Wakacyjna praca

Rozpoczynały się wakacje, czas wolny na relaks i odpoczynek. Nie jednak dla mnie – rodzice od pierwszego wolnego dnia wręcz dręczyli mnie swoimi namowami na poszukanie jakiejś wakacyjnej pracy. Tak to bywa, wspomni się przy obiedzie o tym, że kilku znajomych znalazło sobie robotę na lato i już stoją ci na głowie pilnując żebyś nie był gorszy. No ale to zatroskani rodzice, cóż począć. Doszło do tego, że wstrzymali mi kasę na własne wydatki chcąc, bym sam ją sobie zarobił. Słabo mi szło to szukanie, więc i w tym umoczyli swoje łapska. Wszystkie oferty nie były za ciekawe, lecz okazało się, że nasz niedaleki sąsiad potrzebuje małej pomocy ze strony kogoś zaufanego. I nie omieszka zapłacić. O co tyle szumu? Otóż jak się dowiedziałem, facet wyjeżdża wraz z innymi pracownikami swojej firmy na pewien pięciodniowy obóz. Jako że nie najgorzej mu się wiedzie, potrzebuje aby ktoś przypilnował mu dom. Miałem za zadanie opiekować się wszystkimi roślinkami, rybkami, trochę poodkurzać – tak by po jego powrocie nic nie wskazywało na to, że go nie było. Dość ciekawe zadanie, nie powiem. Nie wahałem się by je przyjąć. Facet był po rozwodzie, więc nie będzie w jego domu nikogo poza mną. Ale czy na pewno?

Pierwszy dzień pracy

Na zegarze widniała godzina dwunasta. „Mamo, wychodzę do roboty!” – krzyknąłem w kierunku kuchni i chwytając klucze do domu sąsiada wyszedłem przed dom. Poniedziałkowe popołudnie zapowiadało się wyśmienicie. Mijając kolejną przecznicę spojrzałem na ładnie przyświecające słonko, jednak jego blask zmusił mnie do wlepienia na chwilę wzroku w chodnik. Widać było, że dopiero się rozgrzewa. To będzie długi, słoneczny dzień.

Doszedłem wreszcie do celu swojej podróży. Otworzyłem kluczem furtkę i wszedłem na podwórze. Rozejrzałem się wokoło. Drzewa rzucały przyzwoity cień na prawie każdy metr trawnika, wzdłuż wybrukowanej dróżki do drzwi rosły śliczne kwiatki – ogrodnikiem nie jestem, więc nie miałem pojęcia co to za gatunek, lecz robiły na mnie dobre wrażenie. Po tej chwili refleksji na temat frontowej części ogrodu, przyszła pora na refleksję na temat wnętrza mieszkania. Przekręciłem klucz w zamku i wszedłem do środka. To, że facet jest przy kasie, okazało się prawdą. Ładnie urządzony domek z drogimi urządzeniami typu telewizor plazmowy w salonie umieszczony na ścianie po przeciwległej stronie kominka. Na ziemi natomiast leżała efektowna skóra po jakimś dzikim zwierzęciu. Kuchnia ładnie połączona z pokojem gościnnym. Jedno co przychodziło mi teraz na myśl, to „łał” wyrażające mój podziw. Nie trwało to jednak długo, bowiem z zamysłu wyrwało mnie trzaśnięcie drzwi. Troszkę się zdziwiłem, skąd ten hałas. Przecież kolesia powinno już tu nie być. Ruszyłem w kierunku kręconych schodów na piętro i po kilku chwilach byłem na górze. Spojrzałem na podłogę i dostrzegłem pewien zastanawiający ślad. A w zasadzie kilka, ponieważ były to ślady mokrych nóg prowadzące od jednych drzwi do drugich. Z tą różnicą, iż te drugie nie były zamknięte, a jedynie domknięte. Teraz już wiedziałem, że nie jestem tu sam. Delikatnie postawiłem na ziemi nogę, po chwili drugą, wolniutko zbliżając się do drzwi. Z każdym krokiem w głowie wymyślałem sobie to coraz różniejsze postacie, które mogę tam zastać. Od drzwi dzielił mnie tylko jeden krok. Wyciągnąłem w ich kierunku rękę, jednak ledwo co je dotknąłem, rozległ się potężny wstrząs.

Z głośników wydobył się wielki ryk gitary elektrycznej, na którego dźwięk aż podskoczyłem! Serce omal mi nie wyskoczyło na podłogę przez gardło! Chwila, kilka głębokich wdechów. Co to ****a było!? – zastanawiałem się w myślach. Wszystko będzie jasne gdy zajrzę do tego pokoju. Tylko spokojnie – powtarzałem sobie w myślach. Odgłosy hardcorowego grania nie ustawały, muzyka wypełniała tamten pokój, rozchodząc się po ścianach. Dotknąłem ręką drzwi i lekko ochwyciłem na tyle, by widzieć co się dzieje w środku. To co zobaczyłem, przechodziło jednak moje oczekiwania.

