coraz głębiej wsuwając i wysuwając się z niej. Sprawiało jej to niewyobrażalną rozkosz. Starałem się odczytać mowę jej ciała, wiedzieć, co lubi bardziej, a co mniej.
Wykonywałem teraz szybsze ruchy, kręcąc przy tym biodrami. Drażniłem wszystkie zakamarki jej wnętrza. To przyspieszałem, to znów zwalniałem. Dłonią pieściłem jej piersi, całowałem sutki. Poddała mi się bezwiednie i pragnęła dostać w zamian kosmiczną rozkosz.
Przysiadłem teraz na swoich łydkach. Chwyciłem jej tyłek i nabiłem na siebie jeszcze głębiej. To było to! Zarzuciła ręce za głowę, chwytając pukle swoich włosach zaciśniętymi palcami. Krzyczała przy tym. Odwróciłem jej pupę w prawo i wziąłem ją z boku. Usadowiłem się tak, by mieć dobrą możliwość ruchu, ale także i widok na tyłek. Klepnięcie podnieciło ją bardziej. Miętosiłem ręką pośladek, wodząc kantem dłoni po rowku. Palcem zataczałem koliste ruchy wokół jej anusa. Podobało jej się jak diabli. Cedziła przez zęby: „o, tak, jeszcze! Nie przestawaj”. Odwróciła się na brzuch wypinając pupę. Taki widok zawsze przyprawiał mnie o obłęd. Ale wiedziałem, że nie mogę skończyć w niej, choć taką miałem ochotę! Pośliniłem więc palec i skierowałem go do wyprężonej i lekko rozwartej brązowej dziurki. Nie przestając wiercić penisem, włożyłem koniuszek palca do otworka. Poczułem gorąco, a Ania wydała z siebie przeciągły jęk. Teraz i ona poruszała swoim ciałem w rytm. Przytrzymywałem ją za biodro jedna ręką, a drugą gmerałem w jej dziurce.
– Już dochodzę – usłyszałem.
Jej głos był urywany, a oddech wzmożony do granic możliwości. Czułem, że przyspiesza. Sam starałem się nie wybuchnąć. Wiedziałem, że tak długo nie wytrzymam. Ania rozwarła szeroko usta. Zacisnęła oczy. Wszystkie mięśnie naprężyły się. Zaczęła krzyczeć. Jeszcze sekunda i eksploduje. Nagle wygięła się w tył, dłonie zacisnęła na ręczniku. Poczułem na „Wacku” i palcu rytmiczne, szybkie skurcze mięśni. Z jej ust wydobył się przeciągliwy pisk, świadczący, że właśnie doszła.
Zwolniłem ruchy, powolutku wyciągnąłem palec. Ania „dogorywała”. Nie była w stanie się poruszyć przez dłuższą chwilę. Wyszedłem z niej. Odwróciła się na plecy, przecierając rękoma twarz i mierzwiąc włosy. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się do mnie szeroko. Zauważyła, że jestem wciąż w gotowości. Przywołała mnie gestem.
– Zrób to na mnie.
Usiadłem okrakiem ponad jej piersiami, a ona wzięła mnie do ust. Robiła mi dobrze, jak nikt w życiu. Głaskałem jej włosy. Odjeżdżałem.
Zacząłem coraz szybciej oddychać. Świat wirował. Czułem, że dochodzę. Wielki orgazm zbliżał się. Czułem, że będzie wielki! Naprawdę wielki! Na chwilę przed wypuściła mnie z ust. Polizała jeszcze. Chwyciłem go w rękę i cofnąłem się. Wystarczyły dwa ruchy, by cały ładunek spermy trysnął jej na twarz, na szyję, a także na piersi. Wrażliwą główką rozsmarowałem nasienie na dekolcie potem na cycuszkach. Uśmiechnęła się nieco zaskoczona, a potem wytarła twarz, a dłonią rozmazała spermę po skórze.
– To było niesamowite! – zachwyciła się. – Przeżyłam najlepszą jazdę pod słońcem.
Położyliśmy się obok siebie, spleceni ciałami i zapadliśmy w lekką drzemkę.

