Natalia

Wydarzyło się to pewnego szczególnego lata. Miałem wtedy 20 lat i kilka erotycznych przygód za sobą. Mieszkam nad jeziorem, więc upał ówczesnych wakacji był znosny – wystarczyło wybrać się na plażę i zanurzyć w zimnej wodzie.

Tak też zrobiłem tego dnia, wcisnąłem na siebie prawdziwie szałowe kąpielówki (w których mój mały wygląda doprawdy kosmicznie), zabrałem ręcznik i poszedłem popływać. Było południe, mnóstwo dzieciaków na plaży, więc wypłynąłem nieco dalej, po paru minutach dopłynąłem do drugiego brzegu, gdzie również była plaża, a do tego molo. Usiadłem na nim i zacząłem się rozglądać, nad tą częscią jeziora było więcej nastolatek, co nie uszło mojej bacznej uwadze. Zauważyłem kilka naprawdę ciekawych – dwie z nich miały na sobie biały strój kąpielowy, przez który było widać co nieco. Odznaczały się sutki i delikatnie szparka, szczególnie jednej z nich…

Posiedziałem tak parenascie minut, oglądając zabawy tych nimf wodnych. Gdy już miałem odpływać, moją uwagę zwróciły trzy dziewczyny – siedziały obok i po prostu się gapiły, znacząco się usmiechając. Były nieco młodsze, na oko 17 – 18 lat, ładne, zgrabne, z dużymi – jak na ich wiek – piersiami. Ruda i dwie szatynki. Posiedzielismy tak parę minut, w końcu wywiązała się rozmowa:
– Czesc, czemu się tak przyglądacie? – zagadałem.
– Bo lubimy. – odpowiedziała pierwsza, chyba najodważniejsza – Mam na imię Natalia, a te dwie laski to Kasia i Monika.
– Fajnie, Piotrek jestem. Jestescie stąd? Nie kojarzę was.
– Nieee, mieszkamy parę kilometrów stąd. Przyjechałysmy rowerami. A ty?
– Ja mieszkam w domku po drugiej stronie jeziora.
– Spoko, fajnie masz. Tak w ogóle to szukamy chłopaków na dzisiejszą imprezę, robimy ognisko, będą jakies browarki, itp. Wpadniesz?
Usmiechała się przy tym kusząco, podejrzanie. Byłem w lekkim szoku, bo tak szybkiego zaproszenia od obcej dziewczyny jeszcze nigdy nie dostałem. Z natury byłem niesmiałym chłopcem, jednak postanowiłem zaryzykować. Zgodziłem się.

W kilka godzin pózniej, uzbrojony w plecak, kilka piw i nieodzowną paczkę kondomów, maszerowałem w umówione miejsce. Spodziewałem się tego, że dziewczyny mnie wystawiły do wiatru i całą historię o imprezie sobie wymysliły, ale nie – ognisko było realne, tak samo, jak ludzie, których tam spotkałem. Była to skromna ekipa – pięć dziewczyn, oprócz trzech mi już znajomych były jeszcze dwie blondynki – Marta i Zuzia. Z męskiego grona czterech facetów. Cała dziewiątka okazała się być paczką klasową, mieli po 18 lat. Dziewczyny postanowiły wyrównać skład i poderwały mnie. Zaznajomiłem się w resztą, w czym pomogły piwa i kiełbaski – wiadomo, że nic nie spaja mocniej, niż alkohol i wspólne przyrządzanie posiłku ;-). Niedaleko ogniska rozstawionych było pięć namiotów, dziewczyny spały w dwóch, ale miejsca znalazłoby się dla kilku dodatkowych osób. Siedzielismy wokół ogniska, w mojej dłoni spoczywała odbezpieczona puszka Żywca. Po jakims czasie przysiadła się obok mnie Natalia, ta, z którą rozmawiałem nad jeziorem. To ona miała rude włosy, a do tego niebieskie oczy, zgrabny nosek, kuszące usta… Ubrana była w krótkie spodenki i bluzkę ze sporym dekoltem, który obiecywał spektakularne piersi. Sam nie wierzyłem w to, co się dzieje, ale rozmowa szła nam niezle. Spodziewałem się, że nie są one zbyt „lotne”, jednak przynajmniej z Natalią można było sensownie porozmawiać. Pytała, czy nie przesadziła z takim szybkim zaproszeniem nieznanej osoby. Pewnie uznasz czytelniku, że owszem – było to dziwne i podejrzane, jednak od pierwszych chwil dostrzegłem w jej oczach cos, co budziło zaufanie. Rozmawialismy popijając piwko, reszta osób była nieco na uboczu, niektórzy z chłopaków strasznie popisywali się przed dziewczynami. Jedna parka gdzies zniknęła, zapewne w namiocie albo na pobliskim polu. Impreza rozkręcała się w najlepsze…