Przez wąską szparę w drzwiach dostrzegłem młodą dziewczynę w szlafroku. Na oko dałbym jej z dziewiętnaście lat. Nic na razie więcej nie widziałem, bowiem wszystko zakrywał szlafrok. Dopiero po chwili dane mi było dojrzeć więcej szczegółów. Dziewczyna podeszła do łóżka i położyła na nim czarną koszulkę, po chwili rzuciła także na nią swoje białe majteczki. Spojrzała się jeszcze na ten komplet krytycznym wzrokiem i rozwiązała swój szlafrok wyginając łopatki tak, by ten osunął się jej z ramion i upadł na ziemię. Moim oczom ukazała się piękna, naga niewiasta. Stała akurat do mnie tyłem, zatem widziałem tylko połowę z tego co ma do zaoferowania swemu wybrańcowi. Jej długie blond włosy, sięgające gdzieś na wysokość pach nadawały jej anielskiego akcentu. Tuż nad zgrabną pupcią dostrzegłem finezyjny tatuaż, a tuż pod nim… eh, wspomniany przed chwilką piękny widok. Nogi także niczego sobie. Jeżeli takie wrażenie robi też od przodu, to nic powstydzi się jej żadnej przystojniak. No dobra, lecz co ona do cholery robi w tym domu i to naga? – zadawałem sobie pytanie. Odpowiedzi jednak nie miałem czasu poszukać. Dziewczyna bowiem w pewnym momencie pochyliła się nad łóżkiem, by podnieść majteczki. To była dosłownie chwilka, ale wystarczyła, bym dostrzegł jej ukrytą między nogami piękność. Nie zobaczyłem jej oczywiście w pełnej okazałości, lecz tylko dostrzegłem to skrywane miejsce. To wystarczyło by pobudzić moją wyobraźnię. A nic nie jest bardziej szalone niż wyobraźnia osiemnastolatka. Dziewczyna wyprostowała się, podniosła jedną nogę, po chwili drugą i wsunęła na siebie swoje białe biodrówki poruszając przy tym lekko pupcią. Taki widok nie mógł na mnie nie zadziałać, nie mógł nie zadziałać na kogokolwiek z płci męskiej. Sięgnąłem ręką w dół i poczułem na moim kroczu lekkie wybrzuszenie. Krew stale napływała, podniecenie rosło, a widoki były zachwycające niczym pobudka po wielkiej imprezie bez kaca. Dziewczyna za drzwiami przy dźwiękach dudniącej w uszach muzyki podniosła z łóżka koszulkę i szybkim ruchem zarzuciła na siebie. Po chwili zagarnęła ręką włosy kładąc je sobie na ramieniu i zaczęła im się uważnie przyglądać. Zapewne była z tych dziewczyn, co idealny wygląda uważają za rzecz podstawową przed wyjściem ze swojego pokoju. Inspekcja ta nie trwała długo, bo po chwili blondynka wykonała energiczny ruch głową i zarzuciła włosy na plecy, wyłączyła muzykę i udała w kierunku drzwi za którymi stałem. Sparaliżowało mnie. I to na serio. W głowie huczała jedna myśl – s********ć, bo dostanie mi się nie na żarty. Ale ciało miało na tę sytuację inny pogląd i nieposłusznie zostało w miejscu. Wydawałby się mogło, że idzie ona do tych drzwi całą wieczność, lecz w rzeczywistości doskoczyła do nich tak szybko, że nawet gdybym nie miał refleksu szachisty, nie zdążyłbym się dobrze schować. Drzwi się uchyliły, stanęliśmy twarzą w twarz, rozległ się krzyk przerażenia.

„Coś Ty za jeden!? Co tu robisz!?” – z obawą zapytała dziewczyna instynktownie cofając się kilka kroków do tyłu. „Spokojnie, spokojnie, ja mam powód, ale czemu Ty tu jesteś?” – odrzekłem równie zdenerwowany tą sytuacją, uspokajając ją łagodnymi gestami rąk i przekraczając próg pokoju. „Jak to czemu? Ja tu mieszkam!” – odpowiedziała dziewczyna. Teraz to już nie wiedziałem co myśleć. Zapewniłem ją, że nie przychodzę w złych zamiarach i opowiedziałem całą historię mojego zatrudnienia w tym domu. Stałem tak w progu i opierając się o drzwi wyjaśniałem tę sprawę, ona natomiast usiadła na łóżku i wpierw z nieufnością, lecz potem ze spokojem słuchała moich słów. Minęło chyba z pięć minut, gdy byliśmy już spokojni i pozbyłem się wreszcie wrażenia że ktoś mi tu nie chce zaraz przywalić za włamanie. Wszystko się powoli prostowało.

Okazało się, że jest to Dominika – córka gospodarza, która nie mieszka z nim, tylko z matką. Gdy dowiedziała się, że ojciec robi wypad na jakiś obóz, natychmiast skorzystała z „nie wysłanego” zaproszenia i wpadła trochę tu pomieszkać pomiędzy nadchodzącymi imprezami i wakacjami spędzonymi wraz ze znajomymi. Kiedyś mieszkali tu całą rodziną, dlatego nadal ma swój pokój w tym domu. Teraz znalazła dom wraz z matką po drugiej stornie miasta, ale stąd jej bliżej do kumpli. Dlatego ją zastałem tutaj tak nieoczekiwanie. Jej wiek jednak mnie zdziwił. Wygląda młodo, bardzo ładnie i jednocześnie sprawia wrażenie dojrzałej – wiek to dwadzieścia trzy lata. Aż o pięć więcej! Ale żeby było więcej smaczku w tej opowieści, muszę wyznać, że nieznacznie starsze laski zawsze mnie kręciły. Opowiedziałem jej także o sobie – wysokim osiemnastolatku o czarnych włosach, piwnych oczach i sportowych zainteresowaniach. Ustaliliśmy również pewne sprawy dotyczące mojej pracy. Nie miałem zwracać na nią uwagi, bowiem będzie tutaj wpadała tylko na jakiś czas i nawet nie myśli o zajmowaniu się domem ojca. Tak więc oprócz drobnego szczegółu w postaci obecności tej niewiasty, mój plan pracy w ogóle się nie zmienił. Miałem nawet nadzieje na spędzenie ciekawych chwil w tym domu.

Drugi dzień pracy

Przez pół nocy nie mogłem spać cały czas myśląc o tym co zobaczyłem wczoraj po południu. Jej ciało, włosy, pupcia – ten widok ukazywał się przed moimi oczyma zawsze gdy próbowałem zasnąć. W końcu mi się to udało, lecz dopiero o trzeciej. Nic dziwnego, że miałem rano takie problemy ze wstaniem. Wydawała się miłą dziewczyną. Rozmowa wyjaśniająca była naszą pierwszą jaką odbyliśmy, jednak także jedyną, ponieważ tuż po niej ubrała na siebie dżinsowe spodnie i wyszła do koleżanki zostawiając mnie samego w pustym domu. Zastanawiałem się czy wróciła tu na noc, czy może została u niej. A może u matki? Zaraz wszystko miało się wyjaśnić. Otworzyłem drzwi i wszedłem do mieszkania. Zdjąłem buty zostawiając je koło wieszaka na ubrania i walnąłem swoje niewyspane ciało na sofę przed telewizorem. Ostatkiem sił chwyciłem pilota i włączyłem TV.