***
Wracając do domu, ścieżką przez las, miałem ochotę potrzymać ją za rękę. Było to jednak zbyt ryzykowne. Gdyby ktoś nas tak zobaczył, co by pomyślał?
Słońce powoli zachodziło, wujek z ojcem i Tomkiem siedzieli na werandzie i popijali piwko. Weszliśmy do domu jakby nigdy nic. Ania powiedziała, że to była super przejażdżka. Wybadałem, czy aby nikt niczego nie podejrzewa. Starałem zachowywać się naturalnie, ale niezbyt mi to wychodziło. Ance za to szło genialnie.
– Trzeba było płynąć z nami – rzuciłem do Wojtka, gdy wszedłem do naszego pokoju. W głębi duszy cieszyłem się, że jednak tak się nie stało.
– Daj spokój. Ledwo co wyleczyłem tęgiego kaca po wczorajszym – odrzekł Wojtek nie podnosząc się z łóżka. – Sorry, że odpadłem. Długo jeszcze potem siedzieliście?
– Nie – skłamałem. – Odprowadziłem cię do pokoju i też poszedłem spać.
Ciekawe, co by zrobił, gdyby się dowiedział, jaka jest prawda?

Tamtego wieczoru nie było ogniska ani imprezy zakrapianej alkoholem. Wszyscy woleli być trzeźwi przed podróżą następnego dnia. A więc dziś będę spał sam, a od jutra powrót do rzeczywistości.
Po kolacji siedzieliśmy jeszcze chwilę z Anią i Wojtkiem rozmawiając, po czym Ania pożegnała nas i poszła pod prysznic.
– Masz fajną siostrę, kuzynie – powiedział Wojtek. – Szkoda, że z Anią nie jesteśmy rodzeństwem.
– Jest fantastyczna – przytaknąłem. Ideał! – dodałem w myślach.
– Można z nią normalnie pogadać, pożartować. Niewielu moich kolegów może powiedzieć, że lubi swoje siostry.
Pogadaliśmy jeszcze trochę, ale zrobiło się późno no i moje myśli błądziły gdzie indziej.
– Idę się wykąpać – powiedziałem po chwili. Przerzuciłem ręcznik przez ramię i wyszedłem z pokoju. Łazienka na dole była zajęta, więc postanowiłem skorzystać z tej małej na górze.
Stałem pod gorącym natryskiem bardzo długo, przypominając sobie chwile wczorajszego wieczora i dzisiejszego dnia. Widok jej ciała, kiedy toples opalała się na łodzi; jej smak; widok skarbu między nogami; grymas na twarzy, kiedy dochodziła. „Mój przyjaciel” lekko napęczniał. Uśmiechnąłem się do siebie: jednak nie dotrzymaliśmy słowa. Znów to zrobiliśmy. Zastanawiałem się, czy po powrocie do domu będziemy kontynuować nasze tajne spotkania?
Zakręciłem wodę. W łazience unosiła się gęsta para, ciężko było cokolwiek dostrzec. Wytarłem się i wciągnąłem spodenki. Uchyliłem drzwi, owiało mnie chłodne powietrze. Korytarzyk był pusty, z dołu dochodziły odgłosy z kuchni. Spojrzałem na drzwi pokoju Ani. Stałem niepewny kilka sekund. Myślałem, żeby tam wejść i… Sam nie wiem co. I to było podniecające.
Nacisnąłem klamkę i pchnąłem lekko drzwi do jej pokoju. Leżała na łóżku, czytając książkę. Oderwała się od lektury i spojrzała na mnie. Na jej twarzy malował się wyraz zadowolenia. Uśmiechnęła się. Wszedłem, zamknąwszy za sobą drzwi na zapadkę. Mokry ręcznik wylądował na podłodze. Patrzeliśmy przez moment na siebie, po czym podszedłem do posłania i usiadłem na brzegu. Odrzuciłem kołdrę, chwyciłem Ankę za łydki i przyciągnąłem do siebie. Nie protestowała. Odłożyła książkę, która zaraz zsunęła się na dywanik. Leżała spoglądając na mnie.
Ja w tym czasie rozpostarłem jej zgięte lekko w kolanach nogi. Miała na sobie tylko koszulkę do spania i żadnych majtek. Schyliłem głowę i zacząłem całować jej stopy. Pieściłem palce, miejsca wokół kostek i posuwałem się coraz wyżej. Położyła głowę na poduszce i przymknęła oczy. Oddała się całkowicie w moje władanie.
Pieściłem jej uda, czułem świeżość i zapach mydła na skórze. Krocząc powoli coraz wyżej, dołączył do tego zapach podniecenia z najskrytszego sekretu jej ciała. Palcami bawiłem się włoskami na łonie. Począłem całować pachwiny, wodziłem językiem po wargach, omijając to najważniejsze miejsce. Gdy przeciągnąłem języczkiem delikatnie po szparce, Ania aż jęknęła. Palcami rozchyliłem płatki jej kwiatu i całowałem głębiej. Była niesamowicie mokra. Niemalże lał się sok z jej wnętrza. Zlizywałem go zapamiętale, a smakował niczym nektar. Zapach cipki odurzał mnie i prowadził na skraj szczęścia. Igrałem językiem to twardym, to znów miękkim po wszystkich zakamarkach. Nie ominąłem żadnego. Skierowałem usta trochę wyżej i odnalazłem pięknie wyeksponowany guziczek. Polizałem go delikatnie i poczułem leciutkie dreszcze ogarniające ciało Ani. Zacząłem lekko ssać i oplatać językiem, masować i drażnić, a Ania wyginała się coraz bardziej, nie mogąc zapanować nad sobą. Pośliniłem palec i włożyłem do wnętrza. Powolutku, delikatnie. Sprawiało jej to olbrzymią przyjemność. Poruszałem nim trochę jakbym kogoś wołał, nie przestając lizać łechtaczki. Potem wsuwałem go i wysuwałem, a Ania odlatywała. Dodałem po chwili jeszcze jeden, a trzecim zacząłem masować tylny otworek. To wystarczyło. Ania nagle odrzuciła głowę do tyłu. Jej ciało wygięło się w łuk. Poczułem mocne skurcze pochwy na palcach. Z gardła wydobył się niekontrolowany jęk. Zakryła szybko twarz poduszką, by nikt nie usłyszał jak krzyczy. Czułem jak fala spazmów przepływa przez jej ciało. Jakby rażona prądem. Widziałem jak jej brzuszek faluje w rytm orgazmu. Tłumione odgłosy euforii były ledwie słyszalne. Zacisnęła mocno dłonie w piąstki. Wreszcie opadła bezładnie na posłanie. Wyjąłem palce ociekające przeźroczystą substancją z jej cipki. Oblizałem je. Patrzała przez chwilę jak to robię i westchnęła. Przymknęła oczy i oddychała ciężko. Wstałem z łóżka. Nie chciała, bym okrywał ją kołdrą. Płonęła. Pochyliłem się nad nią i pocałowałem, mówiąc dobranoc.
Wyszedłem z pokoju, zostawiając ją w pełni zaspokojoną. Mój „Wacek” nie domagał się rekompensaty aż tak bardzo. Tego dnia już dostał sporo przyjemności. Poza tym pomyślałem, że siostra mi się kiedyś odwdzięczy.
Zszedłem na dół. Wojtek jeszcze nie spał. Opadłem na swoje łóżko i zatopiłem się we własnych myślach.