Po paru godzinach, które zdawały się płynąc szybciej, niż w rzeczywistosci, znałem Natalkę całkiem niezle – a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. W każdym razie na tyle dobrze, że moja ręka spoczęła na jej ręce. Patrzelismy sobie w oczy do czasu, aż nasze usta się spotkały. Całowalismy się długo, zapalczywie, zacząłem dotykać jej nogi, brzuch, ramiona, szyję… Towarzystwo było mocno wykruszone – dwie parki zniknęły na dobre, dwie osoby były w stanie mocno tragicznym, Marta i pewien chłopak, którego imię zatarło się w mojej pamięci, siedzieli jeszcze, ale nieco schowani, prawdopodobnie nas nie widzieli. Ognisko przygasało. Noc była niemalże równie ciepła, jak dzień. Mielismy więc z Natalką na tyle dużą swobodę, że jej bluzka wylądowała obok nas. Całowałem jej szyję, dekolt, brzuszek… Rękoma dotykałem nogi, łydki, kolana i oczywiscie uda, stronę zewnętrzną, wewnętrzną. Były wspaniałe, skórę miała aksamitną, biło od niej ciepło, które sprawiło, że mój penis szalał uwięziony w bokserkach. Jego męka nie trwała jednak zbyt długo, Natalka sięgnęła do rozporka, rozpiąwszy go dobrała się do guzików moich bokserek. Wiedziała co robi, jej palce były sprawne zarówno w rozpinaniu, jak i w pieszczotach. Wyjęła mojego członka, ja nadal całowałem jej ciało… Dotyk przeniosłem w końcu na górną częsc, wyjąłem jej piersi z miseczek, nie chciałem zdejmować na razie stanika, nie w niepokojącej obecnosci niestety nadal stosunkowo trzezwej Marty i jej partnera. Nie przeszkodziło mi to jednak w lizaniu sutków Natalki. Piersi miała jędrne, odpowiednio duże, takie dwie rozkoszne piłeczki. Pachniała latem, młodoscią, rozkoszą. Całowałem jej piersi, ona delikatnie masowała mojego członka, bawiła się nim doprowadzając mnie do ekstazy. Wsunąłem dłoń w jej spodenki, dotknąłem jej majteczek, były już nieco mokre. Pomasowałem jej szparkę, jęknęła cichutko, zagryzła wargi. Po chwili całowała moją szyję, lizała płatki uszu, długo, namiętnie. Nigdy nie przeżyłem czegos podobnego, dreszcze przechodziły mnie całego, pragnąłem rozebrać ją i kochać się z nią szaleńczo, dziko, nieprzerwanie. Problemem było znalezienie odpowiedniego miejsca, żaden z namiotów się do tego nie nadawał. Z trudem zaprzestalismy pieszczot.