Skacząc po kanałach myślami byłem jednak gdzie indziej. Konkretnie, to byłem piętro wyżej w pokoju blondynki rozpamiętując tamte widoki. W pewnym momencie jak grom z jasnego nieba trafiła mnie myśl – a może pójdę sobie do tamtego pokoju i dopowiem inny ciąg tamtej historii? Brzmiało na tyle ciekawie, że poderwałem się z sofy, wyłączyłem telewizor i wbiegłem po schodach na górę. Sięgnąłem do klamki i otworzyłem drzwi. Wspomnienia wróciły i zobaczyłem obok łóżka moją znajomą. Zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem na krańcu łóżka. Jednak pozycja ta nie była zadowalająca, więc podniosłem się na chwilę na rękach i przesunąłem się na łóżku pod samą ścianę o którą oparłem się plecami. Taaak, teraz było mi wygodnie. Po raz kolejny uruchomiłem moją wyobraźnię. Przez następne kilkanaście minut wpatrywałem się w jedno miejsce, gdzie stała moja dziewczyna z wyobrażeń. Zapewne wyglądało to dziwnie – chłopak wpatrzony w ścianę, lecz ja nie przejmowałem się tym. W końcu byłem sam i mogłem sobie pozwolić na chwilę zapomnienia. Dogłębnie pogrążony byłem w świecie fantazji…

Zjawiła się przede mną nieoczekiwanie. Siedziałem na łóżku oparty o ścianę, ona – cała naga – stała tuż przy krawędzi łóżka. Obraz ten zmienił się jednak gwałtownie na inny. Dominika oparła swoje kolano o krawędź łóżka, po chwili i drugie, jednocześnie kładąc swoje ręce na wysokości mojego pasa. Była teraz na czworaka tuż nad moim ciałem. Nasze oczy złączyły się w niezwykłym spojrzeniu. Zrobiła ruch do przodu lewą ręką i kolanem, poczym wyrównała pozycję dostawiając prawe. Była tak blisko, niemal czułem ją i jej pożądanie. Przysunęła swoją twarz do mojej, tak że aż dotknęliśmy się noskami. Sytuacja stawała się coraz bardziej namiętna. Wprawdzie nic nie robiliśmy, lecz nasze mózgi były w samym centrum namiętnego sztormu. Blondynka podsunęła się jeszcze trochę i usiadła mi na wysokości krocza odchylając swoje giętkie ciało do pionu. Uniosłem ręce i położyłem je na jej piersiach – lekko zgniotłem i poczułem ich miękkość. Dłonie dziewczyny spoczęły na moich, po czym mięciutko przesunęły się w dół i legły na mojej klatce piersiowej. Puściłem piersi partnerki i przesunąłem dłonie na jej biodra, poczym jedną ręką zacząłem wodzić po wzgórku łonowym. Dominika odchyliła głowę do tyłu, jej piękne i długie włosy dotykały moich nóg. Nagle dziewczyna chwyciła moje ręce i mocno szarpnęła do siebie jednocześnie podnosząc się na nogach i zeskakując z łóżka. W jej oczach pojawiła się radość. Lecz tylko przez chwilę staliśmy tak bezczynnie. Przyległa do mnie całym swoim ciałem i powoli zaczęła się osuwać w dół, ocierając swoimi piersiami o moją klatkę piersiową, brzuch i krocze. Była już na kolanach, mając głowę na wysokości mojego sterczącego członka. Jej ręce powoli się jeszcze przesuwały w dół po moim ciele, aż wreszcie objęła mojego penisa w ręce i wsadziła sobie do ust, nawet nie zdejmując z niego napletka. Jej języczek zaczął mocno pracować, wargi mocno oplatały prącie. Rozpalony tą całą sytuacją zacząłem wykonywać lekkie ruchy wsuwając moją męskość głębiej w jej gardło. Dosuwałem go aż do samego końca, gdy jej usta stykały się z moimi włoskami.

Pochłonięty w swoich fantazjach nie usłyszałem dźwięku zamykających się drzwi, nadal energicznie przesuwając ręką po moim penisie. Stałem tak tuż koło łóżka, bez spodni, bez majtek, w samej koszulce. Z amoku wyrwały mnie kroki tuż za drzwiami i ruch klamki. Na szczęście zareagowałem znacznie szybciej niż podczas pierwszej wizyty w tym domu. Wykorzystałem pierwszy i jedyny pomysł który mi wpadł do głowy w tej sytuacji. Rzuciłem się na łóżko i zasłoniłem swoje intymne miejsce poduszką leżącą nieopodal. Wszystko działo się tak szybko, nie miałem nawet czasu na wymyślenie czegoś innego. Skrzyżowałem dodatkowo nogi siadając po turecku, by przybrać mniej dziwnie wyglądającą pozycję i oparłem się o ścianę. Klamka zaskoczyła i drzwi się otworzyły. Dominika szybkim krokiem weszła do swojego pokoju natychmiast podchodząc do biurka, przy okazji witając mnie zdyszanym głosem. Znalazłem się w niezwykle krępującej sytuacji. Siedziałem przecież prawie nago w nieswoim domu, czyimś pokoju i do tego nadal miałem wzwód. Od poznania prawdy dzieliła nas tylko marna poduszka. Na szczęście nie dostrzegła jeszcze w jakiej jestem sytuacji. Po tym szybkim wkroczeniu podeszła od razu do biurka i szybko zanotowała na kartce jakąś informację. Robiąc to, nieumyślnie pochyliła się nad blatem jednocześnie wystawiając w moim kierunku swoją pupcię. W tym momencie uciekła moja szansa na pozbycie się wzwodu. Odruchowo zerknąłem pod poduszkę na swojego małego przyjaciela – sterczał sztywno i ani myślał przy takim widoku legnąć. Trzeba było przyznać, jej pupcia była cudowna. Gdy dziewczyna zanotowała co musiała, odwróciła się w moim kierunku. „Ja lecę na miasto, bo już jestem spóźniona” – rzekła do mnie lecz na chwilę zawiesiła głos. „Wyglądasz jakoś dziwnie, czemu tak siedzisz tutaj?” – spytała robiąc do tego zdziwioną minę. Już myślałem, że po mnie. Z tej opresji wyzwoliło mnie jednak wołanie z parteru. „Donia, już przyjechali, idziemy!” – usłyszałem. Blondynka nie dociekała już dłużej, lecz szybko ruszyła do wyjścia znikając za drzwiami. Uratowany od zguby, o tak! Nie miała czasu na analizowanie sytuacji, dzięki Bogu. Po chwili usłyszałem jeszcze odgłos zamykanych drzwi frontowych. Już jej nie było i mogłem się swobodnie ubrać. O mały włos, a bym miał przewalone.