Nazajutrz wróciliśmy do domu.

***

Nie mogę powiedzieć, że zaprzestaliśmy naszych niecnych praktyk. Za bardzo nam się to podobało. Robiliśmy to wiele razy (zawsze bezpiecznie), gdy rodzice wychodzili do pracy. A gdy rok akademicki się zaczął, rozjechaliśmy się na studia i rozpoczęliśmy następny etap w naszym życiu. Spotykaliśmy się w co któryś weekend w domu, ale rzadko zdarzała się okazja bycia samym. Ania kilka razy przyjechała do mnie do akademika i ja też ją odwiedzałem. Nikt nie wiedział, że jest moją siostrą, więc mogliśmy to robić bez krępacji.
Potem zdarzyło się, że ja spotkałem kogoś i ona się zakochała, więc nasz sekret umarł niejako śmiercią naturalną.
Wiem, że społeczeństwo napiętnuje takie zachowania i z pewnością spłonęlibyśmy na stosie moralnej inkwizycji, gdyby coś wyszło na jaw – zostalibyśmy osądzeni. Ale nie, ani ja, ani moja siostra nie możemy powiedzieć, że żałujemy. Nie staliśmy się przez to żadnymi dewiantami, ani nie mieliśmy potem problemów z psychiką. Więcej: kochaliśmy się jeszcze bardziej i staliśmy się prawdziwymi przyjaciółmi. Nasza więź się zacieśniła.
Nawet teraz, kiedy mam swoją szczęśliwą rodzinę, żonę, która potrafi w łóżku niesamowite rzeczy, wciąż czasem myślę o Ani i wspominam tamte wakacje.

Scroll to Top