Postanowilismy znalezc odpowiednie miejsce gdzies nad jeziorem, w ustronnym miejscu. Po paru minutach niepojętego spaceru znalezlismy swietne miejsce – osłonioną przez zarosla małą plażę. Położylismy się obok siebie, przez chwilę patrzylismy sobie tylko w oczy. Nie trwało to jednak długo, bylismy na siebie napaleni, spragnieni swoich ciał. Usiadła więc na mnie okrakiem, całowalismy się znowu, jej język dokonywał niesamowitych cudów. Zdjąłem z niej bluzkę i stanik. Położyłem ją na plecach, zdjąłem z niej spodenki i majteczki. Pozbyłem się również swoich ubrań. Była naga, cała w swietle księżyca, piękna, wysniona. Położyłem się na niej, całowalismy się, po chwili rozpocząłem kolejny marsz pocałunków od szyi w dół – w stronę piersi i szparki, która była rozkosznie wygolona i naprawdę mokra. Całowałem, lizałem i gryzłem jej twarde sutki, dotykałem całe jej ciało, omijając na razie szparkę. Miała zamknięte oczy, oddychała szybko, jej dłonie błądziły w moich włosach. Języczkiem dotykałem jej brzuszek, potem wzgórek łonowy, uda, łydki i w górę, znów uda, by ominąwszy ponownie różowe płatki jej muszelki piescić jej rozkoszny brzuszek, kształtne piersi, szyję i uszka. Szepnęła, abym ją tam polizał, tam, w miejscu prawdziwej, ostatecznej ekstazy. Dotykała się, ale zabrałem jej dłoń. Byłem wtedy prawdziwym sadystą, kazałem jej czekać na minetkę dobry kwadrans, a może godzinę – czas przestał dla nas istnieć. Nie przestawałem ją całować, przewróciłem ją na brzuszek, usiadłem jej na pupie i całowałem kark Natalki… Mój penis ocierał się o jej kształtne posladki, całą swoją wolę skupiłem na tym, aby w nią nie wejsc – było na to jeszcze za wczesnie. Piesciłem jej plecy, cały czas schodząc w dół, mój język nie ominął jej posladków i ud. Po chwili Natalka znalazła się znowu na plecach, a ja raz jeszcze lizałem jej spragnione dotyku piersi i naprawdę twarde sutki. W pewnym momencie zszedłem w końcu do jej szparki. Nie polizałem jej jednak od razu, języczkiem krążyłem wokół niej. Natalka się wierciła, jęczała delikatnie, dotykała swoich piersi, brzucha. Wtedy w końcu polizałem jej muszelkę. Była niewiarygodnie ciepła i mokra. Piesciłem jej guziczek, po chwili włożyłem w jej szparkę paluszek, potem drugi… Jęczała naprawdę głosno, wiła się cała pode mną. Trwało to pewien czas, niekiedy wkładałem w jej szparkę języczek zamiast palców. Po chwili odepchnęła mnie lekko, wstała, popchnęła mnie na piasek i i usiadła na mnie w ten sposób, że przyjęlismy pozycję 69. Przed moimi oczami miałem jej wypiętą pupę i cudowną szparkę. Lizałem ją dziko, wkładałem w nią głęboko język. Ona natomiast zabrała się za mojego penisa, na początku tylko go masowała. Była to chyba zemsta za to, że wczesniej ja zwlekałem z minetą. W końcu zaczęła piescić go językiem, dotykała go nim delikatnie, potem smielej. Włożyła go do buzi i ssała, ssała… Bawilismy się tak kilka minut, w końcu nie wytrzymałem, czułem, że dochodzę. Powiedziałem jej, że za moment trysnę, ona nie przerwała. Doszedłem wprost w usta tej cudownej, jedynej Natalki. Ona również miała orgazm, chwilę wczesniej. Przerwalismy na moment. Leżelismy obok siebie, zdyszani, ale nie mielismy dosc. Po paru minutach mój penis był znowu w gotowosci, ona również miała ochotę – wszystko było przecież jeszcze przed nami. Wyjąłem z kieszeni leżących obok spodni prezerwatywę, założyłem ją i bez zbędnego oczekiwania wszedłem w moją Natalię. Kochalismy się w pozycji klasycznej, całowałem znów jej szyję. Z początku moje ruchy były wolne, po chwili przyspieszyłem. Natalka objęła mnie rękoma i nogami, dociskała do siebie, jęczała przy tym rozkosznie. Zatopiłem się w niej, znalazłem się w innym swiecie, objęci osiągnęlismy nieskonczonosc rozkoszy, ekstazy, zapomnienia.

Tej nocy kochalismy się jeszcze kilkakrotnie, wyprobowalismy różne pozycje: klasyczną, na boku, na pieska, na jezdzca. Ta ostatnia wyszła nam szczególnie spektakularnie – Natalka ujeżdżała mojego penisa w szaleńczym tempie, jej piersi falowały w rytm kolejnych pchnięć. Łącznie doszedłem tej nocy cztery razy, Natalka miała kilka orgazmów więcej. Po wszystkim wykąpalismy się jeszcze nago i wrócilismy – oczywiscie ubrani – do namiotów. Ognisko było już dopalone, spałem razem obok Natalii oraz Marty. Sen trwał jedynie parę godzin, do rana pozostało bowiem niewiele czasu. Natalia zasnęła wtulona we mnie niemalże sekundę po zamknięciu oczu. Miała naprawdę słodką minkę – tej nocy oboje bylismy spełnieni.

Rankiem posprzątalismy poimprezowe pobojowisko, pomogłem w składaniu namiotów. Kilka osób kurowało się piwem. Przyszło do pożegnania. Natalia była jakas nieswoja. Zapytałem ją o co chodzi. Chciałem, by nasza przygoda nie zakończyła się w tym miejscu. Jeżeli mieszkała niedaleko, moglibysmy się spotykać. Zapytana odpowiedziała, że owszem, mieszkają kilka kilometrów stąd, ale jedynie do jutra, wynajmują bowiem domek letniskowy. Drogi czytelniku! Pochodzili z południa Polski, podczas gdy ja mieszkałem niedaleko Torunia. Przyjechali tu jedynie na krótkie wakacje. Pożegnalismy się…

Choć w pózniejszym czasie miałem różne dziewczyny, to zawsze pamiętałem o Natalce. Pamiętam do dzis. Nie chodzi tylko o seks. W tym wszystkim było cos więcej.

Scroll to Top