Trzeci dzień pracy

Miałem jeszcze świeżo w pamięci wydarzenia wczorajszego dnia. Przekręciłem klucz w drzwiach i wszedłem do środka. Pierwsze co zwróciło moją uwagę, to buty stojące w miejscu gdzie zwykle zostawiałem swoje. Czyżby nocowała tutaj? Ruszyłem na górę by to sprawdzić. Uchyliłem drzwi do jej pokoju, lecz nikogo tam nie zastałem. Zeszedłem zatem na dół i nie wiem czemu, ale spojrzałem się na telewizor, w którego kineskopie zobaczyłem odbicie leżącej na sofie dziewczyny. Że też jej nie zauważyłem po wejściu – zdziwiłem się. Podszedłem do niej. Widocznie zasnęła podczas oglądania jakiegoś filmu, co sugerował leżący obok jej ręki pilot. Spała w zielonej podkoszulce na krótkim rękawku i białych majteczkach. Leżała na boku, głowę opierając na rękach i z nogami zgiętymi w kolanach. Chwilę stałem tak nad nią, gdy na moim ramieniu pojawił się mały diabełek coś szepcząc mi do ucha. To oczywiście wymysł obrazujący moją gorszą stronę, ponieważ nie wiem co innego mogło mną kierować. Obeszłam sofę z drugiej strony podchodząc do dziewczyny od tyłu i kucnąłem przed oparciem kładąc na nim ręce a na nich opierając podbródek. Próbowałem dostrzec coś przez jej majteczki. Nie latałem jednak wokół niej i nie zaglądałem wszędzie gdzie to możliwe. Zastygłem po prostu na krańcu softy i wpatrywałem się w jej pupcię. Okazało się, że materiał był za gruby, by cokolwiek mi ukazać. Z jednej strony chciałem ją dokładnie obejrzeć, lecz nie miałem jak. Dominika mruknęła i lekko się poruszyła. Wyglądała tak słodko podczas snu. Mimo że była po prostu tak pociągająca seksualnie, postanowiłem nie ryzykować. Popatrzałem jeszcze kilka chwil na nią w tej pozycji i odszedłem.

Reszta dnia mijała bez ciekawszych wydarzeń. Dominika jak zwykle zniknęła na mieście, a ja zostałem sam. Przesiedziałem tak z kilka godzin i wpadłem do domu na obiad. Wróciłem dopiero wieczorem. Okazało się, że dziewczyna była akurat w domu i czytała jakąś książkę w swoim pokoju. Podlałem kwiatki, pościerałem kurze i dla chwili relaksu włączyłem telewizor, radośnie korzystając z funkcji surround. Mijała dziewiąta wieczorem, gdy postanowiłem się czegoś napić. Wyciągnąłem z lodówki sok i nalałem do dwóch szklanek – być może moja „współlokatorka” także była spragniona. Wypiłem szybko swoją część i ruszyłem z drugą szklanką na górę, zostawiając telewizor włączony. Ten surround rzeczywiście dawał kopa, jak się okazało skutecznie zagłuszył moje wejście na piętro. Nie wchodząc do pokoju, postanowiłem spojrzeć przez dziurkę od klucza w zamkniętych drzwiach. Kucnąłem i przystawiłem głowę do drzwi.

Dominika leżała na swoim łóżku płasko, na plecach, ze zgiętymi nogami w kolanach. Dostrzegłem, że nie ma na sobie majteczek! Były one ściągnięte do kostek i dzięki temu mogłem obejrzeć niezłe show. Paluszki dziewczyny wolno ocierały się o jej muszelkę, wprawiając swoją panią w stan błogości. Zamknięte powieki pozwalały dziewczynie odlecieć w świat fantazji. Zapewne czuła się bezpiecznie myśląc, iż nadal oglądam telewizję na dole. Otworzyłem swe oczy jeszcze szerzej, mocniej przyciskając twarz do zamka. Dominika wzięła swój palec do ust i po chwili włożyła go powolutku w swoją cipkę. Paluszek znikł w różowej otchłani, lecz po chwili pojawił się z powrotem. Teraz już dołączył do niego drugi. Gdy lewa ręka dziewczyny spoczywała na kroku, prawa przesuwała się energicznie po całym ciele symulując zapewne dotyk partnera. Nie mogłem pozostać bezczynny na ten widok. Duszkiem wypiłem sok ze szklanki i wyciągnąłem mojego penisa ze spodni. Był już w pełnej gotowości, czemu się wcale nie dziwiłem. Objąłem go w dłoń i naciągnąłem skórkę, po chwili jednak znowu ją zaciągając. Ruch ten wykonywałem coraz energiczniej, podobnie jak Dominika za drzwiami, która coraz szybciej poruszała swoimi palcami. Spojrzałem się w dół, na swoje energiczne ruchy i przegapiłem pewne novum. Blondynka wyjęła palce z cipki i po ich oblizaniu sięgnęła po coś. Niestety nie wiedziałem po co, jednak po chwili w jej ręku pojawił się… ogórek. Zielony, długi i lekko zakrzywiony ogórek. Na moich ustach zagościł uśmiech. Przerwałem masturbację, by poczekać jak realizuje swój warzywny plan. Dziewczyna przyłożyła go do swojej szparki i powoli wsunęła do środka. Mimo huczących basów z dołu, usłyszałem jej jęk. Ogórek regularnie zaczął zagłębiać się w jej otworku i z niego wysuwać. Ja także powróciłem do swojego zajęcia, łapiąc ponownie mojego konika w rękę. Mijały kolejne sekundy zbliżające mnie do szczytowania, ręka pracowała coraz energiczniej. Jeszcze tylko chwila, czułem napływające nasienie, jeszcze moment, sekunda… momentalnie chwyciłem stojącą na ziemi szklankę po soku i wystrzeliłem do środka. Sperma wypełniła szczelnie dno. Spojrzałem się przez dziurkę do pokoju – Dominika nadal się zabawiała. Ja natomiast byłem już spełniony. Odszedłem od drzwi i zszedłem na dół, by szybko umyć szklankę. Zapewne już nigdy więcej się z niej nie napiję. Po kilkunastu minutach zobaczyłem Dominikę schodzącą na dół w kuszącym ubranku. „Jeszcze jesteś w domu?” – retorycznie spytała widząc mnie przed telewizorem. „Wychodzę na imprezę, nie zasiedź się mi tutaj tylko” – usłyszałem na pożegnanie, gdy znikała za drzwiami.

Czwarty dzień pracy

Mijała północ, lecz ja wciąż byłem w domu mojego pracodawcy. Z tego co zauważyłem podczas przechadzki pod mój dom, rodzice postanowili wyprawić sobie zakrapianą imprezę. Sprosili na nią moich wujków i ciocie, czyli całe to towarzystwo w którego obecności nie chciałem przebywać. Pewnie Dominika nie ucieszyłaby się, że tak długo przesiaduje w jej domu – w końcu mam swój, a i ona potrzebuje prywatności – no ale po prostu nie chciałem teraz siedzieć w swoich czterech ścianach.

