Transetkowy fetysz

Kubę poznałam na naszej-klasie, najwyraźniej zainteresował go mój profil. Wśród wielu profili transetek wybrał akurat mnie. Od wiadomości do wiadomości i nasza znajomość przerodziła się w wirtualny romans.
Nauczona wcześniejszymi doświadczeniami spodziewałam się że wirtualna znajomość zostaje wirtualną na zawsze, tutaj jednak sprawy potoczyły się zgoła inaczej. Niespodziewanie Kuba zaproponował spotkanie u niego w domu. Trochę się tego przestraszyłam, bo z reguły zanim się z kimś spotykałam w domu wcześniej poznawałam taką osobę na neutralnym gruncie – w knajpce przy piwie, z reguły bez przebierania się w kobiece ciuszki. No ale cóż było robić, rzadko kiedy trafia się osoba poważniej zainteresowana spotkaniem z transetką, więc trzeba było skorzystać z okazji.
Kuba już poniekąd wiedział czego się spodziewać po mnie, widział sporo moich fotek, ja natomiast widziałam tylko dwa jego zdjęcia, z czego jedno (jak to zwykle w męskich profilach) przedstawiało całkiem smakowicie prężące się przyrodzenie.
Ustaliliśmy datę i godzinę spotkania, Kuba podał mi adres pod którym miałam się pojawić. Poprosił, żebym jeżeli to możliwe przyjechała już przebrana za kobietę.
Spotkanie miało być wieczorem, a ja już od południa siedziałam jak na szpilkach. Żeby czymś się zająć zabrałam się za zabiegi pielęgnacyjne.
Dokładnie wydepilowałam nogi, ogoliłam krocze zostawiając tylko wąski pasek włosów nad penisem, dokładnie się wykąpałam, poprzymierzałam całą masę ciuszków, zanim wybrałam te właściwe. Do niewielkiej podróżnej torby spakowałam gadżety, które uznałam za przydatne przy seksualnych igraszkach. Przed samym wyjściem zrobiłam dokładna lewatywę, żeby niczego później nie pobrudzić, umalowałam się, wskoczyłam we wcześniej przygotowane ciuszki i popędziłam do auta.
Kuba mieszkał na drugim końcu miasta, ale wieczorem nie było już korków więc dotarłam bardzo szybko.
Dość łatwo odnalazłam wskazany adres, mieszkanie Kuby było na 6 piętrze bloku. Stanęłam przed jego drzwiami i z sercem walącym jak młotem zapukałam do drzwi.
Otworzył mi całkiem przystojny mężczyzna, w dżinsach, lekkiej koszuli.
Miłym gestem zaprosił do środka, przyniesioną przezemnie torbę odłożył w rogu przedpokoju i zaprosił do salonu.
Mieszkanie nie było zbyt duże, ale bardzo ładne i funkcjonalnie urządzone.
Usiedliśmy na sofie, Kuba podał kieliszki i wino. Rozmowa z początku szła troszeczkę opornie, widać było zdenerwowanie zarówno u niego jak i u mnie. Z każdym kolejnym kieliszkiem atmosfera zaczynała się rozluźniać i tematy rozmowy stawały się coraz bardziej przyjemne.
Kuba opowiadał o tym że od dawna chciał spotkać się z transetką, że chciał spróbować jakiejś odmiany od zwykłego, codziennego seksu.
Wspominał że jest w nim pewna doza biseksualności, ale nie jest tego do końca pewny i że może pomogę mu się w tym temacie odnaleźć i przełamać. Pytał o moje wcześniejsze doświadczenia, zaintrygował go temat fistingu, który jest moim szczególnym fetyszem.
Opowiadałam o swoich wcześniejszych wyczynach, Kuba komplementował mój strój. Ubrana byłam w czarne bodystocking z krótkimi nogawkami odsłaniającymi łydki, obcisłą skórzaną miniówkę i obcisły topik uwydatniający moje wypchane cycuszki. Pod tym miałam czerwoną seksowną bieliznę a na nogach wysokie szpileczki z rzemykami wokół łydek.