Ocknąłem się, gdy usłyszałem podjeżdżający pod dom samochód. Szybki rzut oka na zegarek – dochodzi trzecia. Psia mać, zasnąłem! Podszedłem do okna i zobaczyłem to, czego wolałem nie ujrzeć nigdy – Dominika wróciła. Musiałem się szybko schować, tylko na chwilę, tak by gdy zaśnie, wyjść z tego domu niepostrzeżenie. Wbiegłem na górę i ukryłem się za drzwiami do pokoju ojca. Od teraz mogłem tylko słuchać. Niespodziewanie, doszło mnie nie jeden, a kilka głosów. „Dalej, wnieście ją!” – usłyszałem jakąś nieznajomą dziewczynę. „Na górę, połóżcie ją na łóżko” – rozległo się po chwili. Spojrzałem przez szparę przy zawiasach. Dwóch chłopaków wniosło Dominikę trzymając pod ręce i rzuciło ją na jej tapczan. Jak szybko się pojawili, tak i zniknęli. Dźwięk zamykanych drzwi, odgłos uruchamianego silnika i nastała cisza. Postanowiłem wyjść z za drzwi i wszedłem do pokoju Dominiki.

Blondynka leżała na łóżku, najwyraźniej tak nachlana, że ostatnie jej wspomnienie to początek imprezy. No to ładnie – pomyślałem. Pijana w trzy dupy, że aż nieprzytomna. Podszedłem do niej bliżej i uważnie ją obejrzałem. Koszulka na ramiączkach była cała wygnieciona, jedno z ramiączek całkowicie zsunęło się z jej barka, a nawet ręki. Dotknąłem jej spódniczki – była mokra i pachniała alkoholem. Pochyliłem się nad jej twarzą i lekko uderzyłem w policzek w nadziei na przebudzenie. Nie zareagowała. Podniosłem ją za barki i lekko potrząsnąłem – także nic. Była kompletnie w świecie snów. Zrobiło mi się jej trochę żal. Przyjaciele ją tu zostawili, nie jest w stanie sama doprowadzić się do porządku. Trzeba by dziewczynę choćby prowizorycznie przygotować do snu. Złapałem ją pod pachami i z trudem podciągnąłem pod ścianę opierając ją o nią plecami. Chwyciłem za jej koszulkę i podciągnąłem do góry. Chwilę się z nią szamotałem, lecz w końcu udało mi się ją ściągnąć. Dominika osunęła się po ścianie na swój prawy bok. Teraz czas na przemokniętą spódniczkę. Chwyciłem dziewczynę pod uda i pociągnąłem do siebie, tak by wyprostować jej pozycję i jednocześnie sprawić, by kolana zginały się wraz z krańcem łóżka. Odpiąłem guzik spódniczki i pociągnąłem, nie bez trudu ściągając ją z właścicielki. Ta leżała już teraz tylko w samej bieliźnie – białym staniku i majteczkach. Uwadze nie uszło mi także jej ciało, konkretnie lepkie ciało. Zapach także nie był zbyt ciekawy. Na myśl przyszedł mi szybko prysznic. Jednak gdy o tym pomyślałem, przed oczami stanęła mi druga strona tej sytuacji.

Przypomniałem sobie te wszystkie chwile w których widziałem ją w erotycznej sytuacji, w której o niej myślałem i marzyłem o zobaczeniu jej nago. A teraz leżała przede mną całkiem nieprzytomna i nieświadoma w samej bieliźnie. To jakby spełnienie marzeń. Tylko czy się nie obudzi? Ta niepewność mnie krępowała, lecz jak do tej pory nic nie czuła, to raczej nic mi nie grozi. Natłok myśli przytaczał mnie. Odsunąłem się i usiadłem w fotelu, musiałem ochłonąć. Z każdą sekundą usprawiedliwiałem swój popęd i ewentualne czyny które bym zrobił. Wiedziałem z drugiej strony że nigdy nie zdarzy mi się to ponownie. Jasne było, że nie posunę się do żadnych radykalnych zachowań, nie jestem jakimś ****nym gwałcicielem. Chciałem ją tylko zobaczyć nago, może na chwilę dotknąć. To wszystko. Powinienem chyba przestać myśleć kutasem, a zacząć mózgiem – pouczałem siebie. Ale z drugiej strony…

Podszedłem do łóżka i usiadłem na jego krańcu. Obok mnie leżała Dominika. Patrzałem się na nią jeszcze przez chwilę, a zaraz potem złapałem ją pod pachy i zsunąłem z łóżka. Trzeba ją przeciągnąć pod prysznic – wydałem sam sobie polecenie. Jedną ręką objąłem ją pod piersiami, drugą torowałem sobie drogę otwierając drzwi. W taki sposób wreszcie, lecz nie bez przystanków na odpoczynek i poprawienie pozycji, dociągnąłem ją do łazienki. Podszedłem z nią do kabiny i rozsunąłem drzwi wpychając blondynkę do środka. Uważając, by nie była za gorąca, odkręciłem wodę. Idealnie odnalazłem ustawienie letniej. Dominika nie mogła sama utrzymać się w pozycji wyprostowanej, dlatego też siedziała na dnie kabiny. Złapałem za słuchawkę prysznicową i skierowałem strumień wody na jej ciało. Oby się ocknęła, to nie będzie z nią więcej problemów – sama się ubierze i położy spać. Ale i to życzenie okazało się zbyt wygórowane, przynajmniej w połowie. Zakręciłem wodę i podniosłem dziewczynę z ziemi, przenosząc ją przez drzwi kabiny. By je zamknąć z powrotem, oparłem imprezowiczkę o tą nieruchomą część kabiny i przytrzymałem ręką jej brzuch. Widocznie nie doceniłem jej osłabienia, bowiem jak tylko zasunąłem drzwiczki, Dominika osunęła mi się na klatkę piersiową. Złapałem ją na szczęście w samą porę, by nie upadła na ziemię. Czym oni ją napakowali? – pomyślałem. Alkohol to chyba nie był – stwierdziłem w myślach patrząc na jej stan. Dominika była teraz cała mokra i zdążyła pomoczyć także i moje ubranie. Trzeba było ją powycierać. Cały czas przytrzymując ją opartą o siebie, tak by się nie osunęła na ziemię, sięgnąłem po ręcznik. Hmm, ma przemoczoną bieliznę, więc żeby była cała sucha, będę musiał ją zdjąć. Inaczej zmoczy łóżko. Sięgnąłem do tyłu i rozpiąłem jej stanik, po chwili zdjąłem jej także majtki. Teraz mogłem zacząć ją wycierać. Wpierw kostki, po chwili łydki, przesuwałem ręcznik coraz wyżej, aż doszedłem do ud i pupci. Z nieskrywaną satysfakcją jeździłem ręcznikiem po jej nagim ciele. Osuszyłem pupcię, lecz opuściłem jeszcze rękę w dół i przeciągnąłem wolno ręcznikiem po jej kroczu. Było podniecające na tyle, że moje bokserki w tym czasie wyglądały już bardziej jak namiot z wielką podporą pośrodku. Postanowiłem dotknąć jeszcze raz jej cipkę, tym razem nie przez ręcznik. Zawiesiłem go sobie na ramieniu i położyłem rękę delikatnie na jej udzie, po czym przesunąłem w górę, aż trafiłem na to magicznie miejsce. Paluszkiem delikatnie przesunąłem po wgłębieniu pomiędzy jej wargami, po chwili przesunąłem tam ręką raz jeszcze, jednak teraz całą dłonią po całej powierzchni, aż do wzgórka łonowego, gdzie natrafiłem na zmoczone włoski. Ale co za dużo to nie zdrowo – pogoniłem siebie i wróciłem do wycierania. Najpierw brzuszek, plecki, przejechałem także ręcznikiem po piersiach. Były bardzo krągłe i kuszące. Nie mogłem się oprzeć i także tym razem przełożyłem ręcznik przez ramię i położyłem rękę na jej półkulach. Takie krągłości, takie kształty… lekko ścisnąłem cycuszki. Cudowne uczucie, nie do opisania w prostych słowach. Złapałem za ręcznik i przeszedłem do wycierania jej długich, blond włosów. Widocznie te wstrząsy na nią trochę podziałały, bowiem w chwili gdy się tego najmniej spodziewałem, usłyszałem: „Co, co, ej, no co jest, co się dzieje?” – jeszcze niewyraźnie sepleniła, mocno mrużąc oczy i ślepo rozglądając się wokoło. „Ja, czy ja jestem naga? Co mi robisz?” – potok ledwo wyraźnych słów wydobywał się z jej ust. Trzeba było się wsłuchać, by ją dokładnie zrozumieć. Uspokoiłem ją: „Ciiiii… zaraz położę cię spać, nie martw się.” Dziewczyna nie wykonywała żadnych gwałtownych ruchów, nie wyrywała się. Zapewne już się zorientowała, że nawet stoi dzięki mojej pomocy. Skończyłem z włosami i rzuciłem ręcznik na umywalkę. „Zabiorę cię do łóżka” – wyszeptałem jej na ucho. Położyłem sobie na barkach jej jedną rękę i prowadząc ją tak, dotarliśmy do łóżka. Nie wiem tylko o czym przez cały ten powrót do pokoju mruczała, bo nie szło jej już zrozumieć.