Zauważyłam, że z każdą minutą moich opowieści wypukłość na dżinsach Kuby powiększa się. Zerknęłam zalotnie na rozporek jego spodni, on delikatnym kiwnięciem głową dał znać, że wie co mi chodzi po głowie i że jest już gotów na to co ma zaraz nastąpić. Zaczęłam delikatnie głaskać jego kroczę, poczułam pęczniejący i powiększający się penis. Nie mogłam się powstrzymać, rozpięłam rozporek i wyciągnęłam na wierzch. Był piękny, okazały, jeszcze nie w pełnej erekcji, ale dobrze się zapowiadający. Uklękłam przed sofą i zaczęłam delikatnie lizać jego główkę i powoli brać go coraz głębiej w usta.
Mmmmm, biorę go w usta do samej nasady, czuje jak jajka obijają mi się o brodę. Z trudem opanowuję odruch wymiotny gdy smyra mnie zaraz obok migdałków. Gdy jest już twardy i gotowy ściągam z siebie ciuszki i zostaje w bodystocking, bieliźnie i szpileczkach. Rozbieram również Kubę i stwierdzam, przy tej okazji że jest lepiej zbudowany niż mi się pierwotnie wydawało.
Położyłam Kube na plecach, założyłam prezerwatywę ustami i dosiadłam go na jeźdźca. Jego penis, dość długi, ale przede wszystkim gruby powoli wchodził we mnie. Trochę przy tym jęczę, bo średnica naprawdę była imponująca, ale jak już znalazł się we mnie w środku to czysta przyjemność i rozkosz.
Skaczę na nim w górę i w dół aż jest bliski orgazmu.
Szybko zeskakuje z jego sterczącego członka i ustawiam się na czworakach wypinając tyłeczek, wchodzi we mnie od tył, na pieska. Jeszcze tylko kilka posunięć i czuję, że wychodzi ze mnie, szybko ściąga prezerwatywę, ciepła sperma tryska i rozpływa się po moich pośladkach i plecach.
Kuba zdyszany kładzie się obok, zapytał czy sama dokończę czy mi pomóc, oczywiście poprosiłam o pomoc, wziął mojego członka w rękę i miarowo poruszał góra-dół, góra-dół. Widziałam w jego oczach, że waha się czy wziąć mojego penisa do ust, lecz ciekawość w nim zwycięża i zaczyna ssać go jak szalony.
Ja czuje jak pulsuje i jest już gotów żeby trysnąć, odsuwam głowę Kuby i tryskam sobie na brzuch.
Leżymy, chwile rozmawiamy. Po krótkim odpoczynku wyciągam z torebki duże dildo. Klękam ponownie na czworakach na podłodze i proszę żeby mi to dildo wepchnął w odbyt. Jest naprawdę duże, ciężko wchodzi, ja wije się na podłodze z tyłkiem w powietrzu a on pcha tego giganta we mnie. Czuje że mój tyłek jest rozciągnięty do granic możliwości kiedy w końcu udaje się wsunąć to we mnie. Kuba bawi się tym dildem wkładając go i wyciągając, mój odbyt pulsuje, jest już na granicy możliwości, ja jednak jestem niewyżytą suczką i koniecznie potrzebuje czegoś większego,czegoś co sprawi że mój tyłek praktycznie eksploduje.
W pewnym momencie Kuba zostawia mnie z dildem w tyłku a sam idzie poszukać jakichś dużych przedmiotów, które można by było we mnie wsadzić.