Weszliśmy do pokoju i pomogłem położyć jej się na łóżku. Była cała naga, lecz przynajmniej czysta i sucha. Wynalazłem skądś kołdrę i rzuciłem na nią, by sprawić jej dobre warunki do spania. Wygodnie ułożyłem jej głowę na dodatkowej poduszce i nie wiem czemu, pocałowałem w czoło na dobranoc. Ale tego wszystkiego chyba już nie czuła, bowiem zasnęła jak tylko położyłem ją na łóżko. No, teraz wyglądała jakoś normalnie, a nie jak poprzednio, gdy ją przynieśli. Zostawało jej podczas snu modlić się, by nie spędzić poranka w toalecie. Ale było to chyba nieuniknione. Nie widziałem nigdy nikogo tak nawalonego, jak ona tej nocy. Co oni do cholery jej dali? Bo zwykłym alkoholem tak spić się nie da.

Czwarty dzień pracy (part II)

Czuwałem w jej domu całą noc, śpiąc ledwo kilka godzinek. W dodatku obudziłem się w jej łóżku, tuż obok niej. Nie pamiętałem nawet kiedy się tam położyłem, bowiem trochę czasu przespałem w fotelu. W końcu otworzyłem oczy. Dominiki nie było obok mnie, lecz po chwili usłyszałem spłukiwaną w toalecie wodę. Drzwi się uchyliły i pojawiła się ona. Przywitanie nie było zbyt miłe: „Co się ****a wczoraj działo?”. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Ona w tym czasie kontynuowała: „Budzę się naga, koło ciebie w jednym łóżku, co to ****a miało znaczyć? Robiłeś to ze mną?”. Teraz to ja sam byłem zmieszany, lecz postanowiłem zabrać się do wyjaśnień. „Słuchaj. Nic nie pamiętasz z wczorajszej nocy?” – zapytałem. „A jak myślisz? Gdybym pamiętała to bym się nie pytała. Wiem tylko że od szóstej siedziałam w toalecie i rzygałam” – usłyszałem od Dominiki. Podsunąłem się do pozycji siedzącej na łóżku i zacząłem swoje tłumaczenia. O tym, że przynieśli ją do domu, o tym sam zaspałem, że próbowałem ją obudzić, w końcu ją wykąpałem i położyłem spać, jednocześnie czuwając nad nią całą noc. Chyba jej złość trochę ustąpiła, na rzecz współczucia i podziękowania. Nie była wprawdzie zadowolona, że dotykałem jej ciała bez pozwolenia, lecz jest mi wdzięczna za to co zrobiłem, jeżeli jest to prawda. „Możesz zapytać się swoich znajomych. Wnieśli cię i rzucili na łóżko. Sama być się chyba nie umyła i położyła spać” – rozwiałem jej wątpienia i udałem się do domu zostawiając ją samą.

Wpadłem jeszcze wieczorem, bowiem nie chciałem się zbytnio natknąć na Dominikę. Wolałem jak będzie sama i sobie to wszystko przemyśli. No i chyba tak zrobiła, bowiem gdy wszedłem, zobaczyłem ją w kuchni. Po wstępnym przywitaniu zagadała: „Słuchaj, dzisiaj się nigdzie nie wybieram, masz ochotę obejrzeć ze mną film, który pożyczyłam od kumpla?”. Udałem obojętność, lecz zdążyłem zauważyć, iż pierwszy raz chce zostać w domu i robić coś ze mną. Może chciała mnie przeprosić, albo co gorsza, jeszcze bardziej ochrzanić i dać reprymendę? Nie wiedziałem kompletnie, lecz propozycja obejrzenia filmu była miła z jej strony. Po kilku godzinach podczas których między innymi sprzątałem dom, doczekałem się seansu. Usiedliśmy razem na sofie, a Dominika podeszła do plazmy i włożyła do odtwarzacza film DVD. Dzięki jej nachyleniu, spodnie się jak zwykle odchyliły ukazując majtki. Jednak ja zorientowałem się, że ona nie ma majteczek! Czy to ma coś wspólnego z filmem? O czym ja myślę, do cholery, my przecież będziemy tylko oglądać jakiś głupi film – strofowałem sam siebie. Pewnie wychodzi gdzieś potem do znajomych, czy coś. Blondynka włączyła film i usiadła ponownie na sofie. Po godzinie filmu siedzieliśmy inaczej niż po pierwszych minutach. Oglądaliśmy horror, a że Dominika boi się takich filmów, siedziała bardzo blisko mnie. Nawet się nie zorientowałem, jak jej ręka znalazła się na mojej nodze. Kolejne minuty mijały, zbliżaliśmy się do samego końca. Gdy na ekranie pojawiły się napisy, coś nagle złapało mnie w kroku. Spojrzałem się tam i zobaczyłem dłoń dziewczyny. Mój wzrok powędrował po jej całej ręce aż dotarł do twarzy. Siedzieliśmy tak przez chwilę patrząc się na siebie, z czym że jej ręka cały czas uciskała moje krocze, próbując wyczuć penisa. Pierwsza odezwała się Dominika: „Jak to jest, że ty mnie widziałeś nago, a ja ciebie nie?”. Odpowiedziałem, że nie wiem jak to możliwe, co tylko wzbudziło jej uśmiech. „Rozbieraj się, teraz ja sobie ciebie pooglądam” – powiedziała, po czym dodała: „Przypomniałam sobie tę łazienkę, jak mnie wycierałeś”. Stanąłem przed nią i zacząłem się rozbierać. Najpierw poleciała koszulka, po chwili na podłodze znalazły się również moje spodnie. Stałem już tylko w samych bokserkach przed Dominiką, która wyraźnie bawiła się w tej sytuacji siedząc wygodnie na sofie. „Majteczki też” – usłyszałem. Złapałem więc kciukami za gumkę po obu bokach i opuściłem na dół, aż do kostek. Mój mały nie był jeszcze w pełnym wzwodzie, dopiero się podnosił. „Podejdź tu do mnie” – usłyszałem kolejne polecenie. Blondynka wyraźnie chciała mi pomóc przy wzwodzie. Złapała go w rękę i kilka razy naciągnęła skórkę, po czym całkowicie odkryła żołądzia, przysunęła głowę i powąchała. Nagle jednak puściła go i kazała się odsunąć. „Oj młodziaku. Gdzie ty startujesz do starszej dziewczyny” – rzekła jakby ze współczuciem dla mnie i moich daremnych wysiłków. „Myślisz że będzie tak łatwo? Wszystko co standardowe jest nudne. Użyj wyobraźni i zaskocz mnie!” – powiedziała i wstając z sofy odeszła.

O cholera. Co to miało znaczyć? Usiadłem na sofie i zacząłem rozmyślać. Mam ją zaskoczyć? Ewidentnie dawała mi znaki, że jest mną zainteresowana – przecież kazała mi się rozebrać, miała w ręce mojego członka, dotykała go. Standardowe jest nudne? Może chodziło o sposób rozpoczęcia zabawy między nami? Film, dotykanie – chyba było to zbyt standardowe. No to czego ona chce, bukietu róż? Albo jakiegoś innego rozpoczęcia. Chyba chciała… a może nie? – nawet nie dokończyłem myśli, a już ją zanegowałem. No dobra, raz się żyje, w końcu to mój ostatni dzień pracy. I tak jestem już nagi, zaryzykuję.

Wstałem z sofy i rozejrzałem się. Dominika stała przy blacie w kuchni i szukała czegoś po szafkach. Szybkim krokiem podszedłem do niej i stanąłem tuż za jej plecami. Dziewczyna nawet nie drgnęła, tylko spojrzała się maksymalnie w bok, próbując mnie dostrzec w takiej pozycji jak stała. Nie udało jej się jednak i nie wiedziała czego się teraz spodziewać. Położyłem ręce na jej pośladkach i wolno zacząłem przesuwać je w górę, jednocześnie przechodząc po bokach na brzuch i piersi. Nachyliłem się przy tym i rzekłem na uszko: „Może i jesteś starsza, ale zobaczymy kto dzisiaj pierwszy nie wytrzyma”. Po tych słowach mocno do niej przywarłem dając jej odczuć na pupci mojego naprężonego członka. Dominika zwinnie się jednak odwróciła, wywinęła z osaczenia i uderzyła w twarz. O ****a – przegiąłem jednak. Chyba nie tego oczekiwała. Dziewczyna odsunęła się ode mnie, jednak sprawy potoczyły się po raz kolejny nieoczekiwanie. Dominika cały czas patrząc mi się w oczy odpięła guzik i zdjęła z siebie spodnie, po czym gwałtownie doskoczyła i przyległa do mojego ciała. „Dobra cwaniaczku. Zobaczymy kto jest tutaj twardszy” – rzekła i złączyliśmy nasze usta w namiętnych i gwałtownych pocałunkach z języczkiem. Mój penis był dokładnie na wysokości jej krocza, ocierając się intensywnie o cipkę dziewczyny. Me ręce powędrowały po nodze aż do pupci blondynki i kładąc na niej obie dłonie, przycisnąłem do siebie. Czułem na członku, że jej muszelka staje się coraz bardziej wilgotna. Obydwoje niczym w synchronicznych skokach do wody zamieniliśmy się miejscami. Dominika przestała na chwilę mnie całować i podnosząc swoje ciało usiadła na blacie kuchennym, szeroko rozchylając nogi i dopuszczając mnie do siebie. Natychmiast podszedłem i złapałem swojego penisa w rękę, po czym zacząłem trzeć nim o cipkę dziewczyny, całą uwagę koncentrując tylko na tej czynności. Dominika oddychała coraz szybciej. W pewnym momencie złapała moją rękę którą trzymałem członka i lekko wsunęła w siebie dając do zrozumienia, że już skończył się czas na drażnienie z nią. Nie omieszkałem zmarnować takiej okazji i wsunąłem główkę w jej otworek. Chwilę wykonywałem minimalny ruch w jej wnętrzu samą główką, lecz po chwili wbiłem się w nią na całą długość. Blondynka odchyliła głowę w tył, jej jedwabne włosy rozłożyły się po blacie. Zaczęła się pierwsza runda. Penis rytmicznie zagłębiał się w ciele dziewczyny, po czym wychodził. Trwało to wszystko dłuższą chwilę, jednak zanim doszliśmy, przyszedł czas na zmianę pozycji. Wyszedłem z Dominiki i czekałem na jej sugestie. Dziewczyna złapała mnie za rękę i ruszyliśmy w kierunku sofy. Podczas tej krótkiej wędrówki, szedłem za nią i obserwowałem z uwagą jej pupcię, którą specjalnie kusząco wywijała na wszystkie strony. Nie mogłem się oprzeć temu wyglądowi. Gdy tylko doszliśmy do sofy, doskoczyłem od tyłu do partnerki i kazałem jej oprzeć się rękoma o sofę, stając na podłodze w pozycji pieska (psem to ściślej ja miałem być, ona raczej suką). Sam podszedłem do niej od tyłu i zabrałem się do penetracji. Podczas wykonywania standardowych ruchów, moje ręce znalazły się na włosach dziewczyny, zmuszając ją do wygięcia się głową w do mnie. Z pozycji opierania się o sofę i ułożeniu jak u suki, przeszła teraz praktycznie do pozycji na kolanach z wyprostowanymi plecami. Moje dłonie momentalnie znalazły się na jej piersiach. Chwile uniesienia miały wkrótce nadejść.