Po chwili wraca z kuchni niosąc całą gamę butelek, puszek piwa. Ja układam się na plecach na fotelu z tyłeczkiem zwisającym poza jego siedzisko, jestem cała spocona z rozkoszy, wsuwam nadal to gigantyczne dildo w siebie. Proszę go o coś do picia. Proponuje że zaspokoi moje pragnienie w nietypowy sposób. Wyciąga ze mnie dildo, pozostawiając ogromną czeluść mojej dupki otwartą szeroko. Szybko wkłada w to miejsce puszkę piwa,jest zimna,prosto z lodówki.Trochę za zimna, ale kto by się tam przejmował w takim momencie. Następnie przynosi szklankę, podstawia ją pod krawędź puszki,otwiera puszkę i każe mi się przechylać żeby sobie nalać piwa do szklanki. Posłusznie wykonuję jego polecenie i już piękny chmielowy strumień wylewa się z puszki z mojego tyłka do szklanki. Żeby się napić siadam wygodnie na fotelu a pusta puszka cała znika w czeluściach mojego zmrożonego odbytu. Powoli sączę piwko, on stoi przede mną i onanizuje się z wrażenia. Mam ochotę go possać, ale pragnienie nie pozwala mi się oderwać od szklanki. Następnie ponownie klękam na podłodze i siłą mięśni wypycham pustą puszkę z mojego otworka. Wystrzeliwuje jak z procy. Proszę Kubę aby teraz zapakował we mnie swoją dłoń. On lekko zdziwiony zakłada przyniesione przez mnie lateksowe rękawiczki, smaruje dłoń żelem poślizgowym i zaczyna wpychać we mnie swoją rękę. Po poprzednich zabawach mój tyłeczek jest już tak rozciągnięty, że jego dłoń wpada w niego jak do studni. Zaczyna w środku poruszać palcami, rozprostowywać je i ponownie zwijać w pięść, ufff, co za wspaniałe uczucie. Lecz nagle czuję coś, czego się nie spodziewałam. Czuje jak wpycha dłoń coraz głębiej i głębiej, próbuje zacisnąć zwieracze i nie wpuścić go dalej, ale zwieracz rozciągnięty wcześniejszymi zabawami nie jest w stanie zatrzymać jego dłoni. Czuję jak jego dłoń zagłębia się głębiej i głębiej w moje wnętrze a w odbycie czuje już jego przedramię, jezuuuu, jeszcze chwilę i wejdzie we mnie po łokieć. To już trochę za wiele jak dla mnie, staram się uciekać na czworakach po podłodze, ale on przytrzymuje mnie drugą ręką za ramiona. Powoli ból zamienia się w coś na kształt rozkoszy. Zaczyna mi się to podobać i teraz sama napieram tyłeczkiem na jego rękę. Jestem cała wypełniona jego przedramieniem, czuje się trochę jak kukiełka ubierana na dłoń w teatrzyku dla dzieci. Proponuje mi żebym nie wyciągając jego ręki z tyłka wróciła na fotel i położyła się na plecach. Powoli, pokracznie wstaje z podłogi, lekko skulona z bólu, próbuje dotrzeć do fotela i się na nim ułożyć. Co mnie czeka dalej? Czy będzie chciał wejść we mnie głębiej, czy nie zrobi mi krzywdy? Układam się tak jak wcześniej na fotelu a on już tym razem delikatnie posuwa dłonią w górę i w dół mojej dziurki. Klęka zaraz przy mnie i cały czas poruszając dłonią wewnątrz mnie zaczyna ssać mojego fiuta. Czuję jak zbliża się nadchodzący orgazm, już nie mogę tego powstrzymać, nogi drżą mi jak galareta, obcasy stukają o posadzkę. Kuba w ostatniej chwili odsuwa się i pozwala mi trysnąć na podłogę. Leżę bez sił w fotelu, czuje jak powoli wysuwa ze mnie swoją dłoń. Z zalotnym uśmieszkiem pyta się czy kiedykolwiek coś takiego przeżyłam. Oczywiście że nie, nikt nigdy jeszcze nie był tak głęboko we mnie. Całkowicie bez sił leżę w fotelu tak jak leżałam, czuje że zbliża się już czas mojego powrotu do domu. Nie mam siły nawet na prysznic. Z wielkim trudem wstaję z fotela z zamiarem ubrania się. W momencie gdy schylam się po porozrzucane po podłodze ubrania, czuję jak znowu jakiś przedmiot zagłębia się we mnie. Odwracam się szybko, żeby zobaczyć co to. Jednak ten niespodziewany przedmiot jest już we mnie w środku. Pytam co to było, jednak Kuba z szelmowskim uśmieszkiem stanowczo każe mi się ubierać i stwierdza, że to niespodzianka i zobaczę jak dotrę do domu.
Tajemniczy przedmiot nie był na tyle duży żeby jakoś szczególnie utrudniać ruchy, a świadomość posiadania w swoim wnętrzu czegoś nieznanego potęgowała moją ciekawość.
Pożegnałam Kube soczystym całusem i zapewniłam, że na pewno będę chciała się z nim spotkać ponownie, odpowiedział, że skontaktuje się ze mną szybciej niż się spodziewam.
Jeszcze jadąc windą poczułam jak przedmiot wewnątrz mnie delikatnie wibruje, później kilkakrotnie w aucie i jeszcze raz jak szlam po schodach do siebie do domu. .
Jakież było moje zdziwienie gdy biorąc prysznic wyciągnęłam telefon komórkowy zawiązany szczelnie w prezerwatywę. Te wibracje w drodze to były SMSy od Kuby.

Scroll to Top