W blasku księżyca zaglądającego przez okno, robiliśmy to na skórze z dzikiego zwierzęcia pomiędzy plazmą a sofą jeszcze z kilkanaście minut. Było słodko, niedowierzałem własnemu szczęściu. Okazało się, że Dominika potrafi być jeżeli chodzi o sprawy seksu prawdziwą tygrysicą – drapieżna i potrzebującego mocnych doznań. Na co dzień nie sprawiała takiego wrażenia. Dlatego też tak zaskakujące były wydarzenia tej nocy. Ciekawe czemu chciała seksu ze mną? Być może przypomniała sobie więcej szczegółów niż już wiedziała na temat tego, co robiłem wczorajszej nocy w łazience? No ale to chyba nie możliwe, wyglądała na nieprzytomną. Choć może udawała? Chyba że podnieciła ja sytuacja z rana, gdy naga i bezbronna leżała koło mnie na jednym łożu. Licho wie, co się zdarzyło jest już historią. Powodów pewnie nigdy się nie dowiem. A jeżeli było to spontaniczne?

Piąty dzień pracy

Popołudnie nie zapowiadało się ciekawie. Miało dziś padać. Nie przejmując się tym jednak, wolnym krokiem dotarłem do domostwa. Przekroczyłem drzwi, po czym wszedłem schodami na górę i otworzyłem drzwi do pokoju. Powitał mnie jej ciepły uśmiech. „Przyszedł przegrany” – powiedziała Dominika z małym uśmieszkiem. „Chciałem wyjaśnić wczorajszą sytuację” – rzekłem siadając przed nią na łóżku. Dziewczyna podniosła wzrok znad książki zaglądając mi głęboko w ślepia. „Nie ma czego wyjaśniać. Miałam ochotę cię sprawdzić, ty pokazałeś co potrafisz i na tym koniec” – usłyszałem z jej ust. Mówiąc to cały czas wpatrywała mi się prosto w oczy jak gdyby wzmacniając znaczenie tych słów. Czyli było tak jak zgadywałem – spontaniczny stosunek. „To twój ostatni dzień tutaj, prawda?” – zapytała. „Tak, pójdę tylko skosić trawę i zmywam się do domu” – odrzekłem. Chwilę jeszcze patrzeliśmy się na siebie. W naszych głowach pojawiały się różne myśli, jedno zastanawiało się zapewne o czym myśli to drugie. Zadziwiające, ale przesiedzieliśmy tak w kompletnym bezruchu chyba z pięć minut.

Słońce prawie w ogóle już nie świeciło. Pogrążony w szarości, przechadzałem się z kosiarką po ogrodzie. Nagle pierwsza kropla spadła na moją rękę. Kurcze, chyba się rozpada – pomyślałem, i jak na złość, na potwierdzenie moich słów z nieba spadło kolejnych kilka kropel, po chwili co najmniej z setka, a na końcu zalały mnie miliardy małych kropelek. Rozpadało się na dobre. Rozejrzałem się po ogrodzie – chyba już nie skoszę tego dzisiaj, jak ma padać zgodnie z prognozami. To chyba jest koniec mojej przygody jako pielęgnatora cudzego domu. Nagle usłyszałem odgłos zamykanych drzwi. Odwróciłem się w kierunku źródła dźwięku i zobaczyłem idącą w moją stronę Dominikę. Nie przejmowała się ulewą, odważnie szła w moim kierunku. Nie przeszła nawet połowy drogi, a jej biała koszulka została całkowicie zmoczona. Co zadziwiające, nie miała na sobie stanika, dzięki czemu materiał przylepił się do jej piersi. Spojrzałem trochę niżej i zobaczyłem podobne zjawisko. Majteczki były już tak mokre, że ukazywały włoski łonowe na jej wzgórku. Dominika podeszła do mnie i bez jakiegokolwiek słowa, żadnego ostrzeżenia, przeszła do namiętnych pocałunków. W chwilach na łapanie oddechu, zdołała jednie wyszeptać: „Było… cudownie… jesteś… najlepszy… zostań… jeszcze… tro…” – nie dokończyła ostatniego słowa, bowiem upadliśmy na mokrą trawę złączeni namiętnością. Dominika usiadła na mnie na wysokości krocza i zarzuciła mokre włosy do tyłu. Krople odbijały się co chwilę od jej policzków. „Ktoś nas może zobaczyć!” – rzuciłem spięty. Jedyne co usłyszałem przed opuszczeniem moich majtek i spodenek w celu uwolnienia członka to: „Nie dbam o to. Niech patrzą!”. Dziewczyna złapała mojego penisa w rękę i odchylając swoje majteczki, nadziała się na niego. Teraz ona dyktowała warunki. Leżeliśmy na środku ogrodu podczas ulewy, nie przejmując się niczym i nikim. To był nasz czas na przyjemność i erotyczne doznania. W momencie gdy szczytowaliśmy, uderzył na niebie piorun. Jak byśmy byli podczas stosunku w pełni oddani naturze, stanowili jedność. Coś cudownego.

Jeszcze jakiś czas po leżeliśmy tak w ogrodzie. Krople odbijały się od naszych ciał, patrzeliśmy zamyśleni w niebo. „Czy uczucie może zrodzić się pod wpływem seksu?” – zapytałem pierwszy. „Jest mi z tobą cudownie, lecz myślisz jak małolat – nic do ciebie nie czuję” – odrzekła nie poruszając niczym innym oprócz ust Dominika. Nastała chwila ciszy, lecz dziewczyna po chwili zaczęła kontynuować: „Zrozum, jesteś moim najlepszym jak dotychczas partnerem. Ale żeby się zakochać, trzeba tę osobę poznać, przebywać w jej towarzystwie, a gdy się odczuje jej brak, to będzie o czymś świadczyć”. Po tym pouczeniu leżeliśmy jeszcze z pół minuty, po czym wstałem, oparłem się na łokciu odwracając się zarazem do leżącej obok blondynki i rzekłem: „Miło to słyszeć. Gdybyś jeszcze kiedyś czegoś potrzebowała, wiesz gdzie mnie szukać. Ja moją pracę tutaj już skończyłem” – po czym wstałem z ziemi i ruszyłem w stronę domu, powoli znikając za furtką do ogrodu.

Scroll